Witam !
Przeglądam Pańska stronę i nie powiem aby mnie oszołomiła, jednak zaciekawiła. Znalazłem
na niej parę pozycji, które mnie zainteresowały. Chciałbym podzielić się spostrzeżeniami
z Pańskiej strony, które nie najlepiej zostały przeze mnie odebrane. Po pierwsze czcionka,
według mnie jest zbyt duża, jak mawiał mój profesor, dla murzynów. Po drugie zbyt dużo różnych
krojów, wielkości i kolorów czcionek to wygląda trochę jak książeczka dla przedszkolaków. Poza
tym zupełnie dobry instynktowny sposób poruszania się po stronie. Denerwuje
trochę w Pańskich tekstach (może innych autorów) nadmierny cynizm i trochę zbyt frywolny
a czasami prostacki sposób wyrażania niektórych kwestii. Uważam, że temat przez Pana poruszany
jest nad wyraz poważny i tak należy go przedstawiać, niepotrzebne są te wszystkie głupawe rozmowy
np. z Glempem oraz dowcipy, które nie zawsze śmieszą a widać pisane są sztubacką ręką. Z jednej
strony przedstawia Pan rzeczowe dane historyczne czy ważne i poważne urywki z książek mądrych
ludzi a z drugiej daje upust prozie wziętej prosto z ulicy i napisów na murach. Myślę, że
powinien pan zdecydować czy zamierza Pan w sposób rzeczowy rozprawić się z klerem czy tylko
z niego kpić nie wyrządzając mu najmniejszej szkody. Nie wiem czy jako zdeklarowany agnostyk
powinien Pan otwarcie kpić z Boga, myślę że to niepotrzebne ponieważ, zwolenników
antyklerykalizmu znaleźć można łatwo a zdeklarowanych ateistów trochę trudniej. Kończąc
powiem, podoba mi się iż powziął Pan ten tak potrzebny temat aby wreszcie skończyć z ciemnotą
i średniowieczem i uwolnić biednych ludzi od ludzi w czarnych sukniach.
Maciek P.
Szanowny Panie,
Uprzejmie dziękuję za list i uwagi, postaram się je jakoś spożytkować, jednakże
odnośnie stylu pisania - fakt, czasami może on razić, jednakże jest rożny,
raz taki, raz taki, raz mniej sarkastyczny, raz więcej, raz mniej prześmiewczy,
raz więcej. Wiem, że części się to nie spodoba i zdaję sobie z tego sprawę,
jednak nie można od nas wymagać, byśmy byli ciągle nadęci jak pawiany pisząc
np. o niektórych subtelnościach teologii, które aż proszą się o śmiech i
odpowiednie ujecie tematu. Poparłby to z pewnością Tadeusz Żeleński-Boy, który
pisał w swoim małym credo:
"Igrać z najbardziej uświęconymi pojęciami, z najbardziej
czcigodnymi uczuciami, próbować ich siły i szczerości, rozkładać je
odczynnikiem śmiechu, prowokować obłudne oburzenia, demaskujące dyskusje,
wpuszczać powietrze, ośmielać do myślenia, iżby pośród walących się bałwanów
zostało to, co naprawdę jest szanowane - oto zadanie, które chciałbym spełniać
wedle sił moich"
Jak wielką i zaciętą toczył on batalię z kościołem (kwestia
ucywilizowania prawa) być może jest Panu wiadome. Podobnie pisał Wolter, który
nam przecież patronuje.
Jeśli chce Pan jednak innej frazeologii, naukowej, proszę przyjść do nas w połowie
marca, będzie pierwsza publikacja moich 'Szkiców sceptycznych o filozofii
katolickiej' (m.in. o prawach naturalnych, o liberalizmie, o demokracji, o
kapitalizmie - oczywiście przez pryzmat kościoła). Nie powinien się Pan zawieść.
Jeśli chodzi o gusta Pańskiego profesora - no cóż, to tylko gusta, jeden
chce tak inny inaczej. Jedni apelują aby nie używać modnych ostatnio
malutkich czcionek jak we wszystkich portalach, bo to ich męczy, inni znowu zarzucają,
że to dla murzynów. Muszę więc sam osądzić - czcionka ma krój przystępny
(Verdana) i jest standardowej wielkości (12 pkt).
Serdecznie pozdrawiam, Mariusz Agnosiewicz
***
Witam !
Ma Pan rację wszystkim dogodzić nie można a gusta rzeczywiście są różne i nie należy nad
nimi rozprawiać a więc przyjmujemy, że strona zadawala wszystkich i tak chyba jest w istocie.
Pisze Pan "proszę przyjść do nas w połowie marca, będzie pierwsza publikacja moich 'Szkiców
sceptycznych o filozofii katolickiej'". Mam rozumieć, przyjść na stronę bo nie wiem gdzie
jest Pana siedziba. Z przyjemnością przeczytam zapowiadaną pracę. Wracając do charakteru
przedstawianych treści na stronach, muszę powiedzieć, że Żeleński-Boy jest mi bardzo bliski
raz z racji tego samego zawodu a dwa bo lubię jego twórczość, ale przyzna Pan, że prześmiewczy
charakter niektórych artykułów publikowany na Pańskiej stronie (chyba nie przez Pana) daleki
jest od subtelności starego doktora. Przejrzałem dzisiaj z większą uwagą Pana artykuły i z
radością stwierdzam, że dużo nowego wniosły do mojej wiedzy w tym temacie, nie jestem niestety
jego znawcą i powiem, że naprawdę dużo dobrej pracy Pan wykonał. Powiem jednak, że nie trzeba
być ani nadętym ani zbyt frywolnym aby dołożyć klechom i ich chyba najbardziej zakłamanej
i śmiesznie niedorzecznej, cudacznej religii.
Nadal studiuję treści z Pana strony i życzę aby się rozwijała. Gdybym mógł być w czymś pomocny,
zna Pan mój adres.
Pozdrawiam |