Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.480.457 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 703 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Zmieniają się prądy i poglądy, a apostołowie wciąż ci sami."

Dodaj swój komentarz…
mb_q
Tak właściwie to nic nie istnieje bez jakiegoś punktu odniesienia, więc stan permanentnego szczęści szybko okazuje się być stanem zobojętnienia; w dodatku beznadziejnego, bo od plastikowego zadowolenia podanego na tacy trudno się opędzać. I to głównie ta sprawa wydaje mi się zagrożeniem -- dzisiaj standardowego osobnika nic nie ciekawi, nic nie wzrusza, angażują tylko płytkie, szablonowe działania a ambicje ma wybrane z katalogu.
Autor: mb_q  Dodano: 11-08-2011
Reklama
brzezińska43   2 na 2
Po przeczytaniu tekstu mam dość ambiwalentne odczucia.Z jednej strony ujmuje jego poetyczność, z drugiej uwiera poczucie bezradności i miotanie się wśród uczuć - lekarstw, panaceów na sposób ksztaltowania etosu spolecznego.W Polsce ów etos spoleczny to gloryfikacja poświęcenia, czczenie tych, którzy przegrali, oddając życie za Ojczyznę.Takie postrzeganie rzeczywistości ma być receptą na serię klęsk narodowych, by zamknięte w haśle "gloria victis" wartości uczynić powodem do dumy.W USA przyjęto za wzorzec etyczny dumę ze zwycięstwa, sukcesu,choćby najmniejszego. To z kolei doprowadzilo do przeciwstawnego "gloria victis" absurdu - ponieważ nie każdy może być laureatem Nobla gloryfikuje się sukces materialny. To zaniżenie kryteriów doprowadzilo do poczucia wstydu, gdy ów sukces nie jest udzialem jednostki i skrywania jego braku. Obydwa te etosy są spolecznie szkodliwe, każdy na swój sposób.Jednak nie poprzez gloryfikację melancholii upatruję możliwość leczenia skutków indywidualnych i spolecznych oddzialywania etosu, a jego zmianę. Prymitywny materializm wszczepiany od dziecka nie zostanie uleczony poezją, tym bardziej, że ją odrzuca.Obydwa te etosy należaloby zastąpić uwspólcześnioną wersją greckiej harmonii.
Autor: brzezińska43  Dodano: 11-08-2011
Ondraszek - Zgubiliśmy radość ?   1 na 1
Taak ,ciekawie autor ujął nasz wszechogarniający smutek .Jakby samobiczowanie było naszą ludzką naturą ,to "memento mori" towarzyszy nam od najmłodszych lat .Ze słowami "mea culpa" na ustach bijemy się w piersi i zapominamy o naszym miejscu w świecie .W sztuce też poddajemy się modzie na przemijanie .Tracimu czas na melancholijne rozmyślania o przemijającym lub utraconym czasie .Nie potrafimy ,jako ludzie (przepraszam za uogólnienie) cieszyć się życiem ,przybliżają nas do siebie częściej chwile smutku ,a nie radości .To chyba nikogo nie dziwi ,że powstaje nowa "dyscyplina" medycyny nie pozwalająca utopić się naszemu rodzajowi we "własnych łzach" .Przecież każda pora roku ma w sobie coś radosnego i pięknego ,ale czy potrafimy to dostrzec ? Pozdrawiam .
Autor: Ondraszek  Dodano: 10-08-2011
CHOLEWA - @ Jacek Tabisz   2 na 2
Ja też traktuję sztukę jako cechę poznawczą, ale posiada ona rownież walory terapeutyczne. Sztukę widzę przede wszystkim w Naturze: jej artefakty; żywe i martwe. W pierwszym moim komentarzu zawarte metafory i hipostazy mogę latwo sprowadzic do konkretow cielesnych i procesow z nimi związanych.
Autor: CHOLEWA  Dodano: 10-08-2011
Jacek Tabisz   1 na 1
Ciekawy artykuł, choć moim zdaniem najciekawszą inspiracją do tworzenia sztuki jest zachwyt i zaciekawienie rzeczywistością, bez szczególnego przejęcia się własnymi emocjami, które da się (tak jak wszystko) w pełni opisać naukowo i które są powtarzalne jak hamburgery w MacDonalds (również melancholia). Szukanie znanych emocji w sztuce odbywa się na zasadzie - "znacie, to posłuchajcie". Sztuka wtedy staje się tylko terapią i zabijaczem czasu, a jest czymś więcej - moim zdaniem przede wszystkim ma walory poznawcze. Na słowach "dusza, zmartwychwstanie" zbudowano miliony ton rażących, zabijających człowieczeństwo absurdów - starannie unikam tych słów. Nie mamy dusz, nic nie jest nieśmiertelne.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 10-08-2011
CHOLEWA - Czytając tekst powyższy,   1 na 1
nasuwały się wspomnienia wlasnych przezyć łącznie z przeczytanymi lekturami, np: O szcześciu W. Tatarkiewicza, W poszukiwaniu utraconego czasu Prousta, Melancholia, Lęk A. Kępińskiego, wiersze Kotarbińskiego, jak np. ten fragment Jesień: ... Usposobić jaźń do odlotu/ Ciszą polną, arcymuzyką/ I szczeznąć, nie pragnąc powrotu,/ Z siwą mglą odpełznąć donikąd/. Jednak życie jest niemożliwe bez nieustannej wymiany energetyczno- informacyjnej z otoczeniem.. Patrząc na życie jednostki na tle jej zalezności biologicznych i kulturowych uzyskuje się inną perspektywę smierci. Jej znaczenie maleje; staje się epizodem w rytmie umierania i zmartwychwstania. Żyjemy w dniach pogodnych i deszczowych w późnej jesieni- szarudze. Jednak naukowe podejście do zycia moze mieć aspekt rowniez poetycki.
Autor: CHOLEWA  Dodano: 10-08-2011

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365