Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Złota myśl Racjonalisty:
"Jeszcze Polska, jeszcze raz Polska. Co zrobimy z odzyskaną wolnością? Chwilowo przykościelni spierają się, czy nadal prosić Boga, żeby zwrócił ojczyznę wolną, czy żeby ją już teraz wolną zachował. Pan Bóg czeka na dalsze instrukcje. Zatroskani chcą, żebyśmy byli podobni do największej demokracji świata, czyli do Indii, Kaliszan nie widać, ci, którzy wczoraj handlowali dolarami pod kinem, budują..
Dodaj swój komentarz… dr.ojdyr - symbole Proponuję aby oficjalnym symbolem osób niewierzących, humanistów i ludzi niezależnie myślących przyjąć kwiatek bratka, który propagują Fakty i Mity. Myślę że jest to dobry symbol i należy go upowszechnić, aby będąc humanistą można było się nim szczycić
Reklama
Premnathan - A niech sobie mają symbole A ja się trochę nie zgodzę. Mnie nie przeszkadzają symbole religijne, o ile nie są nachalne. Jeśli komuś będzie się lepiej pracowało dlatego, że gdzieś tam na ścianie ma wiszący krzyżyk albo obrazek, to niech go sobie ma. Byle to nie było narzędzie agresji wobec innych, jak to się często dzieje.
Autor: Premnathan Dodano: 15-07-2009
ptasia83 Popieram!!! Mimo,że dopiero dziś przeczytałam Pański artykuł,uważam,że uchwycił Pan sedno sprawy.Wpływ Kościoła Katolickiego jaki istnieje w Polsce dosłownie we wszystkich dziedzinach i przedsięwzięciach politycznych,powoduje,że nie tylko jesteśmy obiektem kpin na arenie międzynarodowej,ale również tracimy realnie np. dotacje(!)z UE.Teraz pojawiła się kwestia konstytucji europejskiej.Polska twardo obstaje przy zawarciu w niej kwestii religijnych.Uważam,że po prostu to nie jest to nasza sprawa,jeśli już to bój w tej kwestii powinien toczyć Watykan,ale z pewnością nie my!Robimy sobie w ten sposób wrogów m.in. z Francji,która w UE ma bardzo dużo do powiedzenia.Polski rząd powinien raczej starać się np.o dotacje na budowę dróg,bo w tej kwestii jesteśmy daleko w tyle za resztą europy!Co do nauki religii w szkole,to choć jestem katoliczką (praktykującą),uważam,że państwo wcale nie powinno jej finansować,tylko rodzice dzieci,które na nią chcą uczęszczać!Bo w imię czego z podatków ateisty,czy islamisty na byś opłacana nauka religii katolicka?!Jeśli już, to powinno się nauczać nie religii ale religioznawstwa,a uczyć nie powinien katecheta,ale nauczyciel z odpowiednim wykształceniem!
Autor: ptasia83 Dodano: 07-01-2008
slk - ^^ Dziękuję Panie Bogdanie za kolejny celny artykuł. Niestety jak widzać to na powyższym (Piotrowym)przykładzie do niektórych katolików najbardziej rzeczowe argumenty nie docierają. "W każdej wsi jest kaganek - nauczyciel, i gasidło - ksiądz." Victor Hugo
Autor: slk Dodano: 21-11-2006
Piotrek - W Polsce dominuje katolicyzm -2 na 2 Trzeba jednak zwrócić uwagę na fakt, że w Polsce zdecydowaną większość stanowią katolicy, a katolicka tradycja od dawna jest czymś oczywistym w Polsce. Tylko gdzieniegdzie na wschodzie można spotkać więcej tradycji prawosławnej, a nie da się ukryć, że katolicyzm jest wśród Polaków dominujący bardzo zdecydowanie. Dlatego nie da się usunąć tradycji katolickiej z życia społecznego, politycznego itp. Wyznaniowa mniejszość nie może dyktować katolikom, aby wycofali swoją tradycję z życia codziennego, bo mała garstka nie może wprowadzać takich zakazów. Mniejszość wyznaniowa (czy bezwyznaniowa) może tylko domagać się (i to słusznie), aby nie czepiano się jej poglądów. Ale skoro zdecydowaną większość w Polsce stanowią katolicy, to katolicyzm będzie na co dzień dominował - także w mediach. Podobnie w krajach, gdzie zdecydowaną większość stanowią muzułmanie - tam życie codziennie jest przesiąknięte zasadami muzułmańskimi.
Autor: Piotrek Dodano: 03-05-2006
Rychu - :) 1 na 1 Popieram stanowisko pana Misia, skądinąd, mojego byłego wykładowcy. Oczywiście gdybym zagłębił się w szczegóły, niezgodziłbym się z niektórymi rzeczami, jak np wsparcie państwowe dla nauczania religii "katolickiej" - bo to takiej sie u nas "naucza". Gdyby to był przedmiot o różnych systemach religijnych na świecie, to co innego, ale to chyba by było zbyt niepojęte dla ciasno umysłowej części naszego narodu. Toż to przecież byłaby herezja już chyba :) Chciałbym też aby nakazano ustawowo, aby dystrybutorzy telewizji kablowych, zobowiązani byli umożliwić wybór odbieranych kanałów klijentom. Wnioskuję o takie rozwiązanie, ponieważ jak tak dalej pójdzie, to wszelkie Discovery zastąpią mi tandetnymi, katolicko nawiedzonymi, makabrycznie amatorskimi warsztatowo i siejącymi propagandę chińskimi metodami programali katolickimi. A nadawanie i odbóir takich programów jest niczym innym jak tylko jawnym marnotrawieniem energii elektrycznej, za którą wszyscy płacimy. Choć oczywiście jeżli ktoś ma potrzebę psuć sobie oczy, uszy i resztki rozumu treściami przez te stacje przekazywanymi to proszę bardzo - ale nie za moje pieniądze. Cieszy mnie bardzo, że jest miejsce w sieci - takei jak ta strona, gdzie mogą wypowiadać się ludzie nie ulegający tej propagandzie. Przeraża mnie również fakt iż tak duży procent odwiedzająch forum czy też komentujących artykuły to toczący pianę z pysków "obrońcy jedynej słusznej wiary i moralnosci"... To tak jak bym ja wyszukiwał w necie wszelkiej maści portale katolickie i im tam bluzgał od góry do dołu... Choć takiej możliwości i tak byłbym najczęściej pozbawiony gdyż portale takie nie życzą sobie niepochlebnych opinni i dlatego też cenzurują wpisy i komentarze... Zastanawiam się czasem czy by nie podjąć się próby pisania na łamach Racjonalisty. Bo w końcu z głupotą i ciasnotą umysłową należy walczyć... Choc z drugiej strony bardzo miło i zabawnie jest się jej czasem poprzyglądać... Tylko, że niestety w naszym kraju to wszystko już dawno przestało być zabawne... pozdrawiam
Autor: Rychu Dodano: 27-06-2005
majual - Niepopularny rozdział To co proponuje pan Bogdan Miś jest bardzo zdrowe. Muszę nadmienić że niejestem ateistą. Jestem wierzący. Również uważa że rozdział taki był by wskazany. Kraj nasz z pewnościa by na tym zyskał, zwłaszcza w obecnej sytuacji. Ale panie Mis, mam pytanie, co wtedy z katolicyzmem? Przecież to wszystko rozleciało by się. I co wówczas by nam się ostało? My to nie Ameryka, czy Francja czy nawet Niemcy.
Autor: majual Dodano: 09-06-2005
Karol Wyszyński - (rozdział kościoła od państw Niepopularny rozdział W całosci popieram treść artykułu i wysunięte wnioski. Jako poparcie słusznosci pozwolę sobie wskazać na państwa gdzie taki rozdzaił istnieje od dawna i jego wyniki (w tym ekonomiczne) świadczą o słusznosći tej tezy. Elbląg, dnia 9.06.2005 Karol Wyszyński
Autor: Karol Wyszyński Dodano: 09-06-2005
Krzysztof Stankiewicz - Państwo a kościoły... I znowuż, po raz kolejny dochodzimy do tajemniczego pojęcia "rozdziału państwa od kościoła". Bogdan Miś stara się nakreślić granice tegoż rozdziału, w większości punktów zgadzam się z autorem, ale... No właśnie, diabeł tkwi w szczegółach i należy uważać żeby przez przypadek nie "wylać dziecka z kąpielą". Zgadzam się co do rozdziału w mediach (przynajmniej tych publicznych) wiadomości religijnych i świeckich. Mało mnie interesuje informacja o tym, że papież znowu kichną, albo, że wybąkał parę słów po polsku (choć z drugiej strony podziwiam jego upór w uczeniu się j. polskiego - to zadanie nie należy do najłatwiejszych dla obcokrajowców)i niezmiernie irytują mnie ciągłe nowinki religijne w serwisach informacyjnych. Podobnie jeśli chodzi o symbole religijne - krzyż w sejmie to rzecz niedopuszczalna, podobnie jak wszelkie inne symbole religijne w instytucjach państwowych. Zgadzam się też w kwestii idiotycznego nauczania religii katolickiej w szkołach. Problem rodzi tylko kontaktowanie się władz państwowych z władzami kościelnymi oraz prawa obywateli do wyrażania swoich poglądów. Musimy pamiętać, że kościół jest związkiem wyznaniowym (jednym z wielu) i nie można go pozbawić podstawowych praw, po przez np. zakaz spotykania się, czy uczestniczenia władz kościelnych w niektórych uroczystościach państwowych i odwrotnie. Jak również możliwości wypowiadania się w sprawach publicznych ważnych dla wyznawców. Wojewoda może spotkać się z biskupem, jeśli ten ma zamiar zorganizować spotkanie podobne do np. Lednicy, żeby ten pomógł zapewnić bezpieczeństwo i porządek takiej imprezy, co leży w interesie obywateli. Wojewoda może z kolei, w niektórych przypadkach, wziąć udział w takim spotkaniu na zaproszenie organizatorów, jako przedstawiciel państwa. Trzeba jednak wyraźnie oddzielić, jak pisze autor, tego typu spotkania (prawo każdej grupy wyznaniowej do wyrażania zadania, opiniowania, pomocy swoim wyznawcom przez aparat państwowy i oczywiście sądy w granicach zakreślonych prawem) od prywatnego okazywania swoich przekonań religijnych. Pewne zakazy we Francji, jak np. zakaz noszenia chust, przez muzułmańskie kobiety w szkołach jest absurdalny i zagraża prawu jednostki do swobodnego wyrażania swoich poglądów. Nie chciałbym aby podobne absurdy gościły "w Polskiej ziemi", która ma ich już sporo. Ale jeśli ktoś chce zostać, np. posłem na sejm, czy nauczycielem w szkole publicznej, powinien wszelką symbolikę religijną pozostawić "za drzwiami". Tyczy się to np. sióstr zakonnych i księży w szkołach publicznych - powinni ubierać się w "cywilki", podobnie zresztą jak osoby o innych wyznaniach. Tyczy się to też wszystkich urzędników państwotych i samorządowych.
Autor: Krzysztof Stankiewicz Dodano: 09-06-2005
Jarek Knaś - Z jednym się nie zgadzam 1 na 1 Nie zgadzam się aby państwo wspierało nauczanie religii poza szkołą(w szkole zresztą też). To powinno być sprawą samych wierzących którzy sami się o to zatroszczą. W końcu mamy (podobno) społeczeństwo obywatelskie.
Autor: Jarek Knaś Dodano: 06-06-2005
Stanrom - Utworzyć ruch sprzeciwu 1 na 1 W pełni popieram! Uważam, że powinien powstać jakichś zorganizowany ruch sprzeciwu - przede wszystkim - przeciwko katolickiej indoktrynalizacji społeczeństwa. Całe przyzwolenie społeczeństwa - w większości bierne - wynika właśnie z zniewalania umysłu od momentu narodzin. Człowiek rodzi się wolny, jednak w pierwszych latach życia jest niesłychanie podatny na wszelkie wpływy intelektualne osób nim kierujących i wychowujących go. Dlatego tak szkodliwe jest wprowadzanie religii w przedszkolach
Autor: Stanrom Dodano: 06-06-2005
scorp - Państwo smarowane wazeliną Zachłanność kapłanów na zaszczyty, władzę i popularność służy im samym i instytucji kościoła, do którego należą, ale osłabia mem religii chrześcijańskiej, bo powiększa konflikt między tym co głoszą a tym co jest rzeczywiście. To jak z jedzeniem: przyjemnie jest się najeść, ale obżarstwo prowadzi do choroby. Religijny nacisk medialny ma powodować zagłuszenie tego konfliktu, co się w dużym stopniu udaje, bo w Polsce ludzie są dobrze przygotowani powszechną i wczesną indoktrynacją. Czy są granice, poza które Kościół się nie posunie w penetracji państwa i życia społecznego? Być może, ale wydaje mi się, że w Polsce są one jeszcze daleko...
Autor: scorp Dodano: 05-06-2005
Maniek - Państwo i Kościół 1 na 1 Gorąco popieram. Taki rozdział kościoła od państwa każdej z tych instytucji wyszedłby na dobre. W kościele wyłonił by może w końcu prawdziwych katolików, a nie jak to ma miejsce w tej chwili figurantów (w dużej części).Natomiast urzędnicy państwowi mogliby swoją energię poświęcić pracy, a państowe pieniądze wydawać zgodnie ze społecznymi potrzebami. Ps. Jestem katolikiem.
Autor: Maniek Dodano: 05-06-2005
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama