Biblia » Stary Testament » Analizy egzegetyczne ST
Będziesz się zwał Izrael, bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi Autor tekstu: Małgorzata Brojek
Imię Izrael otrzymał Patriarcha
Jakub od samego Boga w niecodziennych okolicznościach. Oto ktoś zmagał się z Jakubem w porze nocnej, aż do wschodu jutrzenki. Jakub nie ustępował żądając
błogosławieństwa. Zanim je uzyskał, usłyszał:
"Odtąd nie będziesz zwał się
Jakub, lecz Izrael, bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi, i zwyciężyłeś" (Rdz 32,29)
Jakub wtedy zapytał: Jakie jest
twoje imię?
Czemu pytasz mnie o imię? -
odpowiedział Bóg.
Jakub wiedział, że walczy z Bogiem, a mimo to pytał o imię, jakby zachodziła potrzeba rozróżnienia, najwidoczniej
był przyzwyczajony do politeizmu, kiedy to czczono wielu bogów i każdy miał
swoje imię. Jakub mógł mieć dość mgliste pojęcie Boga Jedynego, toteż można
zrozumieć, że słysząc „walczyłeś z Bogiem" pyta jeszcze o imię, jakby słowo
„Bóg" nie było wystarczające. Okazuje się, że nie tylko dla Jakuba słowo „Bóg"
jest niewystarczające dla określenia tożsamości. Współczesna autorytatywna
interpretacja zajmuje podobne stanowisko:
"Tajemniczy ten opis walki z Bogiem, zresztą wyraźnie tu nienazwanym, wiąże się z wyjaśnieniem ludowym nazwy
miejscowości Penuel (oblicze Boga) i imienia Izrael (Bóg walczy). (Przypis do
Rdz 32,25)
Tak więc we fragmencie Rdz 32,25-33
Bóg nie został wyraźnie nazwany (przedstawił się z imienia dopiero Mojżeszowi,
niestety podał imię niewymawialne), ale w zamian wyraźnie został nazwany Jakub,
wraz z uzasadnieniem — będziesz zwał się Izrael, bo walczyłeś z Bogiem i z
ludźmi, i zwyciężyłeś. W przypisach imię Izrael wykłada się na „Bóg walczy".
Dlaczego właśnie tak, a nie „Izrael" = „Walczący z Bogiem i z ludźmi"? Ta wersja
nie tylko dokładnie oddawałaby intencje Boga, ale też byłaby bardziej adekwatna
do postępków Jakuba, natomiast wyjaśnienie „Izrael = Bóg walczy" jest co
najmniej nieprecyzyjne i może prowadzić do absurdalnego wniosku, że Jakub jest
Bogiem. Napisane jest, że zwyciężył samego Boga… Autorytatywna interpretacja
wyjaśnia dalej:
"Patriarcha tutaj swą
wytrwałością niejako zmusza Boga do błogosławieństwa. W ujęciu Ojców Kościoła
jest to typ walki duchowej uwieńczonej zwycięstwem"
Alexander Louis Leloir
Być może lepsze wymuszone
błogosławieństwo niż żadne. Ciekawa jestem, do czego jeszcze ten Patriarcha
mógłby zmusić Boga. Zwyciężył w walce duchowej z samym Bogiem… No, no...
Paweł pisze: „Nie ma zaś żadnej
wątpliwości, iż to, co mniejsze, otrzymuje błogosławieństwo od tego, co wyższe"
(Hbr 7,7)
Kto komu w Penuel powinien dawać
błogosławieństwo? Zwyciężony zwycięzcy, czy zwycięzca zwyciężonemu? Zwycięzca
wyszedł z walki duchowej z Bogiem nieco poturbowany na ciele, ponieważ
zdesperowany Bóg poraził go w biodro.
"Słońce już wschodziło, gdy
Jakub przechodził przez Penuel utykając na nogę. Dlatego Izraelici nie jadają po
dzień dzisiejszy ścięgna, które jest w stawie biodrowym, gdyż Jakub został
porażony w staw biodrowy w to właśnie ścięgno'. (Rdz 32,32 — 33)
Cóż ten natchniony Autor chciał
powiedzieć? Czyżby Izraelici byli kanibalami? W czasach głodu to się mogło
zdarzać, ale wówczas nie pamiętaliby chyba o urazie do Boga i nie wybrzydzaliby
na ścięgno w stawie biodrowym. Nie jadają „po dzień dzisiejszy", czyli
przynajmniej do czasu, gdy natchniony Autor pisał Księgę Rodzaju. Kiedy to mogło
być? Kilka lub kilkanaście wieków po opisywanych wydarzeniach. Jak na tak
odległą perspektywę czasową Autor podaje zdumiewającą liczbę szczegółów. Taka
maniera pisarska była bardzo częsta w starożytności, głównie wśród retorów.
Zwraca na nią uwagę Ludwik Piotrowicz, podkreślając zgubny wpływ retoryki dla
wiarygodności i ścisłości historycznej, cytuję:
"Za sprawą szkół retorycznych
pojawiają się wielkie opracowania, tem obszerniejsze i więcej wyczerpujące, im
dalsze omawianych czasów, ożywione przez barwne i obfite szczegóły, jako też
liczne mowy, włożone w usta osób działających" (Dzieje Rzymskie, III tom
Wielkiej Historii Powszechnej, str. 5)
Pismo Święte to księga wyjątkowa,
żadne popisy retoryczne nie mają tutaj miejsca, a zdumiewająca obfitość
szczegółów, to po prostu dowód natchnienia przez Ducha Świętego — takiej repliki
można się spodziewać, z czym nie zamierzam dyskutować. Na marginesie dość ważna
informacja — zwroty „do dnia dzisiejszego", „po dziś dzień" lub podobne w znaczeniu występują w Starym Testamencie około 50 razy.
W porze nocnej — walka,
Gdy wschodziła zorza — przesilenie,
A przy pierwszych promieniach
słońca — Jakub = Izrael przechodził przez Penuel utykając na nogę.
Fakty, czy symbole?
Jakub był pasterzem trzód, wiele
wędrował, a pod koniec swego życia udał się do Egiptu do swego syna Józefa w wygodnym wozie faraona. W Egipcie dokończył swego żywota pielgrzyma, ale zgodnie z życzeniem nie został tam pochowany. Syn Józef odprawił wielki i wspaniały
obrzęd żałobny trwający 7 dni. Ciało spoczęło w kraju Kanaan w pieczarze, którą
nabył Abraham (dziadek Izraela) za pieniądze, tj. 400 syklów srebra, jakie były
wówczas w obiegu (Rdz 23,13; 23,16). Tak więc Abraham znał już pieniądze w XVIII
wieku przed naszą erą. Być może to anachronizm i prawdopodobnie celowy.
W Księdze Mądrości natchniony Autor
wymienia sprawiedliwych Patriarchów, wśród nich także Jakuba — Mdr 10.10-12,
natomiast Ozeasz ma zupełnie inne zdanie:
"Pan wiedzie spór z Izraelem,
ukarze postępki Jakuba i odpłaci za jego uczynki.
Już w łonie matki oszukał
on brata, w pełni sił będąc,
walczył nawet z Bogiem. (Oz 12,3 — 4)
"Epizody z życia Jakuba,
ujemnie tu naświetlone przez Proroka" — zauważa
autorytatywna interpretacja. Nie jedyna to w Piśmie sytuacja, kiedy ta sama
sprawa jest oceniana raz pozytywnie, a innym razem negatywnie, znaleźć też można
różnego rodzaju rozbieżności, ale ogólna wymowa i ogólny cel jest wciąż
ten sam, czyli pokazanie prawdziwego oblicza kapłanów, świętych, wybranych i wszelkiego rodzaju mężów Bożych. Wystarczy zdmuchnąć wszelkiego rodzaju
ozdobniki i cudowności, a przyjrzeć się na ogół dokładnie opisanym czynom — „Po
owocach ich poznacie"...
Bóg powiedział do Jakuba: "Walczyłeś z Bogiem i z ludźmi i zwyciężyłeś". Walczył z Bogiem ten, który budował
ołtarze i składał ofiary, wszystkich, którzy byli w jego zasięgu nakłaniał, aby
wraz z nim służyli temu Bogu, który wprawdzie wyraźnie nienazwany, wspomagał i błogosławił Patriarchę, jak nie z dobrej woli to przymuszony.
Z powyższych powodów Jakuba można
uznać za typ kapłana. Podstępnie wyłudził on błogosławieństwo od ojca Izaaka,
natomiast od Boga, któremu służył uzyskał je zwyciężając w otwartej walce.
Czy do tak wytrwałej walki duchowej z Bogiem są zdolni współcześni kapłani? Stwierdzenie z Konstytucji Dei Verbum: "Sens
interpretowanego miejsca w Biblii, nie może się kłócić z żadną prawdą wiary
wyznawaną przez Kościół", dobitnie świadczy, że kapłani nie tylko są zdolni
do tego typu walki, ale już dawno odnieśli w tych zmaganiach zwycięstwo
ustalając porządek: Najpierw Kościół, potem Bóg.
Jakoś szczęśliwie żaden z nich nie
został porażony w staw biodrowy. Bóg złagodniał, czy dał za wygraną wobec
niewątpliwej przewagi pobożności, wytrwałości, a szczególnie nieomylności. O posłuszeństwie wspomnę innym razem, bo to wbrew pozorom skomplikowany temat.
Fakty czy symbole?
A może jedno i drugie?
Innej możliwości chyba nie ma.
« Analizy egzegetyczne ST (Publikacja: 27-09-2017 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10152 |