Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.454.124 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.

Złota myśl Racjonalisty:
Tak jak to uczyniono w Irlandii, na całym świecie powinno się zakazać pracownikom Kościoła prowadzenia ośrodków wychowawczych, ponieważ człowiek, który nie chce być ojcem własnych dzieci, nie może być ojcem innych.

Dodaj swój komentarz…
DeeDee - pytanie   6 na 22
"Żeby była jasność. Aborcja nie jest niczym dobrym. Jestem jej przeciwnikiem
jako metody regulacji
poczęć."

Jestem ciekawa dlaczego autor tak myśli. Nie jestem lekarzem, ale wiem, że oprócz wstrzemięźliwości seksualnej nie ma 100% ochrony przed niechcianą ciążą.

Wiem też, że jest sporo kobiet które z powodów zdrowotnych nie mogą używać preparatów hormonalnych (obecnie najbardziej skutecznych jeśli chodzi o zapobieganie ciąży).

Czy mam rozumieć, że osoby, które znalazly się w tym promilu nieskuteczności środków antykoncepcyjnych lub nie mogą ich używać mają być zmuszone do rodzenia NIECHCIANYCH DZIECI???
Autor: DeeDee  Dodano: 13-10-2013
Reklama
hamp   21 na 23
O tak, bardzo wkurza mnie ta ustawa o zakazie aborcji w przypadku wykrycia choroby dziecka. Często poruszam ten temat wśród znajomych, chcąc poznać ich zdanie i podyskutować. Niestety najczęstszą odpowiedzią jest "to nie jest takie proste", "nie jestem pewien...", i w sumie nic więcej.
Jasne, aborcja jest złem, ale złem mniejszym. Zapobiegamy narodzeniu się dziecka, które nie będzie kochane, będzie porzucone, albo będzie żyło w skrajnej biedzie przez ilość pieniędzy przeznaczonych na jego leczenie, powodów jest znacznie więcej...
Jasne, aborcja jest skomplikowanym tematem. Tym bardziej nie powinna być odgórnie regulowana przez państwo. Do decyzji rodziców, a przede wszytkim matki powinno należeć, czy chce aborcję przeprowadzić czy nie.
Proliferzy powołują się na etykę. Niestety w Polsce etyka jest spaprana doktryną chrześcijańską, czego kolejnym dowodem są sprzeciwy wobec metody in vitro.
Te, w przeciwieństwie do aborcji - umożliwiają posiadanie dziecka ludziom, które naprawdę go chcą, będą je kochać, mogą wiele dla niego poświęcić (czego dowodem jest poddanie się tym zabiegom), będą w stanie je utrzymać.
Uważam ich za faktycznych wrogów życia. Przynajmniej życia godnego, szczęśliwego i dającego pożytek społeczeństwu.
Autor: hamp  Dodano: 13-10-2013
sinapis - Stosowalność reguł   17 na 19
"Pragnieniem wyznawców każdej
religii jest jej rozprzestrzenienie, najlepiej na cały świat, no i oczywiście
urządzenie życia innych ludzi (nie ważne czy są wyznawcami) według reguł
jakie przekazał dany bóg."
To jest prawda, ale nie cała. Dodać się godzi, iż te boskie reguły mają obowiązywać tych innych, nie zaś samego ewangelizatora.
Autor: sinapis  Dodano: 13-10-2013
Frank Holman - Dowody   15 na 17
Już dawno zostało dowiedzione, że praktycznie wszyscy z tych ludzi "obrońców-czegokowliek" to hipokryci - albo już postępują inaczej, niż żądają zapisów w prawie, albo postąpią inaczej natychmiast, jak tylko sprawa ich zacznie dotyczyć. Uważam, że w ogóle nie powinno się słuchać ich argumentów, ani z nimi polemizować. Mówić po prostu "zejdź mi z oczu (odejdź od kamery/mikrofonu) hipokryto !!"
Autor: Frank Holman  Dodano: 13-10-2013
Wojciech Szczęsny - do Dee Dee   10 na 16
Otóż "com napisał napisałem". Dostępność do środków antykoncepcyjnych jest dość dobra w Polsce (pisze o sytuacji w naszym kraju a nie w Afryce przykładowo). Istotnie żadna metoda nie jest w 100% pewna lecz można je dublować np. pigułka i prezerwatywa, spirala i prezerwatywa itp. Jeśli ktoś uważa że aborcja jako środek regulacji poczęć jest ok, jego zdanie, ja w tej materii myślę tak jak napisałem. Poszerzyłbym oczywiście wskazania zdrowotne do obowiązującej dziś ustawy. Rozwiązaniem jest edukacja seksualna, przeciw której , nawiasem mówić protestowało kilkanaście osób w Bydgoszczy  wczoraj czym wprawili mnie w dobry nastrój.
Autor: Wojciech Szczęsny  Dodano: 13-10-2013
Poltiser - Brawo!   7 na 7
Bardzo sensowny artykuł!
Pozdrawiam.
Autor: Poltiser  Dodano: 13-10-2013
MKraus - Bardzo dobry artykuł   7 na 7
Kolejny bardzo dobry artykuł tego autora. Oby więcej takich na racjonaliście.
Autor: MKraus  Dodano: 13-10-2013
mieczysławski - hipokryzja   7 na 9
Hipokryzja do powracający temat - jaskrawa dychotomia moralna, ale zatruci religijnymi oparami tego nie dostrzegają. Watykan na celowniku, czytałem w gazecie, analiza ruchu internetowego do Watykanu pokazała spore zainteresowanie stronami erotycznymi, widać owoc zakazany najlepiej smakuje.
tech.wp.pl/kat,(*)9,wiadomosc.html?ticaid=1117a0
Wystarczy wrzucić hasło w google "watykan i pornografia".

Tajemnicza jest bliska przyjaźń Wandy Połtawskiej z Karolem Wojtyłą.
Dawno temu, a dotyczy to artykułu w NIE, że redakcja posiada taśmy magnetofonowe nagrane przez agentów UB, świadczące o kontaktach intymnych. Zostało to zatuszowane, bo nie było oskarżenia o zniesławienie i sprawa ucichła.

W biblii jest historia jak Jezus obronił nierządnicę przed ukamieniowaniem.
Dzisiaj religijni obrońcy moralności zachowują się podobnie jak w tej biblijnej opowieści.

Jeżeli chodzi o metody akceptowane przez kościół - tzw. kalendarzyka, to jest wewnętrzna sprzeczność, bo czym się różni współżycie w dzień bezpłodny, od założenia prezerwatywy, skutek jest ten sam, a seks jest grzeszny bo tylko dla przyjemności.

Jezus i kobiety, ciekawy temat, który doprowadza bigotów do wściekłości.
Autor: mieczysławski  Dodano: 13-10-2013
Ejek   15 na 19
Może ci wszyscy obrońcy życia powinni zaadoptować po jednym takim upośledzonym dziecku. Wszak nie brak ich w różnych domach dziecka. Niech pokażą na co ich stać.
Taki np Piecha to co najmniej kilkoro.
Widać zero tolerancji dla innych jakoś pomaga mu zapominać co robił wcześniej. Może pozostali podobnie?
Autor: Ejek  Dodano: 13-10-2013
Jan Grabiński   18 na 20
Cały czas widać, że "prolajfom" chodzi o kontrolę cudzych zachowań, a nie o życie. Najlepiej pokazuje to podejście do in vitro. Dlatego należy ich nazywać "pro control". To zdecydowanie bliższe ich rzeczywistej postawy.
Autor: Jan Grabiński  Dodano: 13-10-2013
DeeDee - @WS   6 na 16
"Otóż "com napisał napisałem""
Proszę pana doktora. Jestem kobietą i mieszkam w Polsce. Jestem w takim wieku, że kwestia  prawa do mojego ciała i życia szczególnie mnie interesuje. Więc niech pan sobie oszczędzi tekstów jak wyżej. 

Przykro mi, że komentarze pod tekstem o tak ważnej dla nas kobiet kwestii zdominowali faceci. Oni prawdopodobnie NIGDY nie będą w ciąży.
A jeśli byłoby to możliwe to jestem przekonana, że kliniki aborcyjne byłyby na każdym rogu.

Drogie forumowiczki, nie dajcie facetom zdominować dyskusji o aborcji!!

Jeśli kogoś interesuje co polskie kobiety myślą o na temat aborcji niech
zajrzy tutaj: Akcja na facebooku MY Polskie kobiety jesteśmy tu i mamy
dość:
www.facebook.co(*)3741827.113998852019952&type=1
Autor: DeeDee  Dodano: 13-10-2013
Wojciech Szczęsny   5 na 11
Proszę zatem głosować na partie mające w swych programach aborcję larga manu. Jak słusznie zauważyła Pani mieszka Pani w Polsce , kraju gdzie obowiązuje demokracja i kompromisy. Im więcej będzie przedstawicieli takich partii w Sejmie tym ma Pani większe szanse na zrealizowanie ich programu. Proste.   
Autor: Wojciech Szczęsny  Dodano: 13-10-2013
hunbin - @DeeDee   7 na 13
"polskie kobiety" - ciekaw jestem jaka jest Pani definicja polskiej kobiety (z orzełkiem na klacie)?

Prawo antyaborcyjne jest wynikiem skretynienia i dewocji większości głosującego społeczeństwa, nie tylko męskiej jego części.

Osobiście jestem zwolennikiem prawa Kobiet do decyzji w tym względzie, choć sama aborcja wydaje mi się jednak gestem desperacji.
Środki antykoncepcyjne są nieskuteczne raczej z uwagi na ich nieprawidłowe użycie... To właśnie takich przypadków dotyczą owe ułamki procent...

Efekty kretyńskiego prawa aborcyjnego widać, rośnie liczba odnotowanych mordów na dzieciach itp...

Jednak Pani tendencja do rysowania jakiejś mitycznej barykady "między-płciowej" wydaje mi się osobliwa...
Autor: hunbin  Dodano: 13-10-2013
Stefan Dudziński - stefan   3 na 3
Bardzo dobry artykuł w wielu sprawach zgadzam sie z autorem.
Autor: Stefan Dudziński  Dodano: 13-10-2013
DeeDee   4 na 8
@hubin - Skoro zadaje pan tak głupie pytanie to znaczy, że nie zajrzał pan na stronę, do której linka dałam, bo jest tam odpowiedź.
Ale będę miła i podam definicję specjalnie dla pana - polskie kobiety - kobiety mające obywatelstwo polskie i przebywające na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. 

Co do pana zdania nt. niedziałania środków antykoncepcyjnych to rozsiewa pan mity. Niech pan się douczy. Na początek coś dla bardzo początkujących - Wskaźnik Pearla twoje-wspolzycie.com.pl/pearl.php

P.S. Wszystkie minusy jakie otrzymałam są od mężczyzn. Pociesza mnie, że nie wszystkie plusy są od kobiet :)
Autor: DeeDee  Dodano: 13-10-2013
hamp   4 na 6
DeeDee - dałbym plusa, ale nie chce ci psuć statystyk :D
A tak serio - akcja na facebook'u fajna, ale kompletnie nie zgadzam się z teorią, jakoby kliniki aborcyjne miały się pojawić na każdym rogu w przypadku pełnej dostępności aborcji. Wszak alkohol też jest ogólnie dostępny, a ani sklep monopolowy nie stoi na każdym rogu, ani nie wszyscy jesteśmy alkoholikami. Mylę się? %)
Autor: hamp  Dodano: 13-10-2013
mieczysławski - brak edukacji seksualnej   8 na 10
Wiedza o antykoncepcji powinna być powszechna, skutek jest taki, że dzieci (martwe), znajdujemy w beczkach z kapustą, a nawet w reklamówkach (był przypadek żywego) na śmietnikach, lub utopione w stawie itd.  Życie tu pokazuje głupotę, brak odpowiedzialności, hipokryzję, a obrońcy życia udają, że tego nie widzą. A dla dewotów nie ma różnicy pomiędzy założeniem prezerwatywy, połknięciem pigułki a dzieciobójstwem, grzech ma tą samą wagę.
Autor: mieczysławski  Dodano: 13-10-2013
Frank Holman - @hamp   9 na 11
W stosunku do klinik aborcyjnych i aborcji, sklepy monopolowe stoją na każdym rogu i wszyscy jesteśmy alkoholikami. Argument jak kulą w płot. To się nazywa po prostu normalność - nikt dorosłym ludziom nie wpieprza się w prywatne sprawy. Rząd od każdego litra pobiera podatki. NIc bowiem nie jest w stanie zmienić faktu, iż obecna treść aborcyjnego prawa jest wyłącznie pokłosiem szowinistycznego, patriarchalnego świata.
Autor: Frank Holman  Dodano: 13-10-2013
hamp - @ Frank   5 na 5
(Prawie) absolutna zgoda :)
Poza faktem istnienia takich dziwnych osobników jak abstynenci (pomijając tych, którzy nie mogą pić ze względu na swój stan zdrowia).
Autor: hamp  Dodano: 13-10-2013
hunbin - @DeeDee   3 na 7
cóż za źródła, mediweb.pl gratuluję wyboru...
Może jednak lepiej: pl.wikipedia.or(*)oncepcja#Skuteczno.C5.9B.C4.87

Skuteczność 98% prezerwatyw w połączeniu z dowolną inną metodą, a przecież takie są zalecenia, przynajmniej były 20 lat temu daje niemal 100% pewność, zatem proszę nie opowiadać bajek na podstawie jakiegoś trzecioligowego portalu.

Zgodnie z Pani definicją słuchaczki ojca dyr są polskimi kobietami, śmiem twierdzić, że nie aprobują Pani tendencji do wypowiadania się w ich imieniu.

Natomiast Pani emocjonalny sposób wypowiedzi zahaczający o brak kultury, w mojej opinii stawia Panią w gronie osób szkodzących wizerunkowi ruchu Pro-choice.
Poszukiwanie na siłę wrogów wkoło jest cechą wspólną z tymi kobietami należącymi do RM.
Pani wypowiedzi odbieram jako satyrę z Feminizmu.

Pozdrawiam nie żywiąc urazy, raczej zakłopotanie.
Autor: hunbin  Dodano: 14-10-2013
Wojciech Siarkiewicz - taka uwaga   10 na 10
Można być "za aborcja". Mozna być "przeciw aborcji". Ale nie można być idiotą. Szczególnie z jakimś dostępem do władzy. Nie tak dawno czytałem (chyba) wypowiedź kogoś tam, chyba wiceministra zdrowia ale nie jestem pewien, że obecna sytuacja prawna w sprawie aborcji w Polsce jest dobrym kompromisem i działa. Albowiem w 2012 dokonano w Polsce około 700 legalnych aborcji. Stosując wspólczynnik Meisnera, że na jeden legalny zabieg aborcji przypada trzy do czterech nielegalnych otrzymuje się łączną liczbę około trzech tysięcy aborcji w Polsce w roku 2012. Zdębiałem. Na moje wyczucie liczba ta jest mocno zaniżona. Ale do diabła tam z moim wyczuciem. Zaraz potem w programie o polskich ginekologach pracujących w Niemczech usłyszałem oszacowanie, że w kraju tym rocznie dokonuje aborcji 200 tysięcy Polek.
No to się pytam. Jak dorosły człowiek może z zimną krwią mówić, że problemu właściwie nie ma (cóż to jest 3 tysiące) jeśli w samych Niemczech 200 tysiecy Polek dokonuje zabiegu? A jeszcze mamy Czechy, Białoruś, Rosję. Muszę w takiej sytuacji zadać pytanie. O co chodzi. Bo przecież jeśli o powstrzymanie aborcji to obecne prawo jest martwe jak bela i nie działa. ŻYCIE NIE JEST CHRONIONE. Nie ma się z czego cieszyć. A jeśli jednak ktoś tam się cieszy to z czegoś innego.
Autor: Wojciech Siarkiewicz  Dodano: 14-10-2013
DeeDee - @hubin  -1 na 5
Dobrze, że pan odrobił lekcję.. ale tylko jedną. Proszę nie zaprzestawać, może kiedyś przestanie pan pisać bzdury.
Autor: DeeDee  Dodano: 14-10-2013
Czesław Szymoniak - @autor   13 na 13
W zasadzie zgadzam sie z poglądem zawartym w eseju poza dwoma szczegółami. Otóz niepotrzenne jest moim zdaniem to sumintowanie sie autora odnosnie 'zła jakim jest aborcja', decyzja ta powinna być pozostawiona kobiecie (partnerom) w każdym przypadku.

cytat:
"Z drugiej strony jeśli kobieta z powodów religijnych czy jakichkolwiek innych chce urodzić chore dziecko powinna mieć do tego prawo, a państwo winno otoczyć ją i dziecko darmową opieką na najwyższym poziomie"
Owszem jeśli chce urodzic niech rodzi ale powinna być uświadomiona,  że bierze na siebie (lub środowiska prolife) a nie na barki podatnika ten ciężar, jeśli z badań prenatalnych wynika uszkodzenie płodu, które na tyle źle rokuje że człowiek ten po urodzeniu będzie niezdolny do samodzielnej egzystencji i będzie wymagał do końca życia niezwykle kosztownej opieki. Ja nie rozpędzałbym sie tak z tą darmową opieką państwa. Jest i tak wiele (zbyt wiele w stosunku do możliwości) kosztów związanych z leczeniem.
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 14-10-2013
H.Kruger - @DeeDee   4 na 8
Ja tak z głupia frant zapytam - a dlaczego mężczyzna nie ma prawa mieć zdania i go wyrazić w kwestii aborcji?

Dziwnym faszyzmem mi to pachnie.
 
Edit.
Ładnie, ładnie, minusik już jest. To proszę jeszcze o odpowiedź na pytanie.
Autor: H.Kruger  Dodano: 14-10-2013
Anna Salman   18 na 18
Aborcja istnieje tak długo, jak cywilizacja. Z tą różnicą, że ponoć w starożytnym Rzymie aborcją nazywano zabicie noworodka, a nie sztucznie wywołane poronienie. Dyskusja o aborcji / antykoncepcji jest w gruncie rzeczy dyskusją o kontroli nad kobietami, a tzw. argumenty etyczne to skrajna hipokryzja. Przecież ta wojna "światopoglądowa" rozpoczęła się wtedy, gdy większość z nas uzyskała prawa obywatelskie. Zepchnięcie kobiet do niszy reprodukcyjnej stanowi, nie wprost artykułowane, powtórne uprzedmiotowienie.
Zgadzam się, z DeeDee, że zdominowanie całej dyskusji przez mężczyzn potwierdza tylko to, o czym obie piszemy, a wiele kobiet myśli. Może czas najwyższy powiedzieć, że polscy mężczyźni, w zdecydowanej większości, nie zdali egzaminu z demokracji, ani nawet z odwagi cywilnej, oddając nasz los w ręce kleru krk i jego przydupasów.
Szkodzenie wizerunkowi Pro-choice? Wolne żarty. Nie chodzi o żaden wybór, tylko podstawowe prawo do decydowania o własnym ciele i życiu. W tym już mieści się ów wolny wybór.
I zgadzam się z panem Szymoniakiem, że kosztami własnego światopoglądu nie powinno się obciążać wszystkich podatników (co obecnie jest powszechne). Czy ten światopogląd jest tak słaby, że przegrywa w zderzeniu ze stanem konta?
Autor: Anna Salman  Dodano: 14-10-2013
H.Kruger - @Anna Salman   5 na 7
DeeDee wolała zminusować niż odpowiadać na pytanie. Uczyniłas to poniekąd za nią więc w tym dyskursie:
Przepisy takie jakie są powstały nie w czasach, gdy kobietom nie wolno było głosowac i kandydować, a bardziej współcześnie. Za te przepisy IMHO kobiety ponoszą równą odpowiedzialność. Nic nie stoi na przeszkodzie, by kobiety, w zakresie swoich praw, poparły takie ugrupowanie, które te przepisy wypostuje zgodnie z wolą kobiet. Póki co, to się nie dzieje, Ciekawe dlaczego. Zresztą... zdominowanie dyskusji o aborcji w jakimkolwiek miejscu - czy to znaczy, ze kobietom zabrania się wypowiadać? Nie wydaje mi się. To raz.
Jakoś nie zauważyłem, żeby wśród zwolenników prolife nie było kobiet. Wręcz przeciwnie, jest ich tam multum. Skoro kobiety między sobą nie są dogodane w tym poglądzie, to jak mogą zrzucać odpowiedzialnosć na facetów? To dwa.
Reszta argumentów za 20 minut.
Autor: H.Kruger  Dodano: 14-10-2013
H.Kruger   6 na 8
Nie rozumiem, dlaczego facet nie miałby mieć własnej opinii o aborcji. Bo to nie w jego ciele się dzieje? Wolne żarty. Czy nie mam prawa mieć zdania w kwestii, dajmy na to - praw kobiet do głosowania? Bo nie jestem kobietą? Albo w kwestii kondycji KrK, bo nie jestem wierzący? Czy nie mam prawa chcieć by PKP były sprawną firmą a połączenia kolejowe były dogodne i punktualne, choć pociągiem od lat nie jeżdzę i nie planuję? To trzy.
Zresztą... fakt, ze kobieta jest w ciąży oznacza, że istnieje jakiś facet, który jest albo powinien być tym zainteresowany. Przepisy oraz zasady współżycia społecznego obarczają słuszną odpowiedzialnością faceta, który brał w tym udział. Jeśli odpowiedzialność, to chyba również prawo do współuczestniczenia w podejmowaniu decyzji? To cztery.
Autor: H.Kruger  Dodano: 14-10-2013
Czesław Szymoniak - @H.Kruger   10 na 14
"dlaczego mężczyzna nie ma prawa mieć zdania i go wyrazić w kwestii aborcji?"

Partner ma prawo wyrazić swoją wolę ale prawo do ostatecznej decyzji powinna mieć kobieta. Bo ...to ona ponosi trudy (i ewentualne ryzyko dla zdrowia/życia) związane z prokreacją.
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 14-10-2013
H.Kruger - cdn   5 na 7
I ostatnie. Kompletnie nie rozumiem wściekłego ataku DeeDee na autora i komentujących. Jako zwolenniczka prawa do aborcji strzela sobie w stopę, atakuje człowieka, który popiera jej prawo. Który, co prawda, nie jest bezkrytycznym piewcą aborcji, ale mimo wszystko ją popiera. Gratuluję.
Na załączonym obrazku widać, że dla DeeDee źle pojmowany feminizm jest ważniejszy niż jej prawa aborcyjne. I to jest szkodzenie wizerunkowi pro-choice. Odstrasza facetów-sojuszników.

Czesław Szymoniak.
Tak. Ale to się cokolwiek kłóci z wyrażonym tu poglądem: Wara faceci, to nasza (kobiet) sprawa.
Poza tym jest jeszcze dość wątpliwa etycznie takowa sytuacja: partner chce mieć dziecko a partnerka nie. Ona abortuje wbrew jego woli. To jest sytuacja okey?
Autor: H.Kruger  Dodano: 14-10-2013
Iwan Denisowicz - @H. Kruger   5 na 9
Jeśli partner chce mieć dziecko a partnerka nie, to zapewne kobieta się zabezpieczy. Jeśli jednak antykoncepcja okaże się nieskuteczna to nie widzę przeciwwskazań co do aborcji. Jej ciało, jej sprawa. Partnerowi może się to nie podobać, ale to nie on rodzi. I uprzedzając wszelkie odpowiedzi o niesprawiedliwości - świat nie jest sprawiedliwy, a wszystkich zadowolić się nie da.
Autor: Iwan Denisowicz  Dodano: 14-10-2013
Anna Salman - @H.Kruger   7 na 7
Dlaczego kobiety tak rzadko (albo tak głupio) się wypowiadają ? Temat na esej, a nie komentarz. W naszym kraju, zdominowanym przez subkulturę rzymskokatolicką, czyli patriarchalną, są tresowane od dziecka, że dziewczynka w ogóle się nie wypowiada, tylko potakuje i ładnie się uśmiecha. Sugerowałam w komentarzu pod innym artykułem, żeby kwestie antykoncepcji / aborcji uzależnić od światopoglądu zainteresowanej, czyli dla rzymskich katoliczek zero wyboru, niech sobie nadal mordują te już urodzone albo korzystają z podziemia.
Pożyteczne idiotki rekrutują się spośród religiantek wszelkiej maści, które podnoszą swoją wartość udawaniem wysoce etycznych (najczęściej, gdy ich to nie dotyczy) i mogą zaistnieć, nawet gdyby oznaczać to miało jedynie przytakiwanie klerowi.
Co do odpowiedzialności facetów - ciekawe, że zwolennikami kontroli urodzeń są zazwyczaj ci, którzy biorą odpowiedzialność za własne dzieci, a przeciwnikami ci, którzy uciekają, gdy pojawia się jakikolwiek problem albo absolwenci seminarium.
W kwestii kondycji krk wypowiadam się, bo współfinansuję to bagno. Jeżeli ktoś szafuje tu swoim światopoglądem pro-life, niech zakłada fundację na rzecz finansowania niechcianych dzieci, a nie tylko moralizuje, co nie wymaga wysiłku i nie przydaje wiarygodności.
Autor: Anna Salman  Dodano: 14-10-2013
kama1 - Może dlatego...   3 na 3
"Nic nie stoi na przeszkodzie, by kobiety, w zakresie swoich praw, poparły takie ugrupowanie, które te przepisy wypostuje zgodnie z wolą kobiet. Póki co, to się nie dzieje, Ciekawe dlaczego". Może dlatego, że na arenie politycznej naszego kraju nie ma na kogo głosować?
Były natomiast inne inicjatywy np.:
"Tak dla Kobiet!" z 2011 r. Czyli tak dla rzetelnej edukacji seksualnej w Polsce, bezpłatnej antykoncepcji i prawa do aborcji. Zbierając podpisy pod projektem ustawy zauważyłam, że sporo osób było skłonnych poprzeć akcję do momentu, gdy dowiedziały się o konieczności podania numeru pesel. Były to głównie osoby z mojego otoczenia i większość ( o ile nie wszystkie) z nich są katolikami.
Autor: kama1  Dodano: 14-10-2013
H.Kruger - @Anna Salman   4 na 6
Dużo racji masz, pisząc o tym jacy faceci są za a jacy przeciw. Nie chcę sobie kadzić, że ja bioerę odpowiedzialność i ja stoję po stronie aborcjonistów.
Ale, ale - właśnie dlatego atak DeeDee budzi mój niesmak. Atakuje autora i innych tutaj, WŁAŚNIE ZWOLENNIKÓW SWEJ WŁASNEJ POSTAWY. Jaki ma interes w odbieraniu głosu im właśnie?
Szczerze mówiąc daleki jestem od odbierania prawa do włąsnej opinii również oszołomom spod znaku prolife. Uważam, ze każda kobieta i każdy mężczyzna ma prawo mieć swoje zdanie i je wypowiadać. I głosować na swoich pupilów. Ale wierzę też, że większość ludzi tak naprawdę nie stoi po stronie prolife. I rzecz w tym, by ich zmobilizować (przekonać niepewnych, zaiktywizować wszystkich) do przegłosowania tego swoimi ludźmi w Sejmie.
 
@Iwan.
A widzisz, a ja tego nie widzę jednoznacznie. Jej ciało, ale zygota w połowie moja. Ja jestem gotów ponieść konsekwencji, zajmowac się nią przed i po porodzie, zapewnić środki, gdy nie moze pracować - to też jest dużo obowiązków. Moje zdanie też się liczy.
Autor: H.Kruger  Dodano: 14-10-2013
Iwan Denisowicz - @H. Kruger   6 na 6
Dobrze, jesteś gotów, powiedzmy, że inni mężczyźni chcący dziecka też, ale czy kobieta jest gotowa? Jeśli nie chce ona dziecka to zapewne ma ku temu jakiś powód. Skoro ona rodzi to jej zdanie liczy się bardziej. Jak już pisałem nie da się wszystkich zadowolić.
Autor: Iwan Denisowicz  Dodano: 14-10-2013
RX500   6 na 6
"Aborcja nie jest niczym dobrym. Jestem jej przeciwnikiem jako metody regulacji
poczęć. Człowiek od wielu już lat umie regulować swoją płodność. Poznał naturalny przebieg cyklu u kobiety i metody wpływania na niego za pomocą hormonów. Stosuje też inne metody w tym wczesnoporonne. I tu już zaczyna się konflikt.
"
-Wreszcie trochę trzeźwiej na ten temat. Aborcja to przykra ostateczność. Nic to przyjemnego, bezpiecznego, ani kojarzącego się z humanitaryzmem i humanizmem. Trzeba uczyć, jak korzystać z osiągnięć medycyny i umożliwiać dostęp do nich, by nie dochodziło do smutnej konieczności usuwania. Radosny "pro- aborcjonizm" wygląda nieco niezdrowo, bo w każdej dziedzinie człowiek rozumny powinien zdawać sobie sprawę z ODPOWIEDZIALNOŚCI za swoje czyny. Dorośli, pełni władz umysłowych partnerzy, raczej wiedzą czym "grozi" spółkowanie. Niech się tym radują do woli, ale nie w aż tak luzacki (gówniarski) sposób, że co będzie to będzie, najwyżej się wyskrobie.
Autor: RX500  Dodano: 14-10-2013
H.Kruger - @Iwan   1 na 3
Powiem tak. Jeśli jako facet będę żałosny jako ojciec, nie zapewnię kasy itd. - wisi nade mną bat. Żona (zakładając, ze jesteśmy małżeństwem) moze się ze mną rozwieźć z mojej winy. I dowalić alimenty. De trugie również, gdy małżeństwem nie jesteśmy.
Jeśli jesteśmy w związku, ja jestem gotów ponieść konsekwencje i chcę dziecka a kobieta wbrew mojej woli dokonuje aborcji, to dlaczego np. ja nie miałbym prawa do rzwodu z jej winy?
Autor: H.Kruger  Dodano: 14-10-2013
kama1 - Odwrócona kolejność   5 na 5
"Poza tym jest jeszcze dość wątpliwa etycznie takowa sytuacja: partner chce mieć dziecko a partnerka nie. Ona abortuje wbrew jego woli. To jest sytuacja okey?"
Wszystkim panom, którzy czują się uprawnieni do decydowania w kwestii aborcji pragnę zadać następujące pytanie: czy przypadkiem nie lepiej jest w tak ważnej sprawie jak ewentualna aborcja określić się przed współżyciem? Oczywiście dotyczy to również partnerki.
Autor: kama1  Dodano: 14-10-2013
DeeDee - @H.Kruger  0 na 4
Czy pan H.Kruger mógłby się łaskawie ode mnie odstosunkować i nie oskarżać mnie o o żaden ATAK?

Na pana przykładzie widać, że Pani Salaman ma sporo racji pisząc, że w naszym patriarchalnym kraju grzeczna "dziewczynka w ogóle się nie wypowiada, tylko potakuje i ładnie się uśmiecha", a w przeciwnym razie (gdy wyraża się stanowczo (bez emotikonów) o swoich poglądach) zostaje posądzona o co? o ATAK!

Panie Kruger, zastanawia mnie tylko jedno - dlaczego tylko pan czuje, że kogoś atakuję, hę?

www.youtube.com/watch?v=H5mzTWEUcIE
Autor: DeeDee  Dodano: 14-10-2013
H.Kruger - @DeeDee   4 na 4
Droga DeeDee.
Zanim odpowiem. Normalną rzeczą w netykiecie internetowej czy forumowej jest, że użytkownicy występujący pod pseudonimami zwracają się do siebie per "Ty". Gdy używają formy per "Pan" jest już to zwykle zaowalowana obelga. Zaś gdy się do kogoś pisze per "pan" (czyli z małej litery) jest to obelga dość oczywista.

W czym ATAK?
W słowach:
"Więc niech pan sobie oszczędzi tekstów jak wyżej."
Pomijając ponowną formę "pan" jest to wysoce deprecjonujące sformułowanie. Mnie, patrzącego z boku, razi wielce.
Mnie, jako zwolennika obozu proaborcyjnego, razi tym bardziej próba zamknięcia ust facetom.
Ja naprawdę rozumiem zdenerwowanie spowodowane szczekaniem antyaborcyjnych świętoszków. Ale to nie jest powód, by nawoływać do zamknięcia ust facetom.
I - nie, nieodstosunkuję się. Chyba, że uznasz, że przesadziłaś, i że mam prawo mieć i wypowiadać pogląd na tę sprawę.
 
I - nie tylko ja widzę atak.

@kama1
Ależ oczywiście! Ale jeśli mieli ustalone, ze chcą, a kobieta zmieni zdanie? Przecież ma prawo zmienić zdanie?
Inna sytuacja - gdy ustalą oboje, że nie chcą a do zapłodnienia doprowadzi facet, np. podmieniając pigułki albo preparujac gumki. Wtedy nie powinien się powoływac na swoje prawa do decydowania.
Autor: H.Kruger  Dodano: 14-10-2013
Iwan Denisowicz - @H. Kruger   1 na 1
Nie przypominam sobie abym pisał o rozwodach. W wymienionym wypadku nie widzę jednak przeciwwskazań do niego.
Autor: Iwan Denisowicz  Dodano: 14-10-2013
DeeDee - @H.Kruger  -2 na 4
1. W netykiecie Racjonalista.pl nie ma zapisu, że zwracanie się do interlokutora per "pan" (z małej litery) "jest obelgą dość oczywistą". W tej sytuacji pana kolejne oskarżenie jest bezzasadne.
2. Oskarżenie mnie o ATAK formułuje pan na bazie mojej wpowiedzi skierowanej do autora tekstu, pod którym dyskutujemy. Czy mam rozumieć, że pan Szczęsny autoryzował pana jako swojego adwokata? Jakie pan ma dowody na to, że pan Szczęsny podziela pańskie odczucia ws. mojego rzekomego ataku? Czy nie stosuje pan aby nieświadomie przeniesienia? pl.wikipedia.or(*)rzeniesienie_%28psychologia%29
3. O gustach się nie dyskutuje - to co pana razi innym może się podobać i na odwrót. Pana negatywne odczucia nie mające żadnych racjonalnych przesłanek nie mogą być powodem bezpodstawnych oskarżeń.
4. Jeszcze raz proszę aby pan zaprzestał przypisywania mi fałszywych intencji oraz nawiązywania w swoich komentarzach do mojej osoby i moich wypowiedzi jeśli nie zamierza pan się merytorycznie do nich odnieść.
Autor: DeeDee  Dodano: 14-10-2013
H.Kruger   1 na 3
Owszem, nie pisałeś, to ja podałem to jako przykład konsekwencji.

@DeeDee
Jeszcze bardzo proszę Anną Salman sobie nie wycierać... tego i owego. Pani Anna bardzo sensownie argumentuje i dyskutuje w temacie. Bez zbędnych emocji i przede wszystkim bez retoryki, jaką zastosowałaś.
Bo retoryka jest zaiście ciekawa. Twoim zdaniem ja jestem przykładem na to, że kobieta ma siedzieć cicho, bo jak nie siedzi, to już ATAKUJE. Nie odwracaj kota ogonem. Nigdzie nie napisałem: siedź cicho. Napisałem: nie zamykaj mi ust, bo to jest ATAK.

Wielkim, wielkim nieporozumieniem jest moim zdaniem używanie argumentu: aborcja to tylko sprawa kobiet i nic do tego facetom, nie mają prawa głosu w tej sprawie. Zgodzić się mogę, że dyskurs społeczny jest przez facetów zdominowany. No to oddominujcie. Udzielajcie się. Ale nie mozecie się kazać zamknąć, to jest faszyzm.
A to swierdzenie jest faktem, nie atakiem.
 
Edit.
Jedno, jedniutkie pytanie.
Mam prawo się wypowiadać jako facet o aborcji, czy nie?
Autor: H.Kruger  Dodano: 14-10-2013
kama1 - Oczywiście nic nie jest proste   2 na 2
@H.Kruger
Każdy ma prawo zmienić zdanie ale jeśli jest odpowiedzialną osobą to poinformuje o owej zmianie swojego partnera/partnerkę przed seksem a nie po fakcie. Nie chodziło mi o jednorazowe zajęcie stanowiska na początku znajomości!
Sprawa dotyczy szeroko pojętej edukacji seksualnej (nawiązującej również do problemów etycznych) odpowiedniej do wieku i stanowiącej element wychowania dzieci od najmłodszych lat. Tylko wtedy możemy się spodziewać pozytywnych efektów. Suche informowanie o technikach współżycia i antykoncepcji bez poruszania problemów etycznych moim zdaniem nie ma racji bytu.
Autor: kama1  Dodano: 14-10-2013
DeeDee - @H.Kruger  -2 na 6
5. Proszę o nie przypisywanie mi słów których nigdy nie wypowiedziałam:
"aborcja to tylko sprawa kobiet i nic do tego facetom, nie mają prawa głosu w tej sprawie".

Proszę udowidnić mi, że kiedykolwiek nawoływałam do tego, aby mężczyźni nie
wypowiadali się w kwestii aborcji.  Jest to pańska ewidentna
nadinterpretacja.

Jeśli ma pan problemy z rozumieniem moich  wypowiedzi, to napiszę to panu łopatologicznie - aborcja nie może być dyskutowana bez udziału strony najbardziej zainteresowanej.

I kto dał panu prawo mówić mi kogo mogę cytować, co mam myśleć, z kim się zgadzać lub nie???
Autor: DeeDee  Dodano: 14-10-2013
H.Kruger - @DeeDee   1 na 1
Proszę mi odpowiedzieć na pytanie. Po raz trzeci proszę.
Moge jako facet wypowiadać się o aborcji czy nie mogę?
Autor: H.Kruger  Dodano: 14-10-2013
DeeDee - @H.Kruger  -1 na 5
"Proszę mi odpowiedzieć na pytanie. Po raz trzeci proszę.
Moge jako facet wypowiadać się o aborcji czy nie mogę? "


Pozwoli pan, że odmówię wchodzenia z panem w dyskusję na ten temat, gdyż uważam, że kierunek w jakim chce pan poprowadzić rozmowę jest jałowy a pańskie pytania i wypowiedzi, w moim odczuciu, sprowadzą poziom dyskusji do parteru.

Mogę?
Autor: DeeDee  Dodano: 14-10-2013
H.Kruger - @DeeDee
Jeśli pytasz, to odpowiem. Prosiłbym jednak o odpowiedź.
Bardzo proszę.
Może źle zrozumiałem Twoją wypowiedź. Jestem zdolny przyznać się do błędu. I to zrobię, jeśli go popełniłem. Więc proszę na to proste pytanie odpowiedzieć.
 
Co do parteru... Zwracam uwagę, że nie zminusowałem żadnego Twojego komentarza. Gdybym to zrobił zanim ustalimy stanowiska, to byłby parter. Jeśli użyłem jakiś depresjonujących CIę sformułowań, wynikały one co najwyżej ze źle zrozumianej Twej wypowiedzi.
Natomiast Ty dość śmiało i niewybrednie użyłaś kilku retorycznych zwrotów deprecjonujących mnie. Użyłaś ich, zamiast odpowiedzieć na dośc proste pytanie. Która to odpowiedź zapewne ucięłaby całą dyskusję.
Więc?
Ja facet, moge mieć opinię o aborcji i ją wypowiadać, czy nie?
Autor: H.Kruger  Dodano: 14-10-2013
Wojciech Siarkiewicz   4 na 4
No i jak zawsze dyskusja o aborcji przerodziła się w wymianę opinii na temat dyskutantów. To ciekawe - są tematy, na które praktycznie nie da się dyskutować. Innym jest na przykład Smoleńsk. Czy kara śmierci. Szczególnie świeżo po wyczynie jakiegoś bydlaka (forma gramatyczna męska bo jednak statystycznie częściej, prawda, zwyrodnialcami, przynajmniej w wiadomościach, są mężczyźni).
To dla środowiska racjonalistów powinno być tematem do dyskusji bo dyskusja jest podstawową czynnością racjonalisty w kontaktach z innym racjonalistą.
Przypomnę przy okazji problem, który poruszyłem. Większość nieubłaganych obrońców życia żyje w wyimaginowanym świecie. Nie przyjmują do wiadomości, że metody przez nich stosowane NIE DZIAŁAJĄ. Ignorują po prostu ten fakt. A ma on dodatkowe, może i głębsze skutki. Nie tylko inywidualne tragedie ludzkie. Niestety obrońcy uczą resztę społeczeństwa, że rzeczywistość nie jest ważna. Że jest akceptowalne a może i pożądane malowanie pędzlem ławkowcem słowa "mrówka" na słoniu i uparte twierdzenie (co gorsza - działanie na tej podstawie), że to mrówka, nie żaden słoń.
Jest to fundamentalnie antyracjonalne zachowanie.
Autor: Wojciech Siarkiewicz  Dodano: 14-10-2013
Wojciech Szczęsny - pan Szczęsny i adwokaci   5 na 5
Pan Szczęsny nie potrzebuje adwokatów to pierwsze primo. Drugie primo do Czesława Szymoniaka. Jeśli tak postąpimy upodobnimy się do tych bydlaków, którzy planują nakazywanie kobiecie rodzenie uszkodzonego płodu. Ja tak uważam jak napisałem i basta. Można dyskutować.Powtórzę jeszcze raz edukacja seksualna i rozprzestrzenianie naszych idei wśród elektoratu. Piszcie artykuły, zakładajcie blogi, manifestujcie ale przestrzegajcie prawa. Zmieńmy je ale poprzez wybory. Tylko tyle.    
Autor: Wojciech Szczęsny  Dodano: 14-10-2013
Astrowy - Straszak   1 na 1
(Katolickie) dziewczynki siedza cicho,ale przeciez są wybory (po cichu). Jest opinia, ze gdyby mezczyzni nosili 9-mies. ciąze, a potem rodzili, to prawo wyglądaloby inaczej. Wiec dlaczego Polki sie na to godzą? Moja teoria mowi, ze kobiety uwazają, ze ich to prawo nie dotyczy! Gdy dziewczyna (10-15lat)- dobrze - bo w ten sposob mloda dziewczyna jest straszona zajsciem w ciąze i dzidziusem - opoznia to inicjacje seksualna oraz straszy potencjalnych (meskich) amatorow. Gdy starsza (15-20), eee mnie to nie dotyczy, bo albo nie wpolzyje pochwowo, albo sie zabezpieczam, 21-25 lat, wprawdzie dotyczy, ale wtedy przeciez chce dziecko wiec mi to wszystko jedno, i tak urodze. 26-30 lat-dobrze, bo wtedy moj ukochany nie bedzie skakal na boki, zbyt ryzykowne, 31-35 lat - ostatni dzwonek na dziecko - i tak urodze, 36-49 - moja corka/syn dorasta - nie chce aby wpadl w rozwiązle i mial dzidziusia, 45+ - tu musi sie wypowiedziec jakis moher, 50-59 - chce byc babcią, niech rodzi, z byle kim. 60+ dewocja++. Innymi slowy, prawo aborcyjne jest uzywane jako straszak, aby nie zachodzic w ciąze. W przypadku usuniecia, to i tak zrobie to daleko od miejsca zamieszkania. Nie szkodzi, ze Berlin czy Praga (fajna wycieczka). A te ktore nie mają pieniedzy na wyjazd - niech rodzą, za kare, po co sie parały.
Autor: Astrowy  Dodano: 15-10-2013
hunbin - @Anna Salman  0 na 2
Przyznam szczerze, iż nie zauważyłem tu zwolenników "prolife".
Zbyt wielu się ich na portalu nie pojawia, tym bardziej zaskakuje zachowanie DeeDee. Cała natomiast dyskusja wydaje mi się niezwykle jałowa, bo w gruncie rzeczy 99% z nas ma pogląd zbliżony.

Praktycznie od kiedy pamiętam jestem zwolennikiem wyboru kobiety w tym względzie, uważam jedynie że powinno się kobiecie niezależnie od jej decyzji udzielić wsparcia również w samym procesie jej podejmowania (i bynajmniej nie chodzi mi tu o kółko różańcowe).

Dodatkową kwestią jest seksualny analfabetyzm oraz brak rozsądku przy podejmowaniu niekiedy ważkich decyzji.

Co ciekawe jeżeli byśmy chcieli wybrać opcję polityczną "prochoice" to jej po prostu nie ma, SLD miało władzę i nic nie zrobiło, Palikot nigdy nie będzie maił dostatecznej władzy, a wszyscy inni są kato wałami.
Dlatego skrajne histeryczne reakcje i wrzaski w takim temacie są szkodliwe bo upewniają dysydentów w przekonaniu, że nie ma o czym i z kim rozmawiać.
Autor: hunbin  Dodano: 15-10-2013
RX500 - @Astrowy  0 na 6
Jest opinia, ze gdyby mezczyzni nosili 9-mies. ciąze, a potem rodzili, to prawo wyglądaloby inaczej.
-Tak. Gdyby to samce rodziły to byłyby... samicami. Czyli wszystko byłoby tak samo jak jest. Wszelkie ewentualne pretensje należy więc zgłaszać do Matki Ewolucji, a w przypadku katoliczek do Boga Ojca wszechmogącego. A jeśli ktoś źle się czyje ze swoją płciowością to na terapię hormonalną i do braci chirurgów się zgłaszać.
Autor: RX500  Dodano: 15-10-2013
H.Kruger   1 na 1
Ok, uznaję pomyłkę. DeeDee nie napisała, że faceci nie mają prawa do wypowiadania się w temacie aborcji. Napisała, że dyskusja zdominowana jest przez facetów.
Do kogo ma o to pretensje? Opcje są dwie.
Do kobiet. To jest logiczne. Skoro faceci nie maja problemu i gadają śmiało, wniosek - kobiety wypowiadają się za mało. Czy z komentarzy DeeDee wynika, że zachęca kobiety do wypowiedzi? Tak, oczywiście.
Ale napastliwy ton (cytowałem) do autora i do innych komentujących (w tym mnie) zdaje się sugerować, że DeeDee winą za zdominowanie dyskusji przez facetów obarcza też... facetów. A z tego płynie jeden wniosek. Taki, że wypowiedź zinterpretowałem prawidłowo.
Jeśli nie, należy to powiedzieć wprost. Nie kręcić, nie atakować, nie zarzucać, że dyskusja ze mną jest jałowa i że ją sprowadzam do parteru. Bez erystycznych sztuczek w rodzaju: autor nie potrzebuje adwokata. Pewnie, że nie, ale to jest forum i każdy ma prawo komentować tekst... i inne komentarze. A ja mam prawo do podzielania poglądów autora i do odbierania zarzutów względem niego jako dotyczących również mnie.
Jeśli zaś DeeDee uważa, że faceci jednak nie powinni dominować dyskusji (czyli się wypowiadać) niech weźmie po męsku odpowiedzialność za swój pogląd. I spóbuje go uzasadnić. Bez wykrętów.
Autor: H.Kruger  Dodano: 15-10-2013
DeeDee - cz. 1 z 3   5 na 5
Panie Kruger, mimo moich usilnych próśb pan nadal się mnie czepia w swoich postach i snuje insynuacje co do moich intencji.

Pnieważ nie pozwolę aby ktoś, kogo nie znam i z kim sie nie zgadzam prowadził czarny PR na mój temat postanowiłam napisać te oto łopgatologiczne sprostowanio-wyjaśnienie:

W moim pierwszym poście zadałam proste pytanie - dlaczego autor, będąc lekarzem, decyduje się podkreślać swój światopogląd co do aborcji, który, z tego co czytam, wpisuje się doskonale w poglądy tzw. pro-lajfowców, a przy tym napisać tekst z którego wynika, że generalnie jest za liberalizacją ustawy.
Drugie - jeszcze bardziej ambitne - dlaczego, autor - będąc jedocześnie lekarzem - mimo, pozornego wsparcia liberalizacji ustawy, nie uważa, że aborcja jest sposobem regulacji poczęć (w krajach cywilizowanych aborcja jest dozwolona na życzenie i kobieta nie ma obowiązku tłumaczenia się ze swojej decyzji - w naszym kraju Polsce aborcja stosotwana jest na "sposób rzymski" - morduje się noworodki). Czy drodzy oponenci tego chcecie czy nie kobiety kontrolują swoją rozrodczość nie tylko na etapie zapobiegania.
(CDN)
Autor: DeeDee  Dodano: 15-10-2013
DeeDee - cz. 2 z 3   4 na 6
Pan Szczęsny raczył odpowiedzieć na moje pytanie, zaczynając swój wpis od słów "Otóż "com napisał napisałem"". Stwierdzenie to wyprowadziło mnie z równowagi. Odebrałam je jako lekceważenie i butę.
Utwierdziło mnie też w opinii, że farsa jaką serwują nam politycy w Sejmie debatując na temat aborcji nie bierze się z nikąd. Żenujący poziom dyskusji króluje nie tylko wśród zwykłych obywateli ale pleni się też wśród tzw. elit skoro lekarze, którzy powinni mieć wysoki poziom kultury, smaku i dużą dozę wiedzy merytorycznej, pozwalają sobie wypowiedzi tego sortu.

Chcac za wszelką cenę unknać sytuacji, że na Racjonalista.pl debata wokół aborcji rzypomina sejmowe szambo, w wykonaniu przeważnie męskim, postanowiłam zachęcić forumowiczki do wypowiedzenia się w tej sprawie. Mój głos usłyszały dwie forumowiczki, które wypowiedziały się w temacie, w tonie i stylu sobie właściwym. Aby dać forumowiczom możliwość zapoznania się z większą ilością wypowiedzi kobiet na temat aborcji umieściłam link do strony na fejsie.
Autor: DeeDee  Dodano: 15-10-2013
H.Kruger   2 na 2
Dziękuję.
Nie można było od razu?
 
Wśród aborcjonistów są też i tacy, którzy aborcji nie popierają bezkrytycznie. Uważają, ze aborcja na życzenie, jako metoda kontroli narodzin, jest zła. Nie narzucają swego poglądu, tylko go wyrażają. Taki oto pogląd, DeeDee, zaatakowałaś. Za to zignorowałaś zupełnie postawę, którą autor przy tym wyraził i zaakcentował: że pomimo swego poglądu aborcja jest dla niego mniejszym złem niż narzucanie antyaborcyjnej retoryki i rozwiązań. Popiera ją. Rozumowo i racjonalistycznie.
Nie potrafisz uszanować tego, ze ktoś popiera aborcję choć jej nie uwielbia całym sobą?
BTW - pogląd autora podzielam w 100%.
 
IMHO, nie zrozumiałaś ani artykułu, ani postawy, ani dodatkowych wyjaśnień. Stoisz na skrajnej postawie, zupełnie tak jak antyaborcjoniści. I atakujesz nie swych przeciwników, ale potencjalnych sojuszników. Ja tego nie rozumiem.
Argument o dominacji męskiej dyskusji padł chyba niezależnie, ale chyba sobie też nie zdajesz sprawy, jakie można wyciągnąć z tego argumentu wnioski.
 
Czarny PR? Wybacz, Twe własne słowa świadczą wystarczająco.
Autor: H.Kruger  Dodano: 15-10-2013
DeeDee - cz. 3 z 3   4 na 4
A to co najbardziej mnie zdumiewa to fakt, że tak na prawdę na Racjonaliście jest mniej lub bardziej nieświadoma opcja tzw. pro-lajfowców. I choćbyście się zarzekali w waszych wypowiedziach lub minusowaniu wychodzi to jak na dłoni.

Natomiast Panowie, którzy swoimi wpisami udowodniliście, że jesteście za wolnością wyboru dla kobiet oraz plusowaliście moje wypowiedzi - proszę nie odbierajcie mojego wpisu jako ataku na mężczyzn w ogóle - swoją krytykę kieruję tylko do forumowiczów, z których wypowiedzi i postawy (minusowanie) wynika, że tak naprawdę chcą nam kobietom mówić co możemy a czego nie możemy (niestety okazali się tylko płci męskiej).

I jeszcze jedno - Panowie urażeni tonem moich wpisów - zastanówcie się ile waszego obruszenia ma swoje podłoże w treści moich wpisów a ile w waszym wyobrażeniu na temat tego jak, w waszym mniemaniu (prawdopodobnie przekonaniu wyniesionym z domu), grzeczne dziewczynki mają się wypowiadać.
Autor: DeeDee  Dodano: 15-10-2013
Czesław Szymoniak - W. Szczęsny   2 na 2
"Drugie primo do Czesława Szymoniaka. Jeśli tak postąpimy upodobnimy się do tych bydlaków"


Wypowiadając się tak jak wyżej, wziąłem na siebie rolę tego złego gliny, nikt tego nie lubi, ja też nie, wolimy się ubierać w szaty "szlachetności". Tyle że to ma coś z  kołtuństwa. Nie jestem politykiem więc czasem  pozwalam sobie na szczerość.
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 15-10-2013
DeeDee - Epilog   3 na 3
Pan Siarkiewicz, w swoim wpisie powyżej, skonstatował, że w Polsce są tematy na które nie da się dyskutować.

A ja postuluję - bądźmy racjonalistami i spróbujmy podyskutować na ten temat - ALE NA WYŻSZYM (jak na racjonalistów przystało) POZIOMIE - czyli w szacunku dla kobiet, uznając ich dojrzałość do podejmowania decyzji, uznając ich prawa i wolność samostanowienia.
-----------------------------------------------------------------------------------------
" Kiedy kobieta poroni, to jest to dla lekarzy plod, kiedy kobieta chce poddac sie aborcji uslyszy ''nie bede zabijal dziecka''
kobieta.onet.pl(*)at-kobiet-ktore-poronily/sm427
Autor: DeeDee  Dodano: 15-10-2013
H.Kruger  0 na 2
Próbuję napisać coś mądrego, ale po kilku próbach uznaję swa porażkę.
Na zakończenie dyskursu mam tylko prośbę do męskiego grona. Panowie, nie minusujcie, błagam, Pani DeeDee. Każdy minus coraz mocniej wpycha ją w świat złudzeń, w świat męskiej nad nią dominacji i próby zamknięcia ust. Nie minusujcie.
Autor: H.Kruger  Dodano: 15-10-2013
RX500 - DeeDee  -1 na 5
"Otóż "com napisał napisałem"". Stwierdzenie to wyprowadziło mnie z równowagi.
-Nie jestem adwokatem autora, ale dla mnie oznacza to tyle, że treść artykułu wynika z wcześniejszych przemyśleń i ugruntowanego światopoglądu. To, że większość komentujących to mężczyźni wynika jedynie z tego, że większość forumowiczów "racjonalisty" to mężczyźni. Dlaczego z kolei większość w kościołach i na pielgrzymkach stanowią kobiety? Dlaczego to one, matki, żony, babcie są bardziej wierzące i religijne oraz intensywniej uczestniczą w podtrzymywaniu wszelkich religijnych tradycji? Budowa mózgu, chemia? Nie wiem dokładnie, ale takie są fakty, a nie męski punkt widzenia.
-Nie dziw się, że komuś (w tym kobietom) nie podoba się zupełna swoboda usuwania, czyli na żądanie (np. w chwili słabości). Dzisiaj chcę mieć dziecko, jutro już nie, pojutrze znowu chcę... ale nie włożysz go z powrotem. Niesmak też budzi odmawianie wykształconemu już płodowi (którym był każdy z nas, Ty też) jakiejkolwiek odrębności i osobowości stwierdzeniem "to tylko mój brzuch", (narośl na macicy). Taki pogląd to pożywka dla religiantów uznających niewierzących za pozbawionych uczuć i wartości.
Autor: RX500  Dodano: 15-10-2013
DeeDee - @RX i inni   5 na 5
Jeszcze raz proszę o podwyższenie poziomu argumentacji.
Argument - mi się to nie podoba - moim zdaniem jest za słaby aby zmuszać kobiety do rodzenia kiedy tego NIE CHCĄ.
Nawet, gdyby tych głosów było miliony, to ja się pytam - jakie macie prawo aby ODBIERAĆ kobietom PRAWO WYBORU?

Jak przymus rodzenia w Polsce ma się do WOLNOŚCI WYBORU w krajach cywilizowanych?
Dlaczego Polki zdecydowane usunąć ciąże MOGĄ zrobić to zagranicą a nie mogą tego zrobić w w kraju???

Jak lekarze polscy postrzegają lekarzy, którzy podejmują się usuwania ciąży w krajach cywilizowanych - czy dla nich to sami MORDERCY? Czy uważają, że ci zagraniczni lekarze jeśli chodzi o wiedzę o medycynie nie dorastają im do pięt i mordują nieświadomie? A może to świadomi psychopaci? No i dlaczego tysiące Polek w potrzebie się do nich udaje?

czy ktoś z szanownych oponentów może mi na te pytania odpowiedzieć?
Autor: DeeDee  Dodano: 15-10-2013
RX500 - DeeDee   1 na 3
Nawet, gdyby tych głosów było miliony, to ja się pytam - jakie macie prawo aby ODBIERAĆ kobietom PRAWO WYBORU?
-To prawo dotyczy m. in. momentu. Czy ma być dozwolone usuwanie nawet tydzień przed urodzeniem? A prawo dziecka do urodzenia się? Czy takie rzeczy jak świadomość gdzie się żyje, skąd sama się wzięłam, że miałam matkę i odpowiedzialność za to co się robi ma kobiet nie dotyczyć zupełnie? Decyduj odpowiednio wcześnie, a potem wiedz, że dziecko weźmie wiele rodzin " z pocałowniem ręki". I pamiętaj, że przede wszystkim masz zupełnie wolny wybór tego czy chcesz zajść w ciąże. Czy ktoś do tego zmusza? Masz wybór!
Autor: RX500  Dodano: 15-10-2013
H.Kruger   1 na 3
Fanatyczne trzymanie się jedynej słusznej prawdy, niegrzeczny ton, przyklejanie niepasujących etykietek, zbywanie argumentów jako jałowych, insynuacji itp. - to jest ta wyższa argumentacja, DeeDee?
Autor: H.Kruger  Dodano: 15-10-2013
DeeDee - @RX cz. 1 z 2   6 na 6
Ad. To prawo dotyczy m. in. momentu. Czy ma być dozwolone usuwanie nawet tydzień przed urodzeniem? A prawo dziecka do urodzenia się?
Niech pan nie wyważa otwartych drzwi - mówiąc o prawie do usunięcia ciąży mamy na myśli najlepsze praktyki medyczne. W Niemczech ciążę usunąć można legalnie i bez konsekwencji w pierwszym trymestrze i granica ta z pewnością ma uzasadnienie medyczne.

Ad. Czy takie rzeczy jak świadomość gdzie się żyje, skąd sama się wzięłam, że miałam matkę i odpowiedzialność za to co się robi ma kobiet nie dotyczyć zupełnie?
Dorosłe i zdrowe kobiety są w pełni świadome, zdolne do podejmowania decyzji i ponoszenia konsekwencji tych decyzji. Chcemy respektowania tego prawa. 
Wyprzedzając pytania na temat świadomości istnienia i prawa do życia "nienarodzonych dzieci" - kilkutygodniowy płód, czyli często zlepek komórek, nie ma świadomości, gdyż nie ma wykształconego mózgu ani systemu nerwowego. Jego prawo do życia można porównać do prawa do życia  żołnierza na wojnie, z tą tylko różnicą, że żołnierz ginąc będzie w pełni świadomy swej śmierci, będzie czuł ból i strach, będzie miał poczucie straty... Swoją drogą to dziwne, że pacyfiści nie są tak liczni i zażarci jak tzw. obrońcy życia napoczętego...
CDN
Autor: DeeDee  Dodano: 15-10-2013
DeeDee - @RX cz. 2 z 2   5 na 5
Ad. Decyduj odpowiednio wcześnie, a potem wiedz, że dziecko weźmie wiele rodzin " z pocałowniem ręki".
Czy to jest rozkaz? Jakim prawem i na jakiej podstawie? Ani ja ani żadna inna kobieta nie ma obowiązku żyć wg. czyjegoś widzimisię. Poza tym jest lepsze rozwiązanie. Nie będę tu pisać elaboratu, bo zbyt wiele już napisano o ryzyku i kosztach ciąży ponoszonych przez kobiety.. ale jak widać jak grochem w ścianę.

Ad. I pamiętaj, że przede wszystkim masz zupełnie wolny wybór tego czy chcesz zajść w ciąże. Czy ktoś do tego zmusza? Masz wybór!
Bzdura! Nie jest żadnym wyborem minimalizacja prawdopodobieństwa zajścia w ciąże przez używanie środków antykoncepcyjnych, nawet w kombinacji - patrz wskaźnik Pearla. Jest to tylko i wyłącznie MINIMALIZACJA RYZYKA. Gdy nie ma 100% gwarancji jest zawsze ryzyko - RYZYKO NIECHCIANEJ CIĄŻY. A gdy ta się przydaży nie koiecznie stanie się automatycznie chcianą.

Zachęcam do przeczytania wpisu z wiki na temat aborcji w Polsce pl.wikipedia.org/wiki/Aborcja_w_Polsce
Już na sam początek dostajemy taki oto komunikat: "w Polsce aborcja jest prawnie zakazana".

A potem w Niemczech pl.wikipedia.org/wiki/Aborcja_w_Niemczech . Niby podobnie a ZUPEEEEŁNIE INACZEJ!!
Autor: DeeDee  Dodano: 15-10-2013
MKraus - Dee Dee cz. 1   5 na 5
Zawsze byłem za stanowiskiem, że w ostatecznym rozrachunku decyzja o aborcji może być wyłącznie decyzją kobiety (z drugiej strony byłem też uważany za zbabiałego feministka).
 
Odrzucając na margines wszelkie utarczki słowne i niemerytoryczne, po chwilowym zwątpieniu, coraz bardziej przekonuje mnie Pani do swojego stanowiska.
 
Sądzę, że rola mężczyzny może się rzeczywiście w tym przypadku sprowadzać jedynie do prób przekonywania, ale w kwestii aborcji nie może być jego dyktatu ani tym bardziej decyzji wbrew woli kobiety.

Dla osób powołujących się na prawo ustanowione przez większość - problem aborcji (choć pewnie nie tylko on) obrazuje, że granicą demokracji jest wolność jednostki do decydowania o własnym ciele. I tak. Dziecko dopóki się nie urodzi żyje w ciele kobiety. Jeżeli kiedyś technologia pozwoli na to by ciąża odbywała się poza jej brzuchem (albo, co brzmi fantastycznie, w brzuchu mężczyzny) to problem sam się rozwiąże, a póki co - to jest jej brzuch i jej decyzja. Właściciel plemnika jeśli czuje wielką potrzebę przekazania swoich genów może zawsze poszukać innej - (może to i brzmi nieelegancko ale skoro takie są jego główne kryteria bycia w związku z drugą osobą) chętniejszej do rodzenia.
Autor: MKraus  Dodano: 15-10-2013
MKraus - DeeDee cz. 2   5 na 5
Argument o aborcji 9 miesięcznego płodu jest raczej chybiony (choć na pewno w zamierzeniu miał dobrze działać na wyobraźnię). Nikt zdrowy psychicznie nie abortuje takiego płodu jeżeli: ma możliwość zrobienia tego wcześniej, wcześniej nie wiedział o poważnym uszkodzeniu lub upośledzeniu płodu, pojawia się poważne zagrożenie dla życia/zdrowia matki w przypadku konieczności rodzenia, pojawiają się okoliczności, które mogą wpłynąć na zdolność do wychowania potomstwa (np. kalectwo lub nowotwór matki, znaczne pogorszenie sytuacji życiowej).

Niezależnie od tych wszystkich warunków - to zawsze powinna być decyzja i wybór kobiety - tak, wybór, bo może ona, niezależnie od wszystkiego, podjąć decyzję o urodzeniu. To od razu powinno usunąć z dyskusji często stosowany przez prolifowców (głupi, moim zdaniem) argument o eugenice lub o aborcji w Chinach.
Mowa jest nie o rządowym programie lub nakazie, tylko o WYBORZE - świadomej, nieprzymuszonej decyzji. Możliwość wyboru nigdy nie oznacza, że na pewno dojdzie do aborcji - Holandia jest tego najlepszym przykładem. Możliwość wyboru, natomiast, daje szansę, że nigdy nie dojdzie do sytuacji, gdy kobieta jest zmuszana do rodzenia (lub do aborcji) wbrew swojej woli.
Autor: MKraus  Dodano: 15-10-2013
RX500 - DeeDee   1 na 3
Czy to jest rozkaz? Jakim prawem i na jakiej podstawie? Ani ja ani żadna inna kobieta nie ma obowiązku żyć wg. czyjegoś widzimisię.
-Jakiego widzimisię? To twój wybór. Spółkujesz z kim chcesz i kiedy chcesz. Gdy  chcesz to się zabezpieczasz (zabezpieczacie), a gdy mimo to pojawi się ciąża, odpowiednio wcześnie ją usuwasz, gdy rzeczywiście jest to jeszcze zlepek komórek. Brzuch nie pojawia się nagle, istnieją testy. Gdy ma się urodzić kaleka lub zagraża to życiu matki, wtedy termin nie powinien być ograniczony. Ale jeżeli uważasz, że to tylko twój brzuch, aż do momentu urodzenia, to nigdy się nie dogadamy. 
Autor: RX500  Dodano: 15-10-2013
DeeDee - @RX   5 na 7
Nigdy się nie dogadamy, bo mój brzuch jest TYLKO MÓJ. I tak odpowie panu KAŻDA KOBIETA (w pełni władz umysłowych), którą pan o to zapyta.
A teraz odwróćmy pytanie - czyj jest pana brzuch? tylko pana czy jeszcze ktoś ma do niego prawo własności? Czy jest na to jakiś papier?
Autor: DeeDee  Dodano: 15-10-2013
Wojciech Siarkiewicz - Niski poziom racjonalizmu na racjonaliście   8 na 8
Dyskutanci (szczególnie obrońcy życia) korzystają z paradoksów powstających przy kontatktach ze zbiorami rozmytymi. Czy zarodek to człowiek? Jeśli nie to kiedy się nim staje? Nie można na to pytanie odpowiedzieć bo niezależnie od tego jaki moment się poda słyszy się "To jak? Wczoraj to nie był człowiek a dziś jest?". Racjonalne podejscie moim zdaniem polega na wprowadzeniue (zgdonie zresztą ze stanem faktycznym) stanu trzeciego. Przykładowo (nie upieram się przy konkretnych liczbach) do 12 tygodnia to nie jest czlowiek. Zatem aborcja na żądanie, srodki wczesnoporonne itd. Od 12 do 24 NIE WIADOMO. Zatem aborcja jest dopuszczalna ale tylko po starannym rozważeniu tego właśnie konkretnego przypadku. Dopuszczalna ale nie zalecana. Powyżej 24 tygodnia - tylko w sytuacjach absolutnie ekstermalnych itd.
Kwestia samego "życia". Życie samo z siebie nie ma wartości. Ważna jest jakość życia. Gdyby było inaczej nie było by samobójstw. Jeśli mające się urodzić dziecko będzie do życia niezdolne (w tym również mieści sie i sprawność umysłowa a nie tylko fizyczna) to jest to do decyzji tych I TYLKO TYCH którzy ten ciężar będą dzwigać. Tyle na ten raz
Autor: Wojciech Siarkiewicz  Dodano: 15-10-2013
Czesław Szymoniak - @hunbin   2 na 2
"Co ciekawe jeżeli byśmy chcieli wybrać opcję polityczną "prochoice" to
jej po prostu nie ma, SLD miało władzę i nic nie zrobiło, Palikot nigdy
nie będzie maił dostatecznej władzy, a wszyscy inni są kato wałami.
Dlatego
skrajne histeryczne reakcje i wrzaski w takim temacie są szkodliwe bo
upewniają dysydentów w przekonaniu, że nie ma o czym i z kim rozmawiać
."

Chyba chodzi o decydentów.


Pytanie co nazywasz tymi histerycznymi wrzaskami? Czy upominanie sie o prawa ludzkie, o swoje prawa?

Nieprawda.
Cofanie się, ustępstwa na rzecz religiantow powodują to, że oni są coraz bardziej pewni siebie , bezczelni, przypinają zwolennikom wyboru etykiety morderców, stosują mowę nienawisci, zdobywają coraz dalsze przyczółki. A politycy, decydenci postępują tak jak się im opłaca.
Defetyzm nie jest dobra strategią.
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 15-10-2013
RX500 - DeeDee  0 na 2
A teraz odwróćmy pytanie - czyj jest pana brzuch? tylko pana czy jeszcze ktoś ma do niego prawo własności? Czy jest na to jakiś papier?
-Tak. Mój brzuch jest tylko mój. Jednak gdy w nim pojawia się istota, która już ma głowę, kończyny, serce, a także swój brzuch, to mój brzuch nie jest już tylko mój. To już jest ktoś w moim brzuchu. I przecież to coś, ktoś, nie pojawia się jak królik z kapelusza, mamy czas i środki  na zapobieganie i działanie, nawet gdy coś pójdzie nie tak. To nie średniowiecze. Chyba masz bardzo niskie mniemanie o większości kobiet uważając, że nie należy wymagać od nich odrobiny odpowiedzialności, myślenia i przewidywania.
Autor: RX500  Dodano: 15-10-2013
Anna Salman   5 na 5
Jak widać zarówno kobiety, jak i mężczyźni są z Marsa, może dlatego nigdy się nie dogadamy. Tak - rzadko się wypowiadamy, tak - reagujemy czasem zbyt emocjonalnie, tak - jakakolwiek próba wypowiadania się za nas w sprawach, które głównie nas dotyczą jest odbierana jako atak. Ale ... panowie racjonaliści - zastanówcie się, gdzie leży przyczyna. ...
Rzeczywiście nie mamy podstaw do takich reakcji?
To nie jest Dania z jej "milimetrową" demokracją, to przecież nadal polski folwark.
Autor: Anna Salman  Dodano: 15-10-2013
dobromeg - "Wzwod moralny"   7 na 9
Jak doskonale okreslil postawe tych "pro-life " obroncow "moralnosci" Redaktor Lis. Widocznie z braku mozliwosci fizjologicznych, podniecaja sie ci obroncy zycia "moralnie", co jest w ich przypadku namiastka kontroli urodzin (a moze gry wstepnej?).
Dziekuje Autorowi za doskonaly artykul i przytocznie genialnego wprost zdania o rzucaniu kamieniami w niewierzacych w to co samo co rzucajacy.
Niestety zadni wladzy bigoci zawsze beda glosno krzyczeli o ich wersji moralnego zachowania. Ja rowniez dostaje mdlosci na ich gadki na poziomie szkolki niedzielnej dla usposledzonych umyslowo.
Dobrze ktos porownal religie do penisa: "dobrze jest go miec, mozna byc z niego dumnym, ale nie nalezy wymachiwac nim w miejscach publicznych, a zwlaszcza wpychac w gardlo dzieciom".
To jest niestety dokladnie to co robia tzw obroncy zycia, i co wywoluje przewaznie odruch wymiotny u wiekszosci ludzi, nawet tych religijnych.</span>
Autor: dobromeg  Dodano: 15-10-2013
Wojciech Siarkiewicz - O obrońcach życia i ich hipokryzji   6 na 6
Himalaje trzeba by oglądać przez mikroskop gdyby postawić obok nich hipokryzję obrońców życia. Wiele, wiele pary (w tym i pieniędzy) idzie na obronę nienarodzonych. Wylano morze atramentu (i końca nie widać) na udowodnianie, że embrion to człowiek. Że "od poczęcia". W tym samym czasie (DOKŁADNIE W TYM SAMYM) codziennie na świecie umierają setki jeśli nie tysiace dzieci. Niewątpliwych dzieci, niewątpliwie czujących i niewątpliwie cierpiących. W tym samym czasie tysiące, setki tysięcy innych dzieci może by i wolały umrzeć niż żyć tak jak żyją. Też NA PEWNO czujących, myślących. Czy cała ta para nie powinna w pierwszym rzędzie iść w obronę tamtych, już narodzonych? Jasne - to, że dzikie ludzie zabijają i torturują swoje dzieci nie usprawiedliwia holokaustu dokonywanego na niewinnych i bezbronnych u nas. Jasne - ja sam osobicie niewiele robię by tamte dzieci ratować. Czasem dam kilka groszy w jakiejś zbiórce i nawet się nie upewnię na co poszły te pieniądze. Ale fakt, że ja nic nie robię nie może przecież byc usprawiedliwieniem dla ludzi o czułych na mękę dziecka sercach. No i na koniec. Widzimy, że ktoś się pali żywcem. Widzimy również, że inny facet zabiera się do przypalena papierosa siedzac na kanistrze z benzyna. Kim się zajmiemy w pierwszej kolejności?
Autor: Wojciech Siarkiewicz  Dodano: 15-10-2013
hunbin - @Wojciech Siarkiewicz  -1 na 3
"Chyba chodzi o decydentów."Bez dwóch zdań tak, pisanie bezwzrokowe oraz późna pora zrobiły swoje, cieszę się zatem że zostałem zrozumiany.
"co nazywasz tymi histerycznymi wrzaskami? Czy upominanie sie o prawa ludzkie, o swoje prawa?"
Przyznam, że sformułowanie wzniosłe, nie jestem jednak przekonany, że licuje z wypowiedziami DeeDee.
"Nieprawda.
Cofanie się, ustępstwa na rzecz religiantow powodują..."
Nie dostrzegam tu nawet połowy religanta w tym wątku. Nie nawołuję też do ustępstw, jedynie do spokojnego przedstawiania swoich racji.
W moim odczuciu DeeDee posługuje się spolaryzowanym obrazem świata w którym wszystko co nie odpowiada jej wizji zasługuje na natychmiastową agresję.
Zwracam zatem uwagę, że takie działanie w oczach zbiorowości zdystansowanej do dyskusji nie różni się niczym od zachowania "prolife-owego" talibanu.
Takie budowanie obrazu problemu nie pomoże zmienić złego prawa, to niestety wymaga uświadomienia sporej części społeczeństwa.
Agresją zniechęcamy ludzi do rozpatrzenia naszego punktu widzenia.
"A politycy, decydenci postępują tak jak się im opłaca."
Niestety nie zawsze, starczy zobaczyć jakie były wyniki głosowania w sprawie uboju rytualnego i porównać z opiniami w społeczeństwie.
Autor: hunbin  Dodano: 16-10-2013
hunbin - cd @Wojciech Siarkiewicz  -1 na 3
"Defetyzm nie jest dobra strategią."
Frontalny atak na dobrze umocnione pozycje bez wsparcia i dobrego zabezpieczenia kończy się przegraną jatką jeżeli mamy w terminologii militarnej dyskutować.
Spokojna rzeczowa argumentacja, wyważone opinie pozbawione agresji wypowiedzi to racjonalna droga do zwycięstwa nie tylko w tym wypadku.

O ile nie wystrzelaliśmy się jeszcze to dalszą dyskusję chyba lepiej byłoby na forum prowadzić.
Autor: hunbin  Dodano: 16-10-2013
H.Kruger - @Anna Salman  -1 na 3
Anno, pozwolę sobie nie zgodzić się z Twoim zdaniem :)
Fakt, że jako dyskutujący tutaj jesteśmy różnej płci, nie ma żadnego znaczenia!
Czytam po raz kolejny wnikliwie tekst i kolejne komentarze. I stwierdzam, że nie pojawił sie w tym temacie, jak to zwykle bywa, żaden kato-prolajfowy troll. Więc choć komentujący mają nieco (podkreślam: nieco!) różne spojrzenia na pewne sprawy, to tak naprawdę wszyscy wypowiadają się w jednym duchu.
Tak, jesteśmy za aborcją. Tak, kobieta powinna mieć wybór. Tak, zarodek to nie człowiek.
Różnią nas szczegóły, o których można i trzeba rozmawiać a nie je sobie wytykać przyjmując za argument płciowy szowinizm.
Tym bardziej więc nie rozumiem skąd chęć, konkretnie trzeba powiedzieć, chęć użytkowniczki DeeDee by polaryzować tę dyskusję i atakować swoich sojuszników. Już nawet nie potencjalnych, po prostu sojuszników w tym ogólnonarodowym (czy światowym nawet) sporze.
Czy koniecznie trzeba stawiać sprawę na linii bobiety vs. mężczyźni? Dla zasady? Dla podkreślenia NIEISTNIEJĄCYCH (w tym temacie) różnic?
Autor: H.Kruger  Dodano: 16-10-2013
MKraus - hunbin   2 na 4
Nie dostrzegam tu nawet połowy religanta w tym wątku. Nie nawołuję też do ustępstw, jedynie do spokojnego przedstawiania swoich racji.
Ja to widzę tak. Kobieta chce prawa do decydownia o swoim brzuchu. Jakie racje ma jeszcze przedstawić? Czy powiedzenie - "To mój brzuch" - nie wystarcza?
Że w brzuchu jest płód? Jest - ale to w dalszym ciągu jej brzuch. Wychodzi na to, że kobieta ma prawo decydować o swoim ciele, gdy nie jest w ciąży, natomiast zapłodniona zamienia się w ubezwłasnowolnioną maszynką do rodzenia. 
Nie kupuję gadania, że do tego trymestru/miesiąca to tak, bo to bardziej do świnki podobne, a później to już nie, bo (bo prawie jak człowiek, bo... no właśnie, bo co?) bo z drugiej strony np. po zgwałceniu, lub w przypadku choroby/uszkodzenia płodu, ryzyka życia matki - to już nie jest problemem, wtedy przyjmuje się jakieś inne kryteria oceny płodów pod kątem domniemanego-człowieczeństwa? 
Dla kobiety to i tak jest silne przeżycie, to i tak jest często dramatyczna decyzja - ewolucja zbudowała ten wehikuł po to by przekazywał geny i taki rodzaj "buntu" przeciwko temu, do czego geny nas programują, z pewnością pozostawi ślady w psychice. Po co jeszcze dokładać kulturowe poczucie winy, społeczne napiętnowanie i kary?
Autor: MKraus  Dodano: 16-10-2013
H.Kruger - @MKraus   2 na 2
Ja to widzę tak. Kobieta chce prawa do decydownia o swoim brzuchu. Jakie racje ma jeszcze przedstawić?
MKrausie, cały problem w tym, że sprawa którą przedstawiasz NIE JEST przedmiotem tego sporu. Z tym zdaniem, wyrażanym m.in. przez Ciebie, DeeDee czy Annę Salman - się zgadzam i chyba zgadzają się wszyscy tutaj.
Problem w tym, że niektórzy odczuwają potrzebę pogrzebania w szczegółach. Zastanowienia się nad nimi. Nie zgadzam się, że taka potrzeba jest podstawą do stawiania ich (nas, bo i mnie to dotyczy) w tym samym rzędzie co prolajfowców. I to jest mój główny zarzut w sporze z DeeDee.
Takim szczegółem jest to o czym piszesz niżej. Uważasz, że nie powinno być takiego momentu, przed którym aborcja jest dopuszczalna a później nie? Naprawdę? Nie sądzę. Aborcja na 8-miesięcznym płodzie chyba się różni od wyskrobania 1-miesięcznego zarodka.
Poza tym jeśli się zgodzisz i taką JEDNĄ datę wyznaczymy, nadal będą sprawy, które mogą pzowolić na aborcję po tej dacie. Np. stwierdzenie, że płód jest uszkodzony w takim stopniu, że nie ma szans na życie poza organizmem matki. Donoszenie takiej ciąży, nawet jeśli wykrycie nastąpi w 8 miesiącu, nie ma sensu.
Autor: H.Kruger  Dodano: 16-10-2013
Anna Salman - @H.Kruger   2 na 2
Tobie się wydaje, że chodzi o szczegóły. Nie byłabym w stanie w komentarzu zmieścić wyjaśnienia, więc pozwoliłam sobie wysłać do redakcji odrębny tekst - może zostanie opublikowany, a może nawet przez niektórych przemyślany.
Bo mimo wszystko nie istnieje wspólny punkt widzenia, ani też porozumienie w kwestii nomenklatury. Problem tkwi znacznie głębiej, a sprawa aborcji to tylko taki pretekst - jakby wywietrznik, przez który co jakiś czas wydobywa się para.
Autor: Anna Salman  Dodano: 16-10-2013
H.Kruger
Chętnie przeczytam i porozmawiam o tym.
Choć chyba lepszym miejscem niż komentarze będzie forum. Zobaczymy.
Anno, gdyby nie opublikowano, załóż proszę tekst jako temat na forum. Jestem bardzo zainteresowany.
 
Chciałbym dodatkowo nadmienić, że sporym smutkiem mnie napawa ta rozróba. Wiem, ze jestem za nią częściowo odpowiedzialny. Trudno czasem powściągnąć ironię, niestety. Zwłaszcza gry próby spokojnego zadawania pytań i spokojnego argumentowania spotykają się z ciszą lub stwierdzeniem, że to prowadzi do jałowych rozważań.
Tuszę, że DeeDee (i mam nadzieję, że te słowa potraktuje ze spokojem, jak wyciąniętą rękę) sprawy te traktuje bardzo emocjonalnie, czasem po prostu za bardzo, co uniemożliwia jej zrozumienie, że czasem dyskusja jest po prostu niepotrzebna. Bo przekonując niektórych (w tym mnie) do swych racji po prostu wyważa otwarte drzwi.
Niemniej nawet emocje nie uzasadniają pewnych sztuczek erystycznych. Mam nadzieję, że w kolejnej dyskusji to zrozumie.
Autor: H.Kruger  Dodano: 16-10-2013
MKraus - H.Kruger cz.1   2 na 2
Problem (...) I to jest mój główny zarzut w sporze z DeeDee. Takim szczegółem jest to o czym piszesz niżej.
Uważasz, że nie powinno być takiego momentu, przed którym aborcja jest dopuszczalna a później nie? Naprawdę? Nie sądzę. Aborcja na 8-miesięcznym płodzie chyba się różni od wyskrobania 1-miesięcznego zarodka.

Rzeczywiście są estetyczne i wielkościowe różnice pomiędzy płodami i zarodkami w zależności od ich wieku - niezależnie od tych różnic w dalszym ciągu uważam, że nie należy wyznaczać "takiego" momentu.
To zawsze powinna być decyzja kobiety chcącej, a nie zmuszonej do donoszenia ciąży; kobiety, której w żadnym momencie nie możemy traktować jak inkubator - to, niestety, nie decydenci ale kobieta będzie zmuszona później wychować to dziecko, to nie o jej dobro się martwimy, tylko o nasze sumienie, nasze dobre samopoczucie z nienaruszenia naszych zasad etycznych.
To co możemy wspólnie zrobić to pomóc zapewnić takie warunki, aby zminimalizować szansę, że kobieta podejmie decyzję o aborcji - stawiałbym raczej na edukację i polepszenie sytuacji życiowej, niż na przymus i groźbę kary.
Autor: MKraus  Dodano: 16-10-2013
MKraus - H.Kruger cz.2   2 na 2
Poza tym jeśli się zgodzisz i taką JEDNĄ datę wyznaczymy, nadal będą sprawy, które mogą pzowolić na aborcję po tej dacie.
Np. stwierdzenie, że płód jest uszkodzony w takim stopniu, że nie ma szans na życie poza organizmem matki. Donoszenie takiej ciąży, nawet jeśli wykrycie nastąpi w 8 miesiącu, nie ma sensu.

Dokładnie - dlatego nie widzę sensu wyznaczania JEDNEJ daty, dla której później wyznaczymy listę WIELU wyjątków.
Na mnie też działa obraz 8-mio miesięcznego płodu. Choć znacznie bardziej oddziałuje na mnie widok lub nawet sama inforamcja o zamrożonym, utopionym, uduszonym lub skatowanym noworodku, bądź dziecku. Podobnie jak odrzuciłem religię i troskę o moje iluzoryczne życie pośmiertne, tak samo jestem znacznie bardziej zainteresowany szczęściem dzieci żyjących, niż płodów, które jeszcze dziećmi nie są i być może nigdy nie będą.
Autor: MKraus  Dodano: 16-10-2013
Anna Salman - @H.Kruger   1 na 1
Upokorzenie - to słowo najlepiej oddaje uczucia kobiet, które od lat odzierane są z intymności. Dlatego mamy prawo do nadmiernie emocjonalnych reakcji i dlatego pełnego porozumienia w tym temacie nigdy nie będzie.
Czy kiedykolwiek prowadzono takie dyskusje na temat fizjologii mężczyzn? Czy, poza jednym - populistycznym epizodem, podnoszona była sprawa przymusowej kastracji? Te sprawy wbrew pozorom są porównywalne.
A przecież kastruje się samce zwierząt - kiedyś byki, żeby służyły jako zwierzęta pociągowe (woły), teraz czasem psy. No to wiele z nas tak się czuje podczas dyskusji o aborcji, jak zwierzęta - istoty nie posiadające nawet godności osobowej, nie mówiąc już o osobistej.
I nic nie zmienią dobre chęci, bo musi istnieć nie tylko szacunek i empatia, ale również duża doza taktu i delikatności.
Autor: Anna Salman  Dodano: 16-10-2013

Pokazuj komentarze od najnowszego

« Wróć do strony
Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365