Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.013.036 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
System hipotez naukowych akceptowanych przez osobę w dowolnym czasie powinien być dla niej systemem prawd możliwych w tym sensie, że pomimo swych najgorętszych usiłowań, nie znalazła ona żadnej sprzeczności ani w tym systemie, ani pomiędzy nim a dostępnym jej świadectwem.
 Tematy różnorodne » Na wesoło

Wszystko dla pana
Autor tekstu:

Pewnego dnia poszedłem na spacer. Zauważyłem człowieka, który stał przed wysokim budynkiem z wieżami i biczował się.
— Cóż pan wyprawia? — zapytałem ze zdziwieniem.
— Biczuję się dla pana! — odpowiedział.
— Dla mnie?
— No co pan! Pan jest tylko człowiekiem, nie godnym człowiekiem. Nie biczowałbym się dla pana.

— Dlaczego powiedział pan, że nie jestem godnym człowiekiem, skoro mnie pan nie zna?

— Pan pana zna. Niech się pan nie martwi. On zna wszystkich, wszystkich występki, grzechy, słabości i zaniedbania.

— O kim pan mówi? Czyżby o tym panu, który pojawił się ponad dwa tysiące lat temu na naszej planecie, nauczał i umarł?

— Widzę, że pan go zna. To dobrze, jest pan wierzący.

— Nic takiego nie powiedziałem.

— Nie wierzy pan w pana? — człowiek stojący przede mną przestał się biczować. — To nie do pomyślenia! Jak tak pan może! On pana kocha! Jest pana panem!

— Nikt nie jest moim panem. Jedynie sam sobie mogę nim być. Czy te rany się zagoją? — zapytałem, wyrażając poniekąd troskę.

— No co pan! Nie pozwolę na to! Muszą być otwarte, gdyż cierpienie doprowadza mnie bliżej pana.

— Nie sądzę. Stoi pan nadal w tym samym miejscu, co parę minut temu. Nie przybliża się pan do mnie.

— Nie mówię o panu, tylko do pana.

— Przepraszam, mówi pan do mnie? — do naszej dwójki dołączył kolejny przechodzień, który również wybrał się na spacer. Starszy mężczyzna w garniturze.

— Nie, do pana. Mojego pana! — odpowiedział samookaleczający się człowiek.
— Jest pan niewolnikiem? — zapytałem.

— Na pewno jest. Nie słyszał pan? — zwrócił się do mnie starszy człowiek.

— Zgadzam się. Dlaczego nie jest pan razem ze swoim panem? On na pana czeka. Jeśli można wiedzieć, gdzie się teraz znajduje? — zadałem pytanie niewolnikowi.

— Jeśli chce pan wiedzieć, proszę bardzo. Tutaj.

— Pan jest jego panem? — zagaiłem do starszego człowieka.

— Nie. Co to znaczy tutaj, proszę pana? — starszy człowiek uśmiechając się zapytał krwawiącego mężczyzny .

-Tutaj, wszędzie! Mój pan i władca jest w każdym zakamarku.

-Zawsze się chowa przed innymi?
— Dlaczego pan tak sądzi?

— Nie widzę go. Skoro jest gdzieś w pobliżu, to znaczy, że boi się pokazać.

— Nie trzeba go widzieć, żeby wiedzieć, że jest.

— Jest pan idealistą czy masochistą? — zapytał starszy człowiek.

— Jest niewolnikiem, nie ma co pytać. — wtrąciłem.

— Racja. Czy zadzwonić na pogotowie? — starszy człowiek zaczął wyciągać telefon komórkowy. — Nie ma potrzeby! Lekarze nie pomogą. Mój pan jest lekarzem. Lekarzem dusz, proszę panów.

— Psycholog zapewne. — stwierdziłem.

— Dokładnie. Będzie pan tutaj stał i biczował się cały czas?
— Nie. Będę się biczował dopóki mój pan mnie nie zawoła do siebie.

— I nie wie pan, kiedy to będzie?

— Oczywiście, że nie wiem. Nikt nie wie kiedy jest jego czas.

-Dziwny ten pana pan. Powinien trafić do więzienia za znęcanie się nad swoimi ludźmi. — Nie ma więzienia dla niego, proszę pana! — z oburzeniem stwierdził niewolnik.

— Zawsze znajdzie się odpowiedni zakład. Zaostrzony rygor — to jest to.

Z budynku z wieżami wyszedł pewien człowiek w czarnym stroju. Podszedł do naszej trójki z wielkim uśmiechem na twarzy.

— Witam panów. Proszę pana, pan wzywa — zwrócił się do mężczyzny z krwawiącymi plecami. — Z chęcią proszę pana pójdę do swojego pana.

Mówiąc to, ubrał podkoszulek na zakrwawione ciało i jak gdyby nigdy nic, udał się z mężczyzną w czerni do budowli.

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (17)..   


« Na wesoło   (Publikacja: 11-05-2013 Ostatnia zmiana: 12-05-2013)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Bartłomiej Gajek
Student historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Miłośnik książek, bluesa, mocnej kawy i dobrego samopoczucia. Autor opowiadań o różnej tematyce. (Na forum Racjonalisty Bartłomiej Gajek używa pseudonimu Mortimer.)

 Liczba tekstów na portalu: 9  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Abraham Lincoln i jego droga do zniesienia niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8955 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365