|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Turystyka i krajoznawstwo
Do Wrót Agarty [1] Autor tekstu: Witold Stanisław Michałowski
Luźne arkusiki żółtawego papieru o niespotykanym dzisiaj formacie poza błędami ortograficznymi i rusycyzmami prawie nie zawierają skreśleń. Relacja z
wędrówki Antoniego Ossendowskiego przez Kraj Urianchajski pochodzi z czerwca 1920 r.
„Pierwsze wyraźne ślady dróg, którymi przechodziły hordy Dżyngis-chana spotkać można około ujścia rzeki Many… wpadającej do olbrzymiej rzeki Jenisej,
biorącej początek w Mongolii, a wpadającej do Oceanu Lodowatego. Tu spotykają się liczne mogiły "czudzkie". Roboty Adrianowa, Martianowa i Jadrincewa
dowiodły, że te mogiły należą do plemienia, które wędrowało z południa. Adrianow, idąc ich śladami, dotarł do rzeki Kemczyk w Kraju Urianchajskim, gdzie ja
szedłem też tymi drogami, którymi szło to plemię, gdyż ono też ratowało swoje życie od śmierci z ręki dzikich najeźdźców, podobnie jak ja od ręki
bolszewików. Ten szlak mogił „czudzkich" idzie wschodnim brzegiem Jeniseju i na południu ma dwie odnogi — jedną przez dolinę rzeki Abakan na Kemczyk, gdzie
była niegdyś główna siedziba plemienia Sojotów, czyli „Tuba", druga — przez prawy przypływ Jeniseju, rz[ekę] Tubę na Amyl i na południe przez grzbiet Gór
Sajańskich na Mały Jenisej, gdzie też były znane siedziby Sojotów.
Poczynione wykopaliska dowodzą, że srebrne, mosiężne i żelazne części sprzętów domowych, oręża myśliwskiego (strzał, kołczanów i łuków), nożów, siodeł,
wędzideł i strzemion, ubiorów kobiecych niczym się nie odróżniają od obecnie powszechnie używanych przez Sojotów przedmiotów. Czaszki ludzkie z mogił
czudzkich też dowodzą identyczności z czaszkami współczesnych Sojotów. Lewym brzegiem Jeniseju, od kotłowiny jeziora Szyra do średniego Abakanu, też ciągną
mogiły. Są to dolmeny starych plemion tatarskich. Gdy się bada te szlaki mogił, to mimowolnie wysuwa się przypuszczenie, że to „czudzki", tj. nieznane
plemię starało się iść innemi drogami niż te, którymi dążyły hordy Mongołów w XII-XIII stuleciu. Ci przybysze w leśnych wąskich dolinach Gór Jenisejskich,
szli wierzchołkami tego grzbietu, z musu tylko zbliżając się do brzegu rzeki. Ten sposób wędrówki, a także przedmioty znajdowane w mogiłach dowodzą, że
„czudź" była plemieniem górskim, a prowadzącym życie myśliwców i pastuchów koczujących, nawykłych do gór, lasów i ciągłej wędrówki w kraju i w warunkach
surowych Sojoci wyszli z Pamiru bardzo dawno i zajęli kraj lasów górskich pomiędzy grzbietem Tannu-Olu (odnoga wschodnia wielkiego Ałtaju) i Górami
Sajańskiemi, wtedy gdy «dokoła nie było nigdzie mieszkańców, a ślady myśliwców sojockich przekładały pierwsze drogi».
Przynieśli z Pamiru jakąś „starą wiarę", ślady której pozostały w sojockim lamaizmie i w niektórych zabytkach archeologicznych. W gronie bóstw lamaickich
mają Sojoci swoich bogów, «Bala» i «Assura», których nie posiadają lamaici Chałchi, Tybetu i Chin. «Bał» to jest assyryjsko-babyloński Bel, Bał czy Waal,
bóg słońca i siły, a przedstawiany jest na rysunkach świętych w postaci siedzącej figury ze słońcem o językach ognistych na miejscu głowy. Assyr — to
bóstwo assyryjskie, równe astrologicznemu Balowi, oraz imię wielu władców doliny mezopotamskiej w centralnej Azji. Na południu Kemczyku, w skałach
piaskowców dewońskich są podobno wykute znaki kliniczne assyryjskie oraz na wpół starte figury mężów o długich fałdowanych brodach, których widzimy na
skałach w okolicach kaukaskiego Kartu, a które były wykute z rozkazu władcy Babylonu i Assyru, Aszurbanipala, podczas pochodu jego aż do Kubani w północnym
Kaukazie."
Jezioro Ubsa-nur położone w pobliżu granicy Mongolii z Krajem Urianchajskim czyli obecną republiką Tuwa ma obecnie status Międzynarodowego Rezerwatu
Biosfery. To tu urodzil sie Ajusz Seit, tłumacz na język mongolski mojej książki „Testament barona" (LSW 1981). Prastary szlak wędrówek ludów Wielkiego
Stepu na zachód przebiegał u stóp ałtajskiego masywu Tabun Bogdo przez przełęcz Durbet Daba na Kosz-Agacz, Dziś przez Bijsk i Barnauł prowadzi wzdłuż niego
szosa M-52 do Nowosybirska.
W 1967 r. kierowałem I Polską Wyprawą na najwyższe szczyty tego masywu. Jej uczestnikami byli poza górskimi wspinaczami również ci dla których kamera i
obiektyw były co najmniej tak samo ważne jak czekan i lina Andrzej Strumiłło i Szymon Wdowiak oraz geolog Andrzej Skupiński autor fascynującej książeczki
CZINDAMANI MONGOLSKI TALIZMAN. Studiując przed wyprawą literaturę dotyczącą centralnej części Azji nie wiedzieliśmy, że w 1904 r w Irkucku ukazało się
POSIETIENIJE SOJOTIU Feliksa Kona. Szczegółowa relację o systemie władzy i administracji panującym na obszarze będącym
od wielu stuleci częścią cesarstwa chińskiego. Sprawiała wrażenie sprawozdania pisanego na zamówienie… wywiadu. Bardzo określone zobowiązania musiał podjąć
jej autor, aby zaledwie parę lat po wypuszczenie go z tiurmy w której spędził 8 lat osadzony w procesie I
PROLETARIATU otrzymać do dyspozycji sotnie kozaków, która ochraniała jego „misję" polegająca na zbieraniu informacji. Antoni Ossendowski często powołuje
się na opracowania niejakiego N. Martianowa, którego imieniem nazwano wspaniały gmach z czerwonej cegły w stylu „imperialnym" stojący w centrum Minusińska.
Założyciel muzeum należał do jednej z licznych carskiej ROSJI organizacji socjalistów i przyjaźnił z Leninem zesłanym do niezbyt odległego Suszenskoje. W
gablotach muzeum przechowywane są eksponaty zebrane w czasie ekspedycji Kona do Kraju Urianchajskiego, a w magazynie… mundurowe deli gen. Ungerna,
przekazane razem z odręczną notatką partyzanckiego dowódcy, Szczetinkina. Generał nawet dla wrogów musiał być kimś zupełnie szczególnym. Bolszewicy
„białych" generałów rozwalili parę tysięcy. Mundurów ich jednak do muzeów nie przesyłano. W Moskwie znajduje się buddyjską świątynia z, ołtarzykiem… chana
Ungerna.
Czudowie mieli dotrzeć na półwysep Kola. Staroruskie podania mówią o zagadkowej krainie Czudź, która zapadła się pod ziemię zepchnięta przez złe siły.
Popularna jest opowieść o otoczonym powszechną czcią podziemnym grodzie Kitieżu. Czudowie to staroruska nazwa Finów, I plemion mieszkających na terenach
podległych Wielkiemu Nowogrodowi, od jeziora Onega do Uralu. Ongiś musieli mieszkać nad Jeziorem Czudzkim, niezbyt odległym od Petersburga. Należeli do
nich „nasi" Jadźwingowie i Besowie po których nazwę odziedziczyły Bieszczady.
| 1. Pałac Potala — zimowa rezydencja nominalnych władców Tybetu do 1959 roku, kiedy Dalajlama XIV został zmuszony do ucieczki w wyniku nieudanego powstania. Położony w Lhasie obiekt jest najwyżej usytuowanym (3700 m n.p.m.) pałacem na świecie, a do czasu utworzenia na jego terenie muzeum był również największym budynkiem mieszkalnym. |
Warto odnotować, że zaledwie parę lat po dojściu do władzy, bolszewicy w roku rozpoczynającej się klęski głodu na Powołżu znaleźli jednak środki na
sfinansowanie kilkunastomiesięcznej ekspedycji malarza, Mikołaja Rericha, który wraz z bratem, synem i małżonką wybrał się z Mongolii przez Sinkiangu do
Tybetu. Asekurowani byli przez ...sterowiec. Szczegółowe raporty z wyprawy, z których nie tylko analitycy służb specjalnych mogą się łatwo zorientować, co
tak naprawdę interesowało rodzinną ekspedycję, w ostatecznej wersji opublikowano dopiero po rozpadzie Związku Sowieckiego.
Dotyczyły nie tylko informacji o znalezieniu w lamajskim klasztorze Ladakhu manuskryptów o rzekomym pobycie w Himalajach Jezusa Chrystusa. Czy w tej
sprawie Mikołaj Rerich korzystał z informacji zawartych w wydanej w 1893 r. w Paryżu książce Mikołaja Notowicza, nie jest najistotniejsze. Zastanawia co
innego. Częstotliwość pojawiania się w diariuszu jego podróży po górskich pustkowiach Centralnej Azji, które jeszcze w początkach ubiegłego wieku w
szkolnych atlasach oznaczano białymi plamami, nazwy Szambala. Można postawić tezę, że był to właśnie cel poszukiwań.
Ośrodek i centrum dyspozycyjne tajemniczej władzy — nawet jeśli już nie istniała, to na pewno działała na wyobraźnię i emocje setek milionów ludzi.
Przywódcy czerwonego imperium szykowali się do opanowania całego świata. Geopolityczne pryncypia Moskwy są niezmienne od wieków. Czy Szambali również
poszukiwał Jezus, jak twierdzą niektórzy uczeni buddyjscy, nie wiadomo. Należałoby przeprowadzić kwerendę w klasztorach podniebnego królestwa Ladath ze
stolicą w Leh. Graniczy z Kaszmirem na położonej powyżej 5000 m n.p.m. przełęczy.
Jakkolwiek oceniać nieco wcześniejsze poczynania Feliksa Kona i Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego, obaj dotarli do miejsca od dziesiątków pokoleń
uważanego przez mieszkańców Azji za wejście do Szambali, Za Wrota Agharty. Ossendowski opisał ten epizod w jednym z
rozdziałów swego bestselleru PRZEZ KRAJ BOGÓW, ZWIERZĄT I LUDZI. A u „wrót" obecnie istnieje duża tablica z cisowego drzewa zawierającą informację, że
dotarł tu również Feliks Kon. Jest bardzo prawdopodobne, że obaj mieli cele zbieżne ze zleceniem, jakie otrzymał parę lat później od bolszewickich
przywódców malarz — Mikołaj Rerich.
Informacje o tym, że sławny na całym świecie polski pisarz przed wybuchem rewolucji w Rosji był współpracownikiem Ochrany udało się potwierdzić dopiero po
uzyskaniu w ubiegłym roku zgody FSB na archiwalną kwerendę na Łubiance.. Dziesięć lat wcześniej nakładem moskiewskiego wydawnictwa Jauza ukazała się BITWA
O HIMALAJE Olega Szyszkina. Na jej okładce maszeruje kompania czekistów. Jej dowódcy dzierżą w obu rękach szable i sztylety. Aby móc wroga dobić. Podtytuł
mówi sam za siebie. DROGA DO SZAMBALI. MAGIA I SZPIEGOSTWO wyjaśnia wiele. Nie są ważne powody, dla których instytucjonalni spadkobiercy tradycji
złowrogiej Cze-Ki zdecydowali się udostępnić jej archiwa pisarzowi-skandaliście i niżej podpisanemu..
Witałem go na warszawskim Okęciu uczesanego na irokeza. Wracał właśnie przez Paryż z Indii i chciał poznać moje relacje z podróży do Arszanów Charys które
razem z Piotrkiem Malczewskim odwiedziłem rok wcześniej. Miał na głowie czapkę noszoną przez mieszkańców doliny Kuli. W położonym w niej Darczylingu
znajduje się muzeum i grób Mikołaja Rericha. Pod koniec życia miał rzekomo cierpieć na manię wielkości, uważając się za władcę Szambali i ostatniego
tybetańskiego Dalaj Lamę.
Głosił, że komunizm ma bardzo wiele wspólnego z buddyzmem!
1 2 3 Dalej..
« Turystyka i krajoznawstwo (Publikacja: 07-03-2014 )
Witold Stanisław MichałowskiPisarz, podróżnik, niezależny publicysta, inżynier pracujący przez wiele lat w Kanadzie przy budowie rurociągów, b. doradca Sejmowej Komisji Gospodarki, b. Pełnomocnik Ministra Ochrony Środowiska ZNiL ds. Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery Karpat Wschodnich; p.o. Prezes Polskiego Stowarzyszenia Budowniczych Rurociągów; członek Polskiego Komitetu FSNT NOT ds.Gospodarki Energetycznej; Redaktor Naczelny Kwartalnika "Rurociągi". Globtrotter wyróżniony (wraz z P. Malczewskim) w "Kolosach 2000" za dotarcie do kraju Urianchajskiego w środkowej Azji i powtórzenie trasy wyprawy Ossendowskiego. Warto też odnotować, że W.S.M. w roku 1959 na Politechnice Warszawskiej założył Koło Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli. Więcej informacji o autorze Liczba tekstów na portalu: 49 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Kaukaz w płomieniach | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9594 |
|