Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Kontrast - Kilka kwestii Witam! Przeczytałem ten artykuł i mam zamiar odnieść się do kilku poruszanych tu kwestii z punktu widzenia katolickiego. Zaatakowany został tu pośrednio własnie katolicki sposób postrzegania moralności, choć trudno ocenić do końca o co chodzi autorowi. Akurat w kwestiach moralnych katolickie doświadczenie jest ogromne i podważanie tego powołując się na jakieś mętne odwołania do działania mózgu, wydają mi się dziwaczne. Aczkolwiek, dzięki takim odkryciom naukowym, ocena moralna czynów ludzkich uległa korekcie. Skoro rzeczywiście niektórzy ludzie nie odpowiadają w pełni za swoje czyny, należałoby ich oceniać według właściwych kryteriów. Tak to się praktykuje od kiedy tylko było wiadomo, że istnieją choroby psychiczne, afekty i inne czynniki zmniejszające odpowiedzialność moralną za czyny. Moralność chrześcijańska opiera się na prawie naturalnym, a miłość bezwarunkowa jest kryterium ogólnym oraz podstawową zasadą i rewolucją, świadomie stojącą w opozycji do egoistycznych skłonności naszej natury. Właśnie dlatego jest głosem sprzeciwu, bo przeciwstawia się temu, co nie przynosi dobra, a do czego jednak jesteśmy skłonni z natury, niezależnie od światopoglądu. Postawa nieasertywnej uległości jest pewnym przejaskrawieniem i przesadną interpretacją zasady nadstawiania drugiego policzka. Zawsze było to korygowane i Kościół nigdy nie stał w oficjalnym nauczaniu na stanowisku bezczynności wobec zła. Bywały nawet okresy przesady w drugą stronę, gdy zapominano właśnie o właściwej wykładni wezwania do nie odpowiadania złem za zło, przemocą na przemoc i eskalacją nienawiści. Oprócz męczeństwa jest też bohaterstwo, heroizm i patriotyzm w imie wyższego dobra. Tym wyższym dobrem jest przede wszystkim Bóg uosabiający najwyższe wartości i pełnię doskonałości, ale też wartościami wielkimi jest Ojczyzna i bliźni, dla którego chrześcijanin powinien być gotów ryzykować własne życie, gdy ten jest w niebezpieczeństwie itd. Zarzut głupiej religijności i fideizmu, jest kierowany pod niewłaściwy adres, jeśli chodzi o katolików, bo kwietyzm i fideizm zostały oficjalnie potępione już dosyć dawno. Nie odrzucamy racjonalnego myślenia, ale nie widzimy sprzeczności tego myślenia z wiarą, a to pociąga za sobą zupełnie inną niż u niewierzących interpretację świata, a w kwestii moralnej odniesienie do Wartości najwyższej jaką jest Bóg. Nie jest to zasada kija i marchewki, taka moralność warunkowa jest uważana za niedojrzałą, a prawdziwie wartościowa jest tylko postawa bezinteresowna. Ewentualna nagroda jest za osiągnięcia i wierność nakazom i przestrzeganie zasad ale nie jest zapłatą za masochizm. Tylko wolna i bezwarunkowa miłość jako dzialanie na rzecz dobra oraz towarzyszące jej cnoty moralne kwalifikuje do przynależności do grona świętych, zasługujących na obywatelstwo Królestwa Bożego. Nie może być to jednak przymus, ale wolna decyzja wyboru takiego stylu życia. Myślenie nasze jest jednak bardzo podobne od strony "technicznej". Przynajmniej jest tak biorąc pod uwagę opisy i rozmowy jakie prowadzę tu od kilku tygodni. Wrócę jeszcze do kwestii braci mniejszych. Nadzieja chrześcijańska dotyczy wyłącznie ludzi i nawet gdyby jakieś zwierzę miało inteligencję bliską inteligencji małego dziecka i jakieś zaczątki współczucia, nie zmienia to niczego. Z katolickiego punktu widzenia tylko dla ludzi jest propozycja, życia wiecznego. Zwierzęta nie posiadają duszy nieśmiertelnej i ewentualne myślenie i życie emocjonalne jest tylko emocjonalnością zwierzęcą. Jest to jednak temat na tyle ciekawy, że chyba poświecę temu jakiś dłuższy wywód przy innej okazji. Tu rzuciłem stwierdzenia, a uzasadnienie jest o wiele ciekawsze.
Autor: Kontrast Dodano: 21-11-2005
Reklama
Mariusz - Uzupełnienie Autor: Mariusz Dodano: 16-01-2004
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama