" Ameryka" dla Ciebie to jakiś bożek demokratyczny -trochę śmieszne. USA to taki sam kraj jak inne trochę dobry trochę straszny, mam tam połowę rodziny.
-Nie mam bożków, a to że USA to kraj jak każdy inny, spróbuj wytłumaczyć innym lewakom. Przy okazji spróbuj ich przekonać, że sprzymierzanie się z islamskimi wariatami, przeciw komukolwiek, nie opłaci się nikomu o prócz islamistów.

"Którzy podobnie jak dżihadyści starali się zniewolić swoją ideologią jak największa liczbę ludzi, nie licząc się z ilością ofiar." A jak by się liczyli z ilością ofiar to by byli fajni?
Korius ! Żadnych ofiar ja nawet mięsa nie jem bo nie mogę znieść zabijania zwierzątek a Ty o ludziach! Ja jestem za ideologiami które sa fajne dla ludzi a Ty mi tu o jakimś Związku Radzieckim. Miałem szczęście, że mi żydokomuną nie zajechałeś.
Mój wpis miał na celu zwrócenie uwagi na stereotypy jakimi posługujemy się w tekstach. Lewak? O już wiadomo kto to jest. Za każdym razem kiedy spotykam się z antysemickimi wypowiedziami zawsze mówie , że jestem Żydem bo kocham te miny i zakłopotanie mówiących. Po mordzie jeszcze nie dostałem a na mecze piłkarskie nie chodzę.
" Ameryka" dla Ciebie to jakiś bożek demokratyczny -trochę śmieszne. USA to taki sam kraj jak inne trochę dobry trochę straszny, mam tam połowe rodziny.
No to sobie pogadałem, na pół roku starczy.

Ja jestem lewakiem (pale mosty?)."
-Wręcz przeciwnie, znajdziesz tu całą masę zwolenników "plusujących" za np. potępianie Ameryki i Izraela, pochwałę PRL-u i ZSRR, czy bohaterów wszelkich rewolucji i ruchów lewicowych, którzy podobnie jak dżihadyści starali się zniewolić swoją ideologią jak największa liczbę ludzi, nie licząc się z ilością ofiar.

Tak autor jak komentujący Korius ustawili się w kolejce dziobania.
-A trochę tego "dziobania" wam się należy, bo niestety większość z was, na oślep popiera wszelkie ruchy i akcje "dziobania" Ameryki, pomijając ich ewentualną słuszność i przymykając oczy na to z kim się sprzymierza.

Ja jestem lewakiem (pale mosty?)."Lewakom, którzy z natury sprzymierzają się z antyamerykańskimi ideologiami"- to ja sprzymierzam się z antyamerykańską ideologią, która jest przeciwna amerykańskiej ideologii traktowania islamu jako cywilizowanej religii. Tak autor jak komentujący Korius ustawili się w kolejce dziobania. Jesteście dla mnie lewaka dżihadystami chociaż mamy podobny pogląd na temat przedstawiony w artykule.
PS.
Użyłem terminu "cywilizowanej religii" ale gdy słyszę np. cywilizacja chrześcijańska to dostaję czkawki ze śmiechu (to moja kolej dziobania).

"Więc komu zależy na islamie? Muzułmanom, dżihadystom, islamofilom, lewakom, którzy z natury sprzymierzają się z antyamerykańskimi ideologiami; dręczonym poczuciem winy podróżnikom i wyznawcom, którzy wierzą, że jakakolwiek religia jest lepsza od żadnej."

-I innym durniom, którzy nie dostrzegają różnicy miedzy tolerancją, a samoobroną. Bardzo konkretne, uczciwe i odważne podsumowanie problemu "religii pokoju".

Znam Libańczyków-ateistów, którzy mimo tego, że mieszkają w Belgii, byli zmuszeni do posyłania swych synów do meczetu i na lekcje religii. Starszy wpadł w środowisko ekstremistów. Po maturze wyjechał z nimi "zwiedzić kraje przodków", a w rzeczywistości po to, aby w jakimś obozie przejść szkolenie.
Po powrocie oświadczył rodzicom bez ogródek, że im poderżnie gardła, jeśli nie powrócą do religii. No i teraz muszą robić wszystko, co im religia nakazuje.

Islam, to nie religia, lecz NIEWOLNICTWO. W całym cywilizowanym świecie niewolnictwo tępi się z całą bezwzględnością.
Dlaczego więc zezwala się na praktykowanie islamu???

Ochrona przed przemocą religijną imigrantów arabskich jest niewystarczająca. Było wiele skandalicznych przypadków nie reagowania na przemoc. Skandaliczne były pomysły na zmiany prawne dające muzułmanom dużą autonomię - prawo szariatu.
Dziwne pojęcie tolerancji i multikulturowości umożliwia działalność szkołom koranicznym wzywającym do dżihadu.
Nasza bierność (nie wtrącamy się w nieswoje sprawy) powoduje ekspansję fundamentalizmu wśród imigrantów.
Francja jest przykładem, że można się temu przeciwstawić.

Ten fragment  przeraził mnie :"Wypowiedź
Busha „ islam to religia pokoju" wkrótce po atakach z 11 września stała
się dla wroga podarunkiem, o którym nie mógł nawet marzyć. Oto jedyny człowiek,
który był odpowiedzialny za obronę Ameryki przed ich atakami, broni właśnie
tej ideologii, która motywowała atakujących. Szczerość jest zawsze najlepszą
strategią, a kiedy przychodzi do wojny, imperatywem moralnym jest odkrycie
prawdy, ogłoszenie jej i działanie zgodnie z nią, bez względu na to, jaką
świętą krowę trzeba w tym procesie zabić. Tak oto ogromna część z prawie
3000 ofiar dżihadu z 11 września nie została pomszczona z powodu szacunku do
religii, choć to właśnie ta religia wzywa do zniszczenia nas." I bardzo dziekuje autorowi za ten opis islamu, ktory w 100% potwierdza, ze nic na świecie tak nie wypacza ludzi, jak własnie religia.

Wydaje mi się, że politycy po prostu boją się mówić co myślą. Już nawet nie z powodu strachu o własne życie. Powiedzenie czegoś złego na temat jakiejkolwiek religii od razu zaowocowałoby głosami, że nietolerancyjny, że islamofob/antysemita itd. To skutkowałoby też spadkiem poparcia i taki polityk, który chciałby wyciągnąć prawdę na wierzch, po prostu szybko przestałby być politykiem w efekcie nic nie osiągając. Myślę, że ten lęk przed powiedzeniem złego słowa (głównie na religie) jest skutkiem II wojny światowej. Paniczny lęk przed byciem drugim Hitlerem, który nawołuje do wojny z islamem zwycięża. W sumie trudno się dziwić, bo większość ludzi wolałoby nie oglądać powtórki.

A to, że neutralni muzułmanie milczą i nie krytykują kiedy dżihadyści nawołują do wojny zupełnie mnie nie dziwi. Jakbym wiedział, że za odezwanie się grozi mi śmierć ze strony samozwańczych religijnych piewców islamu, to też bym się bał cokolwiek powiedzieć. Skoro za nieprzychylną islamowi wypowiedź na twitterze można skończyć w więzieniu, to także nie motywuje do antyislamskiego aktywizmu. W krajach muzułmańskich pokojowe jednostki mogłyby osiągnąć sukces tylko zbierając się w dużą grupę, ale aby zebrać się w grupę trzeba najpierw odróżnić swojego od wroga, a obawiam się, że u nich to trudne.

Podziwiam byłych muzułmanów, którzy w tak otwarty sposób potrafią podsumować swoją religię mimo tego, co im za to grozi. Szkoda przy tym, że tak mało jest osób z zachodniego kręgu kulturowego, które potrafiłyby tak otwarcie opisać chrześcijaństwo mimo że w porównaniu ze światem islamu nie grozi nam to niczym.