|
|
Społeczeństwo » Socjologia
Model zaufania i współpracy w Polsce [2] Autor tekstu: Karolina Krupa
Obecnie uważa się, iż
polityka społeczna w Polsce nie wzmacnia „mobilności międzypokoleniowej".
Równość szans nie idzie bowiem w parze z równością efektów, więc nawet w przypadku dobrych instytucji, przykładowo poprawy jakości szkolnictwa (np. z pieniędzy unijnych) czy ogromnych środków finansowych przeznaczanych na badania i rozwój brak kapitału społecznego powoduje, iż wysiłek edukacyjny nauczycieli i ludzi młodych idzie na marne. Przejawia się to „zabetonowaniem" awansu
społecznego (z powodu nepotyzmu, klientyzmu i korupcji), który rodzi brak
„odpowiednich ludzi na odpowiednich stanowiskach", a w efekcie hamuje rozwój i „efekt synergii" (uzyskiwany poprzez współpracę) prowadząc do upadku całego
systemu i degradacji potencjału młodych ludzi w Polsce. Nowe pokolenie
(dwudziestolatków) bardziej krytycznie ocenia transformację ustrojową niż obecni
trzydziestolatkowie, częściej też wątpi w idealność ustroju demokratycznego,
dostrzega też ujemne strony integracji z UE,
ponieważ nie „załapało" się na pierwszą konsumpcje jej owoców. Niski
poziom kultury współżycia publicznego w sferze polityki i stosunków
międzyludzkich w Polsce wynika także z biedy oraz swoistej losowości wyników
związanych z podziałami społecznymi na tych, którzy odnieśli sukces w wyniku
integracji i tzw. „przegranych". Można zauważyć, iż młode pokolenie
cechuje wysoki patriotyzm i związany z nim etos wartości oraz często etos pracy.
Patriotyzm i umiejętność samoorganizacji w Polsce objawiają się m.in. w organizowaniu akcji np. w celu uczczenia żołnierzy wyklętych „upominamy się o was", inicjatywie budowy pomnika Pułkownika Witolda Pileckiego, patriotyzmie
stadionowym, w celu uczczenia ważnych rocznic, takich jak powstanie warszawskie,
(kibice Legii), Wielkopolskie (Lecha Poznań). Młodzi zawsze są katalizatorem
zmian, pytaniem jest, czy można w Polsce ukierunkować, czy też wyedukować
młodzież w taki sposób, by stała się umiejętnym i mądrym „nadzorcą i kontrolerem" państwa równocześnie uczestnicząc w inicjatywach tego właśnie
państwa?[16]
Rządzenie i „współzarządzanie", syndrom „słabego państwa" i „wadliwej demokracji"
Wielu badaczy jest zdania, iż niska jakość postsocjalistycznych państw i usług
społecznych w nich świadczonych (tzw. syndrom „słabego" państwa czy „wadliwej"
demokracji), będące główną barierą dla ich wzrostu spowodowane było przyjęciem
wzorców zarządzania instytucjami publicznymi w państwach rozwiniętych.
Powszechnie wiadomo, iż problemy
ze sterowalnością państwem postransformacyjnym utrudniają prowadzenie
racjonalnych, strategicznych polityk, np.: przemysłowych, czy jakichkolwiek
innych, które wymagają pogłębionej współpracy i kooperacji ze specjalistami. W krajach znajdujących się na dużo wyższym
poziomie rozwoju społeczno-gospodarczego i cywilizacyjnego rozproszone wzorce
zarządzania miały na
celu dostosowanie organizacji zarządzania państwem do konkurencji płynącej w wyniku globalizacji. Chodziło mianowicie o substytucję rządzenia (ang.
government)
poprzez
współzarządzanie
(ang. governance). Uznano,
iż
ważnym elementem dobrego rządzenia
państwem jest „współrządzenie", polegające na włączeniu społeczeństwa w sprawowanie władzy.
„Współzarządzanie" definiuje się jako zaufanie i normy społeczne łączące się z pozytywnymi
oczekiwaniami co do kooperacyjnych zachowań innych oraz jako sieci społeczeństwa
obywatelskiego, polegające na dobrowolnym stowarzyszaniu się jednostek w celu
realizacji dobra publicznego.
Kolejną kategorią
wprowadzoną do nauk ekonomami jest "dobre
zarządzanie" (ang. good governance).
Jest to przede wszystkim umiejętność efektywnego zarządzania władz publicznych,
tworzenie warunków dla rozwoju gospodarczego oraz demokratyzacja — czyli
przejrzystość funkcjonowania władz i zdolność do włączania obywateli w funkcjonowanie państwa. Definicja UNDP określa dobre zarządzanie jako
sprawowanie władzy w sprawach gospodarczych, politycznych i administracyjnych na
wszystkich szczeblach administracyjnych, oraz mechanizmy, procesy i instytucje,
przez które obywatele i ich grupy mogą artykułować własne interesy, egzekwować
prawa i realizować obowiązki, a także mediować w kwestiach spornych.[17]
Jednakże nawet w wysoko rozwiniętych krajach w wielu przypadkach
„współzarządzanie" doprowadziło to do tzw. „prywatyzacji zysków i upublicznienia
strat". W Europie starano się
zmodyfikować powyższą strategię, wprowadzając odpowiedzialność poprzez inne
formy nadzoru, np. ustanowienie standardów postępowania, mierzalne wyniki do
osiągnięcia czy odpowiedzialność wobec „usługobiorców". Wielu badaczy zauważa
jednak, że „logika współzarządzania managerskiego jest często trudna do
pogodzenia z logiką zbiorowych wyborów". Stąd w debatach światowych bardzo
często można dostrzec motyw „powrotu państwa", a nawet przedstawiania roli
państwa w opozycji do innych organizacji, takich jak UE. Organy ponadnarodowe, z którymi państwa muszą się liczyć, przynajmniej do pewnego stopnia mogą działać
na pewne obszary korzystnie, na inne już nie lub też być neutralne w niektórych
obszarach pozostawiając państwom swobodę. Taka swoboda dotyczy m.in. narządzi
wspierania rozwoju społecznego, m.in. rozwoju kapitału społecznego.
Istnieje szeroka zgoda wśród ekonomistów i socjologów, iż nierówności społeczne, które od lat 90-tych rosły w krajach
Południa UE i postkomunistycznych nowych członkach Wspólnoty osłabiają
podstawowe mechanizmy demokracji (m.in. mobilność: efektywną alokację zasobów
ludzkich i spójność społeczną) oraz prawidłowe (oczekiwane) korzyści płynące z wolnego rynku. Badania udowadniają też, iż w przypadku kryzysów i wzrostu
bezrobocia w pierwszej kolejności dotyka ono
kobiet. Warto zauważyć, iż w Polsce coraz mniej kobiet jest aktywna
zawodowo (niechlubnie dołączamy do struktury zatrudnienia obserwowanej w krajach
Południa UE) i jest to trend wsteczny w stosunku do rosnącej aktywności kobiet
we wszystkich krajach prócz krajów transformacji ustrojowej.
Groźnym trendem jest także konkurowanie krajów UE o inwestycje zagraniczne niskimi płacami, co może doprowadzić do erozji obecnego
modelu „państwa dobrobytu" w krajach rozwiniętych, a w krajach transformacji
utrwalenia się modelu wzrostu zależnego. Badania T. Pikkety’ego promują przyjęcie ekonomicznego poglądu (lub też
światopoglądu), iż tak naprawdę nie ma żadnego mechanizmu rynkowego, który
równoważyłby nierówności. Obecna koncentracja dochodów światowych na poziomie
społeczeństw osiągnęła bowiem — według jego obliczeń, ponownie rekordowy z początków XX wieku, co wynika z większego (współczynnika) zwrotu z kapitału niż z pracy — udowadnia ten francuski profesor. Warto w tym miejscu dodać, iż udział
płac w tworzeniu PKB w krajach UE spada na korzyść udziału kapitału w tworzeniu
ich PKB, najbardziej zaś w najbiedniejszych krajach UE.
Coraz więcej komentatorów
wyraża publicznie opinie, iż rezultatem słabych strategii rozwojowych krajów
postkomunistycznych w obecnej sytuacji jest przede wszystkim niski poziom płac,
pozycja podwykonawcy i „montowni" krajów rozwiniętych, a także ogromny odpływ
dochodów (dywidend i odsetek) w wyniku relatywnie dużego udziału zagranicznego
kapitału w ich gospodarkach (korporacji międzynarodowych), dezindustrializacja i rosnące rozwarstwienie społeczne.
Ekonomiści w Polsce powinni zwracać coraz większą uwagę na wciąż rosnący deficyt
dochodów z zagranicą (produkt narodowy brutto (PNB) jest znacznie niższy niż
produkt krajowy brutto (PKB)), doradzać i komentować przedstawiony bardzo
ogólnie -plan reindustrializacji Morawieckiego, czy wspierać działania
sprzyjające inwestycjom długookresowym w Polsce i przekształceniom średnich
przedsiębiorstw w duże, zdolne konkurować z zagranicą, wzmacniać
przedsiębiorstwa aktywnie
uczestniczące i tworzące specyficzne powiązania sieciowe, tak by cały proces wytwórczy znajdował się w Polsce (również jego część,
przynosząca największe efekty zewnętrzne, czyli dotycząca badań i rozwoju
produktu).
Jednostki samorządu
terytorialnego (JST), ich jednostki organizacyjne, instytucje rynku pracy,
organizacje pozarządowe, partnerzy społeczni oraz przedsiębiorcy od dawna
czekają na nowoczesne metody zarządzania zmianą gospodarczą. Zarządzanie jest
nadal w każdym kraju wielką sztuką mobilizowania i pobudzania energii oraz
inwencji twórczej wszystkich, którzy przyczyniają się do tworzenia wartości,
niezależnie nawet od poziomu rozwoju gospodarki, jej struktury i stosunków
własnościowych podkreśla Penc J.[18]
Wartości
społeczne jako najważniejsza cecha społeczeństwa -potrzeba badań i edukacji,
przykłady „dobrych praktyk"
Nie ulega wątpliwości, że instytucje są kształtowane przez społeczne wartości,
są więc wypadkową wartości społecznych danego narodu. Nie bez przyczyny mówi się
potocznie: "jaki kraj taka władza". W Polsce władza jest raczej traktowana jako coś zewnętrznego w stosunku do
społeczeństwa, podczas, gdy jest ona integralną jego częścią i wymaga
demokratycznej kontroli społecznej. To właśnie państwo: administracja i sądy
mają służyć ludziom -często takie hasła można znaleźć w prasie.
Kapitał społeczny w słabiej rozwiniętych krajach UE, takich jak Polska, wcale
nie jest aż tak niski jak mogłoby się wydawać, analizując porównania
międzynarodowe -pokazują badania ankietowe. Przejawia się on jednak w innych
dziedzinach, takich jak na przykład udzielanie wsparcia w ramach sieci
przyjaciół i rodziny czy chęć niesienia pomocy osobom obcym, niezwiązaną z potrzebą stowarzyszania się.[19] Równocześnie
statystyczny Polak w małym stopniu kontroluje władzę, rozlicza ją, nie wierząc w moc sprawczą swoich działań, bo władza jest grupą typu „oligarchicznego", wręcz
mafijnego.
W
powyższym kontekście warto zauważyć, iż w każdym społeczeństwie istnieje
przecież niebezpieczeństwo, że poszczególne sieci tworzące grupy interesów,
mające na celu dobro swoich członków, będą powodować straty dla szerszej
wspólnoty. Często przyjmuje się jednak, że przynajmniej niektóre sieci tworzą
korzystne efekty zewnętrzne w postaci norm sprzyjających współpracy, a szczególnie uogólnionego zaufania, czyli wychodzącego poza istniejące relacje
interpersonalne. Brak wartości współpracy, więżącej się z kapitałem społecznym w formie zaufania wyraża się najjaskrawiej w Polsce w życiu publicznym,
przykładowo niemożnością nawiązania konstruktywnych konsultacji publicznych oraz
politycznym charakterem związków zawodowych, czy też organizacji pożytku
publicznego. W literaturze brakuje niestety silnych podstaw teoretycznych,
tłumaczących w jaki sposób interakcje społeczne w ramach grup czy stowarzyszeń
mogą przekładać się na tworzenie ogólnego zaufania i uogólnionych norm
wzajemności.
1 2 3 4 Dalej..
« Socjologia (Publikacja: 24-12-2016 Ostatnia zmiana: 25-12-2016)
Karolina Krupa Makroekonomistka, absolwentka SGH, otwarty przewód doktorski na temat: polityka versus globalizacja i integracja | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10074 |
|