Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.450.858 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Uważam religię za dziecinną zabawkę, i twierdzę, że jedynym grzechem jest ignorancja".

Dodaj swój komentarz…
sochacky - psychodeliki i cywilizacja
Po zażyciu psychodelików człowiek często zdaje sobie sprawę z nienaturalności cywilizacji, i z tego że życie tak naprawdę jest bardzo proste, miłość, dobro, dzielenie się, dzieci, spokój i szczęście - to proste prawdy. Człowiek współczesny niestety w oderwaniu od swojej natury, pędzony chyba przez nadmiar synaps, doszedł do takiej komplikacji rzeczywistości, że dawno stracił z oczu to co w życiu najważniejsze. Psychodeliki mają to do siebie że pomagają przejrzeć przez to skomplikowanie i dojrzeć te proste prawdy, a cała otoczka cywilizacyjna zdaje się być przynajmniej niepotrzebna, a często przeszkadza. Może dlatego ludy stosujące rośliny mocy pozostają na marginesie, bo nie są tak zainteresowane rozwojem ipodów, sieci informacyjnych itd, bo wiedzą że nie będą dzięki nim szczęśliwsi.
Autor: sochacky  Dodano: 07-04-2012
Reklama
Łukasz Sobala
Takie plemiona są najlepszym przykładem na to, że jeśli substancja psychoaktywna jest legalna, oddolnie wytwarzają się mechanizmy redukcji szkód. Gdy jednak delegalizuje się pewną substancję (np. alkohol w USA), społeczne nieposłuszeństwo bierze górę, substancja staje się tematem tabu i wszelkie rytuały/mechanizmy tego typu zostają, że tak się wyrażę, zmyte.
Autor: Łukasz Sobala  Dodano: 01-10-2010
reni-ferka - re:Scarabeus  -1 na 1
ciekawe skojarzenie - rośliny mocy przyczyną marginalizacji. Nie traktując tego zbyt dosłownie można się jednak nad tym zastanowić. To że plemiona indiańskie są zmarginalizowane dzisiaj - wiadomo - inkulturacja białych, raczej zastanawia , że to małe plemię przetrwało, nietknięte prawie przez cywilizację, co do marginalizacji wśród swoich (można w pewnym sensie tak powiedzieć, bo sami dość mocno się izolują) - to wydaje mi się , że rzecz nie polega tylko na nadużywaniu  (choć wniosek taki rzeczywiście sam się nasuwa) Z  drugiej strony my postrzegamy to jako marginalizację - dla nich być może jest to "wybawienie". Obiektywnie patrząc - to jest marginalizacja (obiektywnie=z punktu białego badacza). A co dają takie badania? - no właśnie choćby to, że możemy świat zobaczyć nie swoimi oczyma - to w warunkach współczesnej monokultury - może być bezcenne...
pozdrawiam
Autor: reni-ferka  Dodano: 30-09-2010
Scarabaeus   2 na 2
Proszę nie traktować mojego komentarza zbyt dosłownie i poważnie.

Czytając artykuł odnoszę nieodparte odczucie, że tak naprawdę nie mamy do czynienia z żadnymi plemionami pierwotnymi, które przetrwały z dala od cywilizacji. Powiedziałbym raczej, że plemiona te znalazły się na uboczu nie tylko dzisiejszych ale i dawnych cywilizacji. Ich obrzędy bardziej przypominają mi to co można zaobserwować pod przysłowiową budką z piwem. Cała filozofia i rytuały są jakby żywcem stamtąd wzięte. Zakaz "picia do lustra", rytuały związane z "polewaniem", nie dolewaniem do kieliszka, obowiązkowe wznoszenie toastów i wiele innych podobieństw. Teraz może, te zwyczaje zanikają ale jeszcze 20 lat temu bez postawienia pół litra nic się nie załatwiło, a nie wypicie czyjegoś zdrowia równało się z poważną obrazą. Obowiązkowe rytuały oblewania narodzin dziecka i innych ważnych okazji tylko dopełniają tego obrazu. Stąd nasunęło mi się przypuszczenie, czy czasem te "pierwotne plemiona" nie znalazły się na obrzeżach cywilizacji jako przysłowiowy margines społeczny, właśnie dlatego, iż nadużywały roślin "mocy". Jeżeli tak faktycznie mogło być, to okazałoby się, że badania rytuałów tych plemion nie wnosi nic ciekawego.
Autor: Scarabaeus  Dodano: 29-09-2010
CHOLEWA - Trąba anielska   2 na 2
czyli bieluń dziędzieżawa była moim pierwszym doznaniem; potem był szalej, szczwół i wiele innych roślin, oglądanych do dziś w długich wędrówkach z moją żoną. Mam wiele Jej do opowiadania o czasie mojej wczesnej młodości. Dzięki zamiłowaniu  między innymi do roślin, poznałem ich b. dużo. Dziś znam prawie każdą, będąc w lesie, w polu czy nawet na ulicy. Nie mam ciągot do narkotyków, dopalaczy i alkoholu. Lubię być sprawny fizycznie i umysłowo w każdej chwili. Od lektury Smutku tropików minęło prawie pół wieku i do dziś dobrze pamiętam jej treści." Psychodelikami " aktualnie są dla mnie np. grupy Liego. Liczy się moc umysłu a nie szaleństwo "pod wpływem".
Autor: CHOLEWA  Dodano: 29-09-2010

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365