|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Społeczeństwo Liberalizmy [2] Autor tekstu: Jerzy Neuhoff
Państwo, nawet to będące niezbyt udaną umową społeczną,
potrzebuje dla swej egzystencji sporo pieniędzy, które pochodzą także z podatków. Od kilkudziesięciu lat wiadomo, że z podatkami nie można przesadzać,
tylko należy szukać punktu nasycenia na krzywej Laffera, a jest on równoznaczny z maksymalnymi wpływami do budżetu. Ponieważ w kwestiach pieniężnych
zazwyczaj działają przeciwstawne tendencje, wyłania się więc problem
optymalizacji. Nie ma co się nad tym rozwodzić, o szczegółach traktują
odpowiednie podręczniki. Jeżeli straci się w tych kwestiach rozwagę albo
zabraknie umiejętności, wtedy trzeba uderzyć w pokorę i pójść z prośbą
choćby do Brukseli. Kosmopolityczni bankierzy, jak widać, pospieszą z pomocą,
ale głupotą byłoby liczyć, że zrobią to bezinteresownie, na własny koszt
lub na koszt kapitalistów. Ratując kogoś, ratują tych, którzy niebawem będą
kupować niemieckie samochody, portugalskie wina czy hiszpańskie pomidory, ot
cała logika. Działają więc w interesie kosmopolitycznej 'siły
roboczej', na którą składają się także 'biedni' Grecy, Hiszpanie i Portugalczycy, sami mamy ochotę do tego grona biedaków jak najszybciej dołączyć,
jak i kosmopolitycznego kapitału, bo jedno bez drugiego istnieć nie może. A o
zmniejszenie podatków walczą nie tylko kapitaliści, ale i ci, którzy nic nie
mają.
A
cóż to jest ten wyzysk? Najłatwiej dostępna definicja wskazuje, że jest to
'występek polegający na
wykorzystaniu przymusowego położenia innej osoby i zawarciu z nią umowy, nakładając
na nią obowiązek świadczenia niewspółmiernego z świadczeniem
własnym.' Występki, jak wiadomo, są cechą ludzkiej natury i społeczeństwo,
jak umie, tak się broni przed ludźmi występnymi. 'Siła robocza' broni się
przed wyzyskiem ekonomicznym strajkami, miasteczkami namiotowymi, czasem głodówkami, a gdy trzeba to rewolucjami albo i kontrrewolucjami; niekiedy robi to tak
skutecznie, że rujnuje samą siebie. Wolno jej tak robić, takie prawo daje jej
liberalizm.
Aby
zrozumieć istotę siły roboczej warto sięgnąć do innego klasyka, który
rozumie ją, jako 'całokształt uzdolnień fizycznych i duchowych, istniejących w organizmie, w żywej osobowości człowieka, i uruchamianych przezeń przy
wytwarzaniu jakichkolwiek wartości użytkowych.' Kiedy człowiek może
uruchomić ów 'całokształt uzdolnień fizycznych i duchowych'? Praktyka
ostatnich kilkuset lat, a właściwie to całej ery nowożytnej dowodzi, że
tylko w 'królestwie wolności', mówiąc dalej językiem tego klasyka. A liberalizm to wolność, i to bardzo konkretna, nie jakaś abstrakcyjna.
Dopiero
wolność polityczna umożliwia wyzwolenie wszystkich możliwości tkwiących w
'sile roboczej'; jeżeli tych swobód nie ma lub są reglamentowane, zaczyna
sobie uświadamiać, że została sprowadzeni do roli 'mówiących narzędzi',
'wołów roboczych' czy 'roboli'. Ludzkość, jako całość, dopiero
wyzwala się z kieratu konieczności, już spory kawałek tej drogi przeszła,
do celu jednak daleko, być może 'cel jest niczym' a 'ruch wszystkim',
ale nie ma co uznawać naszych czasów za gorsze, niż są w rzeczywistości.
Pytanie
więc brzmi:, dlaczego nie jesteśmy szczęśliwi? Moja odpowiedź jest taka: to
nie ustrój jest zły, tylko nam się w nim źle powodzi, również dlatego, że
nie umiemy uruchomić całokształtu swych uzdolnień fizycznych i duchowych,
albo wykorzystujemy je w niewłaściwym celu, ale to już nasza wina.
Że
kapitalizm jest niedobry, może mówić ktoś, kto ma swoje rozliczne
zmartwienia, bo jacyś szaleńcy chcą mu zglobalizować żonę (tak ów ktoś powiedział! o czym można tu posłuchać),
ale wśród tych zmartwień nie ma obawy o własną pracę ani o emeryturę.
Nawoływanie do ulepszenia ustroju wymaga jednak wykonania pewnej pracy
teoretycznej, bo samo wieszczenie, że kapitalizm nie przetrwa naszego stulecia
niczego nie wnosi, nawet nie będzie mógł sprawdzić trafności swego
proroctwa. Najpierw, jak mi się wydaje, należy jasno sformułować
realistyczne cele, które chce się osiągnąć, dobrze byłoby też wskazać pożądane
metody ich osiągnięcia, inaczej, po czasie, znowu pojawi się biadolenie, że
'nie o take Polske walczyłem', albo podobne. Wątpię jednak, aby
jakikolwiek cel był bezdyskusyjny, chyba, że chodzi o to byśmy wszyscy byli
piękni, młodzi i bogaci, ale tego zrobić się nie da. Tymczasem nie widać
nikogo ani niczego, co by mogło przedstawić choćby zarys tego 'nowego'
kapitalizmu. A praca teoretyczna oznacza — pisać, pisać i jeszcze więcej
pisać, inaczej te wszystkie słowa to nie jest nawet utopia, tylko marzycielska
głębota i zajęcie dla wiatru.
Jeżeli w toku dociekań uda się wskazać jakąś konkretną wadę, znaleźć jej
przyczyny, może nawet sposób jej usunięcia lub choćby zmniejszenia dolegliwości,
wtedy będzie to jakiś happy endzik.
1 2
« Społeczeństwo (Publikacja: 22-09-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8370 |
|