Dodaj swój komentarz… Jacek Tabisz - Bardzo ciekawe! Bardzo ciekawy tekst - dziękuję za tłumaczenie. Wydaje się być nieco zbyt jednostronnie proamerykański, pomijając niektóre zagadnienia, jak na przykład działania Chiń na rynkach afrykańskich, oraz (celowe?) wpadki USA w szerzeniu wzajemnej współpracy opartej na prawach człowieka etc. Z podnoszeniem problematyki tybetańskiej przez USA zawsze mam problem. Łamie się tam prawa mniejszości, lecz USA nie ma obecnie podobnych problemów z Indianami. Co trzeba było złamać złamano, teraz jest to kraj nie zagrożony secesją sporych obszarów. Jeśli chodzi o wolność religijną, to od kiedy Chiny przestają narzucać ateizm marksistowski, odsłania się obraz kraju o wielu religiach - są tam buddyści różnych szkół, taoiści, konfucjaniści (o ile to religia), chrześcijanie etc. Nie wyłania się z tego teza "prawdziwy Chińczyk powinien być buddystą (taoistą?)". W Ameryce pojawia się często, w ustach czołowych polityków, teza o chrześcijańskim charakterze państwa.
Reklama
Wenancjusz - do Jacka Tabisza Z tą religią, jak i z każdą, to skomplikowana sprawa. Wg. mnie, jeśli religii nie oddzieli się od ekonomicznej działalności państwa tak wewnętrznej jak i zewnętrznej, to przyczynami poróżnień mogą być nieistotne sprawy dla rozwoju gospodarczego państwa. Każda religia będzie dążyła do zawłaszczenia władzy (co widać w panstwach islamu, oraz katolicyzmie polskim i żądała wprowadzania swoich "życzeń"). Żadna religia świata nie uczy ekonomii, pokory, a tym samym sposobu operowania pieniądzem, inwestycjami, bankowością, produkcją, kupnem i sprzedażą, ogólnie tworzeniem dóbr dla potrzebnej konsumpcji człowieka. I jeszcze: pierwej Owen, marksizm był tylko kierunkiem filozoficznym (!), gdzie autor z gruntu sprzedawał swoją wizję społeczeństwa bez obecności religii w grzebaniu przy rządach instytucją państwa. Człowiek czujący się obywatelem państwa będzie dla niego pracował uczciwie i chce być uczciwie wynagradzany. Niezależnie od religii jaką wyznaje. To jest, a przynajmniej powinno być normalne. Tak, że wydaje mi się, że pomyliłeś papu z gównem. Chińska i Indyjska narodowa religia istniała na wiele przed tzw. "chrześcijańską" i tworzyła równie intensywnie, co chrześcijańska później, o wiele później. Ekonomia nie podlega prawom religii, choć ta jest zaczynem głupich konfliktów.
coreless Jacek Tabisz - do Wenancjusza Wydaje mi się, że się nie zrozumieliśmy. Odniosłem się do artykułu, gdzie USA przedstawia się jako bardziej tolerancyjne religijnie niż Chiny. Smiem wątpić, a nawet jeśli nie - to za 5 lat zobaczmy. Jeśli chodzi o marksizm jako siłę do szerzenia ateizmu, to szkoda, że walkę z ciemnotą religii połączono z (ultra)lewicowym podejściem do spraw socjalnych. Uleczenie społeczeństwa z opium wiary jest znacznie ważniejsze od systemu politycznego - prawicowego, lewicowego, demokracji, dyktatury... Opium wiary to znacznie poważniejszy problem, niż systemy polityczne.
Manandela - Obiektywizm Zwykle spotykam się raczej z opinią krytykowaną przez autora. Po przeczytaniu artykułu zwróciłem uwagę szczególnie na kwestię PKB. Niestety, taktyką chińskiego rządu jest ciągłe niedoszacowanie Yuana, więc proponowałbym podanie PKB realnego, które wynosi w chwili obecnej około 14bilionów USD, a jest mocno zaniżona (np. przez nieuwzględnienie HongKongu i pewnej części chińskiej ekonomii). Poza tym artykuł warty przeczytania. Pozdrawiam
coreless - @Manandela Po co wracać do komentowania tego grafomańskiego starocia, opartego na materiałach przygotowanych przez amerykańską propagandę? Nie lepiej zająć się czymś bardziej sensownym? Na przykład leżeniem albo piciem dobrych trunkow w doborowym towarzystwie? Pozdrawiam. C. O. Reless/coreless
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama