|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Staszica Przestrogi dla Polski: "z jednego kraju zrobili dwa skłócone narody" [1]
Przestrogi dla Polski (1790) Stanisława Staszica to rozprawa, która do dziś zachowuje swą aktualność i żywotność. Nie dajmy się zwieść temu, że dotyczy
ustroju o innej formie. W istocie bowiem zmiany form ustrojowych oznaczają często jedynie zmiany drugorzędne, którym towarzyszą podobne zjawiska w
sprawowaniu władzy i stosunkach społecznych.
Dziś trzeba wracać do pism źródłowych, by na nowo odczytać procesy historyczne, bez filtra polityk historycznych, które zdeformowały naszą historię. Upadek Rzeczypospolitej należy do tych zjawisk, które zafałszowane zostały najmocniej. Do dziś tkwimy w klasowym okularze przez który opisuje się proces
upadku, w konsekwencji nie możemy się wiele z niego nauczyć. Cała dydaktyka historyczna minionego okresu przyjęła bowiem upadek ustrojów szlacheckich jako
naturalny bieg dziejów, więc poszukiwanie przyczyn upadku dawnej Polski zostało zafiksowane na aksjomacie, iż był to wynik wewnętrznego rozkładu. W
skrócie: szlachta była zła, dlatego kraj upadł.
Gruntowna analiza historyczna przeczy temu. Lektura fragmentu Staszica pomoże lepiej to zrozumieć, co ważniejsze — odnieść także do dzisiejszych procesów.
Jest to tym bardziej potrzebne, iż słyszy się do dziś tego rodzaju karykaturalne myślenie jako bicz dla współczesnych problemów. Oto powiada Władysław
Bartoszewski, któremu media przypisały rolę autorytetu, że największym problemem Polski są Polacy. Dyżurny autorytet straszy dziś rzekomym warcholstwem
Polaków, choć mamy internet i łatwo możemy porównywać różne kraje, z czego wychodzi nam, że strajki czy demonstracje w Polsce są grzeczne w porównaniu do
tego, co dzieje się w Europie, że nasi kibice są grzeczniejsi, że ogólnie jesteśmy znacznie mniej skorzy do warcholstwa niż Europejczycy.
Staszic opisuje proces zepsucia społecznego, który stał się podłożem dla upadku kraju. Owo zepsucie ducha narodowego było dziełem despotii, która niszczyła
kraj od jego głowy czyli od panów, zwanych też możnowładcami.
Wbrew temu co mówi Bartoszewski, dokąd Polska pozostawała samorządna, dotąd kwitła potęga kraju (czasy Piastów i Jagiellonów). Kiedy weszły obce dynastie,
zaczął się upadek, który początkowo nie musiał być celowy. Po prostu rodzime dynastie umiały utrzymywać wewnętrzną stabilizację, rozumiejąc specyfikę
silnej ideologii egalitarnej wśród panów i szlachty. Obcokrajowcy nie potrafili utrzymywać tej równowagi i rozpoczęły się śmiertelne boje i podziały między
wielkimi, które rozdarły Polskę na części.
By właściwie to odnieść do współczesności: tam gdzie Staszic mówi o panach, tam należy rozumieć główne siły władzy w kraju, czyli przedsiębiorców z listy
najbogatszych Polaków oraz patrie parlamentarne. Tam gdzie jest mowa o szlachcie to znaczy to ni mniej ni więcej tylko klasę średnią. O ile w innych
krajach pojęcie szlachty to pojęcie wąskiej elity, o tyle w Rzeczypospolitej dawna szlachta to klasa średnia.
Tekst ten dotyczy głównie procesu zepsucia polskiej klasy średniej (szlachty) przez zepsutą elitę (panowie), tyle że Staszic nie demonizuje samej elity jako takiej. Wymienia dwóch wielkich patriotów wśród panów: jednego z początków procesu upadku — po wygaśnięciu dynastii Jagiellonów (Jan Zamoyski), drugiego z samego końca tego procesu (Michał Kazimierz Ogiński).
Ogiński, którego sławi Staszic, to człowiek niezwykły. Hetman litewski i generał z jednej strony, z drugiej — kompozytor o europejskiej sławie. Był jedynym Polakiem, który został współtwórcą Wielkiej Encyklopedii Francuskiej, dla której opracował hasło „harfa". Doskonale gospodarował w swoich dobrach, wznosząc wiele fabryk i manufaktur. Zbudował trakt pińsko-wołyński, a w latach 1765-1784 Kanał Ogińskiego łączący Niemen z Dnieprem. Grał na harfie i klarnecie. Na swoim dworze w Słonimiu utworzył centrum kultury i sztuki, utrzymywał teatr operowy i sławną orkiestrę. Pisał bajki, wiersze, piosenki, tłumaczył z obcych języków. Udoskonalił mechanizm harfy, skomponował zbiór polonezów na skrzypce i fortepian. Utrzymywał teatr polski i włoski, założył drukarnię.
Przeczytajcie uważnie poniższą analizę a z historii i współczesności Polski zrozumiecie więcej niż z lekcji historii i WOSu razem wziętych...
Mariusz Agnosiewicz
*
Stanisław Staszic — Przestrogi dla Polski z teraźniejszych politycznych Europy związków i z praw natury wypadające: Do Panów czyli Możnowładców
Najpierwsi niszczeją panowie — czyli możnowładcy, gdzie powstaje despotyzm; potem szlachta upada, a on z ich łupu coraz bardziej rośnie. Wreszcie
niewdzięczny samodzierż chłonie w siebie duchowieństwo, które mu najwięcej do końca służyło. Gdy panowie, szlachta i duchowni, swoje przywileje
potraciwszy, odmienią się w ludzi, dopiero despotyzm, z wszystkich ludzkości pozorów obnażony, ukaże się nieprzyjacielem ludzi. Nagle ogromna owa stwora w
porównaniu do całego Narodu stanie się niczym. Tak to prędzej lub później musi zniszczeć i zniknąć ta władza każda, która nie na prawie, ale na gwałcie,
oszukaniu, przesądach i opinii stoi.
Żywiołem despotyzmu są panowie, szlachta i duchowni. On, kiedy panów, szlachtę i duchowieństwo niszczy, siebie samego niszczy. Szczęście dla rodzaju
ludzkiego, że tak straszne ma żądze, iż zmiarkować ich nie może!
Panowie! Despotyzm was najwięcej nienawidzi, was najbardziej cierpieć nie może.
Przypomnijcie sobie tych, których w Anglii Eduardowie koniami na sztuki szarpali, których w Francji Filipowie i Ludwikowie truli, ścinali, w tajemnych
katuszach dusili, a za wymysłem wielkiego ich rajcy, dowcipnego w okrucieństwach kardynała Richelieu, kołem z samych brzytew w kawałki siekli. Owi
senatorowie szwedzcy, z których mistrz despotów Krystian czterdziestu dziewięciu w jednej godzinie wyrznął, Tekelich, Rakocych, Nadastych — tej ozdoby
waleczności szlachty i panów! mężnych Węgrzynów, z których jedni tułają się po Turczech, drugich ćwierci na wideńskich bramach wisiały, innych dzieci
dotychczas noszą stryczki na szyjach. Byli to w tych krajach tacy, jak wy w Polsce panowie; innego występku nie mieli, tylko że bronili swoich przywilejów,
które im despotyzm wydzierał, nie, aby je oddał ludziom, ale żeby je przywłaszczył sobie.
Już by dotychczas w krajach jednowładnych nie było szczętu ani z szlachty, ani z panów, gdyby nie majoraty, ten jedyny przeciwko despotyzmowi szlachty
wynalazek, który tam chowa jeszcze — choć w okowach — ostatki szlachty i panów.
Województwa ruskie można było nazwać dziedziną największych panów i najbogatszych w Polsce domów. Skoro je despotyzm zagarnął, w lat kilka ledwo zostały
znaki, gdzie się świetne familie mieściły. Pomniejsza szlachta dyszy tam jeszcze, ale możnowładcy pana już nie ma żadnego. Owszem, panowie w takiej są
nienawiści i pogardzie, że, jeżeli pokaże się który, natychmiast policyjne draby w swoją go straż biorą.
Despotyzm jest to stek wszystkich przywilejów, które duchowieństwo i szlachta dzierżyli. W towarzystwach panowie z tych przywilejów największe pożytki
mają. Stąd pochodzi, że pan i despota tak sobie z bliska wbrew stoją.
W Polsce żaden człowiek, żaden stan — nikt od panów nie ma więcej powodu, aby kraj utrzymał się w całości i aby Rzeczpospolita była wolną. Gdy Polska
upadnie, panowie najpierwsi zniszczeją. Czyli w obcym, czyli w krajowym despotyzmie panów największe czeka prześladowanie, trapienie i wzgarda. A jeżeli
znosić niewoli umieć nie potrafią, jeżeli z niecierpliwością szemrać będą, — zgryzą się, zwiędnieją i wyschną, albo nastąpi więzienie, męki i śmierć, a dla
ich dzieci hańba, ubóstwo, zhydzone i zawistne nazwisko. Przeciwnie, jeżeli Polska szczęśliwa, — panowie i ich dzieci z milionów ludzi najszczęśliwsi: w
całym kraju starożytność ich krwi znajdzie poszanowanie, w całym narodzie oni pierwszeństwo i powagę. W potomności, jeżeli łączyli z sobą cnotę, ich wnuki
odbiorą zaszczyty i miłe Polakom imiona.
Nad te wszystkie pobudki najmocniejszą dla poczciwego człowieka jest wykonanie swojej powinności, osobliwie kiedy z tą łączą się obowiązki wdzięczności.
Panowie polscy najwięcej winni Polsce. Szlachta cierpiała, szlachta krew lała, — panowie, i w dobrych Ojczyzny czasach, i w największych tej Ojczyzny
nieszczęściach, zawsze z Rzeczypospolitej swoje zyski ciągnęli. Niechaj tylko każdy z nich wnijdzie w ten majątek, który zebrał, albo w te włości, które mu
się po rodzicach dostały: znajdzie tam donacje, gratyfikacje, kaduki, wydarte sukcesje, rozebraną Ostrogską Ordynacją, biskupie intraty, kilkunastu
starostw dochody, etc., etc. Od stu lat blisko panowie polscy wszystko mają z kraju — a żaden z nich nic dobrego nie uczynił krajowi.
Z samych panów zguba Polaków. Oni zniszczyli wszystkie uszanowanie dla prawa. Oni, rządowego posłuszeństwa cierpieć nie chcąc, bez wykonania zostawili
prawo. Oni zupełnie zagubili wyobrażenie sprawiedliwości w umysłach Polaków. Oni prawo zamienili w czczą formalność, która tylko wtenczas ważną była, kiedy
prawo ich dumie, łakomstwu i złości służyło.
W tym kraju, gdzie prawo narzędziem niecnoty, rzeczpospolita obywatelów zamienia się w rzeczpospolitę łupieżców, zdrajców, krzywoprzysiężców,
jurgieltników. A kończy się na tym, że — od najmniejszego urzędnika, aż do Tronu — kto się na najwięcej poważy, ten najwyżej siedzi.
Kto na sejmikach uczy obywatela zdrady, podstępów, podłości, gwałtu? — Panowie. Kto niewinną szlachtę, najpoczciwiej i najszczerzej Ojczyźnie życzącą,
oszukuje, przekupuje i rozpaja? — Panowie. Kto od wieku robił nieczynną władzę prawodawczą, rwał Sejmy? — Panowie. Kto sądowe magistratury zamienił w
targowisko sprawiedliwości, albo w plac pijaństwa, przekupstwa, przemocy? — Panowie. Kto koronę przedawał? — Panowie. Kto koronę kupował? — Panowie.
Kto wojska obce do kraju wprowadził? — Panowie.
Kto przez nierozsądną, nieskróconą osobistość i dumę ród bitnych Kozaków od Polski oderwał i nieprzyjaciółmi Polski być zmusił? — Panowie.
Kto od pewnego czasu, niby to czynność Sejmu powracając, zamienił wolę Narodu w wolę Dworu Moskiewskiego? — Panowie. Kto przedawał Polaków? — Panowie. Kto
przy rozbiorze kraju brał zagraniczne pensje? — Panowie. Kto na teraźniejszym Sejmie przeszkadzał do wojska, nie pozwalał na Komisją Wojskową? — Panowie.
1 2 3 Dalej..
« Historia (Publikacja: 10-03-2015 Ostatnia zmiana: 11-03-2015)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9811 |
|