|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Doktryny polityczne i prawne
Równość jako determinanta wolności w myśli politycznej Hobhouse’a [2] Autor tekstu: Mirosław Woroniecki
Pisząc o wolności politycznej i rządach ludowych podstawę ich opierał Hobhouse na ogólnych zasadach wolności i równości wprowadzając rozróżnienie wolności
niespołecznej i społecznej. „Wolność niespołeczna to według niego prawo użycia sił człowieka niezależnie od czyichkolwiek uprawnień czy interesów z
wyjątkiem własnych życzeń i korzyści. Taka wolność jest teoretycznie możliwa dla jednostki. Jest ona teoretycznie niemożliwa dla zbiorowości jednostek
żyjących we wzajemnym kontrakcie. Ze społecznego punktu widzenia jest to sprzeczność, chyba że pragnienia wszystkich ludzi byłyby zespolone automatycznie z
celami społecznymi. A zatem wolność społeczna dla każdej epoki w całym prawie tysiącleciu polega na ograniczeniu. Jest to wolność, którą mogą się cieszyć
wszyscy członkowie społeczeństwa i jest to wolność wyboru pomiędzy tymi kierunkami działalności, które nie pociągają za sobą krzywd innych. W miarę jak
dojrzewa doświadczenie społecznych efektów działania i jak budzi się sumienie społeczne, rozszerza się pojecie krzywdy i pogłębia się wgląd w jej
przyczyny. Zwiększa się zatem zakres ograniczeń." (str.298 Historia idei politycznych tom II opr. St. Filipowicz i in.)
Przytoczone wyżej słowa stanowią w mojej ocenie fundament rozwoju koncepcji Hobhousa, z którego wywiedziona została zasada rozwoju i postępu społecznego, w
którym ogół społeczeństwa jest nie tylko biernym odbiorcą lecz czynnie współdziała zgodnie z prawami i odpowiedzialnością, które rozszerzone są tak szeroko
jak na to pozwalają warunki społeczeństwa. Jednocześnie zasada ograniczoności spleciona z teorią działania kolektywnego stanowi drugą stronę wolności.
„Wzajemna pomoc jest nie mniej ważna niż wzajemna wyrozumiałość, teoria działania kolektywnego nie mniej fundamentalna niż teoria wolności osobistej. (...)
Zaczynając bowiem od prawa jednostki i antytezy pomiędzy wolnością osobistą, a kontrolą społeczną doszliśmy do momentu, w którym rozpatrujemy wolność jako
pierwszorzędną sprawę wagi społecznej, jako coś wypływającego z konieczności ciągłego postępu w tych rejonach prawdy i etyki, które stanowią przedmiot
najwyższej troski społecznej. Równocześnie doprowadziło to nas do rozważań nad efektem wolności w silniejszym utrwalaniu solidarności społecznej jako
jedynej podstawy, na której taka solidarność może bezpiecznie spoczywać." (str.300 Historia myśli...)
Wyżej przytoczone rozważania doprowadziły nie tylko do akceptacji interwencjonizmu państwowego jako instrumentu usuwania kolizji pomiędzy wolnością
indywidualną, a społeczną lecz także do podniesienia rangi równości społecznej również w wymiarze ekonomicznym poprzez stworzenie kategorii własności
społecznej wywodzącej się wprost ze społecznej wolności. Wychodząc z przekonania o społecznej i indywidualnej podstawie bogactwa Hobhouse wskazuje, że
poprzez nadużycia, nieprawości i niegodziwość rządów dopuszczono do przejęcia bogactw należących do społeczeństwa przez właścicieli prywatnych, a wadliwa
organizacja ekonomii doprowadza do przejęcia przez nielicznych wielkich zasobów finansowych wynikających ze spekulacji i operacji gospodarczych o wyraźnej
antyspołecznej tendencji. Przyczyną nierówności ekonomicznych jest także, spowodowane niejednoznacznie sprecyzowanymi prawami jak i polityką rządów
tolerującą powstawanie monopoli, przejmowanie przez prywatne osoby zysków z usług municypalnych.
Zdaniem Hobhousa cały system wymaga rewizji albowiem własność nie jest już instytucją poprzez którą każdy może zapewnić sobie owoce swojej pracy, lecz jest
instrumentem za pomocą którego można rozporządzać pracą innych na warunkach jakie właściciel jest w stanie dyktować. Taką sytuację uważa on za niepożądaną
i możliwą do naprawy za pośrednictwem środków fiskalnych, przemysłowych i społecznych, które w efekcie powiększyłyby zasoby publiczne pozostające do
dyspozycji społeczeństwa i przeznaczone na zabezpieczenie niezależności ekonomicznej ludzi. Każda bowiem podstawa własności ma wymiar społeczny i wynika
zarówno z uporządkowanego systemu umożliwiającego człowiekowi interesu rozwój przedsiębiorczości, jak i bezpieczeństwa na drodze, kolei czy na morzu
minimalizującego ryzyko, jak i z korzystania z zasobów wykwalifikowanej siły roboczej dającego szanse na wzrost produkcji i rozwój oraz z całego dorobku
cywilizacji stawiającego mu do dyspozycji sumę inteligencji i nauki. W tej sytuacji nieuprawnione jest twierdzenie kogoś kto uważa, że cały majątek
zawdzięcza tylko sobie wobec faktu, że w istocie to społeczeństwo utrzymuje i gwarantuje jego majątek będąc nieodzownym partnerem w jego wytwarzaniu.
Na marginesie rozważań o myśli politycznej Hobhousa nie można powstrzymać się od wrażenia aktualności jego poglądów w dzisiejszej, wychodzącej z zapaści
finansowo-społecznej Europie. Wszelka nauka porządkująca obraz społeczeństwa na drodze postępu i rozwoju systematycznie przegrywa z chciwością,
nieprawością i egoizmem szukającym zasłony w skrajnym indywidualizmie ignorującym czynnik społeczny w bogactwie. Nieskrępowany indywidualizm prowadzi do
wyczerpania narodowych zasobów, pozbawia społeczeństwo udziału w owocach rozwoju gospodarki i jest przyczyną jednostronnej i niesprawiedliwej dystrybucji
bogactwa. Fakt, że jeden człowiek lepiej od innych wykorzystuje warunki lub szanse stworzone przez społeczeństwo to jest indywidualny lub osobisty czynnik
w osiąganiu bogactwa. Czynnik ten będący podstawą do żądania szczególnego wynagrodzenia z tytułu efektów prowadzonej działalności w przeciwieństwie do
czynnika społecznego zależy od utrzymania i pobudzania osobistego wysiłku, motywacji i efektywnej organizacji ekonomicznej. Wszelkie koncepcje socjalizmu
ignorujące wolność inicjatywy, osobistego wysiłku i motywacji do osiągnięcia sukcesu materialnego — zdaniem Hobhousa — nie mogły mieć szansy na powodzenie.
Jak to z przytoczonych wyżej treści wynika socjalna i liberalna zarazem myśl polityczna Hobhousa osadzona była głęboko w zasadzie równości społecznej do
której odnosił się w wielu swoich tekstach i która wyznaczała zakres propozycji intelektualnych dla nowoczesnego liberalizmu zdecydowanie wyprzedzając
epokę w której pisał. Stawiane przez niego pytania pozostają jakże aktualne w dzisiejszej rzeczywistości. O co w istocie pytał L. T. Hobhause? Zawsze o
problematykę równości.
"Wszyscy przyznajemy, że istnieją prawa własności. Czy nie istnieje jednak ogólne prawo do własności? Czy nie ma czegoś z gruntu złego w systemie
ekonomicznym, w którym poprzez prawa dziedziczności i spadku utrwala się olbrzymie nierówności? Czy powinniśmy się godzić na sytuację, w której olbrzymia
większość przychodzi na świat nie mając nic poza tym, co zarobi, podczas gdy niektórzy rodzą się w bogactwie większym niż wartość społeczna jakiejkolwiek
jednostki o największych zasługach? Czy może być tak, ażebyśmy w przemyślanym systemie etyki ekonomicznej nadawali prawdziwe prawo własności członkom
społeczeństwa, jako takie, które przyjęłoby formę minimalnego udziału w zasobach publicznych? (str.403 B. Sobolewska, M. Sobolewski Myśl polityczna XIX i
XX w. — Liberalizm)
Sposób w jaki odpowiemy na te pytania będzie określał ład społeczny w Polsce, Europie, a może nawet na całym świecie i przesądzać będzie zarówno o
możliwości utrzymania pokoju społecznego, skali napięć i konfliktów jak i o zdolności do absorpcji postępu i rozwoju przez nowoczesne społeczeństwa epoki
postindustrialnej.
1 2
« Doktryny polityczne i prawne (Publikacja: 31-08-2015 )
Mirosław WoronieckiAdwokat, specjalista prawa gospodarczego, cywilnego i prawa karnego gospodarczego, historyk doktryn politycznych i prawnych, doradca organizacji pozarządowych. Przewodniczący Rady Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska Liczba tekstów na portalu: 52 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Dwie lewice | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9901 |
|