chcialbym moc kupic sobie pomidora ktory wygladalby pachnial i smakowal jak wtedy gdy bylem maly i mialem go  ze swojego ogrodka!teraz wiekszoscia pomidorow mozna grac w ping ponga!wedlug mnie kiedys i tak bedzie GMO dominowac chocby dlatego \e lobby poeznych koncernow sa za silne a skorumpowani decydenci siedza w ich kieszeniach!od wielu lat jakosc jedzenia sie ppogarsza w roslinach jest coraz mniej wartosci odzywczych gleba jest wyjalawiana przez stosowanie chemikaliow a nam sie wmawia ze GMO to poprawa!hehe ja mysle ze zdecydowanie poprawa ale w dochodach producentow a nie konsumentow coraz bardziej zaleznych od nich ,wszak chyba racjonalnym jest stwierdzenie ze wielkim producentom zalezy na kasie a nie na dobru konsumentow wlasciwie nawet lepiej ze zdrowie sie pogorszy wtedy trzeba leczyc a tu juz czekaja na nas zbawcze produkty Big Pharmy!Nowy wspanialy swiat!pozdrawiam "racjonalistow"

Czołowa firma zajmująca się GMO - Monsanto, obecna także na polskim
rynku, niejednokrotnie już pokazała jak bardzo "zależy" jej na
konsumentach. Ciekawy dokument na ten temat pt: "Świat według Monsanto"
można obejrzeć tu i ówdzie. O tym jak GMO miało rozwiązać problem głodu
można porozmawiać, zwłaszcza w kontekście ostatnich doniesień o
rekordowej ilości głodujących na świecie, abstrahując oczywiście od aspektów ekonomicznych. Choć jak słusznie zauważył komentujący wyżej tak szybki rozwój tej dziedziny przypisać raczej należy patentom i wymiernym korzyściom firm niż jakiejkolwiek idei. Jakkolwiek byście GMO nie
reklamowali ja dziękuje, zjem krzyżówki z własnego ogródka. 

Badania nad GMO - TAK. Ale wprowadzenie żywności modyfikowanej genetycznie zdecydowane NIE!!!! Przyroda kształtowała organizmy zwierzęce i roślinne przez tysiące a może i miliony lat. A teraz ktoś bez rozumu i sprawdzenia skutków swojej nonszalancji, próbuje przeforsować uprawę żywności ze zmienionym genetycznie kodem - to jest testowanie na ludziach bomby z opóźnionym zapłonem. Badania wykazały, że spożywając żywność GMO po dwóch latach matka staje się bezpłodna lub ma uszkodzony płód. Organizmy zwirzęce również nie są obojętne na żywność GMO a ponieważ obowiązuje tutaj łańcuch pokarmowy, więc taką tkankę zjadają nieświadomi ludzie. Prof. Wiąckowski pisze na ten temat wyczerpująco, więc radziłbym autorowi tego artykułu najpierw zapoznać się z jago publikacjami. No chyba, że twórcom tego "fenomenu" zależy na wytruciu populacji ludzkiej i nie interesują ich skutki a liczy się tylko pieniądz.

Przerażenie ogarnia, jak się czyta głupstwa wypisywane przez przeciwników zdrowej żywności genetycznie modyfikowanej jak powyżej.
Rozumiem, że nie używają telefonu i komputera -"bo tam jest prąd", a natura przez miliony lat nie wynalazła takich piekielnych urządzeń, szkoda jednak że wzięli się na odwagę i usiedli przy tym drugim i dali pokaz swojej ciemnoty. Z tych tekstów przebija głębokie niezrozumienie działania ewolucji, o czym świadczą dawane przykłady. GMO jest tylko metodą czynienia tego, co czyni natura od miliardów lat, a co robi? - zmienia geny. Tak więc wszystko co jemy i my sami jesteśmy genetycznymi mutantami!
Pomidor nie smakuje tak samo, bo był z gruntu i został zjedzony bardzo szybko po osiągnięciu dojrzałości. Efekt był taki, że co prawda lepiej smakował, ale był dostępny tylko przez 1 miesiąc w roku i to też tylko pod warunkiem, że była odpowiednia pogoda. Dzisiaj pomidory możemy jeść przez cały rok, a smakują gorzej m.in. dlatego, że są zrywane zielone i karmione chemikaliami, żeby dłużej nadawały się do spożycia. Modyfikacja genetyczna może właśnie pozwolić nam uniknąć tych chemikaliów.

Podobnie bzdurą jest opowiadanie o "truciu" ludzkości. W naturze jest mnóstwo trucizn w sensie związków chemicznych i to one mogą być groźne jeśli je spożyjemy, zaś modyfikacja genetyczna nie ma z tym nic wspólnego, bo odbywa się na poziomie jądra komórki. Tak więc np. węglowodory i proteiny, które służą odżywianiu komórki np. ludzkiej nie powodują co do zasady modyfikacji genetycznej samej komórki, którą odżywiają. Czy rekin, który zje mięso ludzkie nabywa ludzkie geny? To straszne, że takie proste sprawy trzeba tłumaczyć dorosłym ludziom. Kto wam dał jakieś świadectwa szkolne? Spaliście na biologii, czy to było za trudne?

Otigoc, to Ty chyba nie rozumiesz, że czym innym jest genetyczne mieszanie w drodze ewolucji genów roślin, a czym innym łączenie tychże z np genami zwierzęcymi w jednak dość przypadkowy sposób. Podkreślam, chcesz to sobie jedz GMO, ja wolę się od tego trzymać z daleka, zwłaszcza, że póki co nie muszę jeść roślin z tych upraw. I nie wprowadzaj zamieszania porównując energię elektryczną czy komputer z żywnością, bo tego się nie je. ponadto muszę z przykrościa stwierdzić, ze jednną z odstręczających mnie rzeczy w tym portalu są częste wycieczki osobiste typu: Kto wam dał jakieś świadectwa szkolne? Spaliście na biologii, czy to było za trudne?

Podobno nie ma głupich pytań...

No cóż, geny zwierzęce i roślinne. Mamy 50 procent genów wspólnych z bananem. U niektórych dochodzi do 90 procent. 

Panie Andrzeju, być moze ma Pan rację. Ja w zasadzie nie jestem przeciwny genetyce, raczej pochopnym i pospiesznym krokom jakimi ona wkracza w nasze życie. Zwyczajnie nie ufam jej na chwilę obecną. Dlatego długa "dawkinsowska" wspinaczka na górę ewolucji, która po drodze odrzuciła wszystko, co wadliwe, w zderzeniu z wchodzeniem na skróty, do mnie przemawia. Natomiast ów skrót , jakkolwiek w perspektywie jawi się świetlanie, na chwilę obecną wzbudza zbyt wiele kontrowersji , nie do końca jest przebadany i w konsekwencji mało wiarygodny.