Dodaj swój komentarz… perun - ee tam A co niby maja udowodnic te badania? Jaki jest kon kazdy widzi :)
Autor: perun Dodano: 25-08-2006
Reklama
Bohors - Różnica Wg. Waldemara Łysiaka różnica pomiędzy feministką a normalną kobietą wynika w odmiennym podejściu do "dupy" ( to jest cytat i niemogę tego inaczej napisać ) Normalna kobieta myśli " komu by tu dać dupy"feministka myśli " komu by tu skopać dupę " Wizualnie jedne i drugie są OK.
Autor: Bohors Dodano: 23-08-2006
mały Y - czy jeszcze ma sens Czy jeszcze ma sens wojna o dominację kobiet? Bo już nie równouprawnienie. Czy ma sens, skoro mężczyzna coraz mniej jest mężczyzną? Czy feminizm nie staje się przejawem zajadłości płci i tak dominującej w sytuacji, gdy zanika chromosom Y? Zanika, a miało być równo. Eh, tracę wiarę. Lecz kocham kobiety. Z perspektywy małej żabki.
Autor: mały Y Dodano: 21-08-2006
sevencats - Rzeczywistość czy abstrakcja Jestem dość zdziwiony wynikami badań. Zastanwiam się, czy dla respondentów feministki były rzeczywistością czy abstrakcją. Być może prezentowali tak pozytywne nastawienie na zasadzie "a niech sobie żyją, po co nie mają żyć" (z żydowskiego dowcipu). Nic też z artykułu nie wiadomo jaki był przekrój społeczny respondentów. Jak rozumiem artykuł wydaje się być skrótem większej pracy i mogło nie starczyć miejsca na szczegółowy opis. Zgadzam się z Autorką, że osoby akceptujące pewną postawę będą skłonne w wyższym stopniu przypisywać jej cechy pozytywne niż osoby wrogie lub obojętne. Wydaje mi się też, że ma rację kiedy pisze iż w odpowiedziach respondentów ujawnił się "kompleks prowincjonalnego miasta". Wyraźnym na to dowodem jest odpowiedź na pytanie o przyczny "zostawania feministkami". Możliwe, że gdyby respondent napisał to co pomyślał ( i to zapewne kobieta jak i mężczyzna) brzmiałoby to tak: "w głowach im się poprzewracało, zachciało im się samodzielności, a w domu siedzieć i bachory niańczyć". Szkoda, że Autorka nie podała jakie były inne odpowiedzi i jakie miały udziały. Wydaje mi się, że dla części respondentów (jak dużej ? ) feministka jest bytem może nie całkiem abstrakcyjnym ale odległym i uważają, że we własnym otoczeniu takich nie spotykają. Pomimo wyłuszczonych wyżej wątpliwości i zastrzeżeń wyniki ankiety zaskoczyły mnie i zaintrygowały. Byłoby bardzo dobrze, gdyby Autorka spróbowała kontynouwać swoje badania i przedstawiła je bardziej szczegółowo. Być może rzeczywiście mentalność prowincjonalna uległa dużej zmianie. Pozdrawiam
Autor: sevencats Dodano: 18-08-2006
Mysha - Kobiety niezalezne Witam panią. Chciałbym ustosunkowac sie do Pani komentarza. Nie jestem pewny jak wygląda stan faktyczny, ale moim skromnym zdaniem feministki powinny być zainteresowane tym jak je odbiera społeczeństwo, ażeby wiedziały jakimi sposobami dochodzić swych praw. Jezeli sie tym nie interesują możnaby je uznać za buńczuczne co napewno nie przysporzy im wielbicieli. To by było na tyle :)
Autor: Mysha Dodano: 17-08-2006
Teresa - :) Z punktu widzenia niezależnej kobiety inne kobiety są całkowicie obojętne, jeśli chodzi o ich wygląd i w żadnym wypadku płeć żeńska nie ma atrybutu "piękna" (tzw. "piękna płeć"). W związku z tym nasuwa się wniosek czy termin ("piękna płeć") nie został ukuty przez mężczyzn. Moim zdaniem tak jest (przez to starsze kobiety np. są pogardliwe traktowane jako tzw. "stara baba"). A jeśli tak, to dlaczego mamy stosować "ich" kryteria?:)) Dla kobiety płcią piękną może być płeć męska (moze z większym naciskiem na charakter niż wygląd). Dlaczego my tu mówi o "pięknej plci" w odniesieniu do kobiet? Dlaczego ma mnie ktoś oceniać? To już pod tym względem lepiej jest w islamie;) A zatem kogo to obchodzi jak są postrzegane feministki? Bo raczej nie feministkę...:))
Autor: Teresa Dodano: 16-08-2006
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama