|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Czytelnia i książki Pięć książek [2] Autor tekstu: Elżbieta Binswanger-Stefańska
4. Daniel Defoe, „Robinson Cruzoe" — ach, uciec na jakimś żaglowcu w świat i zostać rozbitkiem! Takim najprawdziwszym, sam(a) na wyspie, sam na sam z życiem. Jakieś 12/13 lat miałam, gdy zaczytywałam się w przygodach Robinsona i do wszystkiego, z czym on się mierzył, robiłam własne przymiarki. Oczywiście kochałam swoich rodziców, ale widać już zaczynałam się na dobre odpępkowywać, bo nieustraszenie wyruszałam w świat, a nawet we wszechświat („Obłok Magellana" Lema, „Wielka, większa i największa" Broszkiewicza, „Mgławica Andromedy" Jefremowa...) zostawiając ich bez żalu daleko w domu. Robinson tak świetnie sobie radził, więc dlaczego nie ja? Potem już wiedziałam, że nie chciałabym wylądować na bezludnej wyspie, bo to zgroza, faktycznie, w moim dorosłym żeglarskim życiu udało mi się zahaczać o bezludne wyspy i na wspomnienie o tym, że kiedyś o nich marzyłam, oblewał mnie zimny pot (bardzo realistycznie przedstawili to Zemeckis/Hanks w „Cast Away", „Poza światem" dlatego bardzo lubię ten film) ale był czas, gdy wyobrażenie, że wokół mnie nie ma ludzi, że sama muszę sobie ze wszystkim radzić, gospodarzyć, budować palisady, siać i zbierać ziarno na chleb, było jednym z moich słodszych marzeń, przynajmniej dopóki nie odkryłam kolejnej „najulubieńszej" lektury mojego życia. 5. Boccaccio, „Dekameron" — to była moja lektura w roku 1968, w wakacje między szkołą podstawową a liceum. I niech mi ktoś teraz powie, że dobór lektur to przypadek! One same jakimiś sobie tylko znanymi magicznymi sposobami wkraczają w życie i same się każą czytać. „Dekameron" nieraz wśród domowych książek obijał mi się o oczy, ale nie wyglądał już tak zachęcająco, jak „Kandyd", więc trochę to trwało, zanim się do niego przekonałam. A „Dekameron" tylko potwierdzał, że oprócz fantastycznych podróży i mimo nieszczęść, wojen, chorób i katastrof jakie spadają na ludzi, jest jeszcze coś niezwykle ekscytującego wartego przeżycia, co coraz wyraźniej przeczuwałam. Do mojego programu na życie doszła naturalną kolejną rzeczy miłość. Wydekoltowane zdjęcia Marilyn Monroe, Sophii Loren, Giny Lollobrigidy, Claudii Cardinale i Brigitte Bardot, które od 11-go roku życia z pasją nieomal równą z tą do książek kolekcjonowałam, odegrały w moim dorastaniu do kobiety kardynalną rolę. Tak, to mi się podobało, l’avventura e l’amore. „Il Decamerone" polubiłam w lato, w które uczyłam się, że całowanie się jako wstęp do tych przyjemności, o których tak obiecująco rozpisywał się Boccaccio, otwiera i dla mnie nowy rozdział w życiu.
***
Remanent jak to remanent, porządkuje, więc podaję również inne ważne „piątki".
Najważniejsze pojedyncze powieści, które zasadniczo odmieniły moje postrzeganie świata:
-
Erich Maria Remarque, „Na zachodzie bez zmian"
-
Joseph Heller, „Paragraf 22"
-
Michał Bułhakow, „Mistrz i Małgorzata"
-
Arundhati Roy, „Bóg rzeczy małych"
-
Sherko Fatah, „Czarny statek"
Najsympatyczniejsze i najzabawniejsze książki:
-
Joanna Chmielewska, „Całe zdanie nieboszczyka"
-
Jerome K. Jerome, „Trzech panów w łódce nie licząc psa"
-
Shirley Jackson, „Życie wśród dzikusów"
-
Gerald Durrell, „Moja rodzina i inne zwierzęta"
-
Redmond O'Hanlon, „W sercu Borneo"
Oraz, na koniec, najważniejsze nie-powieści:
-
Hoimar von Ditfurth, „Dzieci wszechświata"
-
Carl Friedrich von Weizsäker, „Jedność natury"
-
Erich Fromm, „Ucieczka od wolności"
-
David S. Landes, „Bogactwo i nędza narodów"
-
Philip Zimbardo, „Efekt Lucyfera"
Wszystkie książki Ryszarda Kapuścińskiego mają swoje osobne miejsce w mojej bibliotece, głowie i sercu.
*Remigiusz Grzela, dziennikarz i dramaturg, autor bloga, na którym aktualnie publikuje „ulubione piątki książek" swoich przyjaciół i znajomych:
http://remigiusz-grzela.pl/
P.S. I jeszcze
mój sonet w hołdzie Odysowi:
sonet o O.
na wyspie
naznaczonej zielenią i solą *
zapisanej
historią jak kartki zeszytu
pod górą
tryskającą do granic błękitu
gdzie zmysły od
wrażeń to śmieją się to bolą
wśród świątyń
starożytnych i współczesnych witryn
w miasteczkach
na wpół greckich na wpół katolickich
gdzie śpiewa
jeszcze echo handlarzy fenickich
w cieniu drzewek
oliwnych i kwitnących cytryn
tam gdzie cyklop
wytężał swoje jedno oko
a Gorgona
syczała wężami wśród włosów
wylądował
podróżny mierzący wysoko
co śmierci
właśnie dotknął pośród syren głosów
a skórę miał
starganą smaganiem scirocco
- i żyje
nieśmiertelny wyrokami losu
* Na zachodnim
wybrzeżu Sycylii, o której mowa, jest port Trapani, stolica prowincji o nazwie
Trapani. Całe wybrzeże wokół usiane jest kopczykami soli odparowanej z wody
morskiej.
1 2
« Czytelnia i książki (Publikacja: 21-02-2011 )
Elżbieta Binswanger-Stefańska Dziennikarka i tłumaczka. W Polsce publikowała m.in. w Przekroju, Gazecie Wyborczej, Dzienniku Polskim, National Geographic i Odrze. Przez ok. 30 lat mieszkała w Zurichu, następnie w Sztokholmie, obecnie w Krakowie. Liczba tekstów na portalu: 56 Pokaż inne teksty autora Liczba tłumaczeń: 5 Pokaż tłumaczenia autora Najnowszy tekst autora: Odyseja nadziei i smutku | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 942 |
|