Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… mieczysławski - problem jest poważny 4 na 4 Kampania wyborcza w USA pokazuje, że często wygrywają ignoranci, można powiedzieć, że politycy są tacy jak ich wyborcy. Niewiedza najczęściej wynika z lenistwa, ale może to być celowe działanie - wierzący zawsze traktowali wiedzę jako głównego wroga. Wychowanie religijne wpaja przekonanie, że jedynym wartościowym źródłem wiedzy są "święte księgi". Wierzący naciskają na szkoły, aby te nauczały tylko to, co jest zgodne z ich dogmatami.
Historia cywilizacji starożytnych mówi że następowała degeneracja. Wykopaliska pokazują, że nauka i technika była bardziej zaawansowana, później "wynalazki" zostały "zapomniane". Pozostały mity np. Atlantyda itp. i spekulacje np. Erisch von Däeniken, wierzy że ziemię odwiedzili kosmici, którzy przekazali starożytnym wiedzę, która wskutek katastrof została utracona, ale postały baśnie i mity.
Problem jest poważny, obrońcy "ciemnogrodu", blokują badania medyczne a w szczególności leczenie bezpłodności, prowadzą oszczercze kampanie dotyczące szczepionek, GMO itp.
Można spekulować, czy grozi nam to, co spotkało starożytne cywilizacje.
Reklama
worek kości - Z kim chcemy dyskutować? -1 na 15 Tak z ciekawości - czy autor kiedykolwiek spotkał w swoim życiu kogoś, kto uważa, że Ziemia ma 6000 - 10000 lat, że jest płaska, że lepiej się modlić niż leczyć, że księżyc nie istnieje itd. Bo ja spotkałem ludzi, starszych, na wsi, którzy np wierzą, że sny lub różne zachowania zwierząt mogą zwiastować nadchodzącą śmierć itd. No cóż, zawsze wydawało mi się to absurdalne, chociaż nocą, przy ognisku, otoczony głuchym lasem pod rozgwieżdżonym niebem, słuchając takich opowieści bywam skłonny w nie uwierzyć - no bo kim że ja jestem, żeby kwestionować tę/tą ludyczną mądrość? Zbyt dużo czytam fantastyki, za wiele odcinków Z Archiwum X obejrzałem, żeby tak lekko zbywać te dziwne historie. No ale wracając do mojego pierwszego zdania - z kim autor polemizuje? Z intelektualnym folklorem, z marginesem, z peryferiami. Z kreacjonistycznymi babciami w moherowych beretach dla których łatwo znaleźć ewolucjonistów spod budki z piwem głoszących darwinizm społeczny, eugenikę i co tam jeszcze. Żywię przekonanie, że dyskutować powinno się z każdym. Jednak wiele to o nas mówi, jakich przeciwników wybieramy sobie sami - czy "archetypowe babcie", które łatwo, bez wysiłku ośmieszyć, czy jednak uznanych naukowców takich jak np M. Heller, przy których trzeba się trochę wysilić.
mieczysławski - romantyzm 3 na 5 Romantyzm był wrogi naukowemu spojrzeniu na świat, ważniejszy był świat baśni, ludowych wierzeń, fantazja i utopia. Opowiadanie bajek to sposób wychowywania dzieci. Myślenie i zmysł obserwacji jest najczęściej tłumiony, dorośli budują szeroki mur tematów tabu, przykładem są odpowiedzi na pytania typu - skąd biorą się dzieci itp, najczęściej odpowiedzią są gotowe kłamstwa typu - przyniósł ciebie bocian. Obrońcy niewiedzy usprawiedliwiają się tym, że wiedza dla umysłu dziecka jest "toksyczna", wiedzę celowo zastępuje się bajkami i mitami. W świeckich państwach edukacja dzieci i młodzieży zawiera więcej prawdziwej nauki, nie ma dowodów, że poruszanie tematów "tylko dla dorosłych" jest szkodliwe.
teh.mariusz - @ worek kości 7 na 7 W Polsce możliwe, że wiara w młodą Ziemię nie jest zbyt rozpowszechniona (chociaż w USA to nie jest jakaś rzadkość, poza tym nawet na racjonaliście był wyznawca młodej Ziemie - kowalik), ale już brak edukacji seksualnej? Brak edukacji seksualnej to już modelowy skutek działalności religii, modelowy przykład obrony niewiedzy. I to przykład mocno rozpowszechniony.
worek kości - edukacja 1 na 13 1.Obarczanie religii odpowiedzialnością za całe zło to po prostu teoria spiskowa - jak ktoś wskazuje na Żydów - oszołom!, jak ktoś mówi - Kościół! - jaki przenikliwy umysł! 2. Znaczenie bajek w życiu człowieka, szczególnie na najwcześniejszym etapie, jest bardzo duże. Fantastyczny opis świata rozbudza ciekawość, trenuje wyobraźnię oraz uczy empatii. Moim zdaniem dzieciństwo bez św Mikołaja jest ubogie. Dzieciom powinno się pozwolić doświadczać "magii". Wierzyć w Narnię. 3. Przykład UK pokazuje, że rozbudowany system edukacji seksualnej nie tylko nie nauczył dzieciaków odpowiedzialności, ale wręcz przeciwnie - średnia młodocianych matek jest jedną z najwyższych w Europie. Cóż to właściwie znaczy - edukacja seksualna? Mam wrażenie, że dzisiaj jest to synonim dla "bezpiecznego bzykania bez zobowiązań", a nie - "zaczekaj, pomyśl, bądź odpowiedzialny". Seksualność to nie jest tylko zabawa, sex tworzy intymną więź, angażuje emocje i psychikę na wielu płaszczyznach. Edukacja seksualna... Czyli co? 4. A jeśli chodzi o obronę niewiedzy... W pierwszym komencie niejaki mieczysławski wymachuje Denikenem żeby wbić szpilę religii. Metoda klina? Zastępujemy "absurd" jeszcze większą głupotą?
beton - worek na kości 13 na 13 Panie Worek. Toż których ludzi jest więcej: tych bez elementarnej wiedzy o ewolucji, kosmologii, genetyce, którym przez gardło nie przejdzie, że jesteśmy krewnymi szympansów i wielorybów? Czy tych bardziej naukowych, wysublimowanych w swoich wierzeniach jak M.Heller i pewnie Pan? A pan pisze o tych pierwszych , że to margines? A swoją drogą ciekawe jak M.Heller jako gorący zwolennik nauki godzi watykański dogmat, że wszyscy odziedziczyliśmy grzech pierworodny po pierwszej parze ludzi, z orzeczeniem genetyków, że nie możemy pochodzić od jednej pary ludzi? Może Adam i Ewa to metafora i sens śmierci Chrystusa też ma charakter metaforyczny? I sam Chrystus i zmartwychwstanie też jest metaforą? Ciekawe też co sądzi ten naukowiec o istnieniu duszy nieśmiertelnej i w związku z tym roli mózgu u człowieka? przeczytałem tylko dwie książki i kilka artykułów M.Hellera . Poza skłanianiem się ku teoriom antropicznym i istnieniu bezosobowego Boga - twórcy praw fizyki nie znalazłem powodów, dla których Pan Heller odmawia różaniec.
Autor:
beton Dodano:
02-05-2012 mrSpock - edukacja 2 na 2 1 Pełno jest dowodów na to ile kościół narobił syfu przez wieki swojego panowania . Co do żydów ludzie jak ludzie nie przeszkadzają mi . 2 Też lubię fantastykę szczególnie star trek (mój nick) , ale dorośnij w końcu Narnia nie istnieje . 3 Edukacja sexualna co proponujesz w zamian? </span></span></span>
Paweł Wądołowski - Bush Jr. 2 na 2 "Znane są ewangelikańskie sympatie Busha Juniora, który przecież był do niedawna prezydentem najpotężniejszego państwa na świecie, Stanów Zjednoczonych Ameryki." M.in. klub Bohemian Grove ( do którego należy Bush Jr. ), w niewielkim stopniu przypomina ewangelikańskie instytucje religijne. Ma więcej wspólnego z Ku-Klux-Klanem, niż jakąkolwiek działalnością kościołów. @ worek kości Podoba mi się Pański 4 punkt. Już wyobrażam sobie cywilizację sprzed 4 tyś.? lat, gdy tysiące niewolników w Egipcie szlifuje kilkudzisięciotonowe bloki skalne z pomocą narzędzi (miedzianych?! - "twardych jak stal." :)) i ustawia je z precyzją 6 milimetrów ( zdjęcia satelitarne są materialnym dowodem!). Moja materialistyczna wyobraźnia prowadzi mnie dalej. Słyszę już, jak jeden z robotnikow, patrząc na sznurek, będący linia referencji krzyczy: " Zenek, jeszcze trochę w lewo. Dwa milimetry. Jest nierówno. Przesuńcie ten blok." Kłopot w tym, że współczesna technologia miałaby z budową piramid więcej kłopotów, niż ze zbudowaniem akceleratora CERN. Zawsze jednak można na papierze lub w komputerze "racjonalizować".
fiiś 3 na 3 Myślę, że obrona niewiedzy bardziej niż z obrony świętych ksiąg i zawartych w nich dogmatów wynika, co Pan też słusznie zauważył, z obrony korzyści jakie daje ludziom ich wiara. Kreacjonizm - walka z tym poglądem to z pewnością zadanie ważne, ale u nas niezbyt, na szczęście, ten pogląd jest popularny. Gorzej ze zjawiskiem uciekania od dyskusji czy problemu i wypierania niewygodnych faktów. To spotykam co krok. Osobiście mam kontakt ze środowiskiem lekarskim i zadziwiające, a casem wręcz przerażające jest dla mnie, jak potrafi ono mieszać idee rerligijne ze stosowaną prez nich wiedza naukową. Legenda zmartwychwstania czy płaczące krwią relikwie i czynione przez nie cuda płynnie koegzystują ze stosowaną bardzo zaawansowaną technologią i wiedzą medyczną, a w tle może jeszcze pojawić się homeopatia czy zbawienne działanie okładów z liści kapusty (co akurat może być prawdą, tyle, że nie potwierdzoną żadnymi znanymi im badaniami!). :) Dla mnie ciekawą byłaby dyskusja o tym co sprawia, że ludzie gotowi są tak bronić swoich przekonań i jaka jest szansa lub droga aby do takiej zmiany doszło.
Autor:
fiiś Dodano:
02-05-2012 A. Gregosiewicz - Przykładów ciąg dalszy 9 na 9 "Ogromną pomocą w obronie niewiedzy jest niespójność ludzkiego umysłu. Ktoś może być nawet biologiem, a mimo to kreacjonistą. Geografem, a mimo to zwolennikiem teorii płaskiej Ziemi." Ministrą zdrowia (Ewa Kopacz), a mimo to być przekonaną, że istnieją dwa rodzaje substancji: zwykła (materialna) i homeopatyczna (metafizyczna). Można być prezesem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta (M. Tomkiel-Krasnodębska), a mimo to twierdzić, że firma Boiron, która sprzedaje setkom tysięcy konsumentów substancje metafizyczne (np. oscillococcinum) działa na korzyść konsumentów. Ministrą pracy (J. Fedak), która za wiarygodną działalność uważa leczenie na odległość przez bioenergoterapeutów (dokument rządowy). Wymieniłem 3 przykłady. Jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się o 10 podobnych idiotyzmach (nie niespójnościach umysłu) wynikających z arogancji (niewiedzy? złośliwości? oszustwa? korupcji? kłamstwa?) władz publicznych, służę kolejnymi przykładami. Ad regulamin. Mój komentarz jest wyjątkowo kulturalny
fiiś - posmodernistyczne narracje 1 na 1 Bardzo proszę o cytat i źródło naukowca, postmodernisty, który w warstwie poznawczej i metodologicznej zrównywałby narrację religijną (lub inną) z narracją naukową. Chciałbym móc zacytować to swoim znajomym naukowcom. Według nich postmodernizm zwrócił uwagę na perspektywizm poznawczy, któremu odpowiadają różne narracje. Dzięki temu wprowadził świadomość różnych narracji właściwych dla swoich dziedzin, których nie można zatem ze sobą mieszać. Każdej z nich przynależy też inna metodologia. Jedna z narracji to narracja naukowa wykorzystująca metodologię naukową. Tu nauki ścisłe mają swoją metodologię a nauki humanistyczne inną gdyż odnoszą się do innej dziedziny rzeczywistości. Zasługą postmodernizmu, który jako nurt funkcjonował nie w obrębie nauki ale zjawisk z zakresu kultury i sztuki, było zwrócenie uwagi na fakt jak różne sposoby interpretacji (w obrębie nauk humanistycznych) wpływają na opis przedstawianego zagadnienia co doprowadziło do zaostrzenia rygorów metodologicznych (oczywiście znany jest mi eksperyment Sokala, który był jednym z przyczynków w tej dyskusji). Nauki ścisłe wypracowały swoje reguły metodologiczne dużo wcześniej i tutaj postmodernizm niczego nie zmienił. Z tego co wiem, po-mo w ogóle się do nauk ścisłych nie odnosi.
Autor:
fiiś Dodano:
02-05-2012 A. Gregosiewicz - @fiiś 3 na 3 Podaję przykład (nie jestem postmodernistą): Ewa Kopacz, której narracja (rozporządzenie) na temat "leczenia poważnych chorób wysoko-rozcieńczonymi lekami homeopatycznymi" jest wyznaniem religijnym. Lub objawem .............. Nie będę się kłócił.
Paweł Wądołowski - @ A. Gregosiewicz 1 na 1 Spośród wymienionych przez Pana powodów kłamstw wybieram korupcję. Nic tak nie dzieli ludzi, jak zysk ( w rzeczywistości jest to jedynie artefakt monetarny, gdy finansowe zasoby jednostki przewyższają możliwości konsumpcji ). Niespójność umysłu zdaje się mieć uzasadnienie ( przynajmniej częściowo ) w eksperymentach ukazanych przez m.in. B.Libeta ( Nie jest tak, że decydujemy o działaniu, a następnie działamy , ani też nie potrafimy przewidzieć, że zdecydujemy się działać i zadziałamy. Zamiast tego tworzymy fikcję post hoc, wmawiając sobie, że to my, czyli nasze naznaczone "wolną wolą" umysły podjęły decyzję. ), a w makro skali przez L. Festingera ( teoria dysonansu poznawczego w myśl której NIE PRZETWARZAMY informacji w sposób logiczny i racjonalny ). Sądzę, że efekt placebo powinien w najbliższej przyszłości stać się jednym z głownych tematów studiów medycznych i biologicznych, zamiast bagatalizowania go w oparciu o istniejącą technologię wytwarzania medykamentów. Dla osobistego przykładu słodzę napoje oscillococcinum. Wychodzi drogo, ale tak samo smacznie.
R.Brzeziński robbo - Jacek Tabisz -Mam pytania 2 na 2 Z uwagą przeczytałem art. i obejrzałem filmik i w związku z tym mam pytania na które mam nadzieje zechce mi pan odpowiedzieć. Jednym ze słów wielokrotnie przez pana używanym jest "rzeczywistość"- ,że coś jest bądź nie jest rzeczywistością,albo nie jest ,bądź jest z nią zgodne,że coś jest,albo nie jest rzeczywiste. W przeszłości czytałem ks.znakomitego fizyka i astronoma Arthura Eddingtona "Nowe oblicza natury- Pogląd na świat współczesnej fizyki" w której napisał że: "Instynkt naukowy ostrzega...że wszelka próba odpowiedzi na pytanie,co jest rzeczywiste prowadzi tylko do zabłąkania się w różne słowa i gołosłowne przymiotniki". W związku z tym pytam co należy rozumieć przez rzeczywistość,co jest rzeczywiste? A.Eddington sugerował ,że zasada niepewności i prawdopodobieństwa są w naukach fizycznych czymś pewnym a wiele z tego,co tworzy nauka zbudowana jest na niesprawdzalnych przypuszczeniach,a nawet fałszywych założeniach. Pytam o to bowiem nasz polski astrofizyk Stanisław Bajtlik w "Kosmiczny alfabet"nap.że współczesne kosmologiczne hipotezy: "Przypominają powrót do starożytnego modelu uprawiania nauki,kiedy to powstawały raczej mity ( jak ten,że ziemia spoczywa na trzech słoniach,a te z kolei na żółwie ) niż wiedza... c.d.n.
R.Brzeziński robbo - Jacek Tabisz -Mam pytania 2 na 2 ...Można czasem odnieść wrażenie ,że wbrew pozorom w nauce nie dokonuje się obecnie żaden postęp,że - akceptując ten sposób opowiadania o rz e cz y w i s t o ś c i - czynimy w istocie potężny krok do tyłu,zacierając między nauką a legendą". Pozostając przy temacie to pytam,co pan sądzi o sugestiach ludzi broniących zgodności biblijnych sprawozdań z nauką,jak chociażby Harry Rimmer,który wbrew temu,o czym stara się pan przekonać sugeruje,że biblijne relacje opisujące budowę i kształt naszej planety zgodne są z naukowymi odkryciami. Wg. niego jeden ze starożytnych proroków (patrz Izaj.40:22,oraz Hioba 26:10) napisał: " "On to panuje na okręgu ziemi".I znowu musimy wyjaśnić,że słowo "okrąg" w hebrajskim języku oznacza dokładnie "okrągłość". Najbardziej doskonały jest przekład szwedzki,gdzie użyty jest w tym miejscu właśnie wyraz "okrągłość",oddający wielkie intencje proroka". Wg.H. Rimmera bez wątpienia w czasach proroka "byli ludzie twierdzący,że ziemia jest płaska.Bywali tacy w każdym pokoleniu i są nawet dzisiaj". Wspomniany prorok "nie kierował się własną wiedzą.Natchniony opisywał rzeczy ,których dziś jeszcze wielu ludzi nie może jeszcze pojąć". Ludzie stosunkowo niedawno odkryli,że nasza planeta... c.d.n.
R.Brzeziński robbo - Jacek Tabisz -Mam pytania 2 na 2 ...jest okrągła a wspomniany prorok,we wspomnianym fragmencie stwierdził "to już przed tysiącami lat". Dodam tutaj,że hebrajskie słowo tam użyte (Izaj.40:22) może również oznaczać "kulę",dlatego niektóre przekłady tłumaczą ten fragment przez "globie ziemskim","okrągłej ziemi". Tak się składa ,ze hebrajskie "chug"tłum. na okrąg jak sugeruje znawca tematu B.Davidson może także znaczyć "kulę". Dodatkowo w Ks.Hioba 26:7 zawiera sugestię ,że stwórca ziemię "zawiesza nad nicością","ziemię zawiesza na niczym",przeciwstawiając się utartym poglądom,że ziemia spoczywa na grzbiecie słoni itp. Może więc ta wiedza,którą posiadali starożytni biblijni pisarze nie była taka uwsteczniona. Może ludzie tacy jak ja nie do końca są uwstecznieni. Wyśmiewa się pan z kreacjonistów zapominając,że niektórzy z nich i to nawet w większości ,skłaniają się ku wierze w starą ziemię,to jest taką która może liczyć miliardy lat. Nie ukrywam,że nie robią na mnie wielkiego wrażenia książki broniące kreacjonizm młodej ziemi typu"W poszukiwaniu prawdy o początku - Ewolucja i kreacjonizm w świetle dowodów",ale "Odkrywanie stworzenia w ewolucji",czy "Ewolucja i stworzenie",którą napisał Ernan McMullian już tak.Wiara w stworzenie nie jest bowiem tym samym w co wierzą fundamentaliści.
beton - kosmici 4 na 6 P.Wądołowski może jestem zmęczony i źle zrozumiałem ale... czyżby żyli na świecie zdrowi, wykształceni ludzie powaznie traktujący rewelacje E.Danikena? Którym wystarczy napisać, ze znany naukowiec John Smith z Carolina University potwierdził(wykorzystując lasery masery i GPS-y), że bloki piramidy ustawione są z 2 milimetrową dokładnością a po wyciągnięciu pierwiastka z obwodu i podzieleniu przez pi uzyskujemy odległość od bety Proxima Centauri? Oto zadanie dla nauczycieli i rodziców: Jak w zalewie informacji drukowanych i internetowych odróżnić źródła poważne od bełkotu
Autor:
beton Dodano:
02-05-2012 beton - R.Brzeziński "... Najbardziej doskonały jest przekład szwedzki [Starego Testamentu] ,gdzie użyty jest w tym miejscu właśnie wyraz "okrągłość",oddający wielkie intencje proroka". Ot szwedzka precyzja...widać, że mają nosa nie tylko do elektroniki i samochodów
Autor:
beton Dodano:
02-05-2012 Paweł Wądołowski - @ beton 1 na 3 Nie mam pojęcia, co sugeruje Deniken ( nie wiem kim jest ten człowiek ). Wiem natomiast, że współczesna technologia ( z wykształcenia jestem inżynierem automatykiem - mechanikiem ) nie jest w stanie ( z wszystkimi pieniędzmi świata ) sprostać budowie podobnych artefaktów. Nie sugeruję czegokolwiek, ale wiem, że szkolne bajki o niewolnikach budujących piramidy przy pomocy sznurka i miedzi w Egipcie czy Ameryce Południowej są groteskowe i równie śmieszne, jak bajka o czerwonym kapturku. Zalew informacji bywa kłopotliwy. Lepiej jest wrócić do tablicy szkolnej i odrobić lekcje z matematyki i fizyki ( choćby tej newtonowskiej ). Nie mam zamiaru głupio spekulować ani snuć przypuszczeń. Każdy inżynier z krwi i kości, kiedy coś zaprojektuje, później sprawdza w praktyce. Wszelkie bleblanie i teorytezowanie jest o kant d... potłuc. Jeśli zamierza Pan polemizować, zapraszam na korepetycje z elemetarza wiedzy doświadczalnej, której jeszcze nauczują w szkołach podstawowych i średnich. Proponuję być wypoczętym przed kursem.
Paweł Wądołowski - @ beton 0 na 2 Zasada jest prosta: założenia, teza, dowód logiczny, dowód eksperymentalny. Można w każdej chwili odwrócić tę sekwencję. Jeśli coś zbudowane przez człowieka działa, a nie znamy podstaw teoretycznych, trzeba zmienić teorię, a nie obstawać przy głupiej "racji" koncepcyjnej. Język i jego semantyka niewiele wyjaśnia. ( Język matematyki jest najbliższy prawdy. ) Istotne są fakty i możliwości zastosowania znanych technologii. Cała reszta jest bezużyteczna, o ile nie przyczynia się do uczuciowego dobrostanu bliźniźnich. Uczucia zaś są złożonym konstruktem kultury, którą nabyliśmy wraz rozwojem osobniczym. Nikt nie patrzy obiektywnie na świat ( to nie jest możliwe! ). Obiektywne są jedynie narzędzia, która zbudowaliśmy, wykorzystujemy, i które pozwalają nam rozszerzyć percepcję ograniczonych zmysłów. Jeśli wygłasza Pan jakieś zdanie, musi ono być sformuowane tak, aby można go było dowieść, albo jemu zaprzeczyć eksperymentalnie .
beton - P.Wądołowski 6 na 8 a można grzecznie zapytać skąd wiedza o tym że "współczesna technologia nie jest w stanie..."? Bo jako inżynier budowlany (stąd nick) nie wiedziałem że "za żadne pieniądze świata" nie jesteśmy w stanie czegoś takiego zbudować? Ale żeby inżynier inżyniera odsyłał na lekcje fizyki do szkoły podstawowej uuuu wstyd :) Jak rozumiem każdy inżynier (oprócz mnie) po skończeniu studiów powinien wiedzieć, że piramid nie da się zbudować?
Autor:
beton Dodano:
02-05-2012 Paweł Wądołowski - @ beton 0 na 4 ( Wykres "żelazo-beton" :) - przemiana austenityczna brzmi prawie jak zamiana opłatka w "ciało" boga ). Grzecznie odpowiadam: zależność jest prosta. Człowiek stosuje technologie, które są łatwe w użyciu. Jeśli wybudowano piramidy o piekielnie złożonej konstrukcji zbudowanej z ponad 2 300 000 bloków skalnych o wadze ponad 200 ton każdy, to gdzie podziały się te dźwigi i inne urządzenia, które doprowadziły do ich powstania? Jeśli tak było w rzeczywistości, muszą istnieć fakty archeologiczne, które potwierdziłyby hipotezę o ich powstawaniu. Jak dotychczas, nikt ich nie znalazł. Można spekulować na miliony sposobów. Owszem "za żadne pieniądze świata", nikt i nigdy nie zbudawał jeszcze budynku, którego komponenty byłyby choćby zbliżone wagą do konstrukcji piramid. Elementarna zasada technologii brzmi: Konstrukcja musi być tak prosta, jak to tylko możliwe i spełniać tak wiele funkcji jak tylko potrafi. Proponuję zebrać ok.100 tyś współlbratymców i np. w 40 lat ( oszacowania - zgadywania historyków ) wykonać osobiście podobną konstrukcję z równie precyzyjną dokładnością. Pana działo będzie dowodem! Proszę przy tym pamiętać o możliwościach technicznych kultury sprzed...
Czarnecki Radosław - Nowe średniowiecze nadchodzi 7 na 7 Jacku - b.dobry i cenny tekst. Potwierdza to nasze (?) wielokrotne spostrzeżenia, iż Średniowiecze - nowe, nowe (ale w starym opakowaniu) - ma się dziś w XXI wieku całkiem dobrze, nazbyt dobrze by nie być zaniepokojonym. "Worek kości" i jego poglądy rodem z owej epoki są tego m.in. namacalnym dowodem. Pozdrawiam RaAdek C.
KORIUS - @Robbo 2 na 2 "W przeszłości czytałem ks.znakomitego fizyka i astronoma Arthura Eddingtona "Nowe oblicza natury- Pogląd na świat współczesnej fizyki"" -Coś o nim słyszałem. To ten kwakier, który nie chciał wziąc na poważnie obliczeń Chandrasekara, dotyczących mas krytycznych gwiazd, decydujących o tym, czy staną się białymi karłami czy ulegną kolapsowi, a z drugiej strony propagator teorii względności? Doskonały przykład umysłu niespójnego.
Autor:
KORIUS Dodano:
02-05-2012 Paweł Wądołowski - @ beton 1 na 3 ... kilku tysięcy lat. Jeśli wznoszenie podobnych "świątyń" byłoby dziś możliwe, można przypuszczać, że np. kościół katolicki w swoich zapędach nie zechaciałby zbudować podobnych konstrukcji dla "chwały" pana. Ma Pan szanse ( jako inż. budownictwa zarobić nieco ) na podobnych koncepcjach i ich realizacji. Wielki projekt, wielkie pieniądze. Nie wiedzieć dlaczego współczesne drapacze chmur konstruwane są raczej z drobnych elementów ( kratownic i materiałów uzupełniających ) , nie zaś bloków 200 tonowych ( nie wspomnę o komponentach budowy niektórych starożytnych konstrukcji, których składowe ważyły ponad 1000 ton i były transportowane na odległość ponad 80 km. ) . Prawdę mówiąc, nie chodzi o grzeczność, ale o fizykalne fakty. Jeśli dowiedzie Pan z niezbitą pewnością ich powstanie i realizaję, uznam, że zyłem w błędzie.
beton 4 na 4 P.Wądołowski napisał: "Jeśli dowiedzie Pan z niezbitą pewnością ich powstanie i realizaję, uznam, że żyłem w błędzie." Mam niby dowieść w sposób bezsporny, że piramidy zbudowali starożytni Egipcjanie (bez pomocy kosmitów i wiedzy przewyższającej naszą) i opisać w sposób niebudzący żadnych wątpliwości JAK to zrobili? Poddaję się i pozdrawiam ! PS. materiałów w necie o tym, że piramid nie da się zbudować jest faktycznie sporo! Miłej lektury :) </pre></span></span></span>
Autor:
beton Dodano:
02-05-2012 Paweł Wądołowski - @ beton 1 na 3 Nie wiem kto i dlaczego! Po prostu NIE WIEM. Czy to tak trudno zrozumieć? Niczego nie sugeruję! Nie wiem, ale wiem, że nie byli to Egipcjanie opisywani w sposób przedstawiany przez współczesnych historyków i antropologów. Nie mam pojęcia dlaczego proste: " Nie wiem" jest tak trudne do przełknięcia przez większość ludzi, którzy uzurpują sobie prawo do bycia "oświeconymi". Sam czuję się jak embrion współczesnego postępu i wiedzy. Materiałów w necie jest sporo. To prawda. Owe matariały są bezwartościowe, o ile nie są zapisem instrukcji dwojakiego rodzaju: 1. Jak skonstruować coś ( krok po kroku - z kompletną instrukcją ), co działa i znajduje zastosowanie. 2. Jak okiełznać emocje, które są nam przypisane, głównie w drodze kulturowej asymilacji. P.S. Nie zazdroszczę ludziom, którzy żyją w przeświadczeniu o własnej "racji". Nie sposób zbudować nowego paradygmatu, na wzór Ptolemeuszowych przedkopernikańskich epicykli, dorysowując kolejne kółka ruchu gwiazd. Jedyne, czego doświadczam świadomie to troska, wsparcie i uczucia ze strony bliźnich oraz coś, co ma wymiar rzeczywisty ( technologia ).
Paweł Wądołowski - @ beton 1 na 3 Jako oświecony inżynier budownictwa może Pan zminiaturyzować proces budowania piramid. Wystarczy, że miedzianym scyzorykiem podda Pan obróbce np. kamienie wapienne ( w Gizie są to skały osadowe i granitowe ) w ilości ponad 2 milionów, po czym z dokładnością milimetrową zbuduje Pan misterną konstrukcję ( z komorami i kanałami ), która na domiar złego będzie usytuowana w perfekcyjnej zgodzie z konstelacją widocznych planet i gwiazd w chwili jej powstania z dokładnością do setnych milimetra. Dla budowniczego powinno być to życiowe zadanie. Jeśli napisze Pan jeszcze na piramidzie swoje imię i nazwisko, zostanie Pan uznany za Boga. Gwarantuję. Będzie Pan sławniejszy od Einsteina, a ja będę czcił Pański geniusz do końca swoich dni.
Robert Sliwa - @worek kości 4 na 4 "z kim autor polemizuje? Z intelektualnym folklorem, z marginesem, z peryferiami." A zwróciłeś uwagę komu dziękują w mediach "wybitni politycy" po uratowaniu zdrowia najnowocześniejszymi operacjami ? Nikt nie dziękuje lekarzom, nikt nie podziwia nauki - dziękują opatrzności bożej. Lekarzom i nauce - albo wcale, albo na samym końcu - wzmiankowo. Problem jest poważny.
Robert Sliwa 2 na 2 Jeśli chodzi o kompetencje naszych pierwszoplanowych polityków - taki przykład kompromitacji: Ewa Kopacz będąc ministrem zdrowia powiedziała swego czasu o pewnym leku, któremu obniżono cenę z 20 na 10 zł, że mamy 100-procentową obniżkę ceny. :D
Paweł Wądołowski - onanizm intelektualny 1 na 1 Kocham ten stan, gdy dowiaduję się, że coś nowego poznałem. Jeśli nie potrafię z tego materialnie skorzystać, ani samemu skonstruwać, taką wiedzą mogę się jedynie upajać w imię odczuć, które połechcą własne ego. Ego bywa dla wielu ważne. Prawie każdy chce mieć rację. "Sąd sądem, ale racja musi być po naszej stronie". "Humaniści" lubią mieć rację, bo z tego żyją lub żyli ( czerpali korzyści ). Jaki to ma wpływ na innych innych ludzi, poza przekonaniem do ich "racji"? Żaden. Język jest narzędziem, który służy głownie podporządkowaniu innych ich własnej woli. Kiedy ktoś głosi jakieś "racje", udaje nieomylnego we własnym rozumieniu. Prawdę mówiąc, zupełnie nie obchodzi mnie co myślą inni, ani o tym piszą, o ile nie jest to sposób na poprawę materialnego bytu ludzi i geosystemu. Można sobie na mapie świata rysować dowolne linie podziałów wg.: homoseksualistów, chrześcijan, ateistów, "kosmitów" i ludzi, rozwiedzionych lub wolnych, mówiących jednym językiem, białych, żółtych lub czarnych. Bez znaczenia. Jest jedna planeta i jest ona naszym domem, czy to nam się podoba, czy nie. Ludzie, którzy nie potrafią tego zrozumieć stają się ofiarami własnej "racji", pociągając za sobą bliźnich.
worek kości - @Robert Śliwa 0 na 6 1. Kto by traktował poważnie słowa polityków? - to tak na początek. 2. Podziękowania Bogu pojawiają się wtedy, gdy operacja była wyjątkowo trudna. Dziękować nauce? Nauka to narzędzie. Dziękujesz młotkowi, gdy uda ci się wbić gwóźdź? Podziękowania dla lekarzy? - To oczywiste. Trudno mi sobie wyobrazić rodzinę, która nie wyraża wdzięczności lekarzowi za udaną operację. Ale czemu również często dziękuje się Bogu? 3. Wyobraź sobie taką sytuację - dwie osoby, tak samo ciężko chore, poddane tej samej operacji przez tego samego lekarza - jednak jeden pacjent umiera, a drugi zdrowieje. Obaj mieli takie same szanse na przeżycie, ale cóż, jednemu się udało, a drugiemu nie. Czemu? Ot, los, przypadek, niefortunny zbieg okoliczności, tajemnica. Rodzina zmarłego będzie miała uzasadniony żal. Rodzina tego, który przeżył, będzie szczęśliwa. Ale talent lekarza był taki sam za każdym razem, jednak w jednej sytuacji czegoś zabrakło. Czego? Nie wiadomo. Ludzie są jednak tak skonstruowani, że odpowiedź: tak-bo-tak-i-już lub nie-bo-nie-i-już ich nie zadowala. Dlaczego tak się stało? Bóg, karma, opatrzność, przeznaczenie, przypadek? W sytuacjach granicznych życie pcha ku metafizyce, otwiera się jakaś heideggerowska szczelina w bycie, cokolwiek, filozofia... Tak po prostu już jest.
Paweł Wądołowski - @ R.Brzeziński @ beton 3 na 3 Panie Robercie, bardzo proszę - prościej. Wiem, że jest Pan oczytany i bardzo wnikliwy. Bardzo proszę o przedstawianie swoich przemyśleń ubranych we własne wnioski. Znam wielu naukowców, którzy musieli ustąpić pod presją "poprawności" obowiązujących doktryn, i którzy robili to kosztem osobistych przekonań. Społeczność akademicka, podobnie do pozostałych ludzi jest tak samo podatna na konformizm. Zawsze trzeba pytać dlaczego: trawa jest zielona, punkt jest osobliwością długości Plancka, czym jest równowaga wektorowa Buckminstera Fulera lub dlaczego uważamy się za "mądrych", bo wyczytaliśmy to w książkach napisanych przez innych. Lepiej jest doświadczać świata, niż być ofiarą konfabulacji. @ beton Tak właśnie! Ma Pan dowieść empirycznie! Jeśli Pan tego nie potrafi, możemy sobie poględzić o d.... Maryny.
EdwardTeach -1 na 1 Hah...zawsze kiedy czytam tego faceta, przypomina mi się taka fraza z Pilcha(tyż wierzący), o "mozolnym iskaniu kompletnie wyjałowionego mózgu". Pasuje jak ulał.
darkside - @worek kości 8 na 10 Słuchaj worek, twoja bezczelna "logika" jest prawie zawsze tak samo nieudolna. Jesteś jak Jacek Kurski, który wszystkich ma za ciemny lud, siebie za wyrafinowanego myśliciela i interlokutora, nie zdając sobie sprawy, że odstawia żenadę. I nawet ta wysublimowana hiedeggerowska szczelina nie pomoże przygłupiemu wywodowi. Jeżeli człowiek głupi to wstawi sobie karmę, bogów, opatrznosć czy przeznaczenie, ale jeżeli ma troche oleju w głowie, to wie, że nie ma osób tak samo ciężko chorych bo każdy organizm ma swoją specyfikę , jest niezwykle złożony i jego sytuacja zależy od całej masy zmiennych dotyczących tak jego organizmu, jak i decyzji i poczynań lekarza i jeszcze innych kwestii. Nie ma dwóch takich samych szans na przeżycie, bo szansa na to, że wszystkie zmienne się na siebie nałożą jest właściwie żadna. Czasami wiadomo co zawiadło, a czasami nie, ale zawsze coś zawodzi. I g to jest, a nie tajemnica. Najwyżej niewiedza.
Misanthrope - @Paweł Wądołowski 7 na 7 Pan to tak na poważnie o tych piramidach? Drogi Panie, współcześnie ludzie potrafią zbudować Burj Khalifę oraz setki innych zachwycających konstrukcji, a Pan twierdzi, że nie dadzą rady ze stertą kamieni? I to piszę inżynier?
Przecież cała historia piramid pokazuje stopniową ewolucje techniki budowlanej starożytnych Egipcjan. Od stosunkowo niewielkich schodkowych piramid, przez większą tzw. piramidę łamaną (bo się przeliczyli - gdzie ta cała misteria?), aż kończąc na piramidzie Cheopsa. Która także wcale nie jest doskonała - ma niedokończone korytarze i komory, porzucone przez budowniczych prawdopodobnie z powodu błędów w wyliczeniach. Jest masa dowodów archeologicznych - w Gizie wykopano pozostałości ogromnego miasteczka budowniczych. Znaleziono pozostałości ramp przy pomocy których budowano piramidę. Znane jest miejsce, gdzie pozyskiwano materiał budowlany. O budowie piramidy pisał już
pl.wikipedia.org/wiki/Herodot Herodot. Wszystko to jest do znudzenia mielone w dziesiątkach programów popularnonaukowych. Nie mam Pan kablówki? Polecam mniej fantazjowania i mądrzenia się o "empirycznym udowodnieniu", bo właśnie uprawia Pan onanizm intelektualny.
eskulap111 1 na 3 "Wiedza jest ateistyczna"cytuję wypowiedź p.Jacka Tabisza z zamieszczonego do artykułu filmiku.Wielka szkoda ,że tacy koryfeusze nauki jak Max Planck,Ludwik Pasteur,Gottfried Leibnitz,by wymienić tych największych o tym nie wiedzieli.Co więcej Ludwik Pasteur bezczelnie twierdził że"Mało wiedzy oddala od Boga,dużo wiedzy sprowadza do Niego z powrotem.Założywszy,że autor artykułu posiada większą wiedzę niż oni jestem pełny podziwu dla Pana Prezesa.Jest takim zakamuflowanym nie odkrytym dotąd geniuszem którego głębokiej wiedzy i naukowej erudycji świat jeszcze(niestety) nie poznał. To zapewne przez jego skromność i podziwu godną intelektualną powściągliwość.Gorzej gdyby się okazało,że p.Jacka Tabisza jednak nie można zestawić z tymi postaciami ze względu na zbyt dużą różnicę wielkości,klasy i kalibru. Idąc dalej mogłoby się okazać ,że to Autor jest obrońcą niewiedzy, laickim ajatollahem strojącym się w szaty depozytariusza ateistycznych prawd objawionych. A wtedy już niedaleko do poziomu lektorów marksizmu-leninizmu,którzy już od pewnego czasu są integralną częścią historycznego niebytu.
KORIUS - Wądołowski 6 na 6 "Tak właśnie! Ma Pan dowieść empirycznie! Jeśli Pan tego nie potrafi, możemy sobie poględzić " -Ciekawy pogląd. Dlaczego tylko jedna strona ma udowadniać. Paweł W. niczego nie udowodnił. Zachował się jak typowy człowiek wierzący, jeśli do kńca czegoś nie rozumiemy to "zatrudniamy" boga lub kosmitów. Jak ONI to zrobili? Przywieźli ze sobą swój sprzęt, pobudowali piramidy i odlecieli? W ten sposób ani o milimetr nie zbliżamy się do prawdy. Piramidy są, materiały z tej Ziemi, budowano je dziesięciolecia (słabo jak na kosmitów), więc widac wysiłek + czas. Mając władzę jak faraon lub Stalin, setki tysięcy niewolników do pracy i całe dekady, można naprawdę wiele zrobić. A te piły miedziane to podobno miały nakładki diamentowe, materiał tnący wszystko, a że mogły się nie zchowac nikogo chyba nie dziwi. I to ustawienie wobec gwiazd. Nie da się wyjść z domu, żeby nie być jakoś "ustawionym" wobec jakichś gwiazd i galaktyk. Do wyboru do koloru.
Autor:
KORIUS Dodano:
03-05-2012 mieczysławski - odwaga mówienia nie wiem 4 na 4 Jest mnóstwo tematów, o których nie wiem, nie mam zdania lub coś usłyszałem, słabo pamiętam - mówię nie wiem. Zdarza się, że w trosce o autorytet swoją niewiedzę wypełniamy fantazją lub niesprawdzonymi hipotezami lub opieramy się na wątpliwych źródłach, rozpowszechniamy mity. Przykładem jest archeologia - powstają fantastyczne teorie. Przyznanie się do niewiedzy jest motorem postępu i nie umniejsza autorytetu. Najbardziej szkodliwe jest stan samozadowolenia lub zwyczajne lenistwo intelektualne - oczekiwanie na godową do "spożycia" porcję wiedzy przygotowaną przez autorytety - niestety często tak wyglądają studia. Przykładem obrońców niewiedzy są afgańscy talibowie. Od czasu wyjścia armii czerwonej ten kraj powrócił do średniowiecza, szkoły dla dziewcząt są tylko w miejscach gdzie stacjonują wojska NATO. Myślę, że po wycofaniu się USA Afganistan stanie się państwem teokratycznym na wzór Iranu. Teokracja zawsze była obrońcą niewiedzy. Wiedza była wyłącznie zastrzeżona dla wyższych kapłanów - lud ma być "ciemny".
Paweł Wądołowski - @ KORIUS 1 na 3 "A te piły miedziane to podobno miały nakładki diamentowe, materiał tnący wszystko, a że mogły się nie zchowac nikogo chyba nie dziwi ." Przy pomocy czego i jak wykonano te "nakładki diamentowe"? Diament może być cięty tylko innym diamentem, ale nie jest możliwe zrobienie tego z pomocą "technologii młotka!" Nie napisałem, nigdzie, że piramidy wybudowali kosmici lub bogowie! Raz jeszcze: Nie wiemy jak powstały! Zmyślamy w tej materii, żeby poprawić sobie samopoczucie, że niby wiemy. Moim zdaniem, wszelkie współczesne hipotezy dot. budowy piramid nie trzymają się kupy. Fakt. Niczego nie dowiodłem. Dowieść niezbicie mogę jedynie , gdy opiszę technologię i zastosuję ją w praktyce. Jeśli piramidy wykonali Egipcjanie z ówczesnym stanem wiedzy wystarczy odtworzyć tę technologię i pokazać ( nie na papierze ), że ich budowa jest możliwa. Uwierzę, gdy zobaczę choćby początek takiego eksperymentu! ( Zgadywankami wyświetlanymi w kablówkach i pop "naukowych" opracowaniach nie jestem zainteresowany. )
Misanthrope - @Paweł Wądołowski 3 na 3 "Moim zdaniem, wszelkie współczesne hipotezy dot. budowy piramid nie trzymają się kupy." Trzeba przyznać, że jest Pan w tym zdaniu dość odosobniony. W ogóle zdaje sobie Pan sprawę z tego, czego się Pan domaga? Zatrudnienie dziesiątków tysięcy ludzi do pracy przez kilkadziesiąt lat, zużycie ogromnej ilości materiału budowlanego (który też sporo kosztuje), zmarnowanie w gruncie rzeczy bln dolarów. I to wszystko po to, by pokazać Panu, że ma Pan zbyt bujną wyobraźnie? Po drugie, w owych "zgadywankach i pop naukowych opracowaniach" najczęściej biorą udział archeolodzy, którzy poświęcili badaniu piramid większość swojego życia, gromadząc masę dowodów. Jeżeli Pan nie jest tym zainteresowany, bo ma swoje fantazje, to nie wiem jak Pan może w ogóle głos zabierać na ten temat. Oczywiście że nie wiemy wszystkiego, jest ogrom rzeczy do poznania, ale piramidy? Panie, to nie jest nawet zabawne.
Paweł Wądołowski - @ Misathrope 0 na 2 Jeśli czegoś nie potrafię fizycznie odtworzyć, oznacza to jedynie, że nie wiem , jak to coś powstało. Technologia działa, jeśli jest replikowalna . W przeciwieństwie do archeologów, staram się nie bawić w zgadywanki. Prosty przykład. Załóżmy, że ktoś np. w średniowieczu skonstruował samochód. Archeolodzy odnajdują go i zaczynają spekulować, jak powstał. Jeśli nie są w stanie odtworzyć technologii jego konstrukcji i zbudować repliki, ich "wiedza" jest literalnie - żadna, nawet wówczas, gdyby potrafili ten samochód uruchomić i nim jeździć. Korzystamy z tysięcy wynalazków, które ułatwiają nam życie ( pralki, lodówki itp. ), lecz jeśli nie potrafimy ich samodzielnie zbudować, NIC nie wiemy na temat technologii potrzebnej do ich powstania. Rzeczywiście, to nie jest zabawne. Jest powiedzenie: "Komu bardziej wierzysz, własnym zmysłom, czy czyimś słowom?" Logika ma zastosowanie tylko wówczas, gdy z jej pomocą udaje się coś skonstruować , lub eksperymentalnie dowieść zalażności zjawisk fizycznych.
Paweł Wądołowski - @ Misanthrope 0 na 2 "W ogóle zdaje sobie Pan sprawę z tego, czego się Pan domaga? Zatrudnienie dziesiątków tysięcy ludzi do pracy przez kilkadziesiąt lat, zużycie ogromnej ilości materiału budowlanego (który też sporo kosztuje), zmarnowanie w gruncie rzeczy bln dolarów. I to wszystko po to, by pokazać Panu, że ma Pan zbyt bujną wyobraźnie?" Hahaha. Rzeczywiście, wybraźnię mam bujną. Staram się jednak nie rozpowszechniać własnych konfabulacji, jako wiedzy, przekonując innych, że mam "rację". Ładna jest ta Pańska myśl. Mówi Pan o bln. dolarów, dziesiątkach tysięcy ludzi, wielu lat na zbudowanie podobnej konstrukcji i to przy współczesnych technologiach . A Egipcjanie zrobili to przed tysiącami lat z użyciem: sznurków, młotków, miedzi, pochylni, ktoś sugerował, że także diamentów ( Jest jakaś kopalnia tego kruszcu w pobliżu Nilu? ) z taką precyzją, że nie sposób wsunąć kartkę papieru między bloki skalne. Wszystko to jest bardzo ciekawe i fascynujące. Lubię bajki, o ile ktoś wczesniej mnie uprzedzi, że przedstawiane argumenty są jedynie hipotetyczne i mają charakter zabawy umysłowej. Pozdrawiam. :)
baki -2 na 2 Niewiedzę można usprawiedliwić, ale kłamstwo już nie.Wiek ziemi nie może zostać udowodniony. Ci co twierdzą, że ma X mld lat są w większości niż naukowcy, którzy negują to i obie strony nie mają 100% dowodów. Podobnie jest z ewolucją. To nauka zaczęła stosować większościowe kryterium w dochodzeniu do prawdy. To ateistyczne ideologie w kwestiach społeczno-prawnych odwołują się do demokratycznego bożka,a nie katolicki teizm.Całość wywodu można podsumować "przyganiał kocioł garnkowi a sam smoli"
Autor:
baki Dodano:
03-05-2012 Misanthrope - @Paweł Wądołowski 2 na 2 Drogi Panie, jedyne co chciałem napisać, to że pomysł "odtwarzania" piramidy jest nonsensem. Nie żyjemy w czasach faraonów, wtedy nikt pieniędzy nie liczył. Piramidę budowało się dla boga. Nie rozumie Pana tego? Prób testowania egipskich sposobów budowanie w mikro skali było wiele, pewne elementy (tak się składa) było dzisiaj przedstawiane w programie na BBC knowledge. Natomiast domaganie się, by ktoś Pany zbudował piramidę bo ma Pan problem z przyswojeniem dowodów jest absurdalny. I ten zabawny zachwyt piramidami:) Może niech Pan podejdzie do byle muru z kamieni i spróbuje kartkę papieru wkładać? Też nie "nie wiemy" jak ten mur został zbudowany i wszystko to "konfabulacje"? Zabawny Pan jest, naprawdę. P.S. Jak na razie nikt nie znalazł samochodu ze średniowiecza, a piramida, pomimo Pana szczerych chęci, wcale nie jest takim cudem techniki.
Paweł Wądołowski - @ KORIUS 1 na 1 Już gwoli li tylko zabawy. "Ciekawy pogląd. Dlaczego tylko jedna strona ma udowadniać." Ano dlatego, że obowiązek przeprowadzenia dowodu spoczywa na osobie, która głosi jakąś tezę, przy czym dowód logiczny jest bezwartościowy, jeśli nie można na jego podstawie opracować eksperymentu lub stworzyć jakikolwiek artefakt. P.S. Zaczynam podejrzewać dlaczego kondycja ludzka dot. poprawności wnioskowania jest w opłakanym stanie na tle całych społeczeństw. Otóż wydaje się, że jest to tradyja spóścizny filozoficznej i często także teologicznej. Status tych sztuk w szkołach jest niepokojąco wysoki. Moim zdaniem edukacja powinna sprowadzać się do prezentowania podstaw matematyki, nauk przyrodniczych i możliwie najbardziej precyzyjnie prognozujących metodologii wnioskowania. W całej reszcie milionów ideii, ideologii i tradycji "humanistycznych" można sobie przebierać wg. uznania dla poprawy własnego samopoczucia, o ile tylko ktoś lubi fantazje lub spekulacje i czuje się dzięki temu szczęśliwszy. Przy czym zabawy umysłowe są potrzebne! Niektóre owocują, ale tylko, gdy da się je przełożyć na empiryczny stan rzeczy, który jest ostatecznym i niepodważalnym dowodem.
Paweł Wądołowski - @ Misanthrope 1 na 1 "Natomiast domaganie się, by ktoś Pany zbudował piramidę bo ma Pan problem z przyswojeniem dowodów jest absurdalny." Jedynym i ostatecznym dowodem jest fakt, że piramidy istnieją. Cała reszta to tylko domysły, obarczone różną mocą wyjaśniania ( prawdopodobieństwo ), które pozostaną czystymi spekulacjami, o ile nie uda się odtworzyć tej konstrukcji w skali 1:1. Naturalnie, Pańskim przywilejem jest nie zgadzanie się z tym poglądem. Jeśli wymyśli Pan np. jakieś urządzenie lub konstrukcje budowlaną, zbuduje je Pan i nie udostępni instrukcji do jej replikacji , wszyscy pozostali ludzie będą jedynie spekulować, co do zasady, jak ona powstała i nikt nigdy nie będzie miał 100% "racji" - czyt. pewności . Nie mam zamiaru wierzyć komukolwiek na słowo, tylko dlatego, że mu się wydaje, że ma "rację". To jest naprawdę bardzo proste! Pozdrawiam.
beton 3 na 3 panie Pawle Wspomniał Pan o prawdopodobieństwie domysłów na temat powstania piramid. Wiemy,ze nie ma Pan pewności(po prostu Pan NIE WIE) ale szacować prawdopodobieństwo, przychylać się ku jakimś rozwiązaniom może i powinien każdy, kto ma w jakiejś sprawie coś do powiedzenia. Czyli jakie prawdopodobieństwo jest Pan skłonny przypisać rozwiązaniom: 1. Piramidy zbudowali samodzielnie starożytni Egipcjanie z użyciem pomysłowych jak na tamte czasy ale realnych historycznie technologii. 2. W budowie piramid pomogli kosmici ( przybysze z innych planet ) 3. W budowie piramid pomogli przedstawiciele zapomnianych ziemskich cywilizacji (Atlanci itp) 4. Sami starożytni Egipcjanie dysponowali technologią dorównującą a nawet przewyższającą naszą 5. inne :-proszę wskazać Rozumiemy, ze jedynka odpada , prawdopodobieństwo - zero ? Które z pozostałych rozwiązań uważa Pan za bardziej prawdopodobne? każdy z uczestników forum może przypisać punkty tym rozwiązaniom a Pan?
Autor:
beton Dodano:
03-05-2012 KORIUS - @Wądołowski 1 na 1 Ano dlatego, że obowiązek przeprowadzenia dowodu spoczywa na osobie, która głosi jakąś tezę -Ale ja nie głooszę żadnej tezy. Tak samo jak Ty poddaję w wątpliwość czyjąś tezę. Tu nie możemy niczego udowodnić ponad wszelką watpliwość. Wtedy bierzemy pod uwagę co jest bardziej prawdopodobne. Nawet jeśli zadziwia nas ogrom budowli i precyzja wykonania to o ile bardziej musi nas zadziwiać możliwość dotarcia przybyszów z innych planet, znajac choćby podstawy atronomii. Niewyobrażalne dla człowieka odległości, czas podróży, paliwo, transport osób i sprzętu, no i cel tego wszystkiego...zbudowanie piramid? Grobowców dla ziemskich kacyków. Przecież to zbyt trywialne dla wyższych cywilizacji. Jakoś te piramidy zbudowano i nie widze racjonalnych podstaw, aby wybierac wersję mniej prawdopodobną z udziałem np. obcych.
Autor:
KORIUS Dodano:
03-05-2012 R.Brzeziński robbo - Korius 1 na 1 Albert Einstein pomimo odkrycia ogólnej i szczegółowej teorii względności przez wiele lat życia,nie zaaprobował teorii wielkiego wybuchu,skłaniał się ku teorii stacjonarnej,i nie wyzbył się błędnych mniemań dotyczących kosmologii. To,że ktoś pobłądził w jednej dziedzinie nie znaczy,że był nierozumny w innych. Trzeba naprawdę być nie zaznajomnionym w ważne postacie historyczne z zakresu fizyki i astronomii,żeby bezczelnie umniejszać znaczenia tym,którzy zasłużyli sobie na wielkie uznanie. Już raz jeden wywyższał pan S.Laplace przed I.Newtonem tylko dlatego,że ten pierwszy składał się ku ateizmowi,drugi teizmowi. Chociaż to ten pierwszy kłaniał się I. Newtonowi. Niewiele jest pan zorientowany w zagadnieniu historii nauki. Przeszedłbyś człowieku przynajmniej przez książki Thomasa Kuhna i nie wykazywał takiego nieobeznania w poruszanych tematach. Tak czy inaczej jak napisał Richard P.Brennan w pewnym okresie rozpoczął się okres "szeregu porażek wielkiego uczonego". I chociaż obecnie większość uczonych skłania się ku wnioskom Nielsa Bohra ,to A.Einstein "pozostał do końca życia nieprzekonany". To fakt,że do teorii (wielkiego wybuchu)przekonał go belgijski fizyk ksiądz G. Lemaitre ,nie pogodził się jednak z wnioskami mech.kwantowej.
Paweł Wądołowski - prawdopodobieństwo 2 na 2 Prawdopodobieństwo nie jest pewnością. Ja po prostu nie chcę zgadywać, i byłoby uczciwie , gdyby np. filmy emitowane w telewizorze dot. starożytnych kultur opatrzone były informacją, że prezentowane w nich treści mają harakter hipotetyczny i spekulatywny w zakresie znanych ówcześnie technologii. Najczęściej jednak informacje takie prezentowane są w sposób, jakby ich autorzy mieli absolutną pewność. A to już jest czysta indoktrynacja. Zastanawia mnie, np. dlaczego Egipcjanie opisali wiele aspektów własnego życia, zwyczajów, organizacji społecznej i tak zupełnie przy okazji zbudowali piramidy nie pozostawiając żadnej wzmianki o tym, jak to zrobili :) Prawdę mówiąc, wiele mi w tych hipotezach zwyczajnie nie pasuje, ale to także spekulacja z mojej strony. Ostatecznym dowodem byłoby zbudowanie identycznych konstrukcji przez ludzi, którzy dysponowaliby wiedzą dokładnie taką i tylko taką, jaką posiadali Egipcjanie w tym okresie. Z własnej perspektywy patrzę na piramidy z ogromnym podziwem, jak na mistrzostwo inżynierii. Tyle. Nic ponad to.
R.Brzeziński robbo - Korius 1 na 1 Jeszcze jedno ,to Arthur Stanley Eddington potwierdził zasadność teorii względności A.Einsteina . Ponadto zwrócił uwagę na "tzw. koincydencje wielkich liczb". Dodatkowo Martin Gardner, tzw."minister zdrowego rozsądku" zauważył,że : "Przy ocenianiu badań,na przykład Arthura Holly Comptona czy choćby sir Arthura Stanleya Eddingtona,wspominanie o ich protestanckich przekonaniach nie jest uzasadnione". "Powiedzenie,że "nie ma naukowców,których przekonania religijne nie byłyby sprzeczne z nauką" zaprzecza istnieniu dziesiątków tysięcy najlepszych naukowców i najwybitniejszych myślicieli z całego świata.Spójrzmy na takich fizyków jak jak protestanci Arthur Compton i Stanley Eddington...".
Paweł Wądołowski - szperanie w necie 1 na 3 Poszperałem trochę w necie n.t. piramid i innych egipskich artefaktów. Znalazłem zdjęcia ze Świątyni Ozyrysa ukazujące na jednym z 250 tonowych bloków, perfekcyjnie oszlifowanego, różowego granitu, geometryczną strukturę popularnie znaną, jako Kwiat Życia. Zabewne jest to, że nie została ona wycięta, nie jest wykuta w granicie, ale jest w jakiś sposób "wypalona" w strukturze atomowej kamienia. I tu zaczynają się schody, gdy zaczynamy rozmyślać o tym, że przed kilku tysiącami lat jakiś gość chodził z laserem lub podobnym urządzeniem i "rzeżbił sobie w granicie" idealnie zrzutowaną na płaszczyznę geometrię 64 czworościanów równobocznych. W tym przypadku "dzioby" ;) wybitnie uczonych profesorów archelogii się nagle zamykają. Napotkali anomalię i zupełnie nie wiedzą, jak ją zinterpretować w świetle istniejących teorii. Uwielbiam takie odkrycia. Ukazują one w groteskowy sposób nasze spekulacje i domysły na temat historii cywilizacji i wszystkiego co "niby wiemy" o Egipcie i wczesnych kulturach.
KORIUS - Robbo 2 na 2 żeby bezczelnie umniejszać znaczenia tym,którzy zasłużyli sobie na wielkie uznanie. -Właśnie o to mi chodzi. Wielkość uczonego polega na tym, że nie umniejsza, nie lekceważy osiągnięć innych naukowców bez ważnych powodów. Tak niestety było w przypadku Eddingtona, jego umniejszanie osiągnięć Chandrasekara, za które ten dostał nagrodę Nobla, było nieco dziwne. Może problem polegał na tym, że uczeń prześcignął mistrza, i jeszcze ta odrobina brytyjskiej wyniosłości. I najważniejsze, uczeni to nie święci, ich osiągnięcia bronią się same, lub są obalane przez innych uczonych. Osiągnięcia Darwina też są umniejszane, co dziwne nawet przez wielu komentatorów tego portalu.
Autor:
KORIUS Dodano:
03-05-2012 R.Brzeziński robbo - Wądołowski Paweł 1 na 1 Ma pan rację gdy informuje,że "prawdopodobieństwo nie jest pewnością". Już chociażby wspominany przeze mnie Arthur S.Eddington wskazując na stopniowość uczonych zbliżających się do prawdy ,jako charakterystycznej cechy nauki,odwołując się do odkrywanych praw fizyki ,informuje,że: "jak się jednak okazuje...należą do schematu wtórnego,który ma do czynienia jedynie z prawdopodobieństwem". Już przy analizowaniu dziwnego art.Jacka Tabisza "Wszechświat oczami wierzących"podawałem,że niektórzy uczeni obliczając prawdopodobieństwo istnienia życia w naszej galaktyce ,dochodzili do całkowicie odmiennych wniosków. Carl Sagan swego czasu pisał o jednym milionie zamieszkałych planet w naszej galaktyce,Franke Drake o około dziesięciu tysiącach,John Oro o około stu,Ben Zuckerman informował ,że jesteśmy osamotnieni w całym wszechświecie. Bezdyskusyjnie więc "prawdopodobieństwo nie jest pewnością". Wiedzą też o tym dobrze ekonomiści.
Paweł Wądołowski - @ KORIUS 1 na 1 "Osiągnięcia Darwina też są umniejszane, co dziwne nawet przez wielu komentatorów tego portalu." I słusznie, że są umniejszane i podważane. Taka jest powinność nauki! Nigdzie nie jest "objawione", że teoria Darwina to pewnik nad pewnikami. Natenczas darwinizm z b.dużym prawdopodobieństwem aspiruje do grona gruntownie uzasadnionych hipotez, ale nie faktów jak chciałby np. J.Coyne. Łatwo jest zamknąć umysł i pozwolić się przekonać, że nie moga istnieć bardziej uniwersalne i lepsze wyjaśnienia biologicznej i fizycznej złożoności. Każda próba gloryfikowania dowolnej myśli bez wsparcia empirycznego, w istocie niewiele różni się od wiary religijnej. Jeśli już ludzie mają być czegoś nauczani w szkołach w tej materii, to przede wszystkim teorii Darwina, ale z zastrzeżaniem, że nie wiemy tego na pewno. O religijnych interpretacjach starożytnych, "udoskonalanych" z biegiem czasu nieświętych ksiąg lepiej w ogóle nie wspominać. Interpretacja jest w tym wpisie słowem - kluczem. :) @ R.Brzeziński Nie można wykluczyć istnienia innych, bardzo zaawansowanych cywilizacji. Prawdopodobieństwo wskazuje, że takie przypuszczenia graniczą z naiwną arogancją. :)
R.Brzeziński robbo - Korius c.d. 2 na 2 Tak to prawda,że uczonych nie należy uważać za świętych,nie są to "święte krowy". Za takie nie mogą uchodzić ich teorie . Za nieomylną nie może uchodzić żadna hipoteza naukowa. Już dawno temu prof.Arkadiusz Piekara w "Fizyka stwarza nową naukę" pisał,że: " Mechanika kwantowa nauczyła nas skromności.Przekonała nas,że wiedza pełna i bezbłędna jest dla człowieka nieosiągalna,zamknięta". Myślę,ze rację miał prof. Władysław Natanson ,fizyk w zakresie termodynamiki,teorii molekularno - kinetycznej optyki i mechaniki falowej,także filozof,że: "nauka ludzka może być tylko ludzka;nie jest i nigdy nie będzie czymś doskonałym,bezwzględnym,co mogłoby nieskończenie przewyższać zakres naszych zdolności". Myślę,że zagadnienie to po imieniu nazwał w swojej książce "Spotkanie z fizyką współczesną" E.N.da C.Andrade : "W pewnych środowiskach pojawiła się...wiara w siłę nauki,wiara,że dokładne pomiary i zadziwiające rozumowania doprowadzą do...ostatecznego poznania rzeczywistości...Jednakże głębokie studia doświadczalne i teoretyczne doprowadzają do wniosku - jeśli posuniemy się bardzo,bardzo głęboko w naszych badaniach nad światem materialnym - że istnieją tajemnice,których nigdy przy pomocy dostępnych nam metod nie naruszymy,i że "tak jest.
R.Brzeziński robbo - Korius c.d. Paweł Wądowski 3 na 3 Ma rację pan P. Wądowski,gdy informuje,że nie ma nic złego w krytykowaniu teorii K.Darwina. Przedmówca inf.że nie jest to na miejscu w przyp.K.Darwina. Zdaje się jednak,że nie bardzo zapoznał się pan z ks.tego ostatniego. Pozwolę sobie na przytoczenie tych,które znam: "Powstanie gatunków","Pochodzenie człowieka","Zmienność zwierząt i roślin ...I i II, "O wyrazie uczuć...",Skutki krzyżowania..." Wiele z tego co tam napisał spotkało się z zasadna krytyką,w wielu przypadkach konstruktywną krytyką. Namawiam do zapoznania się z powyższymi książkami,oraz ich przeanalizowaniem ,pamiętając,że tak jak jedzenie bez trawienia jest bezsensowne,a nawet szkodliwe,tak czytanie bez analizowania jest bezsensowne.
beton 2 na 4 wzorek wypalony laserowo w atomowej strukturze kamienia..... czysty bełkot ze strony dla dzieciaków, oparty na "badaniach" niejakiego Nassima Harameina. Pełno jego filmików w necie ... jak to jest , że "poważny" inżynier łyka takie rzeczy nie żądając dowodów ?
Autor:
beton Dodano:
03-05-2012 Paweł Wądołowski - @ R.Brzeziński 1 na 1 Lubię w zaciszu własnych ( zastrzegam - niczym nie potwierdzonych empirycznie! ) domysłów spekulować o istnieniu cywilizacji, które np. okiełznały siły elektrodynamiczne i grawitacyjne uzyskując energię z potencjału "próżni" - cokolwiek ma to oznaczać. Nie mamy najmniejszego pojęcia, o tym, jakie mogłoby być wartościowanie takich istot i jakie byłyby ich cele. Wiem natomiast, że założenia a priori o ich nie istnieniu jest zwyczajną głupotą i krótkowzrocznością. Uwielbiam Carla Sagana za jego otwarty, piękny umysł. Kocham także i ten cytat z jego prac: "Gdybyśmy zaczęli na Ziemi jeszcze raz wszystko od początku i liczyli tylko na przypadek, wówczas w takich samych warunkach fizycznych nie powstałoby nic, co by choć w przybliżeniu przypominało istoty ludzkie. Po prostu w naszej historii ewolucyjnej jest za dużo przypadków, żeby gdziekolwiek indziej mogły powstać istoty żywe, całkiem podobne do istot ludzkich." :)
KORIUS - Robbo 2 na 2 "Ma rację pan P. Wądowski,gdy informuje,że nie ma nic złego w krytykowaniu teorii K.Darwina. Przedmówca inf.że nie jest to na miejscu w przyp.K.Darwina." -Czyli krytykujemy lub umniejszamy osiągnięcia wybranych przez nas naukowców. Eddingtona nie, Darwina tak. Jasne. Każdy zapoznaje się z taką literaturą jaka mu pasuje, ważne jakie wnioski wyciąga. Gdy widzę te stosy przeróżnych dzieł, które przeanalizował Robbo Brzeziński nasuwa mi się tylko powiedzenie Thomasa Jeffersona: "Ten który nie wie nic, jest bliżej prawdy niż ten, którego umysł jest wypełniony kłamstwami i błędami."
Autor:
KORIUS Dodano:
03-05-2012 Paweł Wądołowski - @ beton 1 na 1 Dowód jest banalny i prosty, jak budowa cepa! Jest to fizyczny artefakt! Ktoś musiał to zrobić przed tysiącleciami! Lubię Harameina za jego prostotę w myśleniu. Nie muszę zgadzać się z wszystkimi jego wnioskami. A co stanie się, jeśli za jakiś czas okaże się, że jego koncepcje zostałyby przez naukową społeczność powszechnie zaakceptowane? Tego Pan NIE WIE, ja także! Zmieniłby Pan zdanie, dlatego, że większość profesorów poparłaby jego wnioskowanie? Einstain był "tylko" urzędnikiem patentowym. Jaka siła jest w stanie przekonać kogokolwiek do nie ufania samozwańczym, bądź instytucjonalnym ( społecznym ) autorytetom? Samodzielne myślenie nie jest wypadkową zaszłych zdarzeń, ani tym bardziej czyichś opinii! Opinie można już teraz wsadzić do kosza na śmieci, o ile nie znajdują odzwierciedlenia w fizycznych faktach. Dla większości ludzi, niestety , społecznie uznany autorytet jest swoistą wyrocznią. To czysta głupta i brak kreatywności. Jeśli chce Pan coś jeszcze w życiu wnieść do rozwoju społeczeństwa, lepiej jest zacząć spekuolwać, choćby z pozoru niedorzecznie, ale tak, aby wyniki tych konfabulacji można było później przetestować i empirycznie sprawdzić!
Paweł Wądołowski - @ KORIUS Zdaje się Einstein ujął zgrabnie, że nie sposób rozwiązywać problemów używając takiego samego schematu myślowego, jakim posługiwaliśmy się w trakcie ich pojawienia się. Albo jesteśmy "Rejtanami" ideii wykoncypowanych przez innych ludzi ( co czyniłoby nas najgoszą konserwą umysłową i inkwizycją dla inaczej myślących), albo poszerzamy nasze horyzonty o wszelkie możliwości, które tylko przyjdą nam do łepetyn i które da się przetestować lub skonstruwać. To jest PROSTE, trzeba jedynie odrzucić nabytą indoktrynację. Prawdę mówiąc, w ogóle nie rozumiem przywiązania do jakichkolwiek ideii i stawania w ich obronie bez brania pod uwagę możliwości ustąpienia choćby na "milimetr" w swoich przekonaniach. Taka postaw jest zwyczajnie reakcyjna i wsteczna. Nie ma jakiegokolwiek postępu bez spekulacji, które da się później ekstrapolować na doświadczenie lub eksperyment.
KORIUS - Wądołowski 1 na 1 słusznie, że są umniejszane i podważane. Taka jest powinność nauki! Nigdzie nie jest "objawione", że teoria Darwina to pewnik nad pewnikami. -Nie objawione tylko dowiedzione, na przekór prawdom objawionym. Do podważania też potrzebne są argumenty, naukowe najlepiej. Nikt poważny dzisiaj nie podważa istnienia procesu ewolucji, poza religiantami, jaskiniowcami i niezmordowanymi poszukiwaczami teorii uniwersalnych."Łatwo jest zamknąć umysł i pozwolić się przekonać, że nie moga istnieć bardziej uniwersalne i lepsze wyjaśnienia biologicznej i fizycznej złożoności" -No właśnie. Tak prosta i logiczna teoria nie trafia właśnie do tych z zamkniętym umysłem i na przekór namacalnym faktom nie chcą się do niej przekonać, bo ...może istnieć bardziej uniwersalna. To niech ją przedstawią, pośmiejemy się wspólnie. Stawiam na kosmitów, oni nas stworzyli, a teraz przylatują sprawdzać jak się rozwijamy. Ciekawe kiedy byli ostatnio i po groma układali te kamienie. Szkoda że cały sprzęt zabrali ze sobą z powrotem...
Autor:
KORIUS Dodano:
03-05-2012 Paweł Wądołowski - @ KORIUS Dowodzenie nie jest aktem dokonanym! Dowodzenie jest procesem. Darwinizm jest dotychczas najbardziej prawdopodobną hipotezą, ale nie jest faktem. Koncepcje Lamarcka mają mniej "krwi na rękach" i wydają się być bardziej zgodne choćby z wynikami doświadczeń współczesnej epigenetyki. Przyszłe eksperymenty dowiodą, która teoria jest bardziej słuszna. Ewolucja jest faktem, ale nie są faktami przypuszczenia, jak ona przebiega. Osobiście jest mi zupełnie obojętne, czy kolejni odkrywcy praw rządzacych tym padołem będą się nazywali: Darwin, Einstein, Lamarck, Jezus Chrusytus, Budda czy Newton. Piękne umysły, ale nie "stworzyciele nieba i ziemi". Nie jest mi natomiast obojętne to, czego fizycznie i na skutek tego emocjonalnie doświadczam. Nie ma ważniejszej rzeczy od empiryzmu. ( Można komuś mówić w nieskończoność, że się kocha tę osobę. Jeśli w ślad za tym nie idą czyny, które tego dowodzą, taka "miłość" jest iluzją, albo matrixem - do wyboru i uznania. ) P.S. Stawianie na kosmitów, jak kogokolwiek lub cokolwiek innego jest spekulacją. Bez empirycznego dowodu ani rusz! :)
Paweł Wądołowski - "Na początku było słowo." Zdumiewa mnie i zadziwia, że większość ludzi na Ziemi upatruje swojego "wybawiania i racji" w czymś tak ograniczonym w ekspresji, jak słowa i składnia. Coś było na początku, ale to z całą pewnością nie było słowo, podobnie jak mechanizm emocji służy tylko przetrwaniu. Dowodzić czegokolwiek można jedynie empirycznie. Słowa, język są wyłącznie narzędziem oraz roszerzeniem zdolności zmysłów. Możemy się tu sprzeczać na miliony sposobów o tzw. "rację". Tylko w jakim celu? Chyba tylko po to, aby ktoś uznał nasz punkt widzenia za rodzaj najbardziej prawdopodobnego odwzorowania rzeczywistości, a co za tym idzie uznał nas za swoistego przewodnika. Taka persona zazwyczaj zostaje liderem stada. Owo stado bez swoich własnych aspiracji jest głuche i ślepe. Podąża tylko za idolem, który w ich imieniu uzuropuje sobie samozwańczo przywilej władzy nad rządem dusz. Kiepska perspektywa na przyszłość rysuje się przed Homo sapiens, który upatruje w rywalizacji o "rację" spełnienia swoich pragnień i odczuć wzglednie stabilnej egzystencji. Wspópraca jest bardziej efektywna i pomocna. Ot i wniosek graniczny z ewolucji.
Paweł Wądołowski - "Dekalog" Gdybym sam miał przymierzyć się współcześnie do dekalogu, uszczupliłbym go do kwintetu egzotycznego i podjąłbym próbę następująco: 1. Nie ufaj wszelkim samozwańczym ani tym bardziej instytucjonalnym autorytetom ( z nagrodą Nobla, w wyniku wyboru Konklawe czy bez nich - żadne znaczenie ). 2. Żądaj empirycznych dowodów wszelkich działań ludzkiej aktywności w perspektywie najbardziej długofalowej do wyobrażenia i prognozowania. 3. Okazuj bliźnim tak wiele zaufania, życzliwości i empatii, jak to tylko możliwe, o ile oni nie czynią strań, aby ograniczyć Twoją wolność zachowania, tak długo jak to, co robisz nie wpływa bezpośrednio na ich osobiste wybory. 4. Czcij rzeczywistość, której doświadczasz zaglądając pod powierzchnię długości Plancka na równi z granicami obserwowalnego wszchświata. 5. Kochaj planetę na której żyjesz. Jest ona Twoim domem i jedyną szansą na przeżycie.
baki - @Paweł Wądołowski 1. Nie ufaj wszelkim samozwańczym ani tym bardziej instytucjonalnym autorytetom Zgodnie z ateistyczną doktryną Dekalog jest wymysłem prymitywnych pastuchów. Jeśli porównać Pański "dekalog",jako twór człowieka wykształconego z XXI w., z Dekalogiem pastuchów, to jedno można stwierdzić, pastuchy=realizm(przetrwał),wykształciuch=utopia. Już pierwsza zasada ma cechę utopii. Jak człowiek ma przestrzegać tego "dekalogu" skoro ma nie ufać autorytetowi twórcy. 2 zasada też jest nierealistyczna.Człowieka jest istotą która wartościuje swój byt doktrynami zła i dobra, one nie mogą być wartościowane naukowym,empirycznym dowodem.Człowiek negując teistyczny teizm musi go czymś zastąpić.Robi to poprzez ideologie,a one mają cechę utopijności , tak jak Pański "dekalog". Problem pojawia się wtedy gdy ideolodzy na siłę chcą dostosowywać rzeczywistość do tych utopii, wtedy leje się krew. Jest takie rosyjskie przysłowie "praktyka jebut teorię"
Autor:
baki Dodano:
04-05-2012 Agnieszka Kaleta - Dobre! 3 na 3 Słusznie powiedziane: "Rzeczywistość jest ateistką".
Paweł Wądołowski - @ baki Ot, zabawa i wariacje o "dekalogu" z mojej strony. Tak dla hecy. Sam nigdy bym nie potraktował tego poważnie. :) Zgadzam się, co do Pańskich konkluzji. Dokładnie tak: "Praktyka jebut teorię." Co więcej, każda ideologia: teistyczna, ateistyczna, panteistyczna, komunistyczna, demokratyczna, jakakolwiek inna wydaje mi się mocno podejrzana. Najlepszym tego dowodem jest PRAKTYKA. :) Pozdrawiam.
R.Brzeziński robbo - Korius Najpierw pan napisał,że:"Nie lekceważy się osiągnięć innych uczonych bez ważnych powodów". Potem,że błędem A.Eddingtona było krytykowanie zasług Bubrahmanyana Chandrasekhara.Nie znam szczegółów. Potem,że równie nie na miejscu jest umniejszanie zasług Karola Darwina. Osobiście nie darzę uwielbieniem żadnego z uczonych.Może niektórych większą sympatię od innych.Nie stosuję żadnej taryfy ulgowej dla poszczególnych uczonych. Wielkim szacunkiem darzę kryteria dobrej nauki,jakie w swojej książce "Nauka poprawnego myślenia" podawał "prof.Narcyz Łubnicki. Pod podane tam wywody poddam wywody każdego uczonego. Tam gdzie jest to możliwe i potrzebne. Wiem,że sukces nauka zawdzięcza ludziom opętanych wiedzą - o których pisała m.in.Anna Mierzecka w ks.pod tytułem "Wiedzą opętani". O tych najbardziej zasłużonych pisał P. Davies w ks "Na barkach gigantów",czy R.P.Brennan "Na ramionach olbrzymów". Byli to tylko ludzie,z których niemal wszyscy w czymś pobłądzili,bo prawda jest taka, -jak napisał prof.Jan Łukasiewicz ,autor wielu prac z zakresu logiki ,w książce "O twórczości w nauce " w "Z zagadnień logiki i filozofii",że: "Umysł ludzki wytwarzając naukę nie dąży do wszechwiedzy".
Kalikles - R. Brzeziński - filozofia w nauce Byli to tylko ludzie,z których niemal wszyscy w czymś pobłądzili,bo prawda jest taka, -jak napisał prof.Jan Łukasiewicz ,autor wielu prac z zakresu logiki ,w książce "O twórczości w nauce " w "Z zagadnień logiki i filozofii",że: "Umysł ludzki wytwarzając naukę nie dąży do wszechwiedzy". R. Brzeziński robbo Myśli pan, że to dlatego Einsteinowi trudno było pogodzić się z ideą rozszerzającego się wszechświata? Podobny przykład; dlaczego Hoyle, po odkryciu promieniowania tła, będąc właściwie już na straconej pozycji, tak się gimnastykował, wymyślał modele bez wielkiego wybuchu? Czyżby wielki umysły nie miały ambicji przedstawienia światu teorii wszystkiego? Podania ostatecznego wyjaśnienia? Tutaj na racjonaliście.pl wielu jest takich, którzy wierzą w naukę uprawianą przez uczonych, którzy poruszają się tylko w sferze logiki i faktów. Nie chcą słyszeć, że nauka miesza się z filozofią, że na wybór danego paradygmatu wpływ mają również poglądy filozoficzne naukowców.
Ejek - współczesna technologia 1 na 1 >ciach< Wiem natomiast, że współczesna technologia ( z wykształcenia jestem inżynierem automatykiem - mechanikiem ) nie jest w stanie ( z wszystkimi pieniędzmi świata ) sprostać budowie podobnych artefaktów. Nie sugeruję czegokolwiek, ale wiem, że szkolne bajki o niewolnikach budujących piramidy przy pomocy sznurka i miedzi w Egipcie czy Ameryce Południowej są groteskowe i równie śmieszne, jak bajka o czerwonym kapturku. >ciach< Skąd taka "wiedza"? Czy wybudowanie np kolei Transrapid Szanghaj jest wystarczająco precyzyjne? A np. Burdż Chalifa skomplikowane? Człowiek współczesny potrafił (może Pan sprawdzić empirycznie). Naprawdę sądzi Pan, że "współcześni budowlańcy" nie zbudowaliby piramid gdyby dano im nieograniczony budżet i czas kilkadziesiąt lat? Pytanie brzmi tylko Po Co?
Autor:
Ejek Dodano:
05-05-2012 Ćwierćlogik Nasz Tabiszaczek lubi na końcu swojego filmiku powiedzieć coś nie do końca zrozumiałego, aby wywołać efekt błyskotliwości, mam rację?
R.Brzeziński robbo - Kalikles Widzę,że nie zna pan moich wypowiedzi. Albert Einstein należy do jednych z moich ulubionych naukowców bowiem nie ograniczał się ,ani do jednej dziedziny nauki,ani nie dał się zniewolić ograniczeniami nauki,ale wkraczał w zagadnienia filozoficzne,co wg.niektórych pozwało mu wyróżniać się spomiędzy sobie współczesnymi naukowcami. Wielkim uznaniem darzę także Freda Hoyla ,za to,że nie dał się w niczym zaszufladkować. A.Einstein nie chciał się pogodzić z wnioskami mechaniki kwantowej,bowiem z jej nieobliczalności wynikało,że wiele ze zjawisk rzeczywistości opartych jest na przypadku. Albert Einstein wierzył -podobnie zresztą jak i ja-,że wszechświat ,jak i występujące w nim zjawiska oparte są na prawidłowościach,że stwórca "nie gra w kości". Fred Hoyle po zbadaniu nieprawdopodobieństwa przypadkowego zycia został zadeklarowanym-w charakterystyczny sobie sposób-kreacjonistom.
Kalikles - Problemy ateistów z nauką Ja tylko zwróciłem uwagę, że cytat z książki Łukasiewicza: "Umysł ludzki wytwarzając naukę nie dąży do wszechwiedzy", nie jest zbyt dobrym wyjaśnieniem kwestii błądzenia takich naukowców, jak Hoyle czy Einstein. Dynamiczny wszechświat prowadził do wniosku zanadto przypominający ideę stworzenia świata. Rozszerzający się wszechświat kolidował z filozoficznymi poglądami powyższych kosmologów. Kreacjonizm głosi, że to Bóg stwarzał organizmy. Hoyl pozostał ateistą. Dobrze jest o tym napisać, żeby pamiętać, że wśród anty-darwinistów byli również ateiści. Wszystkim, którzy są zainteresowani spekulacjami Danikena polecam książkę Z powrotem na Ziemię , red. A. Wróblewski.
R.Brzeziński robbo - Fred Hoyle Fred Hoyle to jedna z najbardziej barwnych postaci współczesnej nauki. Astronom Herman Bondi,Thomas Gold oraz Fred Hoyle uważali,że wszechświat "sam się stwarza". Ten ostatni pisał,że materia pobudza pole grawitacyjne ,i dochodzi do tzw.wzbudzenia się "pola tworzenia". Nawet pomijając fakt ich pobłądzenia,bezdyskusyjnie F.Hoyle ma ogromne zasługi dla astrofizyki. Jako jeden z pierwszych zrozumiał wewnętrzną strukturę gwiazd oraz ich ewolucję,czego dowodzi jego praca napisana wspólnie z Williamem Fowlerem. Jest też autorem ,dokł.współautorem książek obnażających ewolucję,które pisał wspólnie z Ch.Wickramasighe. Oboje przekonywali ,że dp powstania życia niezbędny był udział rozumu. Niemniej oboje nie skłaniali się ku wierze w osobowego stwórcę. Przy czym Fred Hoyle pisał,że: "Wszechświat wygląda jak zagmatwana pętla powiązań...wszystko istnieje dzięki uprzejmości wszystkiego innego" F.Hoyle skłaniał się ku zasadzie antropicznej,a nawet zasada ta znalazła dzięki jego pracom większe uznanie.
Le Mal de Saint Zauważam pewną prawidłowość w wypowiedziach p. Tabisza. Otóż przedstawia nam on starożytność, odrodzenie, oświecenie i modernizm jako lepsze, jaśniejsze, piękniejsze etc., niż wartościowane zdecydowanie negatywnie średniowiecze, barok, romantyzm i postmodernizm. Ciekawe, że on jako obrońca wiedzy nie wie, że powiela znany doskonale z ksiąg obrońców niewiedzy schemat...
Le Mal de Saint - Pytania do obrońców wiedzy Dlaczego świątynie w Mahabalipuram wykuto z jednego bloku skalnego? Jak przetransportowano olbrzymią ilość bazaltowych kamieni warzących od 5 do 25 ton w miejsce w którym zbudowano twierdzę Nan Madol? Specjaliści kanału "Discovery" próbowali zbudować tratwę mogącą przetransportować głaz warzący jedną tonę. Nie udało im się. Jakim cudem udało się zbudować ową dziwną kamienną strukturę podwodną nieopodal Yonaguni? W obliczu setek tysięcy podobnych pytań obrońcy wiedzy muszą nieustanie przyznawać się do swej niewiedzy. Czego więc właściwie bronią obrońcy wiedzy? Zdaje się, że chodzi o obronę metod jakimi się posługują oraz ideologi jakie im towarzyszą. Dlatego też uważam, że niewiele różnią się od obrońców niewiedzy. Są jeno lustrzanym ich odbiciem.
Pokazuj komentarze od najnowszego « Wróć do strony Reklama