|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Kościół i polityka
Watykan stawia na Chiny Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Do niedawna było tak, że Dalajlama był guru europejskiej lewicy i wszelkich
postępowców, natomiast papież był domeną prawicy. Dziś wszystko wywróciło się do
góry nogami. Marian Kowalski i wielu prawicowców oskarża Watykan o lewacki
wychył, jednocześnie Dalajlama wprawia w konsternację postępowców swoimi antyimigranckimi
wywodami. Środowiska narodowe skarżą sie: Dalajlama
wypowiada się z większą troską o katolicką Europę, niż Papież Franciszek.
Watykan ma dziś orientację w pewnym sensie lewicową. Także w sensie
geopolitycznym. Choć bowiem za Obamy miało miejsce historyczne wystąpienie
papieża w Kongresie, to jednak w czasie tego wystąpienia Franciszek dał
Amerykanom za wzór katolicką anarchokomunistkę Dorotę Day, która głosiła:
„Komunizm może zostać osiągnięty jedynie poprzez religię". Generalnie jednak
Watykan kieruje się coraz wyraźniej ku Wschodowi. Organ
Kremla pisze: „Putin pod wieloma względami o wiele lepiej rozumie Bergoglio,
niż wszystkie państwa Zachodu razem wzięte. Na przykład, podziela on pogląd o znaczeniu tradycyjnych wartości, z których najważniejszą jest rodzina."
Nie tyle o Rosję jednak chodzi. Główną stawką dla Watykanu są Chiny. Jezuita
zamierza naprawić to co zostało zepsute przed wiekami i nawiązać bliskie relacje z najpotężniejszym państwem globu, które najzazdrośniej pilnuje swojej
integralności kulturowej. Chiny są o krok od zostania państwem z największą na
świecie liczbą chrześcijan. Przybywa ich w tempie 7% rocznie. Papież stawia na
Chiny.
Od początku swego pontyfikatu odmawia spotkania z Dalajlamą, który się nie
obraża i chętnie zagospodarowuje pozostawione z boku europejskie poletko,
wbijając się w najdynamiczniejszy antyimigrancki trend społeczny. Ostatnim
głośnym gestem papieskim było pominięcie Dalajlamy, który nie został zaproszony
na 30. rocznicę międzyreligijnej modlitwy o pokój w Asyżu. Była to inicjatywa
Jana Pawła II z 1986, który regularnie zapraszał tam Dalajlamę. Chiny tak bardzo
uradował ów gest, że prezydent Chin przekazał papieżowi wymowny
prezent: kopię na jedwabiu Steli z Xian datowanej na 781 A.D. z inskrypcjami
upamiętniającymi 150 lat obecności chrześcijaństwa (w formie nestoriańskiej) w Państwie Środka. Jego wymowa jest dość jasna: możemy się dogadać z Kościołem
katolickim, jeśli będzie on respektował tradycje chińskie. No i oczywiście,
jeśli wyzbędzie się dawnego dążenia narzucania swego systemu politycznego i pozostanie lojalny wobec władzy chińskiej.
Dla papieża-jezuity to dokończenie dawnej misji Towarzystwa Jezusowego -
otwarcia Chin na Europę i vice versa. Owo dawne dzieło zostało zepsute onegdaj
nie przez jezuitów, lecz przez ówczesny Kościół katolicki niezwykle mocno
uwikłany w politykę i interesy europejskie. Dziś Kościół jest odseparowany od
mainstreamowej polityki europejskiej a zarazem na jego czele zasiadł jezuita.
Kościół może więc naprawić swoją największą porażkę.
W globalnym konflikcie pomiędzy USA a Chinami, papiestwo ma do wyboru albo
„swój" Zachód, który zdominowany jest ekonomicznie przez nieprzychylną
kościołowi międzynarodówkę finansową, która jest niezwykle skuteczna w dechrystianizacji społeczeństw, albo wschodzącą gwiazdę chińską, która choć
oficjalnie jest dość antychrześcijańska, to jednak chrześcijaństwo w Chinach
kwitnie.
Naturalnie nie należy się spodziewać, że Watykan zostanie marionetką polityki
chińskiej. Prowadzi on całkowicie autonomiczną globalnie politykę, która
podporządkowana jest kościelnej wizji geopolitycznej. Tym niemniej te
„wschodnie" gesty papieża widoczne są aż nadto wyraźnie. Dalajlama nie został
dopuszczony do międzyreligijnej modlitwy o pokój, lecz Putin otrzymał od
Franciszka medal
Anioła Pokoju.
Z tego właśnie powodu rośnie coraz większy chłód pomiędzy Polską a Watykanem.
Na narodową pielgrzymkę Polaków do Rzymu z okazji 1050 rocznicy chrztu parafie
zwiozły w tym roku skromne 4 tys. pielgrzymów (dawniej: 30 tys.). Parlament
praktycznie w całości wycofał się z udziału w owej pielgrzymce, co ludowi
sprzedano pod pretekstem „braku dofinansowania": posłowie chcieli gromadnie
jechać, ale na wniosek Kukiz'15 każdy ma jechać na własny koszt, więc przestali
chcieć — oczywiście prawdziwy powód braku posłów w „narodowej pielgrzymce
Polaków" to coraz głębsze rozejście polityczne pomiędzy Polską a Watykanem.
W tym też kontekście należy widzieć nagłaśniany ostatnio grant w wysokości 1
mln zł dla Jana Żaryna na opracowanie niepublikowanych zapisków Stefana
Wyszyńskiego. Jest to element zwrotu narodowego polskiego katolicyzmu. Element
budowania takiej polityki kościoła, która w swoim zorientowaniu na interes
narodowy potrafi zachować dystans wobec polityki Watykanu. Polityki niezwykle
ambitnej i przełomowej, ale niekoniecznie zgodnej z polską racją stanu.
Zwłaszcza jeśli polska polityka zagraniczna zorientowana będzie na USA.
« Kościół i polityka (Publikacja: 23-10-2016 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10050 |
|