|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
W czarnych butach na piechotę z pakunkiem miłosierdzia [1] Autor tekstu: Julian Bartosz
Wartość
książki niemieckiego watykanisty Juergena Erbachera o papieżu Franciszku
[ 1 ]
ująć można w dwóch punktach:
Autorowi,
jak się zdaje, udało się zebrać w koherentną całość wszystkie owe
docierające poprzez różnorakie media także do nas mniej lub bardziej
ciekawe, często zaskakujące, nie raz zadziwiające informacje z curriculum
vitae oraz o dotychczasowej duszpasterskiej karierze jezuity Jorge’a
Mario Bergoglio i naszkicować jego portret; mieści
się on w zwyczajowej watykańskiej hagiografii.
Podtytuł
książki — (Aufbruch und Neuanfang) niesie przekaz , że oto zaczynają
się w Watykanie i Rzymsko-katolickim Kościele w ogóle nowe czasy. Tłumaczenie niemieckiego słowa
„Aufbruch" na język polski stwarza drobny problem. Wedle „Dudena"
oznacza bowiem to słowo „wyprawa" albo też „przebudzenie". Neuanfang — czyli „nowy początek" jest klarowny, ale i jedno, i drugie, jest, jeśli
traktować rzecz poważnie, na
wyrost i graniczy z papolatrią. W Polsce zwrócono już na to uwagę. [ 2 ]
Aliści
jest zasługą autora, że jasno przedstawia, w czym pontyfikat rozpoczęty
13 marca 2013 roku jest przebudzeniem i nowym początkiem, a w czym nie jest. Z jednej strony kończy „z tym całym cyrkiem", z drugiej słowo „reformy" pojmuje po swojemu, jak to tradycyjnie
dialektycznie u jezuity.
I.
Nowy „budowniczy mostu" (pontifex) świadomy jest problemów, z jakimi od
dawna borykają się i sama centrala w Rzymie, i Kościół w całości. Jako
jedyny — poza chyba poprzednikiem — czytelnik zleconego jeszcze przez
Benedykta XVI trzem kardynałom — Casado, Tomko i De Georgio — raportu o stanie
spraw w Watykanie i Kościele, jako pilny słuchacz aż 161 wystąpień purpuratów
uczestniczących w dziesięciu generalnych kongregacjach w czasie sedisvacans między
28 lutego i 12 marca i wreszcie jako ten, który już przed ośmiu laty uchodził
za papabile i choćby z tej racji zgłębił, na czym polegają kłopoty schedy
po Janie Pawle II, a z którym, jak
się teraz miało okazać, papież-teolog z Bawarii nie zdołał się uporać,
znał czekające nań wyzwania.
Erbacher
wskazuje w oddzielnych rozdziałach na wyzwania wewnątrzkościelne z jednej
strony oraz na te, które wnikają w Kościół z zewnątrz, z drugiej. Co do
tych pierwszych autor przytacza takie dane z lutego 2013 roku: 84 procent
niemieckich katolików, spośród których rocznie 120 tysięcy występuje z Kościoła,
domaga się zniesienia celibatu, a 75 procent opowiada się za święceniami
kobiet. W USA, jak podaje autor, ponad
70 procent katolików oczekuje obu zmian od nowego papieża.
W
sytuacji, gdy 76 proc. katolików żyje poza Europą, w której do Kościoła
należy 25 procent wszystkich wiernych ( 270 mln), a USA — blisko 10 procent
(prawie 90 mln), gdy dynamicznie zwiększa się liczba wyznawców katolicyzmu w Azji (140 mln- 10 proc) i Afryce (185 mln — 15 proc) zaś w Ameryce Łacińskiej
490 mln (40 proc) jakość i charakter wyzwań między „Północą" i „Południem"
przedstawia się zgoła inaczej.
W
rozdziale „Kościół w 21. wieku. Wyzwania zewnętrzne" autor ujął to
tak:
Podczas gdy w Europie i Ameryce Północnej
na pierwszym planie jawią się sprawy wewnątrzkościelne oraz problemy
teologiczne, to dla wiernych w Afryce, Azji i Ameryce Łacińskiej tym silniej
występują sprawy egzystencjalne: bieda i nędza, głód, pogłębiające się
niesprawiedliwość społeczna, zagrożenie przez katastrofy naturalne i zmiany
klimatyczne. To tam ludzie oczekują pomocy i politycznego zaangażowania Kościoła.
Te zróżnicowania między Północą i Południem stanowi dla najstarszego
globalnego gracza (Global Player) najpierwsze wyzwanie. Gdy w świecie
epokiglobalizacji cały glob
zmierza do tego, aby być jedną wspólną wsią, staje się — paradoksalnie — coraz bardziej oczywiste, że wymagane są coraz pilniej lokalne i regionalne rozwiązania. Im bardziej postępuje globalizacja tym pilniejsza, o ile, jeśli Kościół jako Globar Player ma
przeżyć, staje się kwestia, ile jedności ma występować w wielości.
Ukształtowana mocno po europejsku liturgia i teologia są mało kompatybilne z kulturami Afryki czy Azji. Toteż dla nowego papieża decydująca kwestią staje
się zadania wyważenia właściwego stosunku jedności wobec wielości.
[ 3 ]
II.
Pochodzący z 39-milionowej Argentyny (94 proc. katolików), w której 60 proc.
ludzi żyje w miastach, w tym jedną trzecią zepchnięto do
poziomu nędzy, doskonale wie, co
należałoby zrobić dla poprawy położenia w strefach granicznych obecnej
ludzkości. Były arcybiskup Buenos Aires ma swoją wizję "Opcji
na rzecz biednych". Licznie
cytowane są w książce mocne słowa Bergoglia brzmią jak wyjęte z lewicowych
artykułów i wypowiedzi. Mówił o „tyrani rynku", o „modleniu się do złotego
cielca", o „imperializmie pieniądza" i o tym, że Kościół musi
wreszcie skończyć z faktycznym wspieraniem tych, którzy posługują się
prawem silniejszego. "Przypomina to
teologię wyzwolenia jaką znamy z lat 70- i 80-tych ubiegłego wieku" -
pisze Erbacher. To lata, kiedy przyszły papież był prowincjałem jezuitów w Argentynie [ 4 ].Okres, w którym uchwały II Soboru Watykańskiego odezwą się na I Konferencji Biskupów
Ameryki Łacińskiej i Karaibów (CELAM) w Medellinie programem uwolnienia ludzi
od wyzysku, prześladowań i bezprawia. Jednym z najważniejszych głosicieli
tego programu był obok Peruwiańczyka Gustavo Guiterreza Argentyńczyk Lucio
Gera. Bergoglio widział w nim swojego nauczyciela. Należał on do propagatorów
wspólnot bazowych księży i wiernych. Gdy w Rzymie zorientowano się, że
przesiąka do nich myśl marksistowska oficjalny instytucjonalny Kościół
teologię wyzwolenia w latach 80-tych ostro zaczął zwalczać. Dotyczyło to
przede wszystkim franciszkanina Leonarda Boffa. Gerze, założycielowi ruchu "Księża
dla Trzeciego Świata", powołanemu jeszcze przez Pawła VI do międzynarodowej
komisji teologicznej, pozwolono faktycznie działać dalej. Odżegnywał się
wszak od najbardziej radykalnego skrzydła teologów wyzwolenia. Podążył za
nim także ojciec Bergoglio.
Głosi
on "teologie ludu" opartą o jego
pobożność i kierującą się jego rozumem,
choć — jak stwierdzał to współpracownik Bergoglia
jezuita Juan Carlo Scannone — posługuje się także analizą stosunków
społecznych przy pomocy socjologicznych kryteriów. Marksistowski schemat -
jak cytuje Erbacher — odrzucany jest dlatego, by „nie wtłaczać ludu w kategorię klasową". Trzeba zamiast tego głosić i urzeczywistniać miłosierdzie. O tym jest w książce osobny rozdział.
I
na tym zasadza się „Opcja na rzecz biednych", której hołduje nowy papież.
Bieda i nędza stanowią dla niego nie tyle zjawisko socjologiczne, ile problem
teologiczny. I choć sam nie jest uczonym teologiem, lecz, jak podkreśla,
praktykiem, widzi rolę Kościoła przede wszystkim wśród „ludzi na
peryferiach".- mieszkańców villas miserias. Erbacher w tym miejscu zauważa,
że takie stanowisko nawiązuje do zawiązanego na marginesie II Soboru Watykańskiego
"Paktu Katakumbów". Jego
uczestnicy postanowili żyć skromnie, razem z biednymi, jakby w radykalnym naśladownictwie
Jezusa. Jak się wydaje objaśnia to zachowanie papieża Franciszka wzbudzające
obecnie niezrozumienie i zdziwienie nie tylko w szeroko rozumianych kręgach
kurialnych, ale także wśród konserwatywnych środowisk osób wyświęconych a także laikatu. [ 5 ]
III.
Franciszek tymczasem otwarcie głosi, że Kościół musi być ryzykujący i że
to jest tysiąc razy lepsze niż Kościół chory, który przypomina jakiś
„centralny urząd regulacyjny" z głównym zadaniem wprowadzania zakazów.
Franciszek zdaje sobie sprawę z ryzyka wspierania Almedy czyli „wspólnoty
ludzi żyjących na ulicy", ale w niesieniu pomocy ludziom potrzebującym
trzeba mieć właśnie odwagę. "Może
to przynieść pewne przesunięcie akcentów — pisze Erbacher. Rzecz w tym, żeby w zakresie Caritas nie występować jako kościelna „No-Goverment-
Organisation", ale żeby być właśnie na peryferiach pojmowanych nie tylko
materialnie ale także duchowo, to znaczy wśród grzeszników.
„Było w ostatnich latach tak, że usilnie dbano o to,
by zaostrzać i wzmacniać katolicki profil kościelnych urządzeń i instytucji i w kooperacji z innymi partnerami być bardzo czujnym, albowiem
troszczono się przede wszystkim o to, by nie zamazywać chrześcijańskiego
świadectwa czy wręcz go kompromitować". Autor podaje przykład,
jak za czasów Jana Pawła II nakazano niemieckim biskupom wycofać się z oficjalnych lekarsko-kościelnych przychodni doradzających kobietom w ciąży.
W
tym miejscu należy wrócić do kwestii co jest, a co nie jest
„przebudzeniem", czy też „nowym początkiem" tego pontyfikatu. Erbacher
.jednym zdaniem wykłada kawę na ławę i niszczy niejedną iluzję: "Franciszek
wiary chrześcijańskiej nie zmieni tak, jak to radykalnie uczynił przy
wprowadzaniu swojego stylu". O tym, czy w treści w ogóle coś zechce
zmienić — to pytanie wydaje mi się samo w sobie bez sensu. I w takim rozumieniu
zgadzam się całkowicie z opinią prof. Jana Kurowickiego, wyrażoną w eseju
opublikowanym w krakowskim kwartalniku ZLP „Metafory"(Nr 8), a odrzuconym
przez "Przegląd" jako zbyt „akademicka".
Jak
odczytać zawoalowane zapowiedzi Franciszka? Wyraził je w liczącej 30 rozdziałów książce
pod tytułem O niebie i o ziemi, którą z zapisów częstych dyskusji
wydał w maju 2013 roku wspólnie z rabinem wspólnoty żydowskiej Buenos Aires
Abrahamem Skorką. W trakcie pisania tego tekstu otrzymałem niemiecki przekład
[ 6 ].
Przedstawiam zatem główne wątki
najbardziej interesujące w świetle oczekiwań części laikatu i duchowieństwa.
Dialog
między biskupem i rabinem
Imponuje
prostota języka tego dialogu, w którym
zarówno arcybiskup jak i rabin
bardzo często zaczynają swą kwestię od słów „całkowicie się z Panem
zgadzam". Jest jednak wiele sytuacji, kiedy jeden do drugiego powiada „ a u
nas to jest tak". Nie potrafię wyważyć, o ile razy więcej racja jednego
dyskutanta jest silniejsza od argumentów partnera. Nie o to zresztą chodzi.
Poza
biblią wraz z Deuteronomium, wspólnymi przecież dla judaizmu i chrześcijaństwa,
poza starotestamentowymi prorokami przywołanymi przez obie religie,
„zaplecze" prowadzących ten dialog duchownych czymś się jednak różni.
„Starsi bracia" mają bowiem jeszcze Torę, Talmud od zawsze wzbogacany nie
kończącymi się interpretacjami, i Misznę, zbiorem ustnie przekazanych praw,
wyznawcy „Boga w trzech Osobach" odwołują się do ewangelii
Nowego Testamentu w zasadzie niezmiennego i wzbogacanego księgami doktorów Kościoła..
W rozmowie obu duchownych to nie
przeszkadza, wręcz przeciwnie — zdaje się tym usilniej skłaniać do
szukania wspólnoty.
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Papst Franziskus. Aufbruch und Neuanfang, Pattloch Verlag, Muenchen 2013 [ 2 ] Papolatria odniesiona do papieża Franciszka jest od 15 marca tematem
rozpoczętej przez Juliusza Gałkowskiego na platformie Areopag dyskusji, w której do 5 maja wzięło udział 53 internatów [ 4 ] Historii, zasadom i treści działania Towarzystwa Jezusowego — autor poświęca
dłuższy fragment ( s-70-75) zaś postaci Franciszka z Asyżu cały
rozdział "Nomen est omen — s.63- 76). [ 5 ] "Burzy papiestwo" — Gazeta Wyborcza. Onet.pl z 4 maja 2013. [ 6 ] Jorzg Bergoglio (Past Franziskus), Abraham Skorka. Ueber Himel und Erde.
Riemann, Muenchen 2013 « Recenzje i krytyki (Publikacja: 02-06-2013 )
Julian Bartosz Ur. 1933. Dziennikarz (absolwent Wydziału Dziennikarstwa UW 1955) na emeryturze, publikował regularnie w "Dziś", od 1993 polski korespondent "Neues Deutschland". Dr nauk historycznych UWr 1963 - dysertacja o katolicyzmie politycznym w Niemczech (Rola Niemieckiej Partii Centrowej 1930-1933) - publikowana w KiW w 1969. Autor około 20 książek na temat stosunków polsko-niemieckich i historii Niemiec. Ostatnia książka: "Fanatycy. Werwolf i podziemie zbrojne na Dolnym Śląsku 1945-1948" (2012). W latach 1982-1988 docent w Instytucie Nauk Politycznych UWr. Dawniej laureat wielu nagród SDP, m.in. im. Juliana Bruna, Bolesława Prusa oraz Polskiego Klubu Publicystów Międzynarodowych. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 14 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: „Nie chce mi się wierzyć…” | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8994 |
|