Polska miała kolonie- Białoruś i Ukrainę.Może się to tak oficjalnie nie nazywało , ale to de facto były kolonie, bezwzględnie wyzyskiwane gospodarczo, a w razie buntu krwawo tłumione.

Wolność słowa to nie wolność do nawoływania do obcinania głów niewiernym. Kontrolowanie nauczania w szkołach to nie totalitaryzm tylko konieczność. Nadzór merytoryczny i prawny, nie tylko powinien istnieć wszędzie, ale powinien być przejrzysty jak woda i dostępny dla każdego zainteresowanego do swobodnej krytyki. I dzieci i rodzice mogliby krytykować program na równi z fachowcami. To zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż "poprawne" chowanie głowy w piasek i udawanie że wszyscy i wszędzie są dobrzy...
Obecny problem getta w EU został stworzony przez zaniechanie działań koniecznych i dla integrowanej ludności i dla miejscowego porządku prawnego.
Inaczej wygląda to w Szwajcarii. 40% imigrantów na wybór - żyć po szwajcarsku albo wyjechać. Tak powinno być i w innych krajach. Pięknie w niedawnym przemówieniu podsumowała to premier Australii - "możecie korzystać ze wszystkich naszych wolności - również wolności do opuszczenia Australii".

Wydaje mi się, że trafna diagnoza i "postulat". Dodałbym tylko drobne "ale". Chodzi mi o stworzenie furtki dla tych - nawet muzułmanów - którym "bardziej zależy na standardzie życia niż na religii". Krótko mówiąc - egzekwowanie kształcenia (nie tylko "na papierze", ale faktycznego) jako warunek pozostania w Europie. Fakt, nie mam pojęcia JAK to zrobić w sytuacji JUŻ istniejących enklaw muzułmańskich, ale coś z tym zrobić trzeba. Może - zakładając świeckość państw europejskich - stworzyć zasadę kontroli WSZELKICH szkółek wyznaniowych? Obowiązek szkolny = realizacja programu nauczania i kontrola działania takiej szkoły. A "szkoły koraniczne" jako "szkółki niedzielne" - niezastępujące właściwej szkoły ... Plus - niestety - bieżąca kontrola tego, co w takiej "szkółce" "uczą" ...
Trochę to "totalitarnie" wygląda na pierwszy rzut oka, ale przecież szkoły kieszonkowców nie powstają w majestacie prawa, więc może jednak da się ...

Co rok przybywa 80 milionów ludzi zdanych na życie w skrajnej nędzy,którzy nie zdobędą nawet podstawowego wykształcenia. Wszyscy oni, nie mając szans na poprawę swych warunków życiowych w ich ojczyznach, będą marzyć o życiu np. w Europie i starać się za wszelką cenę, aby się tu osiedlić. W Europie, gdzie o pracę trudno nawet ludziom z marnym wykształceniem, przyjmowanie ludzi bez jakiegokolwiek wykształcenia, nie mogących zaakceptować naszej kultury ze względów religijnych, to szaleństwo. Utrzymywani przez podatników, będą się mnożyć bez opamiętania. W Belgii są tysiące muzułmanek poślubionych tylko religijnie, drugich, trzecich i czwartych żon, które pobierają sowite zasiłki dla samotnych matek. Ich dzieci - szczególnie dziewczynki - zwykle nie zdobywają dobrego wykształcena. Natomiast wszyscy mają obowiązek uczenia się w szkołach koranicznych, od dawna opanowanych przez salafitów. Żyją w gettach i ich jedynym celem, wpajanym od kołyski, jest podbój Europy dla islamu. Oczywiście są wyjątki, ludzie, którzy chętnie by się wyzwolili spod jarzma islamu, lecz taki akt byłby ukarany śmiercią. W przypadku moich libańskich przyjaciół-ateistów, to syn zagroził im poderżnięciem gardeł, jeśli nie powrócą do praktyk religijnych. Zatem NIE dla muzułmanów w Europie.

Przez ponad 250 lat Polskie Imperium pomimo swojego bogactwa i powodzenia nie miało kolonii. Ziemie i ludzie włączani byli w obieg polityczny i gospodarczy na zasadzie równego uprawnienia. Wynikało to raczej z tradycji i potrzeby niż dążenia do zysku za wszelką cenę. Ten proces został złamany przez konflikty religijne, dominację kościoła i coraz większe wpływy obcych (Francji, Watykanu, Szwecji a później Rosji, Saksonii i Austrii) po 1608 roku. Słowacki "list" był o tyle konieczny, że "ślepa" integracja nie prowadzi do dobrych rozwiązań. Udawanie, że nie ma problemu w nadziei że on się sam rozwiąże z czasem, oddaje inicjatywę tym, których cele są inne niż europejska integracja.
Już w latach 90tych Soros przestrzegał przed spekulacją, pokazując palcem grupy finansowe i wykorzystywane przez nie mechanizmy rynku, do rabowania krajów a nawet całych regionów świata. Nasi entuzjaści często potępiają etykietki nie widząc rzeczywistych manipulacji.
Kolonializm, jako zjawisko historyczne, miał swoje przyczyny i skutki. Jest to jak niewolnictwo, etap rozwoju społeczeństwa, nieopłacalny, niepożądany, nieakceptowalny. Nie da się planować dalszego rozwoju świata bez uwzględnienia wszystkich etapów jego rozwoju. Emocje zasłaniają możliwości.

Bardzo dobrze opisuje Banáą te sprawy w ksiazce:Strefa entuzjazmu (jedyna ksiazka Banáąa, ktora wyszla w jezyku polskim)

"solidarni z Anglikami, Francuzami, Portugalczykami, Hiszpanami, Włochami, Belgami, Amerykanami, Holendrami czy Niemcami, którzy rabowali i w olbrzymiej mierze do dziś rabują"
▬W zasadzie to tamtejsza klasa średnia i niższa nie napasła się na tym rabunku, bo zyski z kolonializmu i neokolonializmu przechwytywał i przechwytuje wielki kapitał, dzielący się ze skorumpowanymi politykami. Zaś ewentualne koszty są zrzucane na podatników. Europejczycy i ofiary wojen z Trzeciego Świata, są rozgrywani przeciwko sobie. Zarówno nam jak i imigrantom wmawia się, że to zwykli mieszkańcy krajów Zachodu nachapali się kosztem Azjatów i Afrykanów i teraz są im coś winni.

"Dzięki kolonializmowi kraje zachodnie zbudowały swoją zamożność (...) Polska nigdy nie była kolonizatorem (...) Najjaśniejsza część mapy odzyska swój czas."
▬Zamożność zbudował wielki kapitał, bo zwykli Anglicy zyskali co najwyżej tańsze artykuły kolonialne (dziś z kolei mamy tanie cytrusy i kakao w dyskoncie - więc ani chybi jesteśmy współwinni), a w angielskich kopalniach górnicy zasuwali tak samo, jak w krajach bez kolonii. Autor mapki koloniami uznał chyba wyłącznie kraje spoza Europy, bo Polska, Litwa, Czechy, Węgry, Rumunia, Serbia, Bułgaria też były kiedyś (nawet jeszcze w XX wieku) dużo większe.

O ile zgadzam się z treścią tego listu, o tyle pragnę zauważyć,rzedstawiona tu mapa wydaje się być chwytem lekko manipulacyjnym. O jakiej koloni Austrii jest mowa? A jeżeli Rosja miała ich 14, to dlaczego Turcja nie jest pomarańczowa? Rodzi to kolejne pytanie - co było kryterium przypisywania komuś danej liczby kolonii, bo jeśli odpowiednio dobrać podstawę (na co pozwalałby ten dziwny przypadek Austrii) to zarówno Polskę jak i Węgry winniśmy zaliczyć do państw kolonialnych. Poważniejszych uwag nt. tej mapy nie mam (choć niewykluczone, że ze względu na własną ignorancję),.