|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia kultury
Polska myśl cywilizacyjna [2] Autor tekstu: Piotr Jaskółka
Jak pisał Kossecki:
"Od czasów F. Konecznego (który zmarł w 1949
roku) nauka porównawcza o cywilizacjach posunęła się naprzód. Wykorzystanie
metody socjologiczno-psychologicznej Leona Petrażyckiego, a zwłaszcza jego
teorii norm społecznych, pozwoliło na głębsze ujęcie mechanizmu funkcjonowania
cywilizacji, zwłaszcza zaś asymilacji religii i ideologii przez społeczeństwa o różnych typach cywilizacji — którego Koneczny nie był w stanie zadowalająco
wytłumaczyć, błędnie np. zaliczając socjalizm do cywilizacji żydowskiej i nie
rozumiejąc, że jest on — podobnie jak inne ideologie — asymilowany w różny
sposób przez poszczególne cywilizacje. Koneczny odżegnywał się od stosowania metody
dedukcyjnej — którą nazywał „aprioryczną", „spekulatywną" — w naukach
społecznych, a w szczególności w historii. Dziś wiemy, że zastosowanie najpierw
metod matematycznych, a potem cybernetycznych (opartych w dużej mierze właśnie
na dedukcji), doprowadziło do ciekawych rezultatów, które m. in. dały możność
nowoczesnego spojrzenia na problem cywilizacji, a także skorygowania niektórych
sądów Konecznego."
Wymienione i niewymienione tutaj osoby z całą
pewnością mógłby podpisać się pod słowami Konecznego przytoczonymi na wstępie.
Nie do mnie rzecz jasna należy ocena ich twórczości, jednak trudno nie zauważyć
pewnej prawidłowości na przestrzeni nie tylko polskiej nauki — w myśli danej
epoki pojawiają się jednostki, których myśl znacznie wyprzedza swoje czasy i przez to do nich nie pasuje. Odrzuca się ją więc, przemilcza, pozostawiając do
odkrycia kolejnym pokoleniom.
Koneczny przedstawił rozwój cywilizacji
rozpoczynając od najbardziej podstawowego związku płciowego. Koneczny pisał:
"Fundamentem wszelkich zrzeszeń jest stowarzyszenie się we dwoje ludzkiej pary.
Na samym progu spotyka nas <>„.
Nie sposób nie zauważyć, że w tak przedstawionym i uzasadnionym procesie rozwoju w jego początkowym okresie dominować musiały normy i bodźce witalne. Tak być
musiało, bo od tego zależało przetrwanie ludzkości. Wydaje się jednak, że więź
człowieka z drugim człowiekiem nie musi być dyktowana względami biologicznymi.
Można byłoby więc uogólnić taki związek dwojga ludzi do wspólnoty, której
koniecznymi warunkami byłaby silna więź, wspólny cel i wspólna metoda jego
realizacji. Wydaje się, że takie uogólnienie wspólnoty stwarza przestrzeń do
nowych obserwacji a może badań tego zjawiska. Pewien polski praktyk PR,
specjalista ds. kreowania wizerunku aktualnie podejmuje działania sprawiające
wrażenie budowy tego typu wspólnoty z wykorzystaniem nowoczesnych metod i opracowanych przez siebie sposobów komunikacji — ale to oczywiście nie jedyna
przestrzeń, gdzie można to zaobserwować. Działania tego rodzaju, jak się wydaje,
znajdują swoje uzasadnienie w cybernetyce czy socjocybernetyce.
"O wielości cywilizacji" Konecznego, ale
także przecież w zupełnie innych realiach "O duchu praw" Monteskiusza
(choć nie jest moją intencją jakiekolwiek porównywanie obu postaci) ukazują
możliwą przestrzeń działania różnego rodzaju „inżynierii społecznych". Warto na
prace takie spojrzeć nie tylko przez pryzmat trafności konkretnych sądów (choć i te przecież często są trafne), ale jak na otwarcie nowej przestrzeni. Dostrzec
nieco więcej, niż zostało zapisane. W czasie, kiedy w Polsce tworzył Koneczny,
Petrażycki a później, dzięki prof. Mazurowi powstała nauka o sterowaniu
(cybernetyka — gr. κυβερνήτης kybernetes 'sternik; zarządca' od κυβερνᾶν
kybernán, 'sterować, kontrolować') i na jej podstawie cybernetyka społeczna doc.
Kosseckiego, w Stanach Zjednoczonych z sukcesami działał „ojciec public
relations" Edward Bernays, bratanek Zygmunta Freuda. Bernays był twórcą
„inżynierii zgody" i wykorzystał w praktyce swoją wiedzę psychologiczną i znajomość nowoczesnych
metod komunikacji — radia i telewizji (w powstaniu których swój niewątpliwy
udział miał także kolejny Polak, Julian Ochorowicz). Choć Barnays i jego
następcy w praktyce dowiedli skuteczności i możliwości sterowania społecznego
działalność teoretyczna Kosseckiego jest mało znana.
Jest niewątpliwie tak, że wybitna jednostka
skazana jest na samotność. Jung pisał:
"Samotność wcale nie rodzi się wtedy, gdy
naokoło nie ma żywego ducha — o wiele bardziej dotkliwie daje się we znaki
wówczas, gdy nie możemy przekazać innym ludziom tego, co nam się wydaje bardzo
ważne, lub gdy samemu uważa się za bardzo ważne coś, co innym wydaje się czystym
niepodobieństwem."
Ludzie tacy tworząc narażają się na odrzucenie
przez swoje środowisko, ale potrzeba dotarcia do prawdy jest w nich tak silna,
że godzą się ponosić te koszty. Być może ze względu na takie warunki popełniają
oni błędy, czasem eksplorują ślepe uliczki, ale ich działalność jest zawsze
niezwykle inspirująca i warta przypomnienia. Warto do ich twórczości sięgać nie
zapominając jednocześnie, że kolejna taka postać może żyć i tworzyć wśród nas.
1 2
« Historia kultury (Publikacja: 28-12-2016 Ostatnia zmiana: 29-12-2016)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10075 |
|