|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawo wyznaniowe
Niemcy: obrzezanie pozostaje zgodne z prawem Autor tekstu: Adam Gałamaga
W
środę 12 grudnia niemiecki Bundestag przyjął propozycję ustawy rządu
federalnego, która zapewnia, iż rodzice wychowujący swoich synów w wierze żydowskiej
lub muzułmańskiej mogą nadal legalnie dokonywać ich obrzezania. Ustawa
podkreśla, iż obrzezanie musi się odbyć zgodnie z zasadami kunsztu
lekarskiego, nie oznacza to jednak, że zabieg musi zostać dokonany przez
chirurga. Do czasu, gdy dziecko nie ukończyło 6 miesięcy, cyrkumcyzja może
zostać przeprowadzona także przez osobę duchowną. Zapis ten jest ukłonem
wobec wyznawców judaizmu, którego tradycja nakazuje obrzezanie noworodków płci
męskiej w ósmy dzień po urodzeniu.
Ustawa,
za którą zagłosowało niemal trzy czwarte posłów, została już
zatwierdzona w drugiej izbie parlamentu, co oznacza, że stanowi ona obowiązujące w Niemczech prawo. W zasadzie służy ona jedynie zapewnieniu prawnej pewności
co do kwestii, która nie była ani podważana ani sankcjonowana wcześniej.
Przyczyną nagłego powstania problemu był wyrok Sądu Krajowego w Kolonii, który
uznał w maju, iż rytualne obrzezanie nieletniego stanowi naruszenie integralności
cielesnej i jest niezgodne z prawem. W konkretnym przypadku zabieg obrzezania
przeprowadzony przez muzułmańskiego lekarza okazał się zawodny, bowiem dwa
dni później powstała rana tak obficie krwawiła, iż matka dziecka musiała
wezwać pogotowie. W postępowaniu prokuratorskim postawiono lekarzowi zarzut
spowodowania niebezpiecznego uszkodzenia ciała. Lekarz został uniewinniony w drugiej instancji, ale w sentencji wyroku zaznaczono, iż prawo dziecka do
nietykalności cielesnej jest ważniejsze od prawa rodziców do dokonania
obrzezania zgodnie z ich religijnym światopoglądem. [ 1 ]
Wielomiesięczna
burzliwa debata na temat zasadności obrzezania chłopców z powodów
religijnych w kraju, w którym z jednej strony silny jest dyskurs praw człowieka i idea sekularyzmu, z drugiej zaś wciąż obecna pamięć o zbrodniach
narodowego socjalizmu wobec mniejszości żydowskiej, jest interesująca z kilku
powodów. Spór o legalność obrzezania ma charakter
wybitnie ideologiczny, bo trudno o proste rozwiązanie konfliktu między
koncepcją samostanowienia jednostki (w tym przypadku dzieci rodziców żydowskich i muzułmańskich), która, jak wiemy, jest jednym z przykazań zachodniego
liberalizmu, a wolą pielęgnowania spuścizny kulturowej, do tego o głębokim
korzeniu religijnym.
Kwestia jest dodatkowo zagmatwana przez fakt, iż zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy obrzezania ochoczo używają argumentów medycznych, które mają
nadać siły przekonania jednemu z dwóch poglądów. Choć świat medyczny w większości
skłania się ku dokonywaniu obrzezania tylko wówczas, gdy istnieje taka
konieczność (w szczególności w przypadku tak zwanej stulejki), to można
znaleźć w środowisku lekarskim także głosy za (na przykład ze względów
praktyczno-higienicznych, a w kontekście afrykańskim lepszej ochrony przed
zakażeniem HIV lub zachęty do przeprowadzenia zabiegu w sterylnych warunkach
zamiast rytualnego obrzezania w warunkach „polowych", itp.).
Organizacje świeckich humanistów słusznie zauważyły swoją szansę
na zaistnienie w mediach i skwapliwie z niej skorzystały. O ile oba wielkie kościoły
chrześcijańskie (katolicki i protestancki) stanęły po stronie wyznawców
islamu i judaizmu, to z drugiej strony różne organizacje nie- i antyreligijne,
jak na przykład Fundacja Giordano Bruno, wskazywały na liczne argumenty
przeciwko. Warto pokrótce te racjonalistyczne argumenty usystematyzować, by uświadomić
sobie, że niemiecka debata ma szersze znaczenie. Dotyka ona w pewnym sensie
sedna zachodnioeuropejskiego rozumienia państwa i jest symptomatyczna dla debat
na styku religii i państwa w innych współczesnych społeczeństwach — w tym
także w polskim.
Argument 1 — władza rodzicielska ma swoje granice
Konstytucja
Republiki Federalnej Niemiec (jak i Rzeczypospolitej Polskiej) gwarantuje
rodzicom prawo do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami natury
światopoglądowej, co oczywiście obejmuje także wolność wyznania. Rodzicom
wolno przekazywać dzieciom różne rewelacje na temat Arki Noego, kalendarza
Majów, świata elfów i inne nieprawdopodobne historie. Wolność religii i sumienia jest z wielu względów dobrą zasadą działania dzisiejszych
pluralistycznych społeczeństw i trudno z nią walczyć, nawet jeśli nie
zgadzamy się z przekonaniami innych osób (co innego instytucje wychowawcze państwa,
które zgodnie z zasadą neutralności światopoglądowej powinny przekazywać
rzetelną i opartą o badania wiedzę, a nie wątpliwe wierzenia, które powinny
pozostać sprawą prywatną).
W przypadku obrzezania ta ważna, konstytucyjnie gwarantowana wolność
napotyka na barierę, bo sprawa nie dotyczy tylko werbalnego przekazywania
przekonań dzieciom oraz aktywnego praktykowania religii przez uczestnictwo w odpowiednich spotkaniach i obrzędach, ale bolesnego, trwałego i — mówiąc
normatywnie — naznaczającego na całe życie aktu, który może (choć nie
musi) mieć duże osobiste znaczenie dla zainteresowanej osoby. Naruszenie
integralności cielesnej przez nieodwracalne usunięcie części przyrodzenia
nie jest więc obrzędem religijnym jak każdy inny, ale pozostawia namacalny ślad
na całe życie. [ 2 ]
Ponieważ obrzezanie jest związane z zadaniem bólu (zarówno żydowska jak i muzułmańska tradycja nie przewiduje znieczulenia) oraz trwałym skutkiem
utraty kawałka ciała, jest ono naruszeniem integralności cielesnej poza
wszelką wątpliwość. Zranienie przyrodzenia jak i jakiejkolwiek innej części
ciała kwalifikowałoby się w normalnych warunkach bez wyjątku jako przestępstwo.
Medycznie niewskazane rytualne obrzezanie przestępstwem jednak nie jest z jednego powodu: ze względu na szacunek dla religii.
Argument pierwszy pojawiający się w dyskusji dotyczy zatem w istocie
granicy tego, co wolno religii. Czy rodzice wyznający religię, która żąda
uszkodzenia ciała ich dzieci, wciąż poruszają się w obrębie tego, co
dopuszczalne? Jakie kryterium należy przyjąć dla określenia tej granicy? Świeccy
humaniści w Niemczech słusznie pytają, dlaczego, idąc drogą koncesji wobec
religii, obrzezanie dziewczynek nie miałoby być również legalne. Jeśli jakiś
rodzic sympatyzujący z ultrakonserwatywnym odłamem islamu chciałby w ten sposób
skorzystać ze swojego konstytucyjnego prawa do wychowywania córki zgodnie z własnymi
przekonaniami, wówczas droga byłaby otwarta. W istocie sytuację można
doprowadzić do absurdu i uznać, że również usunięcie kawałka nosa, ucha bądź
stopy powinno być dozwolone, jeśli rodzic ma taki kaprys. Czynienie wyjątku
dla obrzezania męskich noworodków czyni prawo nieprzejrzystym.
Argument 2 — zakaz obrzezania oznacza większą wolność
religii
Ten
skądinąd paradoksalny argument ma swoje głębokie uzasadnienie, jeśli religię
pojmuje się jako wolny i świadomy wybór dojrzałej jednostki. Taki ideał
przyświeca oczywiście racjonalistom. Nawet jeśli wśród nas przeważają
ateiści i agnostycy, to najważniejsza dla nas jest przecież zasada
samostanowienia.
Można i trzeba zatem dowodzić, że sprzeciw wobec obrzezaniu dzieci nie
oznacza ataku na wolność religii, ale w istocie ją wzmacnia i chroni. Wolność
wyznania rozumiana we właściwy sposób, tj. jako wolność świadoma, zakłada,
że osoba zdecydowała się na takie a nie inne wierzenie (ma to być akt własnej
woli). O obrzezaniu powinna decydować dojrzała osoba. [ 3 ]
Trudno oprzeć się atrakcyjności tego argumentu. W zgodzie z tym argumentem
istnieją już liberalne gminy żydowskie, gdzie w ceremonii brit mila
nie dokonuje się rzeczywistego odcięcia napletka, ale jedynie się je markuje. W ten sposób osoba może zdecydować sama w przyszłości, czy chce dokonać
fizycznego usunięcia tej części ciała czy nie.
Argument 3 — obrzezanie jest traumatycznym i bolesnym
przeżyciem
Ten
racjonalny argument opiera się na szerszej tezie, iż rytuały religijne są
związane z pewną dozą cierpienia. Religia i jej wyznawanie jest często
postrzegana przez wiernych za rodzaj kary, pokuty lub przynajmniej zobowiązania,
dla którego nie ma alternatywy. W tym ujęciu obrzezanie jest czymś, co nie
podlega dyskusji, czymś, co „musi się odbyć" nawet jeśli sprawia ból i cierpienie, ponieważ wymaga tego tradycja i wiara.
To archaiczne podejście do zabiegu cyrkumcyzji jest przeciwstawiane
przez humanistów świeckich poglądowi skrajnie odmiennemu: obrzezania nikt nie
wymaga, bo wierzenia religijne są pozbawionymi dowodu aksjomatami, a wielowiekowe przestrzeganie tak zwanej tradycji nie oznacza wcale, że nie jest
ona doszczętnie głupia. Innymi słowy cierpienie fizyczne doświadczane przy
zbędnym rytuale oraz możliwe cierpienie psychiczne w formie traumy, która może
się manifestować w późniejszych okolicznościach życia, nie jest warte
sprawy. Argumentuje się przy tym, że zabieg obrzezania jest zawsze związany z doświadczeniem bólu. Fakt ten jest albo przemilczany albo jego znaczenie
celowo pomniejszane przez osoby religijne. Tymczasem badania naukowe mówią
jednoznacznie: im mniejsze dziecko tym, wbrew pozorom, większe narażenie na ból,
ponieważ system niwelujący odczuwanie bólu przez wydzielenie endorfin nie
jest jeszcze w pełni wykształcony. [ 4 ]
Argument 4 — napletek odgrywa ważną rolę w życiu
seksualnym
Ten
racjonalny argument jest, podobnie jak poprzedni, oparty jest na poznaniu
naukowym. Dzisiaj wiemy, że napletek obok funkcji ochronnej dla żołędzi
polegającej na zapobieganiu wysuszenia i zanieczyszczenia ma około 20.000
receptorów, które sprawiają, że jest on najwrażliwszą częścią męskiego
ciała, znacznie wrażliwszą niż na przykład opuszki palców lub usta. Usunięcie
napletka może doprowadzić do znacznej utraty wrażliwości, która, szczególnie w starszym wieku, może się manifestować problemem braku erekcji lub osiągnięcia
orgazmu.
Przekonanie, że przyjemność lub potencja seksualna jest istotna, jest
jedną z wolnomyślicielskich armat wytaczanych wobec moralizatorskiej religii,
która (szczególnie wyraźnie widać to w chrześcijaństwie) jest niechętna
tematowi lub wprost wroga wobec seksualności. Historycznie warto przytoczyć
przykład Stanów Zjednoczonych, w których wciąż popularna praktyka
powszechnego obrzezania mężczyzn jest skutkiem dziewiętnastowiecznej
religijnej histerii na temat rzekomych fatalnych skutków masturbacji. Zalecana
przez purytan cyrkumcyzja miała na celu utrudnić onanizm — w szczególności
wśród nastolatków. Jeden z prekursorów „ruchu obrzezania" lekarz John
Kellogg tak opisywał korzyści płynące z tego zabiegu: „Obrzezanie jest środkiem
przeciwko masturbacji, który w przypadku małych chłopców prawie zawsze jest
skuteczny… Zabieg powinien zostać dokonany przez lekarza bez znieczulenia,
ponieważ krótkie doświadczenie bólu ma zbawienny efekt, szczególnie, jeśli
zostanie ono powiązane z myślą o karze… W przypadku dziewcząt
potraktowanie łechtaczki nierozcieńczonym fenolem jest z kolei znakomitym
sposobem na zmniejszenie nienaturalnego pobudzenia". [ 5 ]
Argument 5 — żydzi i muzułmanie również
sprzeciwiają się cyrkumcyzji
Prawdopodobnie
jeden z silniejszych argumentów w dyskusji, bo pochodzący od samych
zainteresowanych. Wbrew pozorom zdania na temat obrzezania są podzielone w gminach żydowskich i muzułmańskich, przykładem może być organizacja Jews
Against Circumcision, która określa się na stronie internetowej jako
„grupa wykształconych i oświeconych żydów, który rozumieją, że barbarzyńska,
prymitywna, drastyczna i okaleczająca praktyka obrzezania nie ma miejsca w nowoczesnym judaizmie". [ 6 ]
W Niemczech Centralna Rada Byłych Muzułmanów (nazwa nawiązująca do
istniejącej od 1994 roku organizacji zrzeszającej niemieckich wyznawców
islamu o nazwie Centralna Rada Muzułmanów), której członkowie krytykują z różnych
powodów religię islamską jako całość, brali także udział w debacie
opowiadając o negatywnych przeżyciach związanych z ceremonią obrzezania. Na
ile opinia reformatorów, apostatów, świeckich humanistów i innych
racjonalnie myślących ludzi przeważy w przyszłości, trudno jednoznacznie
odpowiedzieć. W niemieckim kontekście jedno jest pewne: przeciwnicy
cyrkumcyzji na razie przegrali.
Przypisy: [ 1 ] Treść wyroku w języku niemieckim można znaleźć
tutaj. [ 2 ] Katolicy powiedzieliby, że chrzest i inne „sakramenty" również
są naznaczeniem na całe życie, bo od członkostwa w Kościele nie można
się wyzwolić w sensie eschatologicznym nawet przez apostazję. Na potrzeby
tego artykułu możemy jednak pominąć tę kwestię. [ 3 ] W niemieckim prawie istnieje pojęcie wieku dojrzałości religijnej,
który jest osiągany w 14 roku życia. Od tego czasu młody człowiek może
sam decydować o udziale w praktykach religijnych. W Polsce, o ile się nie
mylę, osiągnięcie tej dojrzałości następuje formalnie dopiero w wieku
ukończenia 18 roku życia. [ 4 ] Odniesienia naukowe przytaczam za stroną internetową „Pro
Kinderrechte", gdzie można znaleźć wiele odnośników do artykułów
medycznych na ten temat. Strona zawiera ciekawe zestawienie pytań i odpowiedzi na temat obrzezania także w języku angielskim. « Prawo wyznaniowe (Publikacja: 25-12-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8597 |
|