Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.452.342 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Dobrze, gdy serce jest naiwne, a rozum nie.

Dodaj swój komentarz…
psychobobas - jak zyc?
Nie tylko w psychologii spolecznej wystepuja takie pokusy. Nauki przyrodnicze rowniez cechuja sie wielkim polem do naduzyc. O koniecznosci publikowania negatywnych wynikow oraz cenieniu replikacji mowi sie 'od zawsze'. Ale jakie z tego wynikaja konkretne 'dyrektywy dzialania'? Wydaje mi sie, ze potrzebne sa dzialania systemowe, z poziomu np instytucji finansujacych. A przypadki, takie jak obecny, powinny byc naglasnianie i pietnowane.
Autor: psychobobas  Dodano: 15-11-2011
Reklama
Xitami   1 na 1
a wziąć zebrać tych wszystkich psychologów, ekonomistów i innych filozofów
powiedzieć im jasno, że nie uprawiają nauki, rozdać łopaty i zagonić do uczciwej roboty!
ale...
Czy można np. ekonomię oddać w ręce demokratycznie wybranym przedstawicielom narodu?
Jeżeli świat ma się rozwijać (cokolwiek miało by to znaczyć) to czy można z nich zrezygnować?

A Diederik to cwana gapa, kiedyś o nim słyszeli tylko zainteresowani jego dyscypliną, teraz stał się znacznie bardziej sławny, a może na drugie imię ma Herostrates?
Autor: Xitami  Dodano: 15-11-2011
Andreas Tredjemann - zawodowe taczkarstwo tzw. naukowcow..
za to spotkałem się z ogromną iloscią naukowych wyrobników powoli i bez większego pożytku ciułających na swoje upragnione tytuły. Tych prawdziwych pedagogów mógłbym policzyć na palcach obydwu dłoni doswiadczonego przez wypadki w pracy tokarza
Autor: Andreas Tredjemann  Dodano: 15-11-2011
Andreas Tredjemann - zawodowe taczkarstwo tzw. naukowcow..   2 na 2
Smutnym jest to, że tzw. nauka w dużej mierze przypomina jakis kombinat, gdzie pracuje się w pocie czoła na jakis z góry narzucony akord. Osobiscie posiadam doswiadczenie z dziedziny nauk humanistycznych i dobrze pamietam w jaki sposob wygladały tzw. prace naukowe. W skrajnych przypadkach przypominało to jakies operacje w stylu wytnij - wklej podrasowane odrobinę wypełniajaco - sklejająca "inwencją" autora. Większosc produkcji jaka powstaje na uczelniach humanistycznych to jakies zbędne referaty cudzych mysli i do tego cytowanie kolegow po fachu w celu wzajemnego nabijania statystyk potrzebnych w celu uzyskania kolejnych tytułów.
W dziedzinie o jakiej mówię jest naprawdę niewielu badaczy, ktorzy wnoszą jakikolwiek oryginalny wkład. Reszta to taczkarze, przyczynkarze, komentatorzy, komapratorzy itd, aż do znudzenia.
zamiast produkowac tony papieru, które już w momencie wydania stają się makulaturą, byłoby lepiej aby tym ludziom umożliwić lepszą pracę dydaktyczną z pożytkiem dla studenta. Podczas studiów zawsze odczuwałem brak prawdziwych, entuzjastycznych pedagogów, którzy w pasjonujący sposób potrafiliby przedstawiac poszczególne koncepcje,
Autor: Andreas Tredjemann  Dodano: 15-11-2011
Lidia G - "Naukawość"   2 na 2
Też obserwuję na własnym uczelnianym podwórku różnego rodzaju przekręty, poczynając od nagminnego korzystania z cudzych opracowań bez notki o autorze a skończywszy na sensowności przeprowadzania różnego typu badań, ankiet i prac "naukowych", które do niczego wymiernego nie będą wykorzystane. W zdecydowanej większości wynika to z presji  na pracowników dydaktycznych, którzy aby zostać na uczelni muszą publikować. A czy jest w tym sens i potrzeba - to już inna kwestia.  Publikowanie, robienie kolejnych stopni naukowych to oczywiście nie tylko zabezpieczenie przed rotacją ale i zmniejszenie godzin tzw. pensum dydaktycznego, darmowe wyjazdy na konferencje zagraniczne i oczywiście sporo wyższe uposażenie od zwyczajnego asystenta czy wykładowcy. Nie wartość danych prac się liczy a ich ilość oraz punktacja w rankingu konferencji czy publikacji; a i te międzynarodowe niekoniecznie zapewniają ich jakość i doniosłość dla nauki czy ogólnie - standardów życia. Tytuł profesorski nie jest bynajmniej gwarantem wartości przedstawionej pracy.  Społeczeństwo utrzymując takich naukowców, niewiele w zamian dostaje.
Autor: Lidia G  Dodano: 14-11-2011
Jan Rylew - Chory na sukces   3 na 3
Obawiam się tylko, że to już choroba społeczna.

Masz sukces więc jesteś. Bez sukcesu nie istniejesz.
Świadomość tej zależności rozkwita w naszej rzeczywistości zadziwiająco. I coraz więcej widzę chętnych do wzięcia udziału w powszechnym wyścigu szczurów. I coraz więcej spośród nich ma chęć użycia „przyspieszaczy”. Będą się sprycować, oszukiwać,
kłamać, knuć intrygi, dawać ciała komu trzeba po to aby pszyspieszyć swój ruch do sukcesu.
To zjawisko ma w swoim tle oczywiście Boga Mamonę (bo przez niego wszystko się stało:).
Skutki są rozliczne, dotkliwe i brzydkie.
Ciekawe czy psychologia społeczna zajmuje się już tym zjawiskiem.
Autor: Jan Rylew  Dodano: 14-11-2011
morizt - Falszowanie nauki  -1 na 1
W Polsce tacy studenci dostali by wyrzuceni z uczelni i dostali by "wilczy bilet"
Autor: morizt  Dodano: 14-11-2011

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365