|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Etyka
Levinas o "Życiu i doli" Grossmana [2] Autor tekstu: Janusz Litewka
Cóż zostało przedstawione jako
Inna Osoba w ten sposób? Cóż, przede wszystek i najbardziej, znaczy dla
naszego spotkania z, czy zaangażowania w inną osobę, być tym, który staje
wobec jej niedoli i potrzeby? Levinas w odpowiedzi na obraz Grossmana uzupełnia:
"W niewinności naszego codziennego żywota, twarz drugiego [bądź kark, bądź
plecy] oznacza przede wszystkim postulat. Twarz potrzebuje cię, wzywa cię
spoza. I pobrzmiewają tu już słowa z Synaju 'nie powinieneś zabijać',
co oznacza 'powinieneś bronić życia innego'. [...] Jest to właśnie
artykulacja miłości innego. Jest się zobowiązanym względem kogoś, od kogo
nie pożyczyło się żadnej rzeczy. [...] I jest się
odpowiedzialnym, tym jedynym, który może odpowiedzieć, nie-dającym-się-zastąpić, i wyjątkowym. [...] W tymże, relacja tego, co wyjątkowe do tego, co wyjątkowe,
pojawia się przed czysto formalną wspólnotą rodzaju, pierwotną społecznością".
[ 18 ]
Zamierzam od tej chwili ignorować szczególny słownik Levinasa. Cóż się
tutaj powiada? Levinas przytacza obraz Grossmana, by wyartykułować samo szczególne
doświadczenie stania w obliczu bólu i niedoli innej osoby, i zdania sobie
sprawy, jak należy odpowiedzieć, bez poczucia zobowiązania, pewnego rodzaju
wdzięczności, poczucia, iż nie można uniknąć uznania owej niedoli, iż
należy się o nią zatroszczyć, nie ignorować jej, i stąd iż musimy coś
uczynić. Levinas wydaje się szczególnie zainteresowany faktem, iż wszystko
to — doświadczenie niedoli innego i poczucie długu i oddania — jest tym,
jak twarz czy kark czy plecy, co obecność innego oznacza. Oto, co ów rodzaj
doświadczenia oznacza; sens ów łączy ujawnienie, apel, wymaganie i uznanie,
wszystko naraz. Co więcej, nie jest to tym, co widzi się w rysach, bladości,
kształcie twarzy czy ciała innego; jest to tym, co inna osoba oznacza obok
tego wszystkiego.
Ów wniosek wiedzie mnie ku kolejnemu
szczegółowi z Życia i doli, który
Levinas częstokroć przywołuje. Podobna do bezsensownego porzucenia romansu
Jewgienii z Nowikowem, na rzecz wierności dla Krymowa, jest to tym, co Levinas
nazywa „sceną dobroci w nieludzkim świecie". [ 19 ]
„Pod koniec książki, gdy Stalingrad był już nieomal uratowany, więźniowie
niemieccy, wraz z oficerami, wyprzątają piwnicę i wynoszą rozkładające się
ciała. Szczególnie Oficer doświadcza owej niedoli. W tłumie kobieta, która
nienawidzi Niemców, raduje się widząc owego mężczyznę bardziej nieszczęśliwego,
niż inni. Wtedy daje mu ostatni kawałek chleba, jaki miała. Jest to
nadzwyczajne. Nawet w nienawiści istnieje miłosierdzie silniejsze, niż
nienawiść". [ 20 ]
Jeśli sednem spotkania z drugą osobą jest poczucie potrzeby i wymagania,
sednem odpowiedzi na to jest akt dobroci czyli hojności, która jest poza wyjaśnieniem,
która wydaje się faktycznie opierać wyjaśnieniu. Nawet więcej, jak w przypadku zachowania kobiety, która oddaje chleb osobie, której nienawidzi i której cierpienie wydaje się sprawiać jej radość, istnieją czyny dobroci w sytuacjach, które wydają się być totalnie nieludzkie. Levinas podkreśla, iż
czyny takie jak oddanie Jewgienii i podarek kobiety są „czynami
odosobnionymi". Nie dają się przysposobić i wydają się raczej zaskakującymi,
niż sensownymi. I nie mają większego skutku. Nie zmieniają rzeczy; świat
pozostaje takim, jakim był; są anomaliami.
Opis tego epizodu przez Grossmana
jest znacznie bardziej fascynujący, przerażający i złożony, niż Levinasowe
wspomnienie go. [ 21 ]
Scena była napięta, gdy żołnierze wynosili ciała z piwnicy, wraz z towarzyszącym tłumem Rosjan tak wrogich i przerażających. Potem wynieśli
trupa młodej dziewczyny. Kobieta podbiegła do ciała dziewczyny,
poprawiając jej włosy, sparaliżowana jej rysami. Potem wstała i podeszła do
oficera, podnosząc cegłę z drogi, nienawiść z niej promieniowała, z poczuciem, iż nikt nie może jej powstrzymać: „Kobieta nie mogła już w ogóle
niczego widzieć oprócz twarzy Niemca, z chusteczką przy jego ustach. Nie
rozumiejąc co się jej przydarzyło, kierowana siłą, która przejęła nad nią
zdaje się kontrolę, poczuła w kieszeni swego płaszcza kawałek chleba, który
dostała rankiem od pewnego żołnierza. Podała go oficerowi niemieckiemu i powiedziała: 'Masz tu coś do jedzenia'. Nie była w stanie
zrozumieć co jej się przydarzyło, dlaczego to uczyniła. Jej życie było pełne
momentów upokorzenia, beznadziei i złości, pełne drobnych okrucieństw, które
nie pozwalały jej wieczorem zasnąć, pełne złowieszczego rozgoryczenia.
[...] W jednym z takich momentów, leżąc na łóżku, pełna goryczy,
przypomniała sobie ów zimowy poranek na zewnątrz piwnicy i pomyślała: 'Byłam
głupia wtedy, i jestem głupia teraz". [ 22 ]
Levinas wydobywa z tego epizodu akt zupełnie bezsensownej dobroci. Bezsensownym
jest: kobieta jest przepełniona nienawiścią; bliska jest temu, by uderzyć
oficera, zabić go; zamiast tego podaje mu chleb do jedzenia. Jest to akt hojności?
Chleb dostała od żołnierza; być może symbolizował dla niej ową martwą
dziewczynę a danie go oficerowi było aktem nieposłuszeństwa, odrazy czy
nienawiści? Czy może był to prostszy sposób uniknięcia zabicia oficera, był
praktycznie automatycznym sposobem uchronienia się przed uczynieniem tego, co
chciała uczynić, lecz także czego nie mogła uczynić, czymś, co nie ma żadnego
skutku dla jej niedoli i urażonego życia, nawet żałując, iż nie uderzyła
go czy nie zabiła. Być może, w całej swej złożoności, epizod
miał w swym rdzeniu sens, który znalazł Levinas: istniał akt dobroci, i był w całości bezsensowny i odosobniony. Był aktem dobroci, ponieważ dawał
życie oficerowi, i ponieważ, jak się zdaje, nawet poświęciła okruch
chleba czyniąc to. I zrobiła to bez żadnego innego powodu; nie ma żadnego
wyjaśnienia i usprawiedliwienia dla tegoż — było to tym czym było, aktem
łaski, podarunku, wzięcia odpowiedzialności za potrzeby i życie drugiej
osoby. Było to rzadkie, odosobnione w nieludzkim świecie wypełnionym
cierpieniem i niedolą.
Punkt ten przenosi nas do innego
rodzaju cytowania Życia i doli przez
Levinasa. Nie tylko zwraca uwagę na szczegóły czy epizody; wskazuje także na
to, co Grossman pokazuje nam na temat wieku dwudziestego i naszego świata. Jest
to obszerny i ważny temat. Chcę omówić go w dwu krokach. Po pierwsze,
Levinas zastanawia się nad sensem powieści Grossmana dla naszego rozumienia
stalinizmu, nazizmu i innych ideologii totalitarnych w wieku dwudziestym. Po
drugie, Levinas odnosi się do listu dziwnej postaci w powieści, starego
zwolennika Tołstoja, którego Grossman przedstawia w tym, co Levinas nazywa
centralnym rozdziałem książki. [ 23 ]
Ów bohater, Ikonnikow-Morzh, jak uważa Levinas reprezentuje poglądy
Grossmana, lecz to, co czyni nie jest tak trafne jak to, czym te poglądy są,
gdyż Levinas wyraźnie uważa je za pociągające, a nawet, w pewien sposób,
utożsamia się z nimi. [ 24 ]
„Istotna nauka" powiada Levinas „została wyrażona przez dziwną, społecznie
zmarginalizowaną osobę, która żyła dzięki temu wszystkiemu. W pół drogi
między prostodusznością a świętością, między szaleństwem a mądrością,
nie wierzył w Boga, ani też w Dobro, które zawiązałoby ideologię".
[ 25 ]
Ikonnikow nie broni, czy wierzy w system, ideologie, teorie czy totalności
wszelkiego rodzaju. To, w co wierzy jest unikalnym, dyskretnym aktem dobroci czy
życzliwości.
Levinas streszcza główne punkty
listu Ikonnowa przy kilku sposobnościach. W powieści, list został odczytany
przez starego bolszewika Michaiła Mostowskojewa, w niemieckim obozie
koncentracyjnym, samotnie w jego celi, po długim przesłuchaniu, podczas którego
został poddany „gryzmołom Ikonnikowa", i był o nie wypytywany. [ 26 ]
Levinas nigdy nie wspomina o tym kontekście; jedynie zwraca uwagę na to, co
uważa za pogląd Ikonnikowa na świat i dobroć ludzką: „Istotną rzeczą w tej książce jest po prostu to, co bohater Ikonnikow powiada — 'Nie
istnieje żaden Bóg, ani Dobro, ale istnieje dobroć' — co jest także moją
tezą. To jest wszystko co zostało ludzkości. [...] Powiada także: 'Istnieją
akty dobroci, które są absolutnie dobrowolne, nieoczekiwane". [ 27 ]
Levinas daje pełniejsze wyjaśnienie w roku 1986, gdy jego komentarze do Życia i doli zostały sprowokowane przez pytanie reportera, o to jak Levinas natrafił na
tę książkę, i o obszerne cytaty z powieści: „Osiemset
stron Grossmana przedstawia całkowity spektakl spustoszenia i dehumanizacji.
[...] A jednak w owej dekompozycji relacji ludzkich, w owej socjologii niedoli,
dobroć trwa. W relacji jednego człowieka do drugiego możliwa jest dobroć.
Istnieje długi monolog, gdy Ikonnikow — bohater, który wyraża idee autora — rzuca wątpliwości na wszelkie społeczne kazania, tj. na wszelkie rozsądne
organizacje z ideologią, z planami. [...] Każda próba zorganizowania człowieczeństwa
zawodzi. Jedyna rzeczą, która pozostaje nieśmiertelną jest dobroć
codzienna, trwające życie. Ikonnikow nazywa to 'małym aktem dobroci'. Owa
'mała dobroć' jest jedyną pozytywną rzeczą. [...] Jest to dobroć poza
każdym systemem, każdą religią, każdą społeczną organizacją". [ 28 ]
W toku komentarzy Levinasa redaktor
przytaczał tekst, ale fragment nieco się różnił; mógł zacytować prawie
wszystko z owego rozdziału. [ 29 ]
Żaden system nie mieści Dobra, ani też żadne zło nie może zaszkodzić czy
zniszczyć tego, co rzeczywiście jest dobre. To, co Grossman nazywa „drobną,
bezmyślną życzliwością", „bezmyślną życzliwością", „życzliwością
poza jakimkolwiek systemem społecznego czy religijnego dobra" czy „głupią
życzliwością" jest „tym, co jest najprawdziwszym człowiekiem w istocie
ludzkiej". Jak zauważa Levinas „Jest to piękne i potężne jak rosa".
Aktów takich nie znajdziemy w żadnym systemie, tj. przepisanych czy
uzasadnionych przez systemy; ani też nie mogą ich systemy pochłonąć czy
anihilować. „Własności człowieka nie ustępują nawet w obliczu grobu,
nawet pod drzwiami komory gazowej". „Moc zła … jest bezsilna w walce z człowiekiem".
[ 30 ]
Levinas uważa ów list za nadzwyczaj słuszny. Jest dotknięty jego optymizmem, jego zobowiązaniem dla dobroci czy
życzliwości poza systemami, instytucjami, ideologiami, czymś na temat tego,
jak postępować wzglądem drugiej osoby, która jest poza teorią, regułami i wyjaśnieniem, i że jest niezniszczalna i trwała, aczkolwiek wyjątkowa i szczególna. Co więcej, Levinas uważa, iż czymkolwiek owa życzliwość czy
dobroć jest, pojawia się w życiu codziennym. Jest wszędzie tam gdzie człowiek; w pewnym sensie jest rzadka, aliści jest zasadnicza i główna dla życia człowieka, w takim czy innym sensie. Możemy zobaczyć zatem, dlaczego nie jest istotną
kwestią dla Levinasa, czy Ikonnikow rzeczywiście mówi za Grossmana; jest bez
znaczenia czy wydaje się mówić za Levinasa. Jest głosem nadziei i jest ludzki, w środku niedoli i rozpaczy dwudziestego wieku.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 20 ] Tamże, str. 89; por. 81. [ 21 ] Vasily Grossman, Life and Fate,
str. 803-6. [ 23 ] Vasily Grossman, Life and Fate, część II, str. 404-11. [ 24 ] Zobacz: Jill Robbins (red.), Is It
Righteous to Be?, str. 216-18; por. 89-90, 120. [ 26 ] Vasily Grossman, Life and Fate, część II, str. 391-403. [ 27 ] Jill Robbins (red.), Is It Righteous to Be?, str. 89; por. 120. [ 29 ] Cytat został zapożyczony z Vasily Grossman, Life
and Fate, str. 407-8. [ 30 ] Vasily Grossman, Life and Fate, str. 408-10; por. Jill Robbins (red.), Is
It Righteous to Be?, str. 218. « Etyka (Publikacja: 19-03-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8838 |
|