Od kilku dni mamy festiwal narzekań na polskich kierowców. Zawsze nam przykro, gdy ktoś zginie, lecz emocje przesłaniają fakty, a te są jednoznaczne: polskie drogi są coraz bezpieczniejsze dla pieszych. Nie można porównywać obecnej sytuacji w Polsce z sytuacją na zachodzie Europy, gdyż weszliśmy ze znacznym opóźnieniem w gospodarkę rynkową i dopiero w ostatnich dwóch dekadach przeżywamy boom motoryzacyjny. Gdy w Niemczech miał miejsce ów boom, na niemieckich drogach ginęło znacznie więcej pieszych niż kiedykolwiek w Polsce, sukcesywnie jednak liczba ofiar spadła - tak jak obecnie spada w Polsce. A wbrew stereotypom spada radykalnie: od 2000 roku liczba samochodów w Polsce wzrosła o 100%, w tym czasie liczba ofiar śmiertelnych wśród pieszych spadła o 65%. Polska wyróżnia się jeszcze dwoma czynnikami: a) jesteśmy bardziej zmotoryzowanym narodem niż Europa Zachodnia, b) mamy większy niż Europa Zachodnia udział tzw. postępowej komunikacji, czyli pieszej, rowerowej i zbiorowej. Istnieją dwa sposoby poprawy bezpieczeństwa: ideologiczny oraz pragmatyczny. Ideologiczny polega na uprzykrzaniu życia kierowcom. Pragmatyczny został zrealizowany w Jaworznie, które całkowicie wyeliminowało śmiertelność pieszych, podnosząc jednocześnie średnią prędkość samochodów na drogach. Oto fakty:
Do tekstu.. |