Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… morizt - Falszowanie nauki -1 na 1 W Polsce tacy studenci dostali by wyrzuceni z uczelni i dostali by "wilczy bilet"
Autor:
morizt Dodano:
14-11-2011 Reklama
Jan Rylew - Chory na sukces 3 na 3 Obawiam się tylko, że to już choroba społeczna. Masz sukces więc jesteś. Bez sukcesu nie istniejesz. Świadomość tej zależności rozkwita w naszej rzeczywistości zadziwiająco. I coraz więcej widzę chętnych do wzięcia udziału w powszechnym wyścigu szczurów. I coraz więcej spośród nich ma chęć użycia „przyspieszaczy”. Będą się sprycować, oszukiwać, kłamać, knuć intrygi, dawać ciała komu trzeba po to aby pszyspieszyć swój ruch do sukcesu. To zjawisko ma w swoim tle oczywiście Boga Mamonę (bo przez niego wszystko się stało:). Skutki są rozliczne, dotkliwe i brzydkie. Ciekawe czy psychologia społeczna zajmuje się już tym zjawiskiem.
Lidia G - "Naukawość" 2 na 2 Też obserwuję na własnym uczelnianym podwórku różnego rodzaju przekręty, poczynając od nagminnego korzystania z cudzych opracowań bez notki o autorze a skończywszy na sensowności przeprowadzania różnego typu badań, ankiet i prac "naukowych", które do niczego wymiernego nie będą wykorzystane. W zdecydowanej większości wynika to z presji na pracowników dydaktycznych, którzy aby zostać na uczelni muszą publikować. A czy jest w tym sens i potrzeba - to już inna kwestia. Publikowanie, robienie kolejnych stopni naukowych to oczywiście nie tylko zabezpieczenie przed rotacją ale i zmniejszenie godzin tzw. pensum dydaktycznego, darmowe wyjazdy na konferencje zagraniczne i oczywiście sporo wyższe uposażenie od zwyczajnego asystenta czy wykładowcy. Nie wartość danych prac się liczy a ich ilość oraz punktacja w rankingu konferencji czy publikacji; a i te międzynarodowe niekoniecznie zapewniają ich jakość i doniosłość dla nauki czy ogólnie - standardów życia. Tytuł profesorski nie jest bynajmniej gwarantem wartości przedstawionej pracy. Społeczeństwo utrzymując takich naukowców, niewiele w zamian dostaje.
Andreas Tredjemann - zawodowe taczkarstwo tzw. naukowcow.. 2 na 2 Smutnym jest to, że tzw. nauka w dużej mierze przypomina jakis kombinat, gdzie pracuje się w pocie czoła na jakis z góry narzucony akord. Osobiscie posiadam doswiadczenie z dziedziny nauk humanistycznych i dobrze pamietam w jaki sposob wygladały tzw. prace naukowe. W skrajnych przypadkach przypominało to jakies operacje w stylu wytnij - wklej podrasowane odrobinę wypełniajaco - sklejająca "inwencją" autora. Większosc produkcji jaka powstaje na uczelniach humanistycznych to jakies zbędne referaty cudzych mysli i do tego cytowanie kolegow po fachu w celu wzajemnego nabijania statystyk potrzebnych w celu uzyskania kolejnych tytułów. W dziedzinie o jakiej mówię jest naprawdę niewielu badaczy, ktorzy wnoszą jakikolwiek oryginalny wkład. Reszta to taczkarze, przyczynkarze, komentatorzy, komapratorzy itd, aż do znudzenia. zamiast produkowac tony papieru, które już w momencie wydania stają się makulaturą, byłoby lepiej aby tym ludziom umożliwić lepszą pracę dydaktyczną z pożytkiem dla studenta. Podczas studiów zawsze odczuwałem brak prawdziwych, entuzjastycznych pedagogów, którzy w pasjonujący sposób potrafiliby przedstawiac poszczególne koncepcje,
Andreas Tredjemann - zawodowe taczkarstwo tzw. naukowcow.. za to spotkałem się z ogromną iloscią naukowych wyrobników powoli i bez większego pożytku ciułających na swoje upragnione tytuły. Tych prawdziwych pedagogów mógłbym policzyć na palcach obydwu dłoni doswiadczonego przez wypadki w pracy tokarza
Xitami 1 na 1 a wziąć zebrać tych wszystkich psychologów, ekonomistów i innych filozofów powiedzieć im jasno, że nie uprawiają nauki, rozdać łopaty i zagonić do uczciwej roboty! ale... Czy można np. ekonomię oddać w ręce demokratycznie wybranym przedstawicielom narodu? Jeżeli świat ma się rozwijać (cokolwiek miało by to znaczyć) to czy można z nich zrezygnować? A Diederik to cwana gapa, kiedyś o nim słyszeli tylko zainteresowani jego dyscypliną, teraz stał się znacznie bardziej sławny, a może na drugie imię ma Herostrates?
Autor:
Xitami Dodano:
15-11-2011 psychobobas - jak zyc? Nie tylko w psychologii spolecznej wystepuja takie pokusy. Nauki przyrodnicze rowniez cechuja sie wielkim polem do naduzyc. O koniecznosci publikowania negatywnych wynikow oraz cenieniu replikacji mowi sie 'od zawsze'. Ale jakie z tego wynikaja konkretne 'dyrektywy dzialania'? Wydaje mi sie, ze potrzebne sa dzialania systemowe, z poziomu np instytucji finansujacych. A przypadki, takie jak obecny, powinny byc naglasnianie i pietnowane.
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama