Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Rafał Maszkowski - inercja i umowy przeciw konkurencji Od prawie 20 lat nie łapię wirusów, firewalli też na ogół nie potrzebuję. Każdy system ma zalety i wady, ale niektóre z "zalet" to umowy z dystrybutorami komputerów dotyczące eliminacji konkurencji. Na Linuxa prawie nie ma driverów do kart modemowych, bo producenci odmawiają udostępnienia specyfikacji, chociaż system ten ma w ogóle najwięcej driverów do różnych urządzeń. Poza tym inercja informatyczna jest ogromna. Jeżeli większość gier jest tylko na Windows, to ich miłośnicy muszą kupować Windows, a ponieważ kupują, więc gry są pisane najczęściej na ten system. Podobnie jest w wielu innych dziedzinach, np. z "Płatnikiem".
Reklama
Rafał Poniecki - @Jacek Tabisz Vistę udało mi się ominąć, jak również przedwczesne kupienie nowego kompa, używając komputer z "demobilu" (z jakiejś biblioteki), kupiony za $30 w Salvation Army. Zainstalowałem na nim XP. Teraz mam nówkę z 7-ką, ale już raz "sam się zrestartowal". Niby można przejść nad tym do porządku dziennego, ale jeśli wziąć pod uwagę, że na Windows-y zdani jesteśmy od co najmniej 25 lat, to po takim czasie można by chyba oczekiwać czegoś lepszego. Zarówno pod wzgledem stabilności jak i "dojrzałości", ktora powinna przejawiać się tym, że ewentualne łatki, upgradingi itp. pojawiały by się nie częściej niż raz do roku, a nie co tydzień, a nawet częściej.
Jacek Tabisz - @Rafał Poniecki Vista rzeczywiście był straszny, jeśli chodzi o pożeranie pamięci operacyjnej. Ale Windows 7 jest fajny. Wydaje mi się, iż marudzenie na Windows to taka trochę moda. Oczywiście, ma ten system miliony wad. Ale ma też zalety, których snobizm wtajemniczonych informatyków nakazuje nie dostrzegać! Gdyby Windows był aż taaaaaak zły, to pokonałaby go konkurencja. Jeśli chodzi o antywiry, to firma robiąca system operacyjny nie musi się w tym specjalizować!
Rafał Poniecki @ Rafał: Właśnie: wirusy i systemy operacyjne ( w praktyce kolejne wersje Windows-ów) zupełnie ignorujące problem. Tak jakby Microsoft współpracowal z hakerami. Firewall i dobry program antywirusowy powinny być integralną częścią - jak by nie było - drogiego systemu operacyjnego. Albo, alternatywnie, system nie powinien mieć dziur. Jak dotychczas system Windows jest jak papier toaletowy: rozwija się, rozwija, a ciągle jest do du...
Rafał Maszkowski - poprawki Mam wrażenie, że niedawno był podobny artykuł - i być może moje uwagi będą podobne. Hacker to nie wojownik, przynajmniej nie każdy, a wojownik to też niekonieczenie hacker. Wśród czynników ułatwiających włamania zabrakło najważniejszego: systemy operacyjne nieodporne na wirusy.
de0_cbl - cyberwładza... się marzy "(...)obecnie kończy doktorat z zakresu nauk o polityce" - no tak... przez chwilę zastanawiałem się gdzie się podziała ta nutka obiektywizmu w dwóch ostatnich zdaniach. "cyberwładza" ? a cóż to miałoby być ? jak długo coś takiego jest w stanie przetrwać ? na tym poziomie człowieka można już zastąpić urządzeniem. przede wszystkim dlatego, że nie zakłóca swobodnego przepływu informacji (czyt.: nie ulega korupcji). pomińmy, że działa szybciej i nie potrzebuje do przemieszczania się opancerzonej limuzyny. w ogóle nie musi się przemieszczać. przenoszenie polityki do cyberprzestrzeni to zły pomysł. i na jowisza! co to za pomysł, żeby wrzucać po drodze do jednego worka hacker'a ze spamerem ?! spamer to pasożyt. jego działaność jest szkodliwa dla wszystkich uzytkowników.
Mchl Przeglądarka Google nazywa się Chrome ;) A na usprawiedliwienie autorki powiem, że mając jedyną jak dotąd okazję wypowiedzieć się w radio popełniłem ten sam błąd :)
Autor:
Mchl Dodano:
14-08-2011 dydymus "przeglądarka Google ?" - Moniko proszę... Fajny tekst ale bez przesady. Nie żebym się czepiał;p
dydymus "przeglądarka Google ?" - Moniko proszę... Fajny tekst ale bez przesady.
Poltiser - Uwaga - pomieszanie pojęć! 3 na 3 Dziękuję za udany artykuł. Problem jest ważny i irytujący. A skąd się bierze - warto się zastanowić. Polecam "Piratów Silikonowej Doliny" - znakomity film biograficzny. Pokazuje on jak to się wszystko zaczęło. Od początku - jak każda inna działalność człowieka, komputery i internet były związane z różnymi formami nie zawsze legalnej twórczości. Jak animatorzy "Open source" opowiadają, "Revolution os", w początkowej fazie ich praca polegała na pisaniu programów ad hoc i swobodnej wymianie idei. Dopiero po znaczącym zainteresowaniu nową technologią przemysłu i wprowadzeniu patentów do tworzonej technologii pojawiły się kłopoty. Obecnie możemy obserwować batalie o patenty między Apple, MS i innymi. Kto nie ma miliardów na prawników - nie przeżyje. Stąd "free" i "open" oprogramowanie jest również pod ochroną patentową. Bandycki przemysł jest sam sobie winien. Ochrona praw autorskich to jedno, a szukanie pretekstu do narzucania wyssanych z palca cen i patentowanie cudzych dzieł to czysty bandytyzm. Obawiam się, że chaotycznie rozwijające się reguły gry spowodują jeszcze dużo zamieszania, spowalniając rozwój tych aspektów technologii komputerowej, które mogłyby ułatwić i już ułatwiają codzienne życie. Hakerzy to korsarze XXI w. Entuzjaści ale również ludzie do wynajęcia...
Jakub Piątkowski - najważniejszy aspek haktywizmu 1 na 1 Niedostatecznie wspomniano o głównym froncie walki w sieci. Mianowicie: o kwestii wolności dostępu do informacji, możliwości ich wykorzystania itp. Coraz bardziej restrykcyjnie stosowane prawo autorskie i patentowe ogranicza możliwości rozwoju nowych technologii i twórczości artystycznej. Temu m.in. przeciwstawiali się Anonimowi atakując Playstation Network. Tego rodzaju działalność stopniowo przestaje być tylko ciekawym zjawiskiem, a staje się wręcz jedynym narzędziem dostępnym dla jednostek w walce z instytucjami państwowymi i korporacjami (zablokowanie przelewów na rzecz Wikileaks powinna posłużyć z przestrogę - niedługo możliwe stanie się odcięcie niewygodnych organizacji i jednostek zarówno od zasobów finansowych jak i sieciowych)
mieczysławski - cena wolności Demokracja kosztuje, wolność powoduje, że jesteśmy narażeni na ataki przestępców. Były pomysły na wprowadzenie cenzury w internecie, myślę, że to próba zamachu na demorację. Ofiarami oszustów są również osoby niekorzystające z internetu np. klasyczne fałszowanie dokumentów. Problemy wywołuje ślepa wiara w "kod nie dozłamania" i oparcie na tym bezpieczeństwa. Z internetu korzystają też ludzie o znikomej wiedzy informatycznej, nieprzestrzegające podstawowych zasad bezpieczeństwa.
CHOLEWA - Czekam na wiadomość 1 na 1 o zbrodni, zabójstwie w cyberprzestrzeni. Tu mozliwości sa ogromne w stosunku do ludzi z rozrusznikami serca, atak na pompy podające insulinę. Dotyczy to milionów ludzi na świecie.
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama