Do treści
Światopogląd
Religie i sekty
Biblia
Kościół i Katolicyzm
Filozofia
Nauka
Społeczeństwo
Prawo
Państwo i polityka
Kultura
Felietony i eseje
Literatura
Ludzie, cytaty
Tematy różnorodne
Znalezione w sieci
Współpraca
Pytania i odpowiedzi
Listy od czytelników
Fundusz Racjonalisty
Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.454.310 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało
dla nas 7364 tekstów.
Zajęłyby one 29017 stron A4
Wyszukaj na stronach:
Kryteria szczegółowe
Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..
Ostatnie wątki Forum
:
problem ocieplania klimatu
dziwne
Podręcznik do filozofii współczes..
Czy człowiek może posiadać osobli..
Dlaczego woda i powietrze są wspó..
Wielkie twierdzenie Fermata? ŻAL
Katastroficzny dramat...
Drżyjcie nożownicy
zachód nas zdradzi
Ogłoszenia
:
the topic of customer communications manage..
Czy ktoś może polecić jakiś sprawdzony edyt..
casino
Szukam rekomendacji na temat blogów poświęc..
Dodaj ogłoszenie..
Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Karl Heinz Bohrer -
Absolutna teraźniejszość
Dante -
Biesiada
Znajdź książkę..
Złota myśl Racjonalisty:
"Religia jest jak robaczek świętojański, potrzebuje ciemności, żeby błyszczeć"
Schopenhauer
Komentarze do strony
Pan Bóg na szkolnym korytarzu
Dodaj swój komentarz…
Leniwy_Lolo - Ha!
-3 na 7
Niezmiernie ciekawe podobieństwo w stylu wypowiedzi dziewcząt z tak odległych środowisk.
Zaliczę się do uznajacych to za swobodna fanatazje literacką ;-).
Pozdrwiam
Autor:
Leniwy_Lolo
Dodano:
09-02-2010
Reklama
Crystiano - Nasze relacje z religią i klerem
4 na 4
wcale nie muszą na siebie wpływać i oddziaływać. Kościół nie ma z tą "biblijną" religią tak naprawdę nic wspólnego, próbuje zmonopolizować wiarę pod swój schemat. Dlatego tak bardzo nie lubi ludzi wierzących na swój sposób - bardziej nawet niż ateistów - ci to po prostu wrogowie, a ci pierwsi to "heretycy" w jakiś sposób łamiący reguły, którymi KK krępuje ludzi.
Najlepsza religijność to religijność ludzi wierzących na swój własny sposób, nie potrzebujący do tego pośredników.
A Kościół? Kościół to organizacja, mająca władzę, ziemię i pieniądze. Do niedawna sama w sobie była sferą sacrum ale postęp jest nieubłagany i szybko staję się obiektem krytyki i drwin.
Autor:
Crystiano
Dodano:
09-02-2010
Andrzej Koraszewski - @Leniwy Lolo
2 na 2
Drogi Leniwy Lolo,
rozumiem, że lenistwo jakoś tak naturalnie kojarzy się z nieuczciwością. Zapewniam cię, że Autorki są jak najbardziej autentyczne, a moja prowokacja ograniczyła się do załączonego we wstępie listu.
Autor:
Andrzej Koraszewski
Dodano:
09-02-2010
Przemek - do Crystiano
2 na 2
Nie ma według mnie czegoś takiego jak "dobra" religijność. Po pierwsze nie istnieje żadna bezwzględna skala dobra (względna zresztą także) więc nie można mówić, że moja religijność jest lepsza. Po drugie co dokładnie rozumiesz przez religijność? Dla mnie to chęć uczestniczenia w obrzędach kościelnych, podporządkowania się tradycji, jest więc związana z relacjami społecznymi, ergo nie można mówić o religijności na swój sposób. Po trzecie, każda "religijność" jest szkodliwa bo zabija w człowieku chęć do samodzielnego myślenia i poznania nowego, karmiąc człowieka niesprawdzalnymi dogmatami i infantylnymi odpowiedziami (odpowiedź na pytanie "Dlaczego?", "Bo tak" uznaję za infantylną i nie wystarczającą, a taką najczęściej odpowiedz można otrzymać od osób religijnych).
Co do tematu to często słyszałem frazę: "Wierze w Boga, ale nie wierze w Kościół". Sam nie wiem czy powinienem się cieszyć czy smucić... Odrzucenie "wiary w Kościół" wynika częściej z lenistwa i zmiennej mody, niż z próby racjonalnego i sceptycznego podejścia do tematu.
Autor:
Przemek
Dodano:
09-02-2010
Crystiano - Przemek
"Po drugie co dokładnie rozumiesz przez religijność? Dla mnie to chęć uczestniczenia w obrzędach kościelnych" Oto myślenie większości ludzi, co najgorsze większości wierzących. Jak rozumiem religijność? Na pewno nie poprzez klepanie wytartych formułek i bezmyślne stosowanie się do jakiś rytuałów. Wolę i ochotę do samodzielnego myślenia zabija w człowieku Kościół. Jeżeli ktoś sam dąży do jakieś prawdy - z którą np. ja nie muszę się wcale zgadzać - ale robi to z własnej woli i tak jak sam uważa za słuszne, a nie tak, jak ktoś mu powie - to jest to godne pochwały. Tacy ludzie są dużo lepsi od kościelnych fanatyków, którzy z religii nic nie rozumieją, robią coś bo "tak trzeba" i są najgorsi i najbardziej krytyczni względem innych od siebie.
Któryś z władców francuskich (bodajże Ludwik XV, ale pewny nie jestem) powiedział: "Chciałbym spotkać w Paryżu chociaż jednego wierzącego biskupa".
Ten cytat chyba najlepiej oddaje to co mam do powiedzenia ;)
Autor:
Crystiano
Dodano:
09-02-2010
krzysztof - wątpliwość
1 na 1
Mam podstawwową wątpliwość metodologiczną. Jaka jest wartość wniosków opartych na wypowiedziach zaledwie dwóch osób?
Autor:
krzysztof
Dodano:
09-02-2010
Przemek - do Crystiano
Muszę się z tobą nie zgodzić. Cytat z Nowej encyklopedii powszechnej PWN:
"RELIGIJNOŚĆ: 1) w teologii chrześć. cnota moralna polegająca na okazywaniu Bogu należnej mu czci poprzez kult wewn. (adoracja, ufność, miłość), a także przez kult zewn. (sakramenty, modlitwa, asceza); 2) w psychologii i socjologii religii postawa człowieka lub grupy społ. wobec dogmatów, nakazów i zwyczajów rel. obowiązujących w danej religii, która manifestuje się poprzez przyswojenie tych zasad, ich akceptacje i zgodne z nimi postępowanie. [...]"
Semantyka 1 - Crystiano 0.
Autor:
Przemek
Dodano:
09-02-2010
Carlos
Bóg, religia jest napewno mało ciekawym tematem dla młodzieży, w tym wieku interesują się zwykle innymi sprawami. Ja pamiętam że gdy miałem kilkanaście lat, chodzenie do kościoła było strasznie nie modne(bo robisz to co ci rodzice karzą), a zbytnia religijność oraz przestrzeganie zasad wiary zwłaszcza odnośnie seksu było przedmiotem drwin. I zaznaczę że chodzilem do małorenomowanej wiejskiej szkoły średniej w katolickich Kaszubach kilkanaście lat temu i nie widziałem tam u większości tej tradycyjnej wiary jaką mieliby posiadać mieszkańcy wsi- dzieci słabowyedukowanych zwykle rodziców.
Autor:
Carlos
Dodano:
09-02-2010
mr_nick - True, true...
2 na 2
Też jestem uczniem liceum jednego z tych "lepszych" (o ile o tym ten przymiotnik odnosi się do rankingów). Generalnie zgadzam się z M.S. Bóg występuje rzadko w rozmowach, część osób boi się wkroczyć na grząski dla siebie grunt (wierzą bo wierzyli ich rodzice, a wiedzą że pod wpływem dyskusji, może wszystko im runąć, więc wolą zostać w bezpieczeństwie swojej "wiary"), część osób wierzy, ale nie stara się tego zbyt okazywać, jest też coś co M.S. określiła "elitą...", nie nazwałbym tak dosadnie tego. Należę do grupy osób, które trochę sa pewniejsze siebie od innych (chociaż możliwe, że to tylko moje wrażenie). W tej własnie grupie, praktycznie wszyscy jesteśmy agnostykami lub ateistami i mamy pewne (a w przypadku niektórych osób trochę większe) pojęcie na ten temat. Co do lekcji religii (zaczęłem chodzić po zmianie katechety), prowadzi je naprawdę wyluzowany ksiądz, z którym można podyskutować, nie przyjmuje wszystkiego na dogmat, przez co my odwdzięczamy się nie prowadząc z nim dyskusji na drażliwe tematy. Historię prowadzi antyklerykał, ale chyba teista (przyjmuje Twierdzenie Pascala chyba zbyt poważnie, wnioskując po lekcji z nim na temat oświecenia),a j.polski, fanka najbardziej znienawidzonego przeze mnie okresu - romantyzmu, chyba nie muszę mówić jakie ona ma poglądy...
Autor:
mr_nick
Dodano:
09-02-2010
Maturzysta - potwierdzenie
3 na 3
Podobnie jak autorka pierwszego tekstu chodzę do liceum mieszczącego się w miasteczku (ok. 20k osób). Większość z uczniów pochodzi ze wsi, tam też chodziła do podstawówek oraz gimnazjów. Mogę potwierdzić niemal każde słowo autorki tekstu. Temat religii, czy wiary niemal nie istnieje. Większość uczniów jest typowymi polskimi katolikami, tzn chodzą w niedzielę do kościoła, czy to z przyzwyczajenia, czy też z przymusu. Temat religii podejmowany jest jedynie... na religii. Niemal nikogo nie obchodzi katecheza, często przekonują ojca, żeby pozwolił się pouczyć na jakiś sprawdzian, czy też wypuścił wcześniej "na busa". Na wspomnianej religii nie spotkałem się jeszcze z żadną konstruktywną dyskusją na temat wiary. Swego czasu rysowaliśmy różańce i robili krzyżówki z banalnymi pytaniami rodem z podstawówki. Poza tym robi się na niej co chce. Żenujące... Nikogo nie interesuje wiara kolegów, a w domyśle jest się w oczach innych katolikiem. Ktoś napisał, że ateizm jest modny. Nie, nie zauważyłem tego.
Autor:
Maturzysta
Dodano:
09-02-2010
mr_nick - i jeszcze jedno...
2 na 2
Ciekawi mnie jedno, ile osób z tych obecnie zostanie na swoich stanowiskach w sprawach religii lub jej braku. W sumie to obecnie, w tej chwili właśnie kształtują się poglądy nas samych, potem rzadko kiedy zdarza się nawrócenie (a jesli już to częściej na jedyną słuszną wiarę). Niestety nie ma dla nas żadnej alternatywy dla religii. Etyki u mnie nie ma, tylko do biblioteki, ewentualnie od razu do domu (zresztą z tego co słyszałem, nawet jeśli są zajęcia to i tak najczęściej prowadzi je katecheta). Może kogoś na tym portalu zainteresuje, że naprawdę uzbierałaby się ładna grupka osób w większych miastach, która mogłaby chodzić na zajęcia o racjonalości (o ile tak można nazwać - chodzi mi o zajęcia z tego co obecnie jest na portalu). Na filozofię w szkołach pewnie się już nie załapiemy, jeśli w ogóle zostanie włączona do programu. A działać trzeba teraz! Rozgłos i przystępna formuła na pewno pozwoliłaby przekonać do siebie "kwiat" polskiej młodzieży. Potem będzie już za późno, bo czym skorupka za młodu nasiąknie..
PS jeszcze zapomniałem wspomnieć że nigdy nie słyszałem przez ponad 12 lat edukacji słowa "ewolucja", na szczęście dostałem w swoje ręce od siostry książkę "Świat wg. Zofii". Ta książka powinna być w wieku 16-17 lat w szkole koniecznie przerabiana z testem o lekturze
Autor:
mr_nick
Dodano:
10-02-2010
Crystiano - Przemek
-1 na 1
wyraźnie napisałem, jak ja rozumiem religijność, nie jak wytłumaczona jest w jakieś notce encyklopedycznej.
Czytanie ze zrozumieniem 1 - Przemek 0
;)
Autor:
Crystiano
Dodano:
10-02-2010
Jarus - proroctwa XXI wieku
-2 na 2
"Przejście do świadomego ujmowania zjawisk metafizycznych, religijnych jest procesem nieuchronnym, docierającym wolno, ale jednak do coraz liczniejszych małych skupisk ludzkich-najbardziej zdominowanych przez ideologię Kościoła. "
Z tego zdania widać, że ta młoda osoba, rzeczywiście jest czytelniczką artykułów Andrzeja Koraszewskiego i innych umieszczanych na racjonalista.pl, ale nie jest czytelniczką przykładowo książek Maxa Webera czy Petera Bergera. Świadczy o tym prorocze przekonanie o ewolucyjnej nieuchronności procesów, jakoby Heglowski duch dziejów kierował nas ku laicyzmowi (tzw. heglowskie ukąszenie). Choć świat idzie w innym kierunku aniżeli wymierająca Europa to rzeczywiście na Starym Kontynencie rysuje się silny laicyzm. Z tym, że co tak naprawdę, jest przyczyną tego laicyzmu to już odpowiedzi oczywiście na tym portalu, poza ideologicznym zapewnieniami, że tak lepiej bo "nieuchronnie" i "ewolucyjnie", nie uzyskamy. Pewną odpowiedź podsuwa mądrzejszy od siedemnastolatki Peter Berger. Polecam wszystkim prorokom więszczącym nadejście ewolucyjnego jutra:
dziennik.pl/dzi(*)religii_z_nowoczesnoscia_.html
Racjonalista.pl oferuje prosty i łatwy przekaz: tutaj jest prawda. Nic dziwnego, że pewni młodzi temu ulegają.
Autor:
Jarus
Dodano:
10-02-2010
marcholt
Jarus, chyba oczywiste, że wypowiedzi dziewcyzn odnosiły się do najbliższego podwórka. Gdzie ty tam widzisz materiał do polemiki z Bergerem?
btw
Laicyzacja postępuje chyba w środowiskach które rozwijają cywilizację (np naukę, medycynę) ale oczyiwiście liczniejsza jest "uduchowiona ciemna masa". Pytanie jak oceniamy jednych ,jak drugich, i do których nam bliżej, a których będziemy wspierać?
Autor:
marcholt
Dodano:
10-02-2010
Przemek - Crystiano
Nie można dowolnie interpretować znaczenia słów. Mylisz znaczenie "religijności" z szeroko rozumianą "wiarą". Pierwsza wynika z potrzeby kontaktu z drugą osobą, przynależności do pewnej grupy społecznej z którą się utożsamia i ludzkiej potrzeby doszukiwania sensu we wszystkich co go otacza, druga natomiast jest irracjonalnym przyjmowaniem pewnych informacji bez wcześniejszego ich przemyślenia.
To co piszesz to czysta Orwellowska nowomowa...
Autor:
Przemek
Dodano:
10-02-2010
sucha-woda - nieistotność Boga
A może rozumieć to wprost. Nie mówi się o Bogu, bo nie jest istotny ani nawet interesujący?
Autor:
sucha-woda
Dodano:
10-02-2010
Camel - Jarus - czy rzeczywiście?
1 na 1
Jarus, popełniasz ten sam błąd, który jest udziałem znakomitej większości krytyków przybywających tutaj od czasu do czasu: ustawiasz sobie racjonalistów do bicia na wygodnej dla ciebie pozycji, nie zwracając uwagi na niewygodny fakt, że nieprawdziwej. Nikt nie neguje zauważalnych trendów, tym bardziej że tak silnie dotykają nasz własny kraj. Berger przyznaje uczciwie, że religia jest praktycznie nieobecna wśród warstw oświeconych. A pożądany kierunek zmian może być tylko jeden: ku cywilizacji i wiedzy. To są jedyne czynniki, które naprawdę działają i które nawet zapiekłym fanatykom religijnym służą medycyną i techniką, pozwalającymi im żyć dłużej i rozpowszechniać swoje idee - często na zgubę owej medycyny i techniki.
Autor:
Camel
Dodano:
10-02-2010
sucha-woda - pasożyt
1 na 1
Coś takiego, co żyje czyimś kosztem, czasem nawet na jego zgubę, nazywa się pasożytem lub nowotworem
Autor:
sucha-woda
Dodano:
10-02-2010
RyszardW - protestuję
przeciw podziałowi ustalonemu przez autora na "ścianę wschodnią" i "miasto". Jest to stereotyp i uprzedzenie. Jako mieszkaniec "ściany wschodniej" z miasta średniej wielkości, ale miasta, zwracam uwagę, że ilość dwóch osób, po jednej na każdą ze stref, który to podział powstał w głowie mieszkańca może tzw. warszawki - nie spełnia jakichkolwiek zasad doboru próby losowej spełniających kryteria wynikające z reguł statystyki matematycznej. Rozumowanie typowe dla mieszkańca zapyziałej wioski nad Wisłą na "W".
Autor:
RyszardW
Dodano:
11-02-2010
Maciej Motuk - Szkolna rzeczywistość.
W jednym z ostatnich akapitów artykułu jest mowa o dyskusji na tematy religijne na lekcji. Chciałbym wspomnieć w tym kontekście historię z czasów szkolnych, której byłem świadkiem.
Pewnego razu w moim liceum (w 50-tys. mieście na wschodzie) na ścianie sali, w której mieliśmy język polski, ktoś zawiesił obok godła haftowany portret Jana Pawła II. Jeden z kolegów w obecności polonisty powiedział, że dawniej w podobny sposób wieszano na ścianach klas szkolnych portrety Lenina. W reakcji na te słowa polonista wpisał do dziennika adnotację o nieodpowiednim zachowaniu ucznia, a po lekcji zwrócił się do naszej wychowawczyni o rozmowę z matką tego ucznia, w której zażądał oficjalnych przeprosin za obrazę uczuć religijnych.
I gdzie tu przestrzeń do dyskusji na temat wiary na lekcji?
Autor:
Maciej Motuk
Dodano:
12-02-2010
zen
Na ogół sprawdza się zasada - im większe i bardziej rozwinięte miasto - tym więcej osób wierzących
Autor:
zen
Dodano:
12-02-2010
p.j.b. - gdzie ta Ściana Wschodnia?
Szukałem w Wikipedii: znalazłem tylko Ścianę Wschodnią w Warszawie. Ale to chyba nie o tą chodzi.
Zdeterminowany sięgnałem nawet po zakurzony tom Encyklopedii Powszechnej PWN. Tu zgoła nic nie znalazłem.
Czy ktoś z czytelników wie coś na ten temat? Może jakieś zdjęcia?
Autor:
p.j.b.
Dodano:
14-02-2010
Pokazuj komentarze
od najnowszego
Aby dodać komentarz, należy się zalogować
Zaloguj jako
:
Hasło
:
Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a -
załóż konto..
Reklama
[
Regulamin publikacji
] [
Bannery
] [
Mapa portalu
] [
Reklama
] [
Sklep
] [
Zarejestruj się
] [
Kontakt
]
Racjonalista
©
Copyright
2000-2018 (e-mail:
redakcja
|
administrator
)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365