Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Złota myśl Racjonalisty:
"(...) wolność, równość, braterstwo! Jest to słowo niezmiernej wagi, słowo rewolucyjne i wzniosłe, które zastąpiło dawny tryptyk pokorny, zrezygnowany i żałosny: wiara, nadzieja, miłość... Wolność - wiarą. Ten sam poryw serca, być może ten sam entuzjazm, ale jakże wielka różnica! Z jednej strony człowiek, który podnosi się i powstaje, który jest silny, który szuka; z drugiej świadomość, która..
Dodaj swój komentarz… romaro "To dobra wiadomość dla wszystkich, którzy Kościołowi otwartemu, ubogiemu, nie wynoszącemu się ponad realnie ludzki świat, Kościołowi dialogu z niewierzącymi wreszcie, nie od dziś życzą powodzenia w jego misji zwróconej ku dobru człowieka." 2000 lat już tak sobie wierni życzą. 18 wieków intryg, knowań, podbojów. "Rehabilitować - przywracać (przywrócić) komuś lub czemuś dobrą opinię." Ja sam przeżyłem już trzech (tych dwóch co żyje nie liczę na razie). Każdy z nich był wielkim w oczach ówczesnych kościelnych i pro kościelnych recenzentów. Dzisiaj wychodzi na jaw co działo się w KRK w biegłym wieku i co dzieje się obecnie pod bokiem Franciszka. Inny papież ale podobne komunały jak te pisane w okresie poprzednich pontyfikatów. ps "encyklika papieża Franciszka ma nosić — jak słychać — tytuł Błogosławieni ubodzy. Widać jak istotnie zmienia się Kościół, przynajmniej na swych szczytach." "Na dole" każdy proboszcz co niedziela te słowa powtarza. Franek idzie w populizm.
Autor:
romaro Dodano:
07-10-2014 Reklama
Poltiser - Nowy Świat i Jezuici... 1 na 1 Ekspansja chrześcijaństwa miała różne formy i cele w różnych regionach Świata. Ameryka Północna stała się ostoją sekularyzmu, bo była miejscem przeznaczenia wierzących inaczej i politycznych rebeliantów - również naszych, co teraz wyraża się w formie licznych, nowych i agresywnych ruchów "neochrześcijańskich"... Daleki Wschód i Ameryka Łacińska stały się domeną działalności Jezuitów, nawracających duże grupy lokalnej ludności na katolicyzm w formie pokazanej pięknie w "Misji". O ile pobudki do tej działalności i jej początkowe cele, może były zgodne z imperialną polityką Watykanu, zwłaszcza za rządów Aleksandra, ale w konfrontacji z biedą i humanitarnym kryzysem tubylców, wielu misjonarzy identyfikowało się ze swoimi podopiecznymi. Instynkt a nie doktryna zwyciężały często. Nowa wersja katolicyzmu, folk, jak u nas, wymieszane nauki kościoła z lokalnymi tradycjami, wsparte cywilizacyjnym "know how", powodowały popularność nowej religii i jej nauczycieli. Były co najmniej 2 ośrodki w Ameryce Łacińskiej, jeden przez około 100 lat jako niezależna republika w dżungli i drugi jako republika piracka na wybrzeżach Pacyfiku... Innym sukcesem były Filipiny. Widząc co się dzieje Szogun nie ryzykował, rozkazał zakończyć eksperyment. Teologia wyzwolenia ma tradycje i prekursorów...
Arminius - A. Salman - who i who? 1 na 3 "Brazylia zaczęła się liczyć gospodarczo, gdy zmalała znacznie liczba katolików, a wzrosła liczba protestantów. Przechodząc na chrześcijaństwo ludzie odrzucają feudalizm na rzecz demokracji i kapitalizmu". W tym wypadku analogii żadnej nie ma, bo owi protestanci w Brazylii to nie są w swojej masie żadni tradycyjni luteranie czy kalwini z wzorcowym, sensu stricto weberowskim duchem kapitalizmu w zanadrzu, tylko nawiedzone sekty protestanckie, przy których bawarski bauer czy też kataloński przedsiębiorca - nie przypadkiem sięgam po te nacje - to ostoja kapitalistycznej etyki i pragmatyki. A nie przypadkiem sięgnąłem po te nacje aby - po raz już kolejny - zademonstrować jak łatwo o błędy przy nadmiernym genaralizowaniu. Jak zwykle pisze Pani na modłę ezopową. Czy z zacytowanej wypowiedzi należy wniosić, iż nie uważa Pani katolicyzmu za chrześcijaństwa? Byłby to pogląd zgoła nietuzinkowy.
Anna Salman 8 na 8 Im dłużej obserwuję owe "zmiany" w krk, tym mocniej jestem przekonana, że to jedynie PR. Poza tym przez cały okres swojego istnienia ta instytucja kreowała biedę, bo z niej żyła. Funkcjonuje podobnie jak nowotwór na osłabionym organizmie. Brazylia zaczęła się liczyć gospodarczo, gdy zmalała znacznie liczba katolików, a wzrosła liczba protestantów. Przechodząc na chrześcijaństwo ludzie odrzucają feudalizm na rzecz demokracji i kapitalizmu.
klaio - @Korund 1 na 1 Tak, ale to, że latynosi mają duży, może największy udział w swoich kłopotach nie usprawiedliwia Amerykanów. W Polsce instynktownie wierzymy, że wolność i demokracja musi w konsekwencji rodzić etyczne decyzje, a to nieprawda. Demokratyczny, najbardziej wolnego z perspektywy jednostki państwa świata rząd wiele razy podejmował nieetyczne działania. Od początku tak było - wystarczy przypomnieć brutalność Ateńczyków przegłosowujących demokratycznie wyrżnięcie mieszkańców miast i całych wysp (np. Melos). Notabene USA to też bardzo religijny kraj i niewątpliwie jego specyficzna religijność dopomogła mu osiągnąć pozycję, której zazdroszczą Amerykanom religijni latynosi. Dlatego religia w tym przypadku nie jest wytrychem, który wszystko objaśni.
Autor:
klaio Dodano:
19-09-2014 KORUND - @Klaio 6 na 6 "
Uprzedzenia do kapitału amerykańskiego są tam jak najbardziej uzasadnione szkodami, jakie ten wyrządził Latynosom. " -Największą krzywdę wyrządzają sobie sami, oddając władzę populistycznym durniom, którzy zamiast reform przeprowadzają rewolucje i wykrzykują pogróżki pod adresem USA. Religia w tym dopomaga, podtrzymując powszechną w tym rejonie ciemnotę, bo zawsze intelektualnie ogranicza.
wyborcza.pl/1,75477,4105434.html biznes.pl/wiado(*)rzepas,5600913,news-detal.html Autor:
KORUND Dodano:
19-09-2014 Arminius - słabe zakorzenienie "Zupełnie się z tym nie zgodzę, tam mamy do czynienia słabo zakorzenionym katolicyzmem. Dowodem tego jest to, iż w niektórych krajach latynoskich bardzo łatwo ludzie odpływają do tzw. wolnych kościołów protestanckich wywodzących się z USA i szerzących amerykańską "teologię sukcesu", czyli wiarę w bogactwo tu i teraz, za chwilę". O tej powierzchowności latynoskiej wiary świadczą także rozliczne wierzenia pogańsko - animistyczne typu macumba czy santerija, niezwykle popularne w w całej Ameryce Łacińskiej, mające często swoje korzenie w rytuałach afrykańskich.
klaio - @Korund 1 na 1 Zasadniczo zgoda z wyjątkiem dwóch spraw. Uprzedzenia do kapitału amerykańskiego są tam jak najbardziej uzasadnione szkodami, jakie ten wyrządził Latynosom. Wuj Sam traktował ich jak Polaków batiuszka car. To, że bronią się przed nim irracjonalnie to inna sprawa. Czy na to wpływ ma głęboka religijność? Zupełnie się z tym nie zgodzę, tam mamy do czynienia z bardzo słabo zakorzenionym katolicyzmem. Dowodem tego jest to, iż w niektórych krajach latynoskich bardzo łatwo ludzie odpływają do tzw. wolnych kościołów protestanckich wywodzących się z USA i szerzących amerykańską "teologię sukcesu", czyli wiarę w bogactwo tu i teraz, za chwilę. W niektórych krajach już ok.25% obywateli to chrześcijanie ewangelikalni, w Gwatemali nawet rządzili i była to jedna z najbardziej brutalnych junt latynoskich (gen.Matt). Tłumaczenie wszystkiego religią niczego nie tłumaczy.
Autor:
klaio Dodano:
19-09-2014 sapiens - polskiego kościoła stosunek do.. 1 na 1 Czy może ktoś scharakteryzować stosunek polskiego kościoła do teologii wyzwolenia? Łączy się ją z jezuitami a ja mam wrażenie, że ci polscy jakoś nie pałają sympatią do swojego jezuickiego papieża...
KORUND 10 na 10 "W Argentynie teologię wyzwolenia nazywa się ,,teologią ludu", a encyklika papieża Franciszka ma nosić — jak słychać — tytuł Błogosławieni ubodzy. " -Rewolucyjna lewicowość, niechęć do kapitału szczególnie amerykańskiego + głęboka religijność charakterystyczna dla ludów Ameryki Łacińskiej, to idealny przepis na katastrofę gospodarczą, które ciągle maja tam miejsce. Ostatni przykład to Wenezuela. Gdy do władzy dochodzi ciemny lud, to po tyłku dostaje najbardziej ...ciemny lud. Ale Kościół jakoś się wyżywi w każdych warunkach.
Autor:
KORUND Dodano:
19-09-2014 klaio - Teologia wyzwolenia była marginalizowana, 2 na 2 ale nie mordowana. Nawet JPII i BXVI nie dobili Teologii Wyzwolenia jak to zrobili np. z kilkoma teologami w Europie. Pozwolili tej idei tlić się na marginesie Kościoła i nie wierzę, że nie uwzględniali ewentualności jej odrodzenia w "bezpieczniejszej" formie (bo pamiętajmy o ich prosowieckich sympatiach). Instrukcja Kongregacji Doktryny Wiary z 1984 jej sprawie nie potępiała jej w czambuł. Nie jest też prawdą informacja powtórzona za Wyborczą,, że taki ostry kurs Watykan utrzymywał do końca pontyfikatu Ratzingera. BXVI powołał kard.Mullera na prefekta Kongregacji Doktryny Wiary już po jego wspólnych publikacjach z Gutierrezem. Wbrew temu, co się powszechnie uważa Kościół rozpoczął swój skręt za pontyfikatu Benedykta, tylko że manewr taki w przypadku rozpędzonego 500-tysięcznika na morzu zajmuje 15 mil i dlatego nie można łatwo wskazać momentu jego rozpoczęcia. Jak się przeanalizuje ex post pewne fakty, jego abdykacja da się powiązać z pewnymi "dziwnymi" zdarzeniami jego pontyfikatu. Innymi słowy, Franciszek nie urwał się z choinki, nie był też rezultatem tarć frakcyjnych w Kościele, a była to gruntownie przygotowana sukcesja. Po prostu, co mądrzejsi konserwatyści w Kościele częściowo uznali swoją porażkę i postanowili dobrowolnie ustąpić.
Autor:
klaio Dodano:
19-09-2014 esjot - Cel uświęca środki... 7 na 7 Nie wydaje mi się, żeby był w tym wszystkim inny podtekst, niż tylko trwanie. Nie ma w tych działaniach niczego odkrywczego - ot, przyznanie racji, która zawsze tam była. W zamian kościół, nawet nie papież, będzie oczekiwał szerzenia wiary i tej wiary dowodów. Najlepiej w wymienialnej walucie. Tak myślę...
Autor:
esjot Dodano:
18-09-2014 Kiełczewski - biedny Franek. 4 na 4 Jeżeli go nie skasują to otrują.Na jedno wyjdzie. Papierz nie może być zbyt ambitny,a tym bardziej,że kasuje ,,biznes,,.JP2 był takim łączącym interes kościoła z polityką.A Franek nie do końca.Na tym forum padło zbyt wiele opinii na ten temat.
Arminius - teologia wyzwolenia i jezuici 2 na 2 Innym klarownym symptomem wskazującym na to, iż idzie nowe - to jest zdjęcie anathemy z teologii wyzwolenia - jest decyzja Franciszka z ubiegłego roku wznawiająca proces beatyfikacyjny abp.San Salvadoru Oscara Romero-swoistego patrona i męczennika teologii wyzwolenia, zamordowanego przez ultraprawicowe salwadorskie szwadrony śmierci podczas odprawiania mszy. Jeżeli zostanie ustalone, iż kapłań ów został zgładzony "in odium fidei" (z nienawiści do wiary) jego śmierć zostanie uznana za męczeństwo,a wtedy do beatyfikacji nie będzie potrzebny udokumentowany cud za jego wstawiennictwem. W kontekscie nastepującej rehabilitacji teologii wyzwolenia warto przypomnieć, iż swoistym jej precedensem (swoistym podkreslam) były słynne redukcje paragwajskie zorganizowane przez jezuitów wśród Indian Guaranii i innych zresztą też. W tym świetle wymownym bardzo jest, iż abp.Romero także był jezuitą.
bass 14 na 14 Jak się narodowi dokręci śrubę, a potem nieco odpuści, to wszyscy są skłonni do zachwytu: Ach, och, idzie, idzie nowe! Dokonuje się postęp! Jest lepiej, a tylko czekać (cierpliwie) może będzie jeszcze lepiej! Kto wie, może nawet Episkopat zgodzi się na ratyfikację ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, może nawet wobec kobiet!
Autor:
bass Dodano:
18-09-2014 Marcin Śrama - W końcu :) 0 na 4 Jeżeli Franciszkowi uda się poprowadzić Kościół w stronę proponowaną przez teologię wyzwolenia to wyjdzie to tylko in plus zarówno dla tej instytucji , jak i dla tych którzy znajdują się poza nią.
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama