Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.015.776 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Jakkolwiek często więc zmieniają się na scenie świata sztuki i maski, to przecież aktorzy pozostają w tym wszystkim ci sami.
 Społeczeństwo » Socjologia

Model zaufania i współpracy w Polsce [2]
Autor tekstu:

Obecnie uważa się, iż polityka społeczna w Polsce nie wzmacnia „mobilności międzypokoleniowej". Równość szans nie idzie bowiem w parze z równością efektów, więc nawet w przypadku dobrych instytucji, przykładowo poprawy jakości szkolnictwa (np. z pieniędzy unijnych) czy ogromnych środków finansowych przeznaczanych na badania i rozwój brak kapitału społecznego powoduje, iż wysiłek edukacyjny nauczycieli i ludzi młodych idzie na marne. Przejawia się to „zabetonowaniem" awansu społecznego (z powodu nepotyzmu, klientyzmu i korupcji), który rodzi brak „odpowiednich ludzi na odpowiednich stanowiskach", a w efekcie hamuje rozwój i „efekt synergii" (uzyskiwany poprzez współpracę) prowadząc do upadku całego systemu i degradacji potencjału młodych ludzi w Polsce.

Nowe pokolenie (dwudziestolatków) bardziej krytycznie ocenia transformację ustrojową niż obecni trzydziestolatkowie, częściej też wątpi w idealność ustroju demokratycznego, dostrzega też ujemne strony integracji z UE, ponieważ nie „załapało" się na pierwszą konsumpcje jej owoców. Niski poziom kultury współżycia publicznego w sferze polityki i stosunków międzyludzkich w Polsce wynika także z biedy oraz swoistej losowości wyników związanych z podziałami społecznymi na tych, którzy odnieśli sukces w wyniku integracji i tzw. „przegranych". Można zauważyć, iż młode pokolenie cechuje wysoki patriotyzm i związany z nim etos wartości oraz często etos pracy. Patriotyzm i umiejętność samoorganizacji w Polsce objawiają się m.in. w organizowaniu akcji np. w celu uczczenia żołnierzy wyklętych „upominamy się o was", inicjatywie budowy pomnika Pułkownika Witolda Pileckiego, patriotyzmie stadionowym, w celu uczczenia ważnych rocznic, takich jak powstanie warszawskie, (kibice Legii), Wielkopolskie (Lecha Poznań). Młodzi zawsze są katalizatorem zmian, pytaniem jest, czy można w Polsce ukierunkować, czy też wyedukować młodzież w taki sposób, by stała się umiejętnym i mądrym „nadzorcą i kontrolerem" państwa równocześnie uczestnicząc w inicjatywach tego właśnie państwa?[16]

Rządzenie i „współzarządzanie", syndrom „słabego państwa" i „wadliwej demokracji"

Wielu badaczy jest zdania, iż niska jakość postsocjalistycznych państw i usług społecznych w nich świadczonych (tzw. syndrom „słabego" państwa czy „wadliwej" demokracji), będące główną barierą dla ich wzrostu spowodowane było przyjęciem wzorców zarządzania instytucjami publicznymi w państwach rozwiniętych. Powszechnie wiadomo, iż problemy ze sterowalnością państwem postransformacyjnym utrudniają prowadzenie racjonalnych, strategicznych polityk, np.: przemysłowych, czy jakichkolwiek innych, które wymagają pogłębionej współpracy i kooperacji ze specjalistami. W krajach znajdujących się na dużo wyższym poziomie rozwoju społeczno-gospodarczego i cywilizacyjnego rozproszone wzorce zarządzania miały na celu dostosowanie organizacji zarządzania państwem do konkurencji płynącej w wyniku globalizacji. Chodziło mianowicie o substytucję rządzenia (ang. government) poprzez współzarządzanie (ang. governance). Uznano, iż ważnym elementem dobrego rządzenia państwem jest „współrządzenie", polegające na włączeniu społeczeństwa w sprawowanie władzy.

„Współzarządzanie" definiuje się jako zaufanie i normy społeczne łączące się z pozytywnymi oczekiwaniami co do kooperacyjnych zachowań innych oraz jako sieci społeczeństwa obywatelskiego, polegające na dobrowolnym stowarzyszaniu się jednostek w celu realizacji dobra publicznego.

Kolejną kategorią wprowadzoną do nauk ekonomami jest "dobre zarządzanie" (ang. good governance). Jest to przede wszystkim umiejętność efektywnego zarządzania władz publicznych, tworzenie warunków dla rozwoju gospodarczego oraz demokratyzacja — czyli przejrzystość funkcjonowania władz i zdolność do włączania obywateli w funkcjonowanie państwa. Definicja UNDP określa dobre zarządzanie jako sprawowanie władzy w sprawach gospodarczych, politycznych i administracyjnych na wszystkich szczeblach administracyjnych, oraz mechanizmy, procesy i instytucje, przez które obywatele i ich grupy mogą artykułować własne interesy, egzekwować prawa i realizować obowiązki, a także mediować w kwestiach spornych.[17]

Jednakże nawet w wysoko rozwiniętych krajach w wielu przypadkach „współzarządzanie" doprowadziło to do tzw. „prywatyzacji zysków i upublicznienia strat". W Europie starano się zmodyfikować powyższą strategię, wprowadzając odpowiedzialność poprzez inne formy nadzoru, np. ustanowienie standardów postępowania, mierzalne wyniki do osiągnięcia czy odpowiedzialność wobec „usługobiorców". Wielu badaczy zauważa jednak, że „logika współzarządzania managerskiego jest często trudna do pogodzenia z logiką zbiorowych wyborów". Stąd w debatach światowych bardzo często można dostrzec motyw „powrotu państwa", a nawet przedstawiania roli państwa w opozycji do innych organizacji, takich jak UE. Organy ponadnarodowe, z którymi państwa muszą się liczyć, przynajmniej do pewnego stopnia mogą działać na pewne obszary korzystnie, na inne już nie lub też być neutralne w niektórych obszarach pozostawiając państwom swobodę. Taka swoboda dotyczy m.in. narządzi wspierania rozwoju społecznego, m.in. rozwoju kapitału społecznego.

Istnieje szeroka zgoda wśród ekonomistów i socjologów, iż nierówności społeczne, które od lat 90-tych rosły w krajach Południa UE i postkomunistycznych nowych członkach Wspólnoty osłabiają podstawowe mechanizmy demokracji (m.in. mobilność: efektywną alokację zasobów ludzkich i spójność społeczną) oraz prawidłowe (oczekiwane) korzyści płynące z wolnego rynku. Badania udowadniają też, iż w przypadku kryzysów i wzrostu bezrobocia w pierwszej kolejności dotyka ono kobiet. Warto zauważyć, iż w Polsce coraz mniej kobiet jest aktywna zawodowo (niechlubnie dołączamy do struktury zatrudnienia obserwowanej w krajach Południa UE) i jest to trend wsteczny w stosunku do rosnącej aktywności kobiet we wszystkich krajach prócz krajów transformacji ustrojowej.

Groźnym trendem jest także konkurowanie krajów UE o inwestycje zagraniczne niskimi płacami, co może doprowadzić do erozji obecnego modelu „państwa dobrobytu" w krajach rozwiniętych, a w krajach transformacji utrwalenia się modelu wzrostu zależnego. Badania T. Pikkety’ego promują przyjęcie ekonomicznego poglądu (lub też światopoglądu), iż tak naprawdę nie ma żadnego mechanizmu rynkowego, który równoważyłby nierówności. Obecna koncentracja dochodów światowych na poziomie społeczeństw osiągnęła bowiem — według jego obliczeń, ponownie rekordowy z początków XX wieku, co wynika z większego (współczynnika) zwrotu z kapitału niż z pracy — udowadnia ten francuski profesor. Warto w tym miejscu dodać, iż udział płac w tworzeniu PKB w krajach UE spada na korzyść udziału kapitału w tworzeniu ich PKB, najbardziej zaś w najbiedniejszych krajach UE.

Coraz więcej komentatorów wyraża publicznie opinie, iż rezultatem słabych strategii rozwojowych krajów postkomunistycznych w obecnej sytuacji jest przede wszystkim niski poziom płac, pozycja podwykonawcy i „montowni" krajów rozwiniętych, a także ogromny odpływ dochodów (dywidend i odsetek) w wyniku relatywnie dużego udziału zagranicznego kapitału w ich gospodarkach (korporacji międzynarodowych), dezindustrializacja i rosnące rozwarstwienie społeczne. Ekonomiści w Polsce powinni zwracać coraz większą uwagę na wciąż rosnący deficyt dochodów z zagranicą (produkt narodowy brutto (PNB) jest znacznie niższy niż produkt krajowy brutto (PKB)), doradzać i komentować przedstawiony bardzo ogólnie -plan reindustrializacji Morawieckiego, czy wspierać działania sprzyjające inwestycjom długookresowym w Polsce i przekształceniom średnich przedsiębiorstw w duże, zdolne konkurować z zagranicą, wzmacniać przedsiębiorstwa aktywnie uczestniczące i tworzące specyficzne powiązania sieciowe, tak by cały proces wytwórczy znajdował się w Polsce (również jego część, przynosząca największe efekty zewnętrzne, czyli dotycząca badań i rozwoju produktu).

Jednostki samorządu terytorialnego (JST), ich jednostki organizacyjne, instytucje rynku pracy, organizacje pozarządowe, partnerzy społeczni oraz przedsiębiorcy od dawna czekają na nowoczesne metody zarządzania zmianą gospodarczą. Zarządzanie jest nadal w każdym kraju wielką sztuką mobilizowania i pobudzania energii oraz inwencji twórczej wszystkich, którzy przyczyniają się do tworzenia wartości, niezależnie nawet od poziomu rozwoju gospodarki, jej struktury i stosunków własnościowych podkreśla Penc J.[18]

Wartości społeczne jako najważniejsza cecha społeczeństwa -potrzeba badań i edukacji, przykłady „dobrych praktyk"

Nie ulega wątpliwości, że instytucje są kształtowane przez społeczne wartości, są więc wypadkową wartości społecznych danego narodu. Nie bez przyczyny mówi się potocznie: "jaki kraj taka władza". W Polsce władza jest raczej traktowana jako coś zewnętrznego w stosunku do społeczeństwa, podczas, gdy jest ona integralną jego częścią i wymaga demokratycznej kontroli społecznej. To właśnie państwo: administracja i sądy mają służyć ludziom -często takie hasła można znaleźć w prasie.

Kapitał społeczny w słabiej rozwiniętych krajach UE, takich jak Polska, wcale nie jest aż tak niski jak mogłoby się wydawać, analizując porównania międzynarodowe -pokazują badania ankietowe. Przejawia się on jednak w innych dziedzinach, takich jak na przykład udzielanie wsparcia w ramach sieci przyjaciół i rodziny czy chęć niesienia pomocy osobom obcym, niezwiązaną z potrzebą stowarzyszania się.[19] Równocześnie statystyczny Polak w małym stopniu kontroluje władzę, rozlicza ją, nie wierząc w moc sprawczą swoich działań, bo władza jest grupą typu „oligarchicznego", wręcz mafijnego.

W powyższym kontekście warto zauważyć, iż w każdym społeczeństwie istnieje przecież niebezpieczeństwo, że poszczególne sieci tworzące grupy interesów, mające na celu dobro swoich członków, będą powodować straty dla szerszej wspólnoty. Często przyjmuje się jednak, że przynajmniej niektóre sieci tworzą korzystne efekty zewnętrzne w postaci norm sprzyjających współpracy, a szczególnie uogólnionego zaufania, czyli wychodzącego poza istniejące relacje interpersonalne. Brak wartości współpracy, więżącej się z kapitałem społecznym w formie zaufania wyraża się najjaskrawiej w Polsce w życiu publicznym, przykładowo niemożnością nawiązania konstruktywnych konsultacji publicznych oraz politycznym charakterem związków zawodowych, czy też organizacji pożytku publicznego. W literaturze brakuje niestety silnych podstaw teoretycznych, tłumaczących w jaki sposób interakcje społeczne w ramach grup czy stowarzyszeń mogą przekładać się na tworzenie ogólnego zaufania i uogólnionych norm wzajemności.


1 2 3 4 Dalej..
 Zobacz komentarze (3)..   


« Socjologia   (Publikacja: 24-12-2016 Ostatnia zmiana: 25-12-2016)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Karolina Krupa
Makroekonomistka, absolwentka SGH, otwarty przewód doktorski na temat: polityka versus globalizacja i integracja
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10074 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365