Do treści
Światopogląd
Religie i sekty
Biblia
Kościół i Katolicyzm
Filozofia
Nauka
Społeczeństwo
Prawo
Państwo i polityka
Kultura
Felietony i eseje
Literatura
Ludzie, cytaty
Tematy różnorodne
Znalezione w sieci
Współpraca
Pytania i odpowiedzi
Listy od czytelników
Fundusz Racjonalisty
Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.454.860 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało
dla nas 7364 tekstów.
Zajęłyby one 29017 stron A4
Wyszukaj na stronach:
Kryteria szczegółowe
Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..
Ostatnie wątki Forum
:
problem ocieplania klimatu
dziwne
Podręcznik do filozofii współczes..
Czy człowiek może posiadać osobli..
Dlaczego woda i powietrze są wspó..
Wielkie twierdzenie Fermata? ŻAL
Katastroficzny dramat...
Drżyjcie nożownicy
zachód nas zdradzi
Ogłoszenia
:
the topic of customer communications manage..
Czy ktoś może polecić jakiś sprawdzony edyt..
casino
Szukam rekomendacji na temat blogów poświęc..
Dodaj ogłoszenie..
Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Francesca Gould, David Haviland -
Dlaczego mrówkojady boją się mrówek? Zbiór wybryków zwierząt
Znajdź książkę..
Złota myśl Racjonalisty:
Filozofowie rzadko uczą się na błędach swoich poprzedników.
Michał Heller
Komentarze do strony
Teologia wyzwolenia czyli niekończący się spór między Atenami i Jerozolimą
Dodaj swój komentarz…
CHOLEWA - Tekst nie jest
1 na 3
interesująco napisany i nuży.Juz dawno temu uwazałem teologię wyzwolenia jako zawoalowaną walkę klas na gruncie marksowskim społeczeństw południowoamerykańskich.Powodem rzeczywistym jest nędza materialna i wyobcowanie biednych mas ludzkich.Zauważyłem,że bóg w tej teologii jest identyfikowany jako byt międzyosobowy i dla niego i przez niego wszystko jest osiągalne.Ten nurt jest nazwany orientacją jerozolimską.Perfidia Watykanu oraz papieży Pawła VI, JPII i BXVI jest dobrze przedstawiona a polegająca przede wszystkim na umocnieniu status quo , boć biedny i głupi lud będzie zbawiony. Gdy to piszę , swędzą mnie dłonie, by walnąć w Kościół i rządy.
Autor:
CHOLEWA
Dodano:
26-05-2010
Reklama
Ruffo
2 na 4
Wiara (w Boga - stwórcę) jest jedną z teorii kosmogonicznych,
o tyle równoważna kilku innym (np. teorii Big-Bang'u), że rości
sobie prawo bycia "ogólną teorią wszystkiego", a do tego nie
potrzebuje żadnej podkładki naukowej.
Religia jest praktycznym wykorzystaniem tej teorii do
manipulacji ludzkimi umysłami, co daje rzecz najważniejszą - władzę
nad ludźmi.
Aby zaś jednak dać religii pozór naukowości, z dawnych legend,
podań i zabobonów "badacze Pisma Świętego" wywiedli teologię - coś,
co niektórzy uważają za naukę (bo istnieją kadedry uniwersyteckie,
wydawnickwa, utytułowani luminarze itd.) Nie tak znowu dawno, naj-
tęższe umysły tej "nauki" rozpatrywały arcyważny teoremat: ilu
Diabłów może zmieścić się na łebku szpilki...
Przedmiotowy artykuł reprezentuje o wiele wyższy - pozornie -
poziom dysputy (mnóstwo wyrazów obcych i żargonu "naukawego"),
jest jednak w gruncie rzeczy bełkotem, gdyż u jego podstaw leży
przyjęcie za pewnik założenia - że teoria Boga-Stwórcy jest jedynie
słuszna i bezdyskusyjnie dowiedziona.
Autor:
Ruffo
Dodano:
26-05-2010
rodrigues - komentarz
Artykuł został napisany przez ateistę. Wiem, bo sam go pisałem. Rzecz nie tyczy się Boga lub boga, jest o zderzeniu pewnych formacji myślowych. Nigdzie (przynajmniej mnie się tak zdaje) autor, czyli ja, nie sugerował że jest osobą wierzącą. Mało tego zasugerował w ostatnim zdaniu, że jest po drugiej stronie teizmu. Mówiąc, że gdyby zdjąć "z całej owej postawy język mocno
nasączony spirytualiami" i skonkludować "całość rozważań,
orientacja
jerozolimska uświadamia ostatecznie, że w procesie naprawy świata
jesteśmy sami" - miałem na myśli że orientacja jerozolimska, która może przybrać dowolną postać (śmiem twierdzić że można by do niej zaliczyć Niezschego, Derridę i paru innych filozofów zdarzenia i Innego) zakłada że nie ma niczego poza nami samymi, że wynikiem całej tej drogi myślowej jest uświadomienie sobie bycia tu i teraz. Jeśli tego nie wyłuszczyłem ostro i dobitnie to być może popełniłem błąd. Sam nie wiem.
Autor:
rodrigues
Dodano:
26-05-2010
rodrigues - komentarz II
Jeszcze tylko w kwestii żargonu. Chciałbym wiedzieć które sformułowania wprawiają w obrzydzenie i gdzie są niby te wielce naukowe terminy?
Autor:
rodrigues
Dodano:
26-05-2010
Ruffo - ruffo -@autor
W artykule nie ma nic, co budziłoby moje obrzydzenie. Takiego okreslenia nigdzie nie użyłem.
Moja wypowiedź jest w kwestii "telogia - nauka". Rozumiem, ze pomijając brak czy obecność żargonu, autor zgadza się z moimi tezami?
Poprzez "bełkot" rozumiem naukowe treści oparte na nienaukowych podstawach, a więc całość teologii.
Autor:
Ruffo
Dodano:
26-05-2010
rodrigues - jeszcze raz...
"Moja wypowiedź jest w kwestii "telogia - nauka". Rozumiem, ze pomijając
brak czy obecność żargonu, autor zgadza się z moimi tezami?"
A jak brzmią te tezy? Że teologia to nie nauka? Oczywiście, że to nie jest nauka. Czy ja forsuję taką tezę że teologia jest nauką? Nie zauważyłem. Czy cała teologia zatem to "bełkot"? Jeśli chodzi o dostarczanie wiedzy pewnej, empirycznej, dotyczącej świata fizykalnego - tak, jeśli chodzi o dostarczanie jakiejś aksjologii - nie. Teraz kolejna kwestia. Czy ja twierdzę, że aksjologia owa jest jedyną i słuszną? W żadnym miejscu tego artykułu nie ma nawet takiej wzmianki. Czy uważam że nadaje się ona do analiz, interpretacji tak jak każdy wytwór umysłu ludzkiego? Tak, jak najbardziej. Uważam że można/należy analizować czy rekonstruować ukryte w niej trajektorie myślenia. Inaczej trzeba by pozamykać katedry antropologii, etnologii itd. One też zajmują się wierzeniami (aksjologiami) które nie mają nic wspólnego z wiedzą empiryczną. Czy w ten sposób dostatecznie oczyściłem przedpole do dalszej dyskusji? Czy usłyszę teraz w którym miejscu to co napisałem to "bełkot"?
Autor:
rodrigues
Dodano:
26-05-2010
Ruffo - ruffo(2) - @autor
Napisałeś artykuł na 7 stron - ja mam max.1300 znaków - więc nie moze być mowy o dyskusji, szczególnie czepiajacej sie kazdego słowa. Nie dyskutuję więc, tylko wyrażam swoją skróconą i uproszczoną opinię. Przyznaję, iż supozycja, jakobyś zgadzał się z moimi wywodami była prowokacją - za to przepraszam. Moja opinia pozostaje niezmienna - każdy ma prawo z nią się zgodzić, albo nie - ja nie poczuję się urażony.
Autor:
Ruffo
Dodano:
26-05-2010
rodrigues
Nie żądam zmiany opinii, ani peanów na moją cześć. Ale jeśli skrócona i uproszczona opinia zamyka się w słowie "bełkot", to mnie to jakoś nie przekonuje i czekam na argumenty. A jeśli jest na nie zbyt mało miejsca to zawsze możesz wysłać maila. Pozdrawiam i przeprosiny rzecz jasna przyjmuję.
Autor:
rodrigues
Dodano:
26-05-2010
Pokazuj komentarze
od najnowszego
Aby dodać komentarz, należy się zalogować
Zaloguj jako
:
Hasło
:
Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a -
załóż konto..
Reklama
[
Regulamin publikacji
] [
Bannery
] [
Mapa portalu
] [
Reklama
] [
Sklep
] [
Zarejestruj się
] [
Kontakt
]
Racjonalista
©
Copyright
2000-2018 (e-mail:
redakcja
|
administrator
)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365