Tematy różnorodne » Na wesoło
Modlitwa za senatora Kazimierza Jaworskiego Autor tekstu: Marcin Kruk
Zaniepokoiłem się, kiedy uczniowskie koło etyki świeckiej
wywiesiło zawiadomienie o modlitwie za senatora Kazimierza Jaworskiego. Wezwałem
do siebie przewodniczącego i zapytałem — co tu się dzieje?
— Będziemy się modlić za rozum pana senatora Kazimierza
Jaworskiego i zapraszamy serdecznie w sobotni wieczór, jeśli pogoda dopisze. — Czyli modlitwa na świeżym powietrzu — próbowałem
dyskretnie zbadać sytuację, zdając sobie sprawę, że chodzę po polu
minowym.
Piotrek uśmiechnął się od ucha do ucha i powiedział,
że oczywiście, pytając również jak inaczej wyobrażam sobie ofiarę z koziołka za
rozum senatora?
— Chcecie ofiarować koziołka — zaniepokoiłem się na
poważnie, gdyż nawet tak szlachetna intencja modlitwy za powrót (jeśli można
to nazwać powrotem) senatora do rozumu, nie dawała gwarancji, że uczniowie
zachowają się rozumnie. Mruknąłem
coś niezrozumiale i zapytałem jak właściwie chcą tego koziołka za rozum
senatora ofiarować?
Odpowiedział mi Piotrek szczegółowo, że każdy ma
przynieść wydruk zdjęcia najpiękniejszego koziołka jakie znajdzie w Internecie. Wydruki zdjęć zostaną złożone, powstanie z tego super koziołek
ofiarny, który zostanie spalony na ołtarzu ofiarnym za rozum pana senatora
Kazimierza Jaworskiego.
Pół kamienia spadło mi z serca, pół ciążyło nadal. — To może być straszna awantura — powiedziałem, raczej myśląc głośno
niż mając nadzieję, że moje przesłanie dotrze do rozmówcy.
— Uważa pan, że modlitwa za rozum senatora wymaga pełnoletniości — zapytał Piotrek, a wyraz jego
twarzy pozwalał podejrzewać ironię.
Zacząłem się
domyślać, że znajduję się w kłopotliwej
sytuacji. Domyślałem się również, czemu im ten łajdacki pomysł przyszedł do głowy i że będą stanowcze protesty grona i dyrekcji, a jak się wiadomość rozejdzie...
— Boi się pan, że senator może się obrazić — zapytał z jadowitą złośliwością Piotrek przerywając moje myślenie.
Przenikliwa bestia najwyraźniej nie uznawała mojego prawa do troski.
Rybeńko, pomyślałem, mam cię doprowadzić do liceum, wzbudzając w tobie głód wiedzy i chroniąc przed narażaniem głowy na urazy, byś mógł jej
używać z pożytkiem dla siebie i innych.
— Przyjdzie pan — przerwał moje myślenie Piotr.
— Ujma wielka może być z tego Piotrze — powiedziałem — zważ na wrażliwość senatorów ze słabym rozumem.
— My za ich nawrócenie, a oni za nasze — powiedział
Piotr, zapewne nie pamiętając nawet nazwiska poety, którego wiersz zaledwie
wczoraj im cytowałem. Tak, to mogło ich natchnąć, tylko skąd dowiedzieli się,
że senator organizował modły za ateistów? Czarneckiego czytali? Zapytałem od niechcenia, czy dużo
ludzi przyjdzie?
— Jak na razie zgłosiło się osiem osób, ale musimy to
jeszcze nagłośnić.
Czułem, że kamień z serca mi nie spada, można powiedzieć, że zgoła przeciwnie. Spojrzałem
na opadające za oknem liście i zastanawiałem się, czy można jeszcze odwrócić
bieg rzeki.
— Oprócz modlitwy za rozum senatora będzie również
grill, bo na samą modlitwę nikt by nie przyszedł.
— Co wam uczynił senator Kazimierz Jaworski, że go tak
okrutnie prześladujecie?
Piotrek wzruszył ramionami — Prosił go ktoś, żeby się
za nas modlił? Nie czujemy się obrażeni, on do boga, my do słupa. Zobaczymy
czy słup wysłucha, chociaż jak sam pan mówił prawdopodobieństwo dokładnie
takie samo. Senator bez szans i my bez szans, ale wszyscy będą mieli lepsze
samopoczucie, chcemy pokazać, że warto się modlić w dobrej intencji.
Nie wytrzymałem i powiedziałem groźnie — Piotr, na
poważnie, wiesz, że będzie straszna awantura.
— No — ucieszył się Piotrek — zastanawialiśmy się,
czy wysłać zaproszenia dla prasy. Zdjęcie śliczne senatora i krótki cytat:
"...społeczność
która wygraża Panu Bogu pięścią deklaracjami, iż poradzi sobie bez Niego,
po prostu Pana Boga obraża. [...] Stąd ekspiacyjny wymiar naszej modlitwy.
Mam nadzieje, że to krótkie
wyjaśnienie pozwoli zrozumieć inaczej myślącym, dlaczego katolik nie może
milczeć."
My, ateiści z naszego gimnazjum też nie możemy
milczeć i mamy nadzieję, że nasze krótkie wyjaśnienie pozwoli wyjaśnić
katolikowi z Senatu czemu składamy słupowi ofiarę z koziołka i mamy nadzieję,
że słup przyjmie nasze błagania, iżby senator zaczął coś rozumieć… Jak pan myśli, wysłać takie zaproszenie?
Piotrek wyjął z kieszeni kartkę, na której było zdjęcie
senatora — Chwilowo chodzimy po szkole i pytamy: „Czy pomodliłbyś się za
tego człowieka?" A ludzie pytają, co
on zrobił? Więc mówimy jak było, że modlił się za tych, którzy mówili:
nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę. Większość nic nie rozumie, ale są
tacy co rozumieją i przyjdą pomodlić się do słupa i ofiarować koziołka.
To jak przyjdzie pan?
Spojrzałem w oczy senatora i pomyślałem,
że modlić się nam trzeba. Kto wie, może również o Kaliguli opowiedzieć młodzieży
trzeba i o jego koniu Incitatusie do Senatu wprowadzonym.
Powiedziałem, że się zastanowię, ale wiedziałem, że
przyjdę. Senator może się poczuć religijnie obrażony, a wtedy lepiej, żeby ktoś dorosły
mógł powiedzieć jak to wyglądało, dlaczego właściwie dzieci
zaczęły myśleć i kto im na to pozwolił.
« Na wesoło (Publikacja: 16-10-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8431 |