no, no, gratuluję i zazdroszczę, chciałabym wiedzieć tyle samo co Pan o tym wszystkim.

pozdrawiam

Pierwszy akapit tego tekstu wskazuje, że w kwestiach seksualności katolików Szanowny Autor siedzi głęboko w wiekach Średniowiecza (nie obrażając tej bardzo ciekawej epoki). Racjonalnie rzecz ujmując, a jakże...

No i jeszcze te naukowe dowodzenie, że Maryja nie mogła być dziewicą, gdyż Żydówki nie były takie niewinne - normalnie padłem.

Pies nie jest ssakiem, tylko gryzoniem, bo gryzie - prawda?

No ale ja nie jestem ratio.

Jako że nie byli młodzi — dama odmówiła i podniosła krzyk......

A skąd Pan to wie??? że to był akurat powód?
Bo w Piśmie Świętym pisze tak:
22 Westchnęła Zuzanna i powiedziała: "Jestem w trudnym ze wszystkich stron położeniu. Jeżeli to uczynię, zasługuję na śmierć; jeżeli zaś nie uczynię, nie ujdę waszych rąk. 23 Wolę jednak niewinna wpaść w wasze ręce, niż zgrzeszyć wobec Pana".

Chyba nie odmówiła im bo byli starzy...
A co do Pana poglądów na temat ograniczenia roli seksu do roli "płodzenia bez rozkoszy" również wydaje mi się iż jest Pan w tej kwestii do tyłu.

Ogólnie artykuł dobry i gratuluję wyboru tematu.
Pozdrawiam

Proszę Pana:) rozkojarzyłam sie czytając te bogato zdobione w archaizmy słowa.

Nie zarzucajcie autorowi, że jest do tyłu, jak Kościół może w ciągu ostatnich 45 - 50 lat wycofać się z tego co pisali jego najwybitniejsi przedstawiciele przez poprzednie 1950 lat

Autor artykułu wykazał się ogromnym nieprofesjonalizmem i brakiem znajomości tematu. Według nauki Kościoła ciało i erotyka są piękne ze swej natury bo stworzone przez Boga, dlatego należy je otoczyć szczególnym szacunkiem i delikatnością, szanować je. NIC, co stworzył Bóg nie jest ze swej natury złe ani grzeszne. Poza tym: Kościół OD ZAWSZE wskazywał na dwa aspekty aktu małżeńskiego: jednoczący i prokreacyjny, co autor - jak widać - rozumie tylko jako "prokreacyjny". Jestem ciekaw, czy sam ma chociażby podstawy wiedzy na temat, który opisuje... Niesamowite, jak można ludziom robić wodę z mózgu i to w tak perfidny sposób, żeby kreować się w tym wszystkim na eksperta...

Artykułu nawet nie zdołałem przeczytać, gdyż jest on zbudowany już na samym wstępie na nieprawdzie, Kościół  nie krytykuje seksu, nie ujmuje nic z jego piękna, a wręcz przeciwnie, zachęca współmałżonków do praktykowania zbliżeń seksualnych jako wielkiego daru od Boga. Ale ja doskonale wiem co was boli. Boli was to że kościół nie popiera Seksu traktowanego jako niezobowiązującego nas narzędzia do zdobywania przyjemności. Tak więc zastanów się: Czy jesteś zwierzęciem czy może czymś więcej(człowiekiem)? Czy chcesz być zdeterminowany przez popęd i jak pies kopulować z każdą napotkaną suczką która ma cieczkę? Czy może jesteś wstanie oddać się tylko jednej osobie, i uczciwie dawać i brać to co z natury jest piękne i przyjemne?
A tak na marginesie, radze przestać walczyć z kościołem, jeśli już to go poznawajcie takim jakim jest naprawdę a nie takim jakim go przedstawiają niektórzy obłąkani duchowni.
Pozdrawiam:
Niewierzący człowiek.

Nie będę się zagłębiać w ocenę prawdziwości poglądów autora, chociaż uważam, że Kościół jak najbardziej popiera seks (małżeński). Już jakiś czas temu spotkałam się z przekładem pieśni nad pieśniami w takiej formie w jakiej zamieszczona jest w artykule, ale nie mogłam znaleźć przekładu Pisma Świętego z którego pochodzi. Byłabym wdzięczna za informację na ten temat :).