Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.295 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Najmocniej wierzy się w to, o czym wie się najmniej".
 Światopogląd » Ateizm i Ateologia » Historia ateizmu

Prawica laicka i prawica ateistyczna [1]
Autor tekstu:

Często spotykanym błędem i głupotą jest automatyczne kwalifikowanie wszystkiego co religianckie lub fideistyczne jako prawicowe, a tego co niechętne religii jako lewicowe, choć zarówno nawiązanie do logiki jak i historii i polityki ukazuje śmieszność tego podziału. Oczywiście możliwa jest, a nawet powszechna prawica laicka, więcej śmiem twierdzić, iż możliwa jest także prawica ateistyczna.

Pamiętam jak dyskutowałem z jednym z najbystrzejszych kato-konserwatystów w tym kraju prof. Wielomskim o prawicy laickiej i prawicowym wolterianizmie, traktował on moje przekonanie o możliwości istnienia prawicy laickiej jako chęć utrzymania się z moimi własnymi poglądami w ramach prawicowego obozu, a więc wykazywał typową religiancką skłonność do utożsamienia własnego światopoglądu z obiektywną rzeczywistością. Ja tymczasem nie siląc się być za wszelką cenę prawicowcem starałem się udowodnić, dla mnie rzecz oczywistą, że prawica laicka może istnieć i istnieje, a więc zajmowałem pozycję nie-propagandzisty. Taka pozycja wprawia zwykle wierzących w zdumienie, jako, że podchodzą oni do problemów „misyjnie". Prof. Wielomski w końcu sam zaczął mówić o prawicy laickiej utożsamiając ją z tzw. prawicowym wolterianizmem. Tu się zgodzę, iż prawicowy wolterianizm jest możliwością pogodzenia laickości i prawicowości, choć bardzo niedoskonałym, bo nadal dającym fory religii...

Prawica historycznie, to ta formacja polityczna, która w 1789 roku popierała Ludwika XVI lub skłonna była do kompromisu, jeśli władca zrezygnuje z absolutyzmu i wprowadzi konstytucjonalizm. Byli to więc katolicy-monarchiści i deiści-monarchiści (zapewne byli wśród nich także ateiści-monarchiści). Prawica może być republikańska, w ustroju tradycyjnie republikańskim, będzie to ta formacja, która dąży do kompromisu, jeśli nie wpasowuje się idealnie w tradycyjną tj. zasiedziałą strukturę władzy. Prawica stoi zawsze naprzeciw lewicy i po jej prawej stronie zarazem. Możemy śmiało powiedzieć, że np. Palikot jest bardziej prawicowy od Millera, i będziemy mieli rację, co wcale nie oznacza, że wykracza on poza centrum lub centrolewicę. W absolutystycznym języku tradycjonalistów kato-konserwatywnych prawica różni się od lewicy jakością a nie stopniem, i stoi naprzeciw niej, a nie po prawej stronie. Można i tak powiedzieć. Konserwatyzm sytuuje się zwykle na prawicy, liberalizm w centrum, a socjalizm po lewicy. Jednak jak pisał liberał Friedrich von Hayek, liberalizm jest, przez swój indywidualistyczny rys, raczej naprzeciw obu kolektywistycznych ideologii; z tą różnicą, że socjalizm jest kolektywistyczny i egalitarny, a konserwatyzm — kolektywistyczny i elitarystyczny. Inny liberał Beniamin Constant zauważył jeszcze 100 lat wcześniej, że konserwatyzm i socjalizm łączy nie tylko niewiara w jednostkę, ale też utopizm. Konserwatyści, choć bardzo się tego zapierają, tworzą utopie tak samo chętnie jak socjaliści, i równie niechętnie jak liberałowie, z tą różnicą, że socjalistyczne utopie są wyrozumowane, a konserwatywne zwykle mają COŚ wspólnego (co nie znaczy, że wiele) z wyidealizowaną zwykle i wykoślawioną przeszłością (wystarczy spojrzeć na tkliwe pseudofeudalne obrazy Moesera, Chestertona czy Rzewuskiego).

Wiadomo, że liberalizm jest ideologią, która dobrze się czuje z ateizmem, można nawet powiedzieć, że ateizm stanowić może znakomite uzupełnienie postawy wyzwolonego od nacisku tradycji i nadzoru „tych co wiedzą lepiej" indywidualisty. Nie bez powodu na przykład Kant pisał o ludzkości, która wydoroślała i już nie chce by kler i szlachta myślała za nią. Socjalizm też dobrze czuje się z ateizmem, chociaż często postrzega ateizm jako quasi-religię (np. państwową !) i nie rozumie logicznego związku między indywidualizmem, a swobodą myślenia. Liberalizm też wytworzył profetyczne quasi-religie, jak np. tzw. wigowski mit historyczny, o zbliżającej się niechybnie erze wolności (jak marksizm o erze równości), ale większość liberałów rozumie, że o wolność trzeba powalczyć, ponieważ ideologie i ludzkie emocje, nie do końca słuchają deterministycznych praw historii. Wprawdzie Holbach miał najprawdopodobniej rację, że woluntaryzm jest błędem intelektualnym, ponieważ nieznajomość przyczyny nie świadczy jeszcze o ludzkiej wolnej woli, a więc nawet to jak myślimy jest rezultatem materialistycznych przesunięć natury i świata, lecz nie możemy znać wyniku tych przesunięć, więc nie możemy wiedzieć co czeka ludzkość, a niedocenianie propagandy i perswazji może być zgubne mimo przekonania o niechybnym sukcesie „naszej" idei.

Może więc istnieć ateistyczny socjalizm i liberalizm, ale czy może istnieć ateistyczny konserwatyzm? Zanim przejdziemy do tej kwestii wyprostujmy jeszcze jedno zanieczyszczenie intelektualne naszych czasów, mianowicie amerykańskie (tzw. nowa historia ekonomiczna lat 60. XX wieku) z jednej strony, a marksistowskie z drugiej myślenie o ideologiach w nawiązaniu do historii ekonomii. Wprawdzie faktem jest, że ideologie są częściej skutkiem a nie przyczyną zmian społecznych (w końcu ilu jest proroków i futurystów, a ilu intelektualistów podążających za modą...), to jednak pisanie, że konserwatyzm pod względem jest feudalny, liberalizm — kapitalistyczny, a socjalizm — redystrybucyjny jest skandalicznym uproszczeniem. Wszystkie trzy ideologie powstały w erze oświecenia, w epoce przejścia z feudalizmu w kapitalizm, w której elity postulowały bądź konserwację, bądź reformę, bądź utopijną konstrukcję czy rewolucję, lecz tak było w XVIII wieku, teraz żyjemy w erze kapitalizmu, i utopie lewicy i prawicy zostały wygłuszone, co nie znaczy, ze konserwatyści, liberałowie i socjaliści zniknęli, nie tylko nie zniknęli ale mają się dobrze. Musimy pamiętać, że np. liberałowie popierają kapitalizm nie dlatego, że jest kapitalizmem, lecz dlatego, że daje większe szanse inwencji jednostki, a konserwatyści byli neofeudałami ponieważ feudalizm kojarzył im się ze starą hierarchiczną elitą, tak więc ekonomia, tak samo jak religia nie przesądzają ani trochę o przynależności do lewicy, centrum i prawicy. Liberałowie walczą o prawa jednostki, socjaliści o równość społeczną, a konserwatyści o hierarchię i poszanowanie tradycji, rola ekonomii i religii w tych podziałach jest wtórna i w dużym stopniu przypadkowa, trzeba o tym pamiętać. Gdyby zaproponowano nowe systemy ekonomiczne, ideolodzy trzech wielkich idei zmieniliby front w sprawach ekonomii, zależności od zgodności z ich myślowymi nawykami i przekonaniami.

Dla starożytnego Rzymianina o poglądach konserwatywnych społecznie np. Petroniusa czy Cidero, chrześcijaństwo było skrajną rewolucyjną lewicą. Tą tradycję rozumieli znakomicie Hume i Nietzsche. Dla (najprawdopodobniej) ateisty Hume’a rozpasana religia była oczywistą inspiratorką rewolucji np. tej purytańskiej z lat 40. i 50. XVII wieku w Anglii. Dla religianta (najprawdopodobniej kryptokatolika, bowiem katolicyzm i ateizm były tabu w anglikańsko-kalwińsko-kwakiersko-deistycznej Brytanii XVIII wieku) Burke’a rewolucyjny był ateizm, czy antyklerykalizm, które ten mylnie z ateizmem utożsamiał. Burke tworzył swe wyobrażenia w oparciu o antyklerykalizm rewolucji francuskiej, i ten fakt w połączeniu z wytworzeniem się wówczas podziału na lewicę i prawicę spowodował utożsamienie prawicy, religianctwa i tradycjonalizmu w jednym. Tradycja europejska jest chrześcijańska, ale jest też antyczna. Wielu myślicieli antyku łączyło w sobie umiłowanie pewnych wolności z ateizmem. Tak było np. w przypadku Lucetiusa i Cicero. Jednocześnie byli oni też nieco konserwatywni społecznie, innowacje intelektualne nie powinny jak uważał Cicero naruszać struktury społecznej, nie na darmo był on szefem stronnictwa optymatów czyli patrycjatu strzegącego ścisłego cenzusu wyborczego i przywilejów tych „lepszych". Taki republikański konserwatyzm, połączony z liberalizmem obyczajowym i sceptycyzmem religijnym odnajdziemy też np. w XVIII-wiecznej Republice Zjednoczonych Prowincji Niderlandów, w której utrakalwińscy pastorzy popierali tendencje demokratyczne. Kler czasem pomagał w zachowaniu spoistości narodu — tej filozoficznej koncepcji wspólnoty powstałej na przełomie XVIII i XIX wieku, a czasem przeszkadzał, co w warunkach przenikania nacjonalistycznego myślenia do liberalizmu, konserwatyzmu i socjalizmu w XIX wieku, prowadziło do wykształcenie się klerykalnego (Hiszpania, Polska), lub antyklerykalnego etosu narodowego (Czechy, Francja), który zwykle próbuje zawłaszczyć lokalny konserwatyzm, zwłaszcza w przypadku klerykalnego etosu narodowego.

Bóg to prawica, lud to lewica? Niekoniecznie. Bardziej od intelektualnych założeń liczą się wnioski, a do konserwatywnych społecznie wniosków dochodzili zarówno religianci jak i sceptycy. Konserwatywny społecznie, choć liberalny obyczajowo był ateista Hume, choć akceptował on nadejście ery kapitalizmu. Konserwatywny społecznie i w dodatku niechętny kapitalizmowi, był deista, libertyn i orędownik interesów szlachty Bolingbroke. Antyczny patrycjuszowski konserwatyzm oparty na pięknie, sile, prawdzie, i odwadze chciał wskrzesić miłośnik antyku i wróg chrześcijaństwa Nietzsche (w opozycji do chrześcijańskiej idei męczeństwa i poniżenia).

Dość typowa do dziś jest postawa „prawicowego wolterianina". Voltaire był umiarkowany we wszystkich zagadnieniach społecznych z wyjątkiem politycznej władzy religii, którą chciał obalić. Jako przekonany deista dystansował się od ateizmu uważając, że ateistami mogą być filozofowie jak byli nimi Diderot i Holbach, lecz rzeczą niebezpieczną byłoby, gdyby tak samo ateistyczny był lud. Voltaire był także mocno konserwatywny społecznie usiłując godzić ideał szlachcica, czy raczej gentlemana z ideałem intelektualisty, nie wyobrażał sobie, by z jednej strony demokratyzm i ateizm z drugiej mogły okazać się konstruktywne społecznie. Mylił się podwójnie. Po pierwsze zapomniał, że jego mistrz Bayle dowodził, że religia nie stanowi żadnych hamulców przeciw kryminogennym skłonnościom ludu, jak i o samym fakcie, że religijność ludu często bywa bardzo fasadowa, choć zapewne nie sądził, ze lud jest w stanie pojąć coś więcej niż wyuczone formułki. Jego postawa wynikała wiec ze sceptycyzmu i rezygnacji, i nie miała wiele wspólnego z typowo feudalną afirmacją tego, iż każdy powinien znać swoje miejsce w szeregu, by wszyscy byli szczęśliwi (jak widzimy np. w myśli neofeudałą i konserwatysty Karla von Hallera). Niemniej jednak taka postawa kiedy religijny sceptyk w imię ładu społecznego afirmuje religię przetrwała do dziś, czego przykładem może być XX-wieczny zwolennik monarchii katolickiej, ateista Charles Maurras czy w dzisiejszej Polsce prof. Wolniewicz. Wielu deistów i sceptyków także afirmuje religię jako strażniczkę ładu społecznego (jak np. Janusz Korwin-Mikke w Polsce). Ten sposób myślenia ma wielką tradycję. Monarchowie oświeceni traktowali religię instrumentalnie uważając, że wierzącymi rządzi się łatwiej, co wynikało także z faktu, iż nie wiedzieli jakby się rządziło niewierzącymi, a rewolucja francuska, której przywódcy często tępili ateizm (np. Robespierre) wydała im się przede wszystkim skutkiem odejścia od wiary i spuszczenia ludzi z klerykalnego łańcucha. Taka postawa dostosowywania ideologii religijnej do potrzeb państwa doczekała się już mnóstwa krytyków, z drugiej strony w odniesieniu np. do obecnej arabskiej wiosny, katoliccy konserwatyści skłonni są temperować religijny entuzjazm muzułmanów tej części świata, co stoi w sprzeczności z ich przekonaniem o stabilizującej roli religii, ale zawsze można powiedzieć, iż istnieją religie „właściwe" i „niewłaściwe". Katoliccy konserwatyści nie widzą zwykle wspólnego mianownika między ich próbami rechrystianizacji państwowych instytucji, a islamskim sprowadzaniem religii i polityki do jednej całości, podkreślając wolnościowe jakoby aspekty chrystianizmu (np. Thomas Woods).


1 2 Dalej..
 Zobacz komentarze (26)..   


« Historia ateizmu   (Publikacja: 03-11-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Piotr Napierała
Urodzony w 1982r. w Poznaniu - historyk; zajmuje się myślą polityczną oświecenia i jego przeciwników i dyplomacją Francji i Anglii XVIII wieku, a także kwestiami związanymi z ustrojem państw (Niemcy, Szwecja, W. Brytania, Francja) w tej epoce.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 74  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Bernard-Henri Lévy American Vertigo
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8478 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365