Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Tallis Keeton - pod-sekta? Wydaje mi sie, że jakby zamienić nazwę na Scientologów albo dowolną inną dużą sektę to większość elementów opisanej "formacji duchowej" by się zgadzała. :)
Reklama
emek - Nawet tu OD 1 na 1 Po komentarzach widać, że panowie i panie z opus dei z wypranymi mózgami nawet na racjonaliście.pl muszą swoimi świętoszkowatymi bzdurami karmić innych. Pragnę jedynie szanownym państwu nadmienić, że większość z obecnych na tym portalu to ateiści lub agnostycy, więc darujcie sobie opowiadanie bredni o tym, że opus to wspaniała instytucja, a od wewnątrz wygląda zupełnie inaczej niż przedstawiają ją jej byli członkowie. Wpisując się w waszą manierę napiszę tak: mam kolegę, który jest ultrakatolikiem, do opus dei więc łatwo go zwerbowano, dopiero po kilku latach doszedł do wniosku, że znajduje się w sekcie, której głównym celem, jest drenaż kasy z portfeli jej członków, jak sam mi opowiadał, w opus dei jest jak w gru, wchodzisz za kopiejkę, wychodzisz za dwie, dodam, że wciąż się chłopak boi. to tyle. pozdrawiam serdecznie szanownych członków opus dei
Autor:
emek Dodano:
28-02-2012 katel - do Nocnika Jeśli chodzi o duchownych, to się zgodzę, jest ich tylko 1200, bo są to osoby, które najpierw jako świeccy dołączają do OD, a potem dopiero są wyświęcani. Żaden ksiądz z zewnątrz nie może być członkiem OD!!!!! Wiek graniczny jest tylko oficjalny, bo OD prowadzi nawet przedszkola (pranie mózgu od niemowlaka niemalże) i szkoły.Zainteresowanych tematem odsyłam do dwóch bardzo ciekawych książek: Bruno Devos "Byłem w Opus Dei" - daje możność poznania organizacji od środka, bo autor należał tam bardzo długo i sprawował stanowisko kierownicze Seweryn Mosz "Opus Dei. Tajna armia papieży" (do zakupu tylko na http://klubdavinci.eu). Bardzo interesujący wątek procesu kanonizacyjnego DeScrivy. We Francji Opus Dei zostało oficjalnie uznane za sektę a Nocnik najwyraźniej do niej należy. Dla ciekawych tylko dodam, że kolczatka noszona na udzie i spanie bez materaca jest częścią "planu życia" w OD. I nie jest to bujda, mam kogoś bliskiego w tej sekcie. Niestety nie jest łatwo go z tamtąd wydostać.
Autor:
katel Dodano:
08-02-2012 Nocnik - Autorze artykułu -1 na 1 Jestem zażenowany Twoimi kłamstwami. Już od dawna myślałem, by założyć tu konto by was- ludzi nie znających Kościoła uciszyć. Jeden prosty przykład- W OPUS DEI 95% CZŁONKÓW TO.. MAŁŻEŃSTWA! Warunkiem przyjęcia jest wiek graniczny- 18 lat. Potem żyjesz tak jak do tej pory, ALE istnieją spotkania formacyjne które Cię rozwijają. Napisaliście jakby to była sekta.. Pewnie dla was każda święta organizacja Kościelna jest sektą, bo jest solą w oku lewaków i liberałów. ,,Po co dołączyć, skoro nic się nie zmienia''. Można być dobrym człowiekiem, a nie przyłączyć się do KRK i wciąż mieć nadzieję na Chrystusowe zbawienie, które głosi.. Kościół..? Nie. Opus Dei jest najświętszą organizacją świecką, na 82 tysiące członków jest tylko 1200 duchownych, reszta to w większości małżeństwa o różnym statusie społecznym i materialnym. Zobacz sobie listy osób, poszukaj. A nie rzucasz informacjami medialnymi, które są nieprawdziwe. Włączając w to to, że OPUS DEI nie zbiera ŻADNYCH funduszy, a Skarbnik wykorzystuje pieniądze WPROST Z WATYKANU! Co za kłamstwa, nie wierzę. Racjonaliści? Pff.. Dzieci, które wierzą w kłamstwa Dana Browna i antyklerykałów, by udowodnić samym sobie, jaki zły jest Kościół i jacy oni są dobrzy, że odeszli od niego :/
Autor:
Nocnik Dodano:
24-12-2011 kantorian - prawie jak sekta Piotrek jest dobrym manipulatorem zna dobrze psychikę ludzką , dlatego Piotrek jest tym kim jest. Potrafi się dostosować do rozmówcy(ofiary), nie ma skrupułów. Psychiczny krwiopijca dla którego nie sposób powiedzieć NIE! Wiele ludzi ulegnie OD ale wielu można jeszcze nakierować na odpowiednią drogę zanim zostaną podporządkowani prawom OD.
lena - WAŻNE cd. Są też osoby niewykształcone, ale dzialają jako "przykrywki" i nigdy nie dojdą do wielu stopni wtajemniczeń. Oni "inwestują" w pięknych i bardzo wykształconych. Najpierw (czasem nawet przez rok, dwa) wszystko wygląda niewinnie, dopiero potem... Na oficjalnej stronie OD nie ma nic niepokojącego, nie mówi się o tym, że podpisawszy dokumenty, nie jest łatwo od nich odejść, zresztą cały sztab pracuje nad tym, by w określonym momencie reagować. Ksiądz od nich słucha twojej spowiedzi, by potem przekazać innym jak mają nad tobą pracować. Ich lekarz wmówi ci chorobę, potem cudownie cię uleczy i będziesz zobowiązany, wdzięczny. Przecież i tak nie wono ci pójść do innego. I rzeczywiście jest tak, że ludzie myślą, że właściwie nic takiego się nie dzieje... No cóż, jak sztab ludzi wmawiałby, że jesteś motylem, to w końcu uwierzysz... no najwyżej skoczysz ze skały, by troszkę pofruwać.
Autor: lena Dodano: 19-08-2010
lena - WAŻNE Osoby, które krytykują autora tekstu, znają osoby z OD tylko z jednej strony. Owszem oni są mili ect. Pełni się tam różne posługi i na jakim stopniu wtajemniczenia jesteś. Jeśli ktoś tylko z nimi współpracuje to faktycznie buduje sobie dom i nie oddaje im pieniędzy, jedynie wspomaga. Ale oni doskonale wiedzą kogo werbować na "głębszy poziom" i nie trwa to krótko. Wiedzą też komu powiedzieć "pan się nie nadaje" (osoby, które trzeźwo oceniają rzeczywistość), kogo uczynić wspomagającym, a z kim jako osobą samotną podpisać umowę, że będzie żyć w celibacie i oddawać im pieniądze. Rodziny przekonuje się, że nawiększym powołaniem kobiety jest sprzątanie, chodzenie skromnie ubraną i rodzenie dzieci. Werbują ludzi z tzw. nawyższych półek, oni są im najbardziej potrzebni.
Autor: lena Dodano: 19-08-2010
woo Ten tekst wydaje się jakimś tworem sci-fi, napisanym pod wrażeniem lektury "Kodu Leonarda DaVinci". ;) Mam znajomego, który jest członkiem Opus Dei. Nigdy nie wypierał się swojej wiary, ale nigdy też nie agitował w natarczywy sposób do jej wyznawania. Ma normalną, chrześcijańską rodzinę, jest dobrym pracownikiem. Na pewno nie przekazuje pieniędzy OD, bo obecnie wziął kredyt na budowę domu. ;) Nie jestem osobą wierzącą, ale ten tekst podpada pod "agitkę" działającą w drugą stronę. Taki populistyczny tekst dla walczących z Kościołem mas, o rzekomo tajemniczej organizacji mającej rzekomo działać w sposób zbliżony do sekty. Oczywiście każdy ma prawo pisać to, co uważa za słuszne, ale nie wszystko to zawsze jest prawdą. Jest dla mnie żywym świadectwem, że do informacji dostępnych w Internecie i wysoko pozycjonowanych przez google trzeba podchodzić z dużą ostrożnością i dystansem.
Autor: woo Dodano: 04-01-2010
majka przez około 2-3lata chodziłam na spotkania w ośrodku OD, (byłam też na rekolekcjach, miałam stałego spowiednika), potem sie przeprowadziłam, i chodze na spotkania w zupełnie innym "stowarzyszeniu". Bywało, że miałam dłuższe przerwy (nie pojawiałam się w ośrodku), ale nikt mnie nie nagabywał czy będę etc... znam też osoby przynależące i ich rodziny - wszyscy wiedzą o OD, przynależący nie utrzymują tego w tajemnicy.
Autor: majka Dodano: 15-12-2009
optiv24 Bruno to facet o nieprzeciętnej inteligencji ale szkoda, że brakuje mu dojrzałości emocjonalnej. W tym artykuliku opisał po prostu swój stosunek do powołania w Opus Dei i przedmiotowy sposób w jaki traktował ludzi, którzy interesowali się Dziełem (znam to z autopsji). Szkoda, że generalizuje swoje zachowania i przypisuje je innym.
Autor: optiv24 Dodano: 16-11-2009
tamara be jot Mnie zaś zastanawia "głupota tych" (jeśli już użyć leksyki jak wyżej), którzy wierzą, że tajna Opus Dei nie pozostaje tajną, ponieważ ma czubki gór lodowych o wielce szacownych nazwach, typu centrum educkacyjne, szkoleniowe, itede. Kiedyś był o tym rzetelny artykuł w Der Spiegel. Oburzenie nie zastępuje myślenia. Nikt z "dolnych" członków nie wie, jakie to Dzieło wykonuje w tej ogólnej tajności.
Autor: tamara be jot Dodano: 30-10-2009
radek Same bzdury i zero prawdy! Zastanawia mnie glupota tych, ktorzy wierza w ten opis.
Autor: radek Dodano: 23-10-2009
Ewa Gdyby szanowny portal postarał się jeszcze o opinię z Opus Dei o tym Panu i zestawił ją z wypowiedzią - to mielibyśmy pelny obraz sytuacji - a tak to mamy półprawdę - czyli żadną prawdę.
Autor: Ewa Dodano: 21-10-2009
dog - opus -1 na 1 Jeba* wasza sekte pies
Autor: dog Dodano: 07-07-2009
gość 2 na 2 Potwierdzam, że tak to wygląda. Mam w bliskiej rodzinie kogoś niedawno zwerbowanego do Opus Dei. Na początku była wielka tajemnica, a rodzicom przyznała się dopiero jak już "złożyła śluby" - tak to określili. Teraz tam mieszka i pracuje dla Opus Dei (nie ma własnych pieniędzy - to słyszałam od niej), nie może się spotykać z mężczynami, nawet na wesele własnego brata nie przyszła, bo musi sie umartwiać!!!! Przestała spędzać święta z rodziną, pochodzi ze wsi z bardzo religijnej rodziny, ale nawet jej rodzice nie byli zadowoleni z jej wyboru. Już wcześniej podejrzewałam, że to jakaś sekta, a teraz jestem już pewna.
Autor: gość Dodano: 28-06-2009
Majordomus de Poitiers Największa BZDURA jaką czytałam. Waćpan, wstydu sobie oszczędź, co? Żeś się Browna naczytał to wiemy, ale takie historie to wnukom opowiadaj zamiast Tolkiena.
Autor: Majordomus de Poitiers Dodano: 26-06-2009
Odpowiedzialna - sprostowanie -2 na 2 autor charakteryzuje siebie jako osobę niezdecydowaną, która daje sobą manipulować i którą zmanipulowano. Nie każdy ma powołanie i nie jest konieczne do zbawienia wstapienie do Dzieła. Osoba przystępująca jest dorosła, świadoma i nikt jej do niczego nie zmusza. Ponadto jest możliwość odejścia bez żadnych skutków. Nie rozumiem skąd te pretensje i czego zainteresowany oczekuje.Jeśli chodzi o sensację to marny powód. Opus Dei jest Rodziną i jeśli komuś jest w rodzinie źle to odchodzi. Oddanie się Bogu nie wynika z przynależności do Dzieła ale z samego Chrztu św. To co ten Pan napisał świadczy o tym, że nie rozumie swojej wiary.
Autor: Odpowiedzialna Dodano: 14-06-2009
parol - jasne -2 na 2 od samego początku jesteś przesiąkniętny ironią, która nic nie wnosi. Piszesz nieprawdę i po co to robisz? mącisz tylko innym w głowach. a wy jak chcecie się jednym tekstem sugerować - gratuluję.
Autor: parol Dodano: 13-06-2009
Chicane - Jaki jest sens... -2 na 2 ... publikowania artykułów o tak niskim poziomie merytorycznym? Potrafi to ktoś wyjaśnić?
Autor: Chicane Dodano: 05-04-2009
Logic Beznadziejny tekst, znam kilku członków Opus Dei i wygląda to zupełnie inaczej.
Autor: Logic Dodano: 28-03-2009
Aaron Russo 1/7 pl - pod rozwagę i ku przestrodze Autor: Aaron Russo 1/7 pl Dodano: 23-02-2009
nowy - JP2 też "werbował" do Opus Dei Allen opisuje wszystko.
Warto spojrzeć na:
www.opusdei.pl/art.php?p=21380 Tu fragment:
Gdy przyszła jej kolej. Louisa odważyła się wychylić: “Ojcze Święty, mamy troje dzieci w Opus Dei, ale niewiele o nim wiemy. Słuchaliśmy już różnych opinii – jedne były pozytywne, inne negatywne. Bardzo proszę o zdanie Ojca Świętego, bo to jedyna opinia, która dla mnie naprawdę coś znaczy.” Papież popatrzył na nią i powiedział: “To są te dzieci?” Louisa przytaknęła, a papież odwrócił się i zaczął rozmawiać z młodymi Shinsami. Gawędzili parę chwil; młodzi zapewne zrobili dobre wrażenie, bo gdy potem Ojciec Święty wrócił do Louisy i jej męża, patrząc im prosto w oczy uśmiechnął się i zapytał: “A wy jeszcze nie jesteście członkami?”
Potem wszystko już potoczyło się samo.
Autor: nowy Dodano: 21-10-2008
gosc - I co? Tak jakby odkrycie własnego powołania było czymś potwornym. Przecież to wspaniała rzecz! Znam kilku numerariuszy i są ludźmi tak oddanymi Kościołowi, że warto się modlić, by było ich więcej. Ale nie wiem czy na tej stronie warto w ogóle wspominać o modlitwie.... A że Opus Dei nie jest dla wszystkich, to pisał już John Allen, więc nie wszyscy w Opus Dei muszą czuć się dobrze. Tak jak nie wszyscy czują się dobrze w seminarium i mimo szczerych chęci je opuszczają.
Poza tym wszystko to jest dawno opisane na innych stronach, np. tu:
www.ostatniaszu(*)e-do-opus-dei.-przewodnik.html Pozdrawiam
Autor: gosc Dodano: 16-10-2008
seldeno.minoste. - ciekawe.. Trzeba mieć niesamowicie silną wolę. Widocznie autor pez te 13 lat nie stracił do końca rozumu i nie dał sobą manipulowac. Podziwiam.
Autor: seldeno.minoste. Dodano: 05-10-2008
szperacz - podobieństwo Początek podobny do werbowania przez ŚJ. Im dalej, tym gorzej. Jak bardzo trzeba uważać, by nie dać się złowić!
kobieta - prawdziwy bohater 2 na 2 Straszne pranie mozgu. Wyobrazcie sobie, ze polski kler kroczy ta sama droga. Zeby kogos zwerbowac, trzeba najpierw odebrac mu myslenie. Ludzie bez samodzielnego myslenia sa zazwyczaj niebezpieczni, zadni wladzy za kazda cene, straszni egocentrycy, manipulatorzy...Trzeba ogromnego wysilku, zeby wyrwac sie z religijnych macek. Podziwiam autora artykulu.
Zulka Jeżeli Autor był w stanie wydostać się z takiego bagna - podziwiam.
Autor: Zulka Dodano: 26-09-2008
sucha-woda - szczepienie 1 na 1 Ale w 1978 ludzie byli zaszczepieni przed katolicką zarazą szczepionką zdrowego rozsądku. Dzisiaj przeciwnie, żyjemy w środowisku chorobotwórczym i umysły mieszkańców tego kraju są żałośnie nieodporne na te wirusy.
Autor: sucha-woda Dodano: 25-09-2008
januszwcislo - dziecinada 1 na 1 Trzeba być kompletnym kretynem aby dać sie złowić na taka infantylną agitkę. Dla ciekawości - już 1978 roku na Politechnice Krakowskiej do południa agitowali PZPR-owcy a wieczorem Opus Dei - sowcy. Moja grupa jest przykładem tego, że i jednym i drugim g..... z tego wyszło. Żałosna bałwaneria.
Autor: januszwcislo Dodano: 25-09-2008
Ted - To żart? >>I też nie możesz się żenić, bo przecież oddałeś wszystko Bogu (cały swój czas), a żona zabierałaby Ci czas należny Bogu. No i oczywiście swoje zarobki oddajesz w całości skarbnikowi ośrodka. Nie dostaniesz pokwitowania, ale jak będziesz potrzebował na bilet miesięczny, poprosisz o odpowiednią sumę pieniędzy. Nie no, nie wierze : D
Autor: Ted Dodano: 25-09-2008
adomas - Ale sekta! Coś pięknego :D
Autor: adomas Dodano: 25-09-2008
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama