Zmiany mentalnościowe są najtrudniejsze, a laicyzacja społeczeństwa i państwa jest właśnie zmianą mentalności większości (znaczącej) naszego społeczeństwa. Dlatego zabierze nam to wiele czasu, ale moje dzieci, mam nadzieję, będą wychowywać swoje dzieci w innej, lepszej atmosferze.
W sytuacji, kiedy Jarosław Zbawpolskę ewidentnie słabnie i traci wpływy na swoją sektę, rozczłonkowanie "prawej" strony sceny politycznej spowoduje szybszą utratę jej znaczenia i KK straci znaczącego poplecznika politycznego. Mam nadzieję, że to spowoduje, że kilka innych partii przestanie się umizgiwać do kościoła, bo nie będzie większego zagrożenia z tamtej strony, a zyski też będą wątpliwe. Może wtedy się coś zmieni w stosunkach Rzeczypospolita-KK.

Jak policzyć owieczki? Jest na to prosty sposób, na który episkopat najpierw się zgodził, a potem wycofał: "datek" w zeznaniu skarbowym PIT. Proponowany model odpisu podatkowego jest wysoce ułomny, ale lepiej taki, niż żaden - pod warunkiem równoczesnej likwidacji funduszu kościelnego. Odpis ten bowiem uszczupla dochód budżetu państwa, czyli dobro wspólne wszystkich. O wiele lepszy i sprawiedliwszy byłby dodatkowy podatek, przekazywany potem kościołowi, na wzór niemiecki. Albo hybryda obu tych sposobów obywatel da, to państwo tyle samo dorzuci. We wszystkich przypadkach dalej będą to jednak szacunki, dające jednak jakieś pojęcie o rzeczywistych preferencjach.

Autora proszę o wybaczenie drobnej uwagi, że w języku polskim "zważyć" i "zwarzyć" to słowa o całkiem różnym znaczeniu, natomiast meritum artykułu zasługuje na jednoznaczne poparcie.Wzór niemiecki podatku kościelnego wydaje mi się wystarczająco sprawdzonym, by nie szukać oryginalnych rozwiązań. A przy tym od razu mamy jako tako obiektywny miernik znaczenia każdego z kościołów w społeczeństwie i jego moralnego prawa wypowiadania się w imieniu tegoż społeczeństwa.

40-50%, prawdziwi 35% , ateiści 10-15 %, reszta innowiercy tak bym to widział.