Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Marian Andrecki - Podobny artykuł 1 na 1 Pisałem ostatnio podobny artykuł. Skupiam się w nim bardziej na zagrożeniach bardziej odległych w czasie i mniej naturalnych niż wybuchy wulkanów i trzęsienia Ziemi. Uważam, że te naturalne katastrofy, mimo że nieprzyjemne dla ludzkości, nie mają dużych szans zniszczenia nas całkowicie (poza meteorytami). Nie sądzę też, że jesteśmy słabymi istotami, które są zupełnie bezbronne. Wkrótce osiągniemy poziom gdzie nawet poważne planetarne katastrofy nie są w stanie całkowicie nas zniszczyć. Doświadczymy jednak serii innych problemów związanych z rozwojem technologii lub kontaktem z innymi cywilizacjami.
brainmeal.wordp(*)/04/16/dokad-zmierza-ludzkosc/ Reklama
klaio -7 na 13 Uprzedzenia do religii przesłaniają wiedzę. Z krajów atomowych (także in spe) fundamentaliści religijni rządzą jedynie w Iranie (Pakistan i Indie rządzone są przez nacjonalistów bez aspiracji religijnych). Korea Pn. i Chiny (o b.ZSRR nie wspomnę) to dobry przykład ludzi wolnych od religii wyróżniających się humanistycznym podejściem do nauki tj. używaniem jej jedynie dla dobra człowieka. Może rację ma p.Binswanger-Stefańska z krak.PSR, że ateiści powinni analizować w jakim stopniu ich ocena ludzi religijnych wynika czasem z atawistycznych uprzedzeń do "obcego", a nie z rozumu. Co do scenariuszy brakuje dekadencji, zaniku sensu życia, motywacji by żyć lub/i hedonizmu, nihilizmu. Ta opcja jest niewygodna dla niewierzących, bo w pierwszej kolejności wrażliwy nań jest człowiek poznający jedynie rozumem odkrywając (notabene po zrozumieniu ledwie ułamka rzeczywistości i ekstrapolując to poznanie w nieskończoność na wszystko), "że nikogo nie ma". Sądzę, że kataklizmy, o których pisze autor łatwiej przetrwać osobom religijnym niż racjonalistycznym, co skłania do namysłu nad racjonalnością "literalnego" racjonalizmu. Co nie uchyla prawdy, że religijność ma swoje irracjonalne mielizny, które są na tym portalu dobrze punktowane.
Autor:
klaio Dodano:
21-04-2014 Marian Andrecki - klaio 2 na 2 Również uważam, że artykuł przesadnie demonizuje religię i czyni z niej zagrożenie wojny atomowej, gdzie jest dla mnie w miarę jasne, że przywódca danego państwa raczej przeprowadziłby atak z powodów politycznych czy ekonomicznych jedynie przykrywając je religijnymi pobudkami. Jak było zresztą zawsze w wojnach religijnych. Co do nihilizmu, braku sensu istnienia. Nigdy nie będzie to problem dla cywilizacji jako ogółu. Zawsze znajdzie się ktoś (pewnie raczej 99%) kto chce żyć i to oni pociągną cywilizację dalej. Chyba zbytnio próbujesz narzucić: ateizm = brak powodów by żyć, i wnioskujesz, że gdy społeczeństwo będzie kompletnie ateistyczne wszyscy popełnią samobójstwo(?). Obecni racjonaliści przeważnie uważają altruizm za coś lepszego niż hedonizm. Co do przetrwania wspólnot religijnych nad racjonalistycznymi. Zależy pewnie co masz na myśli. Wspólnota islamu raczej nie jest w stanie trwać równie dobrze jak nasza (słaba technologicznie). To że społeczeństwo jest racjonalne znaczy, że pewnie jest na wysokim poziomie technologicznym. Wątpię, żeby poczucie jedności wynikające z religii dawało bardzo dużo. W takiej sytuacji i tak pojawi się uczucie jedności wynikające z innych rzeczy.
Lengyel - Inna perspektywa 1 na 1 Niepokojące to wszystko, chociaż nie nowe, bo wróżenie unicestwienia czy samounicestwienia ludzkości jest stare jak ludzkość sama. Jednakże ludzkość nie tylko istnieje, ale ma się coraz lepiej - widocznie poza mechanizmami dostrzeżonymi przez krakajłów działają też jakieś inne. Szkoda, ze efekty ich badania nie są tak sensacyjne, jak apokalipsa. Oryginalne jest tylko użycie przez Autora terminu "dryft kontynentów". Brzmi bardziej uczenie, niż zwykły "dryf" - ale też jest to coś innego.
Jan Rylew 2 na 2 Domyślam się, że ten artykuł ma właśnie dyskusje stymulować, a przynajmniej pobudzić do myślenia na temat opisywanych problemów ludzkości. Myślę właśnie, że dobrze byłoby sięgnąć głębiej refleksją do przyczyn takiego stanu rzeczywistości, który przecież znamy z autopsji. Dzisiaj istnieją już wystarczające podstawy do zrozumienia problemów ludzkości, a w szczególności pierwotnych przyczyn tego „Homo homini lupus”; upatrywanie całego zła w religiach, wydaje się zbyt dużym uproszczeniem.
Katsura >Wspólnota islamu raczej nie jest w stanie trwać równie dobrze jak nasza (słaba technologicznie). A jeszcze tysiąc lat temu to muzułmanie górowali nad nami zarówno wiedzą naukową, jak i ogólnie rozumianą kulturą i obyciem. Ach te koleje losu.
R.Brzeziński robbo - Autor artykułu Ryszard Parys... 1 na 1 podaje przykłady unicestwienia ludzkości. Niestety wiele z nich wbrew tytułowi nie dotyczy samounicestwienia ,tylko zniszczenia. Już przy innej okazji ,wcześniejszym temacie autora powołałem się na książkę Andy Collinsa "Trzynastu jeźdźców apokalipsy ..." Na pierwszym miejscu jako zagrożenie dla istnienia ludzkości podaje "katastrofy kosmiczne". O tych jednak trudno powiedzieć,że należą do "możliwych scenariuszach samounicestwienia". Zdaniem A.Collinsa wizje ogólnoświatowej zagłady w wyniku katastrofalnych zniszczeń "spowodowanych działaniem destrukcyjnych czynników kosmicznych,przeżywają swój renesans.Spektrum tych zagrożeń jest dość szerokie:od zderzenia z dużymi ciałami niebieskimi,poprzez deszcze asteroidów,pyłu kosmicznego,antymaterię,aż do czarnych dziur...Mimo ogromnych postępów w dziedzinie badania kosmosu,stan naszej wiedzy o prawach nimi rządzących jest niewielki.Możliwe są więc różnego rodzaju zagrożenia stamtąd płynące,którym nie potrafimy zapobiec,a niekiedy nawet nie umiemy ich przewidzieć". Przy czym tak naprawdę istnieją inne jak: "śmierć słońca,wybuchy wulkanów,zlodowacenie ziemi,efekt cieplarniany,dziura ozonowa,zmiany klimatyczne,przeludnienie,głód,wojny,epidemie,syndrom ekologiczny,katastrofy naturalne.tj.trzęsienia ziemi,powodzie.
Hotbit 3 na 3 Postęp medycyny i technologii produkcji żywności spowodował co prawda wydłużenie czasu życia ludzi w wielu regionach geograficznych To jest trochę uproszczone. Średnia długości życia rzeczywiście wzrosła, ale tylko dlatego, że więcej osobników osiąga maksymalną długość życia (70 do 100 lat) niż dawniej. ...ale jednocześnie gwałtownie wzrosła liczba ludności, wciąż wzrasta i zapewne będzie dalej wzrastać do jakiegoś trudnego do przewidzenia poziomu. Uważam, że kolejnym wielkim przełomem technologicznym będzie wydłużenie maksymalnej długości życia do znacznie powyżej 100 lat (genetyka, bioinżynieria). Dotychczasowe modele wzrostu ludności staną się nieaktualne. Wzrost liczby ludności zmieni model naszej cywilizacji i spowoduje trudne lub niemożliwe do przewidzenia konsekwencje. Przy tym rosną dysproporcje pomiędzy standardem życia ludzi w różnych regionach świata, a nawet w poszczególnych krajach, w tym także w krajach bardzo rozwiniętych. Nie przypominam sobie okresu historycznego, kiedy takich dysproporcji nie było. Wprost przeciwnie dzieje się w krajach bogatych. Z jednej strony wciąż jest wąska grupa superbogatych osób, ale z drugiej strony i ci z dolu i z góry mają pełną lodówke i nowoczesny samochód.
Autor:
Hotbit Dodano:
21-04-2014 Tadeusz Klonowski - prawdopodobieństwo 1 na 1 Wszelkie zagrożenia zewnętrzne tzn. z kosmosu i wynikające z naturalnych procesów ziemskich są możliwe, lecz w skali naszej cywilizacji są mało prawdopodobne, sądzę że natura da nam jeszcze 1-2 tysiące lat spokoju. Znacznie większe zagrożenie stanowią konflikty cywilizacyjne, religijne, demograficzne - przy coraz większej dostępności broni masowego rażenia. Ale ludzkość przetrwa, mam nadzieję, że mądrzejsza po każdym dużym konflikcie. Dwie wojny światowe spowodowały wielki wstrząs odczuwalny w rozwoju cywilizacji. Takie artykuły jak ten są bardzo potrzebne jako MEMENTO.
R.Brzeziński robbo - Trudno jest mi zgodzić się z... twierdzeniem R.Parosa,że ludzkość przeżyłaby wojnę nuklearną. W cytowanej przeze mnie książce A.Collinsa "Trzynastu jeźdźców apokalipsy" ,można przeczytać,że państwa ,które w swoim arsenale posiadają nuklearną broń,mają jej kilkanaście tysięcy,które mogą zniszczyć życie na ziemi i to nawet kilkakrotnie". Problemem jest fakt,ze ten rodzaj broni interesuje państwa "nie poddające się kontroli międzynarodowej,a także przez grupy terrorystyczne i osoby cierpiące na różnego rodzaju dewiacje psychiczne". Poza tym:"wojna z użyciem broni nuklearnej stanowi zagrożenie dla całego świata,gdyż skażenie radioaktywne,a także tzw.zima nuklearna może doprowadzić do zagłady życia na ziemi". Ważnym ,i trudnym do rozwiązania problemem ,jest fakt dużej eksploatacji (zanieczyszczenia) naszej planety. Idzie o to,ze istnieją systemy samo naprawcze,tyle tylko,ze istnieją też granice tych systemów. Jak można przeczytać w książce "Milczenie wszechświata Z.Dworak..." "Destrukcyjna energia odpadowa może być minimalizowana tylko w pewnych granicach". Jak pisałem każdy system ma pewne i pewnego rodzaju właściwości samoregeneracji. "Dopóki destrukcja nie przekroczy pewnego poziomu,system jest zdolny do wyeliminowania powstałych szkód.". Niestety przekraczamy te granice.
klaio - @Marian Andrecki -2 na 4 Nie stawiam znaku równości między ateizmem a nihilizmem. Tak, są takie środowiska, ale racjonalista.pl i do nich nie należy. Inaczej nie szukałbym tu ziarna prawdy. Środowiska zagrażone nihilizmem i "pracujące" nad końcem cywilizacji to te, które wierzą w absolutną wolność, a (jakakolwiek) prawda tylko ją ogranicza. Wolność należy do najważniejszych wartości, ale sama nie wystarczy by życie było sensowne, by chciało się żyć. Do takich środowisk zaliczyłbym Palikota, gdyby nie to, że mam go za cynika. Bo zwolennikom abolutyzacji wolności nie odmawiam dobrej woli w poszukiwaniu prawdy, tylko braku zdolności przewidzenia konsekwencji wcielenia swoich poglądów życie, czyli samounicestwienia cywilizacji. Co do przetrwania osób religijnych vs. racjonalistycznych, to takich kryzysów, o jakich mowa w tekście nie przetrwa nikt samotnie, tylko we wspólnocie. Długofalowo nikt nie zna wspólnot nie-religinych, które by przetrwały poważne kryzysy. I nie jest to moja intuicja - usłyszałem ją kiedyś od racjonalistki do kwadratu p.prof.Barbary Stanosz, która zastanawiała się, czemu wbrew rozumowi religia trwa. Być może dlatego, że jedynie wspólnoty religijne mają skuteczne strategie przetrwania i przekazują gen (mem) religii.
Autor:
klaio Dodano:
21-04-2014 Astrowy 5 na 5 klaio, o jakich poważnych kryzysach ty mowisz? Wobec sił natury, trzesien ziemii, wulkanow, meterorytow, itp) religie są bezsilne. Pomagają jedynie moze psychicznie jako tako przezyc i pogodzic z losem (czytaj wolą bozą), ale nie mają wpływu na przezycie gatunku. Religie są tez używane do wojen (miedzyludzkich), do mordowania plemion w imie religii, do wysyłania swoich synow aby mordowali innych. Gdyby np. muzułmanie mieli poteżną bron, i zdecydowali ze chcą zawładnąc Polską, to co myslisz nasi katolicy by zrobili? Zostaliby wyrżnieci w pien, tak jak sami wyrżneli Prusow. Przeżyliby ateisci, ktorzy racjonalnie by sie podporządkowali, choc i tak mysleli swoje. Dzis nie wygrywa ten kto ma silniejszego boga, tylko ten kto ma lepsza technike. Bogowie są używani do wojen (miedzyludzkich) i mowienie, ze ktos tam przeżył dzieki religii to jakis ponury żart.
bobobo -1 na 1 Donek i Jarek nas doprowadzą do końca świata
Autor:
bobobo Dodano:
22-04-2014 klaio - @astrowy Może nie mam racji, ale sprawa nie jest tak oczywista, by była uzasadniona pewność, z jaką wykluczasz zdanie przeciwne. Prof.Stanosz była protoplastą racjonalizmu jeszcze przed 1989. Wielu racjonalistów zadowala się powierzchownymi ocenami i dlatego są być może mało skuteczni. Np. w XVI nie byłoby wojen religijnych, gdyby Kościół nie obósł w majątek a książęta, którzy poparli Lutra nie chcieli położyć na nim łapy. Uzasadnienie religijne tych wojen było dla maluczkich. Owszem, gdyby nie religia nie udałoby się manipulantom wykrzesać z ludu nienawiści, tym niemniej to nie religia była przyczyną wojen. Ateizm też może być użyty w złej wierze. Jeżeli w Ziemię walnie obiekt wielkości Księżyca, to religia nie pomoże przetrwać nielicznym, ale jeżeli będzie to taki obiekt, jaki załatwił diznozaury, to altruizm motywowany religijnie pomagający przetrwać ludziom w surowych warunkach może być decydujący. Niewierzącym będzie o niego trudniej, bo taką siłę mogą mieć tylko nieliczni tytani tacy jak być może Sokrates. Może więc religia jest metaracjonalna? Oczywiście, muszę się uczciwie odkryć, że w tej argumentacji staram się używać wspólnej z wami częstotliwości, ale mam też inną, "wierzącą" argumentację na swój użytek.
Autor:
klaio Dodano:
22-04-2014 Arminius - atom i wulkany 1 na 1 "
Czy ludzkość może przetrwać takie straszne wydarzenia, wojny z użyciem broni masowego rażenia — zapewne tak, ale kosztem znaczącego cofnięcia się poziomu cywilizacji.." W przypadku broni masowego rażenia a zwłaszcza broni atomowej możliwy jest inny scenariusz, który chyba już się realizuje. Otóż świadomość strasznych skutków jej użycia dla obydwóch stron konfliktu, powstrzymuje przed jej użyciem
oraz siłą rzeczy wyhamowuje i stępia ostrze konfliktu . Jest więc - paradoksalnie - czynnikiem sprzyjających zachowaniu pokoju. Jest prawdopodobnym, iż kryzys ukraiński wyglądałby inaczej (mniej agresywne poczynania Rosji) gdyby Ukraina jednak nie pozbyła się broni atomowej. Gdyby Kadafii nie pozbył się broni masowego rażenia, nie byłoby interwencji w Libii. I tak dalej i tak dalej, nie wspominając o okresie zimnej wojny, która nie przeksztalciła się w gorącą tylko ze względu na to, iż druga strona ideologicznego sporu zawsze posiadała tzw. zdolność drugiego uderzenia atomowego.
Co do wulkanów, warto zauważyć, iż procz tzw. superwulkanów istnieje jeszcze zagrożenie wylewami bezraterowymi (ze szczelin ziemi) na olbrzymich powierzchniach. Przykładem są tzw. siberian traps
en.wikipedia.org/wiki/Siberian_Traps Katsura 1 na 1 >altruizm motywowany religijnie pomagający przetrwać ludziom w surowych warunkach może być decydujący. Niewierzącym będzie o niego trudniej, bo taką siłę mogą mieć tylko nieliczni tytani tacy jak być może Sokrates. A co z krajami, które są bardziej świeckie niż Polska, a w których poziom zaufania wśród społeczeństwa jest także o wiele wyższy niż w 90 % (na papierze) katolickim kraju? Nie wolno nam tak szufladkować. Są na pewno także kraje nominalnie ateistyczne jak niektóre dyktatury gdzie podejrzliwość jest niestety normą.
klaio - @Katsura To nie był mój pogląd. Odnoszę wrażenie, że nie wszyscy racjonaliści wiedzą, kim jest dla ich ruchu p.prof.Barbara Stanosz, notabene kiedyś publicystka tego portalu. Ostro krytykowała Kościół już od 1990 r. narażając się na osamotnienie - GazWyb wrednie robiła z niej oszołomkę, na tle której prezentowała siebie jako zdroworozsądkowe skrzydło przeciwników Kościoła. Nie podzielam jej poglądów, ale imponowała mi walką o prawdę skazując się na marginalizację i wyplucie przez laicki mainstream. W stanie wojennym z racji jej ogromnego zaangażowania na rzecz aresztowanych studentów i pracowników naukowych UW zdobyła sobie ogromny autorytet - to był właśnie przykład tytana etyki laickiej, znak zapytania dla osób religijnych, jak bez Boga można jednak oddawać swoje życie dla innych. Więc jeśli taka osoba zastanawiała się na temat wyższej zdolności przetrwania wspólnot religinych, to nie jest to kapitulacja wobec religii tylko testowanie hipotezy. Tak, można nie rozważać takiej ewentualności, tylko czy to jest racjonalne i czy pomoże w propagowaniu waszego światopoglądu? A czy istnieją wspólnoty niereligijne zdolne do długiego trwania mimo kryzysów? Tego jeszcze nie wiemy, ale ja bym tego chciał, bo nie jestem religiantem zazdrosnym.
Autor:
klaio Dodano:
22-04-2014 R.Brzeziński robbo - Oczywiście istnieje wyższa zdolnośc... przetrwania wspólnot religijnych. Istnieją także świeckie - laickie interpretacje moralności. Istniały rozważania zwolenników komunizmu -zadeklarowanych niewierzących odnośnie moralności. Istniały od dawien dawna w filozofii,to jest w etyce. Istnieją prognozy przyszłości religii. Tematem tym zajmują się socjologowie religii - tak wierzący jak i laiccy. I tak Edward Ciupak "zapoznaje czytelnika z religią i religijnością jako osobliwym obszarem kultury ludzkiej". Przy czym jego książka "Religia i religijność",nie dotyczy dylematu istnienia ,czy nieistnienia stwórcy,:nie jest więc jakimś wyznaniem,opowiadającym sie po stronie wierzących,czy ateistów...Jest ona próbą naukowej interpretacji religii i religijnosci jako systemu kulturowego...". I tak można patrzeć na religie. Istnieją wszędzie , i wiele wskazuje,ze istnieć będą.To znaczy istniały przepowiednie złowrogie dla religii,nie zapowiadające jej długiej przyszłości. I tak chociażby patron portalu "Racjonalista",Francois M. Arouet (1694-1778),uważał,ze "religia nie przetrwa pięćdziesięciu lat". Nie można pominąć tu F.Nietzschego. Potem szans na przetrwanie religii ,nie dawał ojciec B.Russella. Dzisiaj Sam Harris pisze książkę "Koniec wiary".Ta jednak trwa.
Hotbit - trwanie religii 1 na 1 Wydaje się, że osoby przepowiadające koniec religii przeoczyły 2 istotne fakty. 1) Za religiami stoją bardzo silnie ekonomicznie i organizacyjnie instytucje. Jak w jednym wątku na forum przytoczyłem, instytucje należące do kościoła katolickiego mają ponad 500 mld USD przychodu (rocznie), zatrudniają ponad 10 mln ludzi, są największym na Ziemi pracodawcą, właścicielem ziemi i budynków. Dzięki ogromnej dywersyfikacji źródeł przychodu i szczególnych form własności jest to system niezwykle stabilny i odporny. 2) Człowiek jest raczej biologicznym automatem aniżeli myślącą istotą, łatwo ulega indoktrynacji. Religie (ściślej - stojące za nimi instytucje) mają ogromną liczbę środków propagandy / marketingu / indoktrynacji w postaci jednostek terenowych (kościoły), gazety, radia, telewizje, szkoły itp. W ten sposób kościoły generują stały strumień dopływu 'wiernych'.
Autor:
Hotbit Dodano:
22-04-2014 R.Brzeziński robbo - Niektórzy ludzie wierzący... utrzymują,ze nastąpi koniec cywilizacji,jako takiej. Przedstawiciele niektórych wyznań ogłaszają koniec złej ludzkości. Wiadome jest bowiem,że uczniowie pytali zbawiciela o"koniec obecnego systemu rzeczy",czy jak podają inni "koniec epoki",potocznie"koniec świata". Inaczej na tzw.koniec świata patrzą niewierzący. Zdają sobie jednak sprawę z grożących nam niebezpieczeństw. Z drugiej strony nawet badacze egzobiologii zastanawiający się nad przyszłością ludzkości w kontekście życia pozaziemskiego-zastanawiają się przy okazji nad przyszłością religii. Uczynił tak chociażby A.Trepka w pracy "Życie we wszechświecie",stron 568 Ten, jako zadeklarowany zwolennik materializmu,odrzuca nadprzyrodzoność itp. W rozdziale XIII "Drogi i zakola rozwoju kosmicznych kultur" odrzuca zasadność "wiary o cudownym stworzeniu człowieka". Jego zdaniem powstania i rozwoju religii "nie sposób odseparować od całokształtu kulturowych i politycznych nurtów danego społeczeństwa". Nie wiemy też ,czy wszystkie społeczności rozumne we wszechświecie przeszły "przez stadium wierzeń". "Natomiast można być przekonanym,że późniejszy rozwój religii idzie w najrozmaitszych kierunkach i przybiera formy o wiele bardziej zróżnicowane niż te,z którymi spotykamy się na ziemi".
Arminius - Sagan 1 na 1 Cytat z Sagana i towarzysząca mu fotografia jest najlepszym, najtrafniejszym fragmentem artykułu.
Astrowy - Wierzące dinozaury 2 na 6 klaio, chcesz powiedziec ze gdyby dinozaury wierzyły w jakies bostwa to może by przeżyły? Nie żartuj sobie. Altruizm motywowany religijnie? a co to takiego. Tu chodzi raczej o to ze jak ksiądz/kapłan nakradnie, to zeby mu nie zabierac. Nagrode za dobre sprawowanie katolik odbierze po smierci. Posiadanie broni jądrowej odstrasza od uzycia? Dobry żart. Dobrze, ze bron jądrowa wymaga wysokiej techniki. Bo gdyby bron jadrową mozna było załozyc na plecy, to Watykan juz byłby zrownany z ziemią. Tylu popapranych religiantow, ze juz dawno by te wzgorza były by wysadzone, z wzajemnoscią.
Arminius - big impact!!! The CTBTO operates a network of sensors that listens out for clandestine atom bomb detonations. Between 2000 and 2013, www.ctbto.org/v(*)ey-work/infrasound-monitoring/ catalogued 26 major explosions on Earth. None were caused by A-bombs; they were all the result of asteroid strikes. They ranged in energy from one to 600 kilotons. By way of comparison, the bomb that destroyed the Japanese city of Hiroshima was a 15-kiloton device. Link do tekstu traktującego o niedocenianym ryzyku zderzenia się Ziemi z pędzącą asteroidą, będący - nota bene - udanym "aneksem" do poglądu Carla Sagana.
www.bbc.com/news/science-environment-27039285 Arminius - popaprani? - Astrowy 1 na 1 "Dobrze, ze bron jądrowa wymaga wysokiej techniki. Bo gdyby bron jadrową mozna było załozyc na plecy, to Watykan juz byłby zrownany z ziemią". Jednakże zarówno Pakistan jak też Indie posiadają wcale pokaźny arsenał bronii masowego rażenia w tym nuklearnej, są to nacje w których jest wielu - jak Pan ich określa - "popapranych religiantów" - a do wymiany atomowych ciosów na razie nie doszło. Natomiast broń atomowa została użyta - jak do tej pory - przez krąg decyzyjny ludzi (Roosvelt i jego otoczenie - których trudno byłoby nazwać "popapranymi religiantami".
R.Brzeziński robbo - Widzę,ze gdyby R.Parys ,nie umieścił w swojej propozycji zagrożeń ludzkości ,wątku religijnego-wielu komentarzy ,nie byłoby wcale. Pojawił się wątek zagrożenia mającego swoje źródło w "fanatyzmie religijnym",i wielu podłapało ten wątek,żeby wyrazić swoje zaniepokojenie. Kilka zdań przykryło dziesiątki innych-tak jednak bywa.Tak naprawdę samemu dałem się wciągnąć w temat. Niezależnie jednak od tego powinniśmy być świadomi,ze istnieją zagrożenia wiszące nad nami. Na niektóre z nich nie mamy żadnego wpływu-nie należą więc one do scenariuszy samounicestwienia. Wiele z nich stanowi jednak zagrożenie dla istnienia ludzkości.Niektóre ,dla życia na naszej planecie.Pisałem o tym w swoich wcześniejszych komentarzach. Widzę jednak ,ze tematyka religijna wygrała z tematem autora. Zresztą zapewne świadomie wtrącił wątek religijny,żeby "dolać oliwy do ognia". Jak wspomniałem A.Candy podaje trzynastu jeźdźców (zagrożeń) wiszących nad ludzkością. Znany entomolog Edward O.Wilson w ks."Różnorodność życia" informuje,ze "powtarzanie się potężnych erupcji w ciągu długich odcinkach czasu jest wysoce prawdopodobne"To samo "stosuje się do spadających meteorytów". Pisał w rozdz.12 o zagrożeniu różnorodności biologicznej.Więcej o tym w jego ks."Przyszłość życia".
Astrowy - Spokojnie 1 na 1 Spokojnie, przed wszystkimi kataklizmami uchronią nas religie. Skoro mozna sie modlic i wymodlic deszcz albo susze, to nie widze problemu aby wymodlic inne zjawiska naturalne. Co za problem sie codzinnie modlic aby obok lezący wulkan nie wybuchnął, albo ziemia sie nie trzesła? Zaden problem, niewidzialna reka niewidzialnego bostwa na pewno powstrzyma wulkan, a w razie czego pokropi deszczem. Na erupcje najlepsza jest modlitwa. Inny przyklad to Watykan, nie ma zadnej broni, tym bardziej atomowej i chroni go bostwo. Co za oszczednosc i pragmatyzm.
R.Brzeziński robbo - Tak się skąłda,że już w starotestamentowych sprawozdaniach nie kojarzono przytrafiających się ludziom nieszczęść (naturalnych katastrof ) z karami.
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama