|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Ludzie, cytaty Tadeusz Sendzimir - Kopernik metalurgii [3] Autor tekstu: Jan Forowicz
Inwald ma żyłkę biznesmena. Już chce budować linię
technologiczną. Kilku innych polskich inżynierów i techników włącza się do
przedsięwzięcia. Sędzimir powstrzymuje ich zapał. Najpierw trzeba przeprowadzić
testy na skalę półtechniczną. Miejscem prób jest opuszczona przez Niemców hala w podkatowickiej Kostuchnie. Po paru miesiącach rusza właściwa ocynkownia. Spełnia
się idea sprawdzona w lwowskim laboratorium prof. Tołłoczki, tyle że na
przemysłową skalę. Zaraz potem uruchamiają walcownię o szokujących świat
techniczny, nowatorskich rozwiązaniach. Od tej pory w Polsce produkuje się
zupełnie nowy, nie znany nikomu na świecie rodzaj blach ocynkowanych.
Pierwsze tony sędzimirowskiej blachy Inwald kieruje do
polskich sklepów. Pewną ilość sprzedał na wspomniane pokrycie dachu Sukiennic.
Spore ilości blachy eksportuje się do Szwajcarii z przeznaczeniem na dachy domów w Zurychu. O Sędzimirze i jego ekipie robi się głośno. Do Katowic ściągają
inwestorzy i handlowcy z Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i z Ameryki. W swej
książce Vanda Sendzimir przytacza jakąś ówczesną wypowiedź: „Ci Polacy potrafią
prócz szynki zrobić jeszcze coś innego, równie doskonałego". Te dni na Śląsku to
jest właśnie czas, kiedy stawiamy wspomniany słup graniczny.
Przypominając drogę życia wynalazcy bardziej szczegółowo
przedstawiłem tylko jeden rozwiązany problem techniczny tzw. galwanizacji
cynkowej. W zbliżonym okresie Tadeusz Sędzimir zrealizował na Śląsku drugi
wielki wynalazek. Była nim walcarka do blach z jedną parą walców, tzw. klatką
walcowniczą. — Dotychczas każda z całego szeregu klatek zapewniała stopniową
redukcję grubości. Teraz, wystarczyła tylko jedna klatka z para walców stopniowo
przybliżających się do siebie. Powiedzmy tylko, że wymagało to zapanowania nad
potężnymi, skomasowanymi siłami nacisku. Sztuczka zastosowana przez Tadeusza
polegała na tym, że walce podparł na całej długości na innych walcach — rolkach
pośredniczących w przekazywaniu sił nacisku. Nie były już, jak dotychczas
łożyskowane na swoich końcach niczym — przykładowo — wałek w obu rękach
skrzętnej gospodyni przygotowującej placek na makaron. Rolki pośredniczące
funkcjonowały lepiej niż stosowane dotąd łożyska skrajne. Można było zastosować
wyższe siły nacisku na walcowaną blachę.
Na tym spisie tyle genialnych co prostych wynalazków nie
koniec. Trzeba wspomnieć o absolutnie nowatorskim a przecież wydawałoby się
oczywistym rozwiązaniu. Zamiast walcować długi, płaski arkusz blachy, Sendzimir
kazał zespawać oba jego końce i puścił pomiędzy walcami niczym obręcz. Dzięki
temu mógł zaoszczędzić miejsce i zmniejszyć wymiary hali walcowniczej. Od tego
czasu budynki walcowni nie muszą mieć kilkuset metrów długości. Nie zapomnijmy
jeszcze o wynalezieniu przez Tadeusza metody walcowania z przeciwciągiem. Aby
wyjaśnić o co chodzi z tym przeciwciągiem, przypomnę najbardziej udany opis
zamieszczony swego czasu w „Przekroju". Dziennikarz opisał to rozwiązanie
techniczne tak: każdy wie, że gospodyni łatwiej byłoby wałkować ciasto na
makaron gdyby ktoś z domowników pomagał jej lekko ciągnąc przeciwny kraniec
placka poza stolnicę…
Już pierwsza maszyna stworzona przez Sędzimira w Kostuchnie
pracowała przy tym wszystkim nie powodując tumanów kurzu i cicho. Prasa
odnotowała, że prezydent II Rzeczypospolitej Ignacy Mościcki wizytując ten
zakład w 1934 roku komentował: „to nie walcownia, to sanatorium". Taką zaletą
wprowadzonego komfortu cechowały się też wszystkie następne konstrukcje
sendzimirowskie. Wielu je wychwalało za pomysł. Trzeba więc dostrzec i to, że
Sendzimir, poza doskonałą mechaniką i chemią procesu, wniósł też do cywilizacji
światowej nieomal sterylną czystość technik metalurgicznych. W jego dorobku
powinno się to liczyć ekstra, jako dodatkowy, 74 patent.
Wszystko co stało się na Polskim Śląsku, nastąpiło zanim
porwała Tadeusza Europa Zachodnia i Ameryka Północna. Oczywiście, sławę budował
przez następne dziesięciolecia w Stanach Zjednoczonych. Jego maszyny były już
eksportowane z USA i kilku innych filii rozsianych po świecie. Nie ma jednak
powodu, żeby się nie szczycić tym pierwszym, sfinalizowanym w podkatowickiej
fabryce dorobkiem wynalazcy.
Wzrok skierowany na Stary Kraj
Koniec życia Tadeusza potwierdza powszechnie znaną tezę
wiecznej nostalgii za krajem dzieciństwa. Vanda Sendzimir zostawiła taki opis
ostatnich godzin ojca. — W 1989 czuł się już przygotowanym do spotkania przed
obliczem Boga. Zwołał spotkanie rodzinne w willi na Florydzie. Stwierdził, że
chyba widzą się ostatni raz. Podobne wspomnienie tego pożegnania przekazał mi
Michał Sendzimir w rozmowie, którą w maju 2000 roku mieliśmy w warszawskiej
siedzibie SPWiR.
W 1990 na jego cześć katowicką Hutę im. Lenina przemianowano na Hutę im. Tadeusza Sendzimira. W toku transformacji została niestety przemianowana na ArcelorMittal Poland Oddział w Krakowie
1 września 1989 roku rano Tadeusz chciał trochę dłużej zostać w łóżku. Potem wstał, wyszedł na taras, wypowiedział jakichś parę słów po polsku i zasłabł. Ostatni obraz, który widział — czytamy w książce jego córki — to był
brzeg Oceanu Atlantyckiego zwrócony w stronę Polski. Tadeusz Sendzimir miał swój
biegun magnetyczny w polskim Lwowie. Na uroczystym pogrzebie odegrano polski
hymn narodowy i marsz żałobny Szopena.
1 2 3
« Ludzie, cytaty (Publikacja: 22-07-2017 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10134 |
|