Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.010.895 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 14 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"W dziejach cywilizacji naszej planety, jedynym stwórcą i twórcą był człowiek. Nie było żadnych cudów ani działań ponadludzkich i nikt spoza ziemi do interesów naszej rodziny się nie wtrącał"
 Nauka » Nauka i religia

Religia - antyteza nauki
Autor tekstu:

Tłumaczenie: Ziemowit Ciuraj

Wiele osób sądzi, że konflikt pomiędzy religią a nauką jest fazą przejściową i że w swoim czasie te dwie potężne rzeki ludzkiego rozumienia połączą się w nawet jeszcze potężniejszą Amazonkę pojmowania. Ja przyjmuję pogląd przeciwstawny, że takie pojednanie jest niemożliwe. Uważam, że Nauka jest potężniejsza od Słowa i że rzeka religii ulegnie atrofii i zginie (albo przynajmniej tak być powinno).

Podstawą dla mojego przeświadczenia o niemożliwości pojednania jest to, że techniki i kryteria wykorzystywane przez religię i naukę są niesłychanie odmienne. Nauka w wymiarze publicznym poszukuje prostoty i zachęca do obalania autorytetów; religia w wymiarze indywidualnym akceptuje złożoność i zachęca do darzenia autorytetów względami.

Są tacy, oczywiście, którzy postrzegają koncept Boga jako najprostsze możliwe wyjaśnienie wszystkiego, a wyjaśnienia naukowe jako albo niekompletne, albo nieporadne. Jednakże jest to samooszukiwanie się. Takie poglądy są zwykle żywione przez ludzi, którzy nie rozumieją metody naukowej. Doprawdy, wierzyć, że powoływanie się na Boga jest wytłumaczeniem (czegokolwiek, a już najmniej wszystkiego) jest intelektualnie godne pożałowania, bowiem jest to jeszcze jedno zaproszenie dla ignorancji opakowanej w pozór wytłumaczenia. Przysięganie, że „Bóg to uczynił" jest gorsze niż przyznanie się do ignorancji, ponieważ przesłania ją całunem oszustwa.

My, naukowcy, wiemy że jest niezmiernie trudno śledzić powiązania głębokich, prostych idei nauki ze światem fenomenów. Ci nie zaznajomieni z procedurami naukowymi albo po prostu przeciwni im, często błędnie biorą to za niemoc. Uczeni wiedzą, że złożoność świata jest wypadkową ogromnej liczby czasem przeciwstawnych prostych zdarzeń.

Biochemiczny mechanizm organizmów jest takim przykładem na to, że zasady, które działają w nim są znane a jeśli nie są dobrze znane, zasadniczo dają się określić i wyrazić w kategoriach znanych (nam chemikom) procesów. To jest z pewnością prawda o fizjologicznych procesach, które nas podtrzymują przy życiu i tylko najczarniejsi pesymiści nie rozszerzaliby tego poglądu na nasze mózgi. Jednocześnie wszak wiemy, że nawet najprostszy organizm jest tak niebywale skomplikowany, że rozwikłanie jego biochemii jest niezmiernie trudne.

Ale ta trudność nie jest klęską. Ani nie powinna za porażkę być uważana nasza niezdolność do przewidzenia przebiegu procesów biochemicznych, nie mówiąc o zbudowaniu od podstaw nowego organizmu. W gruncie rzeczy powinno to być źródłem dumy z mocy ludzkiego intelektu, który doszedł tak daleko w procesie rozumienia w tak krótkim czasie.

Wyzwanie wyjaśnienia procesów życiowych — łącznie ze świadomością i całym jej bagażem, który zawarliśmy w pojęciu „duszy ludzkiej" jest tylko jednym z przykładów wyzwań, w których ciężka praca przynosi sowitą nagrodę, a nauka nie potrzebuje przyjmować fałszywych tłumaczeń, którymi frymarczy religia. Są inne, być może bardziej wymagające problemy, w tej liczbie problem pochodzenia wszechrzeczy.

W żadnym razie jednak nie ma jakichkolwiek oznak tego, że nauka doszła do ściany w swoich możliwościach objaśniania. Z całą pewnością nie są usprawiedliwione kategoryczne oświadczenia, że możliwości nauki są ograniczone a poza tą granicą, aby cokolwiek pojąć, trzeba zdać się na Boga.

Wielu zgadza się, że nauka naprawdę może spełnić wszystkie te obietnice, ale niemniej jednak będzie utrzymywać, że dostarcza niekompletnego skrótu wielowymiarowego bytu ludzkiego. Dla nich, bezlitosny wzrok nauki jest jednooki. Ich zdaniem są takie aspekty świata, których nauka polegająca na powszechnym doświadczeniu i przypisywaniu liczb do zdarzeń, nigdy nie może dosięgnąć. Wskazują oni na radość, nędzę, estetyczny podziw, miłość, śmierć, i, ponad wszystko, poczucie celowości kosmosu i mają pewność, że te transcendentalne, duchowe aspekty fizyczności na zawsze pozostaną poza zasięgiem nauki.

Nie zgadzam się z tą pesymistyczną wizją. Uważam, że są dwa typy pytań duchowych. Jedne dotyczą zagadnień takich, jak radość, odnoszą się do stanów fizycznych mózgu wespół z rozmaitymi stanami fizjologicznymi ciała, nie pomijając układu dokrewnego. Nie widzę w ogóle żadnych powodów, dla których miałoby się uznawać, że stany te leżą poza obrębem dyskursu naukowego.

Niektórzy będą uważać naukową analizę takich zagadnień, do których należą bestialstwo czy miłość, kreatywność czy łatwowierność (której rezultatem jest tak często wiara religijna), jako erozję zachwytu. Myślę, że jest wręcz przeciwnie: podczas gdy naukowe zrozumienie dodaje naszemu zachwytowi głębi, jednocześnie nie przeszkadza w doznawaniu zachwytu. Mam wrażenie, że to, iż możemy rozumieć pasję, że możemy rozumieć niegodziwość, że możemy szukać po omacku zrozumienia, co to znaczy być człowiekiem, że możemy wejrzeć w siebie spojrzeniem wolnym od mgły mistycyzmu, wzmaga nasze zadziwienie tym zdumiewającym, a mimo to dającym się wytłumaczyć światem.

Dalej jest druga grupa głębokich pytań, które wielu życzyłoby sobie zachować od przenikliwego spojrzenia nauki. Spośród pytań ukochanych przez religię te są bardziej kosmiczne, wśród nich sens naszego istnienia, rola zła, wolnej woli i perspektywa życia wiecznego.

Wierzę, że takie pytania zostały wymyślone i nie przedstawiają naprawdę wymagających problemów, które mielibyśmy rozwiązać. Byłoby to doprawdy fascynujące, gdyby wszechświat faktycznie miał jakiś cel; prawdopodobnie byłoby miło, gdyby było życie po śmierci. Jednakowoż nie ma ani krztyny dowodów na poparcie żadnej z tych spekulacji. A jako że jest łatwo zrozumieć, dlaczego ludzie odczuwają palące pragnienie celowości kosmosu i życia wiecznego a nie ma na nie żadnych dowodów, wydaje mi się nieuniknionym wnioskiem, że ani jedno, ani drugie nie istnieje. Wszystko, co tu nauka ma do wytłumaczenia, to psychologia mózgu, który podtrzymuje wrażenie obiektywności tych odczuć.

Moja konkluzja jest zupełnie jasna i bezkompromisowa. Religia jest antytezą nauki; nauka posiada kompetencje, by rozjaśniać wszystkie głębokie egzystencjalne pytania i czyni tak w sposób, który szanuje i czyni najlepszy użytek z ludzkiego intelektu. Nie widzę ani potrzeby, ani żadnych oznak przyszłego pojednania.

Peter Atkins jest profesorem chemii w kolegium Lincoln College Uniwersytetu Oksfordzkiego. Autor wielu podręczników z dziedziny chemii oraz książek popularnonaukowych.

 

Oryginalny esej dostępny na http://ci.mond.org/9702/970218.html

Dzięki uprzejmości Internet Infidels, Inc.

Ten pliki i wiele innych dostępnych jest na stronie Secular Web: http://www.infidels.org/

These files, and many more are available at the Secular Web: http://www.infidels.org/

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (64)..   


« Nauka i religia   (Publikacja: 26-11-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Peter Atkins
Profesor chemii w kolegium Lincoln College Uniwersytetu Oksfordzkiego. Autor wielu podręczników z dziedziny chemii oraz książek popularnonaukowych.
 Strona www autora
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8528 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365