Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Złota myśl Racjonalisty:
"Jeszcze Polska, jeszcze raz Polska. Co zrobimy z odzyskaną wolnością? Chwilowo przykościelni spierają się, czy nadal prosić Boga, żeby zwrócił ojczyznę wolną, czy żeby ją już teraz wolną zachował. Pan Bóg czeka na dalsze instrukcje. Zatroskani chcą, żebyśmy byli podobni do największej demokracji świata, czyli do Indii, Kaliszan nie widać, ci, którzy wczoraj handlowali dolarami pod kinem, budują..
Wpisz swój komentarz do wiadomości Wenancjusz 1 na 1 Jestem z zawodu elektroenergetykiem. Uczyłem się w czasach tak odległych dla niektórych forumowiczów, że lepiej nie mówić. Fascynowała mnie elektronika, która dopiero nieśmiało wchodziła do techniki silnych prądów. W zasadzie elektryk i elektronik operują (uczą się o tym samym) na tym samym prądzie. Tyle, że elektryk ma do dyspozycji większe moce i stałe przebiegi a elektronik przeciwnie malutkie moce (ułamka Wata) a przebiegi modelowane na potrzeby wymyślnych urządzeń. Prawa i reguły w nauce o prądzie obowiązywały te same. Elektronika opierała się na lampach elektronowych. Tam metali szlachetnych nie było. Z chwilą odkrycia przez dwóch anglików tranzystora, ruszyła masowo epoka miniaturyzacji budowanych urządzeń działających w oparciu o elementy dyskretne. Długi wstęp po to by wyjawić sedno mych wypowiedzi. Swego czasu lokalna Gazeta Pomorska podała sensacyjną wiadomość, że milicja wykryła nielegalną działalność jakiegoś gościa (chyba w piwnicy domku) z Włocławka bodajże, polegającą na próbach odzysku złota z elementów elektronicznych. Gościu był chemikiem z zawodu. Ponoć jego próby dawały wymierne efekty. Ze starych odbiorników radiowych (koniecznie heterodyn) odzyskiwał srebro z cewek w.cz. (srebrzone ze względu na zjawisko naskórkowości). Na ile ten interes był dochodowy, nie podano. Ile go kosztowała technologia, też nie podano. W każdym bądź razie gościu miał duże problemy by się wytłumaczyć na milicji i Urzędowi Skarbowemu. Sensacja gazetowa jak się szybko pojawiła, tak już więcej jej nie kontynuowano. Widocznie gościu przedstawił takie argumenty, że uniknął kary. Trzeba pamiętać, że były to czasy realnego socjalizmu i każda próba dorabiania się nawet na złomie była mocno podejrzana. A wpadł, bo zbierał i miał podejrzanie dużo sprzętu i urządzeń opartych na elektronice. Wyobraźcie sobie, że nawet to już było podejrzane w tej naszej ówczesnej rzeczywistości. W każdym bądź razie rzeczywiście (nie wiedząc) wyrzucamy drogie metale szlachetne na śmietnik. Czy warta jednak skóra wyprawki? Przy odpowiednio taniej technologii....może?
Reklama
Mariusz Agnosiewicz - Historia Frapująca opowieść Wenancjuszu :) Zapewne wiele jest takich technologii, które stłamsiła głupia polityka bądź konkurencyjne interesy.
Dyktafon - A dziś to co? Wtedy to był właśnie luz.... Dziś za takie coś to by z więzienia nie wyszedł.... już nie mówiąc o karach finansowych. (Nielegalne utylizowanie odpadów - przestępstwo jak się patrzy.)
Wenancjusz - Do kolegi Dyktafona Z całym szacunkiem, proszę zwrócić uwagę na to, że nie utylizował całych urządzeń a jedynie wymontowywał elementy zawierające złoto i srebro. Zatkał się złomem tak, że w końcu zwróciło to uwagę "życzliwych" sąsiadów. Nie trudno wzbudzić ciekawość sąsiedzką takim dziwactwem. Gdy w końcu, po przysiędze na grób ojca dochowania tajemnicy, dowiedzieli się w czym rzecz, to informacja poszła w świat lotem błyskawicy.
Wróć do wiadomości.. Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama