Tematy różnorodne » Na wesoło
Stosunek przerywany Autor tekstu: Marcin Kruk
— Dzieckiem w kołysce urwałam łeb hydrze i pobrudziłam
juchą cały becik, mama tak mnie skrzyczała, że centaurom dałam już potem
spokój.
Siedzieliśmy w pubie popijając piwo i miałem wrażenie, że ta rozmowa stała się jednak niepoważna.
Barmanka reprezentowała skraj rzeczywistości, a my pływaliśmy w oparach
absurdu. Teresa, która twierdziła uparcie, że w wieku niemowlęcym urwała łeb
hydrze, zamówiła kolejne piwo i oddała się rozważaniom o swoim stosunku do
Boga. — Ja mam z Panem Bogiem stosunek przerywany — rozmawialiśmy
głośno, gdyż płynąca z radia muzyka utrudniała komunikację. Niestety jej
ostatnie zdanie wpadło w ciszę i zabrzmiało w pubie jak wystrzał z Aurory.
Przy sąsiednich stołach głowy odwróciły się w naszym kierunku, Mężczyzna
siedzący zaledwie o metr od nas wpatrywał się w Teresę wzrokiem bazyliszka.
Uniósł szeroki zad z krzesła i mierząc w Teresa palcem warknął — Pani obraziła moje uczucia religijne.
Teresa rozpromieniła się i skłoniła wdzięcznie głowę — Dziękuję za komplement — powiedziała z uśmiechem — pana zdrowie dodała — unosząc szklankę z piwem.
Ze wszystkich uczuć, które znam, te religijne są
najbardziej delikatne. Trudno było ocenić, czy stojący nad nami mężczyzna
rozpłacze się, czy będzie szarżował. Michał, który przed chwilą rozwodził
się nad banalnością piękna, zaczął szkicować na serwetce portret nieznanego obrażonego.
— Co pan robi — zaniepokoił się obrażony. Michał wyjaśnił,
że szkicuje jego portret, a obrażony powiedział, że sobie wyprasza, dodając,
że jest to naruszanie jego dóbr osobistych. Skierował ponownie wzrok na Teresę i zażądał, żeby wycofała swoje słowa.
Teresa spojrzała spode łba i zapytała uprzejmie — Które?
-
Które co — zapytał obrażony.
— Które słowa — zapytała Teresa — te o hydrze czy te o relacjach z Bogiem?
— Pani nie mówiła o relacjach, pani mówiła o stosunkach.
-
Pojęcie stosunku bywa czasem synonimem pojęcia relacji,
pańskie sprośne myśli wynikają z braku bliższych kontaktów z semantyką.
— Ja żadnej semantyki nie znam i w ogóle nie wiem o czym
pani mówi. Żądam, żeby pani wycofała swoje słowa, bo pani obraziła moje
uczucia religijne.
— Które — zapytała Teresa.
— Które co — warknął ponownie mężczyzna patrząc kątem
oka na szkicującego nadal Michała.
— Które
uczucia religijne — wyjaśniła Teresa — są uczucia religijne głębokie
oraz, można tak to określić, normalne. Głębokie uczucia religijne rzadko
ulegają obrażeniu, natomiast normalne uczucia religijne, te odwołujące się
do religijności ludowej, są bardziej drażliwe.
— Jak pani będzie tu jaja robić, to zawołam policję -
powiedział mężczyzna, co najwyraźniej zaniepokoiło przysłuchującą się
rozmowie barmankę.
— Proszę wrócić do swojego stolika i nie niepokoić
klientów — powiedziała — w przeciwnym razie będziemy musieli pana wyprosić z lokalu.
— Pani się nie wtrąca — powiedział mężczyzna, z czego należało wnosić, że sprawa jest poważna.
— Czyli chciałby pan, żebym panu opowiedziała o moich
relacjach z Bogiem — zapytała Teresa.
— Nic mnie pani relacje nie obchodzą, ma pani cofnąć to
co pani powiedziała.
— A co powiedziałam — zapytała Teresa.
— Pani dobrze wie, co pani powiedziała, ja tego powtarzać
nie będę, ale pani ma to cofnąć. Są świadkowie.
Barmanka włączyła muzykę. Mężczyzna mówił coś
dalej, ale nie było go teraz słychać. Michał zawzięcie szkicował jego rozdęte
gniewem dobra osobiste.
Miałem wrażenie,
że wieczór przestał być zabawny, sięgnąłem po moją szklankę piwa,
pochyliłem się do Teresy i zapytałem co miała na myśli z tym stosunkiem
przerywanym z Panem Bogiem?
— Nie pamiętam — odpowiedziała Teresa, wskazując
palcem mężczyznę, który powrócił do swojego stolika — on myśl mą zmącił,
ale odkąd straciłam wiarę, żałuję, że boga nie ma, bo póki był, pocieszałam
się myślą, że musi tych typów serdecznie nie znosić. Mój bóg, kiedy był,
był uległy i robił wszystko co chciałam, a teraz jak go nie ma, to nic nie
robi, więc czasem mi go brakuje.
Michał podsunął mi serwetkę z karykaturą, była
cokolwiek turpistyczna, wkomponowana w architekturę pubu z maleńką głową
Teresy w dolnym rogu serwetki, odgryzała łeb hydrze z wyraźnie sensualną żarłocznością.
« Na wesoło (Publikacja: 17-11-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8506 |