|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Polska i fińska droga do niepodległości Autor tekstu: Paweł Pasternak
W dniu 22 stycznia 1863 rozpoczyna
się polskie powstanie narodowe skierowane przeciwko Imperium Rosyjskiemu,
Tymczasowy Rząd Narodowy ogłasza manifest powstańczy. Kilkanaście miesięcy
później a dokładnie 5 sierpnia 1864 władze carskie na stokach Cytadeli
Warszawskiej wieszają członków władz Rządu Narodowego:
Romuald
Traugutt,
Roman
Żuliński,
Józef
Toczyski,
Rafał
Krajewski i Jan Jeziorański.
Tym samym kończy się Powstanie Styczniowe.
Na hasło „Powstanie Styczniowe"
większość osób w tym momencie ma już w wyobraźni obrazy
Maksymiliana
Gierymskiego lub Artura Grottgera
zapamiętane ze szkolnych
podręczników. Piękna patriotyczna walka z zaborcą rosyjskim, bitwy z przeważającym liczebnie wrogiem. Bój do ostatniego wystrzału, do ostatniej
kropli krwi. Powstańcy ukrywają się w lasach, przy ogniskach śpiewają
patriotyczne pieśni. Chłopi już osadzają kosy na sztorc. Państwa zachodnie już
za chwilę wypowiedzą wojnę Rosji. Wojska angielskie będą pomagać odbijać Kijów, a francuskie Wilno, a może nawet Smoleńsk. Nieważne jak niezauważone przejdą przez
Prusy, ale będą walczyć u naszego boku. Jeszcze trzeba tylko wytrwać tydzień, może
miesiąc. Cały świat dowie się jak bohatersko walczyliśmy. Potem pomogą nam
odbudować potężną Polskę w Europie Środkowo-Wschodniej. Zburzymy dotychczasowe
sojusze w Europie, pokonamy Prusy i Austrię. Plan jest banalnie prosty: Francja,
Anglia pomaga nam pobić Rosję. Oczywiście Prusy i Austria w tym momencie
grzecznie się przyglądają. Następnie odbijamy Wielkopolskę, a potem zostaje tylko
anektować Galicję. Wydaje mi się, że mniej więcej takie było myślenie ówczesnych
elit rozpoczynających Powstanie Styczniowe. Pięknie to wygląda na obrazach i powieściach literackich, niestety matematyka niezbyt zna się na malarstwie.
Artur Grottger, Kucie kos
Teraz spojrzymy na te nudne i nikomu niepotrzebne liczby. W sumie kto by w wojnę patrzył na liczby. Jednak jak
już słowo się rzekło to przedstawmy trochę liczb i faktów. Początkowy stan
liczebny powstańców wynosił około 6 tyś osób, słabo uzbrojonych. Ta liczba była
oczywiście rozproszona po całym kraju, zgrupowana w kilkadziesiąt oddziałów.
Pierwszego dnia powstania wojska rosyjskie zostały zaatakowane w 33 miejscach.
Łącznie przez okres powstania stoczono około 1200 większych lub mniejszych
potyczek. Jednorazowo siły powstańcze nie były większe niż
30 tys. ludzi. Nie będę się zagłębiał w omawianiu zmieniającej się w trakcie powstania organizacji sił powstańczych,
wyliczaniu bitew, wewnętrznych tarć w dowództwie bo to tylko zaciemniłoby w tym
momencie opis sytuacji. Ludność Królestwa Polskiego w połowie XIX wieku wynosiła
około 5 mln. W tym czasie nie istniała polska armia jak to miało miejsce w momencie wybuchu powstania listopadowego. Całkowity brak artylerii po stronie
polskiej. Taktyka działań polegała wyłącznie na walce partyzanckiej. Spójrzmy
teraz na siły rosyjskie. W dniu wybuchu powstania w samym Królestwie Polskim
stacjonowało około 110 tyś wojsk rosyjskich. Piechota, kawaleria i artyleria
zorganizowane w struktury z pełnym dowództwem. Krótko mówiąc — regularne wojsko.
Łącznie cała armia rosyjska liczyła około 900 tys. żołnierzy. Liczbę ludności
Rosji w tym okresie szacuje się na około 80 mln osób. Dysproporcje obu sił były
olbrzymie, oczywiście zdarzały się mniejsze i większe sukcesy sił powstańczych,
ale nie miało to znaczenia w rozliczeniu ogólnym.
Skutki klęski były olbrzymie:
konfiskata ponad 3 tys. majątków ziemskich, likwidacja odrębności Królestwa
Polskiego, zamknięto Szkołę Główną w Warszawie, zakazano działalności oświatowej w języku polskim, w administracji wprowadzono język rosyjski jako język
oficjalny, kilkanaście tysięcy osób zesłano na Syberię, same straty ludzkie w trakcie powstania wynosiły około 20 tys. osób. Oczywiście późniejsza literatura
przedstawia ten zryw powstańczy jako coś oczywistego, że musieliśmy tak postąpić
nie było innej drogi. Jedyne wyjście z tej sytuacji to była walka, bo jak by nie
było powstania styczniowego to … — właśnie co by się stało, czy możemy w jakiś
sposób chociaż trochę oszacować co mogłoby się wydarzyć. Czy można było wybrać
inną drogę?
Przyjrzyjmy się Finlandii w XIX
wieku, która podobnie jak Polska znajdowała się w tym czasie pod panowaniem
rosyjskim. Wydaje mi się, że analogia do tego kraju może być dobra. Ten kraj na
północy Europy poszedł inną drogą niż Polska. Tam nie było powstań narodowych
ale mimo to zachowali ducha patriotycznego i odzyskali niepodległość po
zakończeniu pierwszej wojny światowej, podobnie jak Polska. Finowie też
postawili na walkę, ale walkę „ustępstw" ze strony Cara w stosunku do Finlandii.
Oczywiście i tam nie było różowo i też występował terror i represje w stosunku
do Finów. Szybki przegląd wybranych wydarzeń historycznych w tym kraju w XIX
wieku:
- 1809 — Szwecja przegrywa wojnę z Rosją o Finlandię, rozpoczyna się ponad stuletnie panowanie Cara w tym kraju,
- 1848 — pierwsze publiczne wykonanie
hymnu narodowego,
- 1860 — Wielkie Księstwo Fińskie
zastąpiło rosyjskie ruble, fińskimi markami,
- 1863 — car Aleksander II Romanow
wydaje rozporządzenie o zrównaniu języka fińskiego ze szwedzkim,
- 1870 — Aleksis Kivi wydaje pierwszą
fińską powieść,
- 1906 — powstaje własny parlament
Finlandii, był to pierwszy na świecie parlament dopuszczający do uczestnictwa w polityce także kobiety,
- 1917 — Finlandia ogłasza niepodległość.
Wystarcza jedno spojrzenie na
powyższe daty i od razu widzimy, że tam nie ma wielkich bitew. Widzimy jednak
coś innego, systematyczny „bój" o zachowanie tożsamości narodowej, powolne i systematyczne działania do celu. Co pewien okres „wyrwać" kolejne ustępstwa ze
strony Cara. Porównując te kilka wydarzeń z wydarzeniami, które działy się na
terenie Polski w XIX wieku to widzimy wyłącznie: śmierć, krew i represje i to w regularnych odstępach czasu. Jak to możliwe, że ten sam Car pozwala na wydawanie
powieści w języku fińskim w Królestwie Polskim wprowadza język rosyjski jako
język urzędowy. Być może ich racjonalne myślenie, że żaden kraj im nie pomoże.
Zapewne mieli świadomość, że mogą liczyć wyłącznie na siebie, co spowodowało, że
wybrali taką a nie inną drogę. Trudno sobie wyobrazić, aby francuskie oddziały znad ciepłego Morza Śródziemnego walczyły z Rosjanami gdzieś w zimnych lasach
północy ramie w ramie z oddziałami fińskimi. Cóż polscy politycy w XIX wieku
mieli odmienne zdanie na ten temat i liczyli nie wiem w sumie na jaką pomoc. W jaki sposób wojska francuskie czy angielskie miałyby przedostać się na teren
Polski i zaatakować Rosję? Układanka sojuszy i wzajemnych zależności w ówczesnej
Europie była dość skomplikowana i żadne z państw europejskich nie zamierzało
pomóc powstańcom.
Pozostaje jeszcze jedna kwestia do
wyjaśnienia — czy istniało w ówczesnej Polsce podobne myślenie, jakie występowało w ówczesnej Finlandii? Zaniechanie na jakiś czas walki zbrojnej i „wyrwanie"
niepodległości w odpowiednim momencie. W międzyczasie systematyczne budowanie
kraju i podtrzymywanie świadomości narodowej. W tym momencie należy wspomnieć o takim człowieku, całkowicie niepasującym do tamtych czasów. W przeddzień wybuchu
Powstania Styczniowego mamy do wyboru albo frakcję białych lub czerwonych. Wybór
mamy taki: powstanie w styczniu albo w czerwcu. Aleksander Wielopolski naczelnik
rządu cywilnego Królestwa Polskiego proponuje coś odmiennego: zaprzestać walki
zbrojnej a skupić się na reformach. To dzięki niemu powstaje w 1862 Szkoła
Główna w Warszawie, wprowadził oczynszowanie chłopów. Wprowadził porządkujące
system administracji ustawy o samorządzie gmin miejskich i wiejskich. Oczywiście
wzbudza to niechęć administracji carskiej ponieważ na stanowiska urzędnicze
powoływani są Polacy. Natomiast stronnictwa patriotyczne wysuwają dużo większe
żądania w stronę Cara, na które on w tym momencie przystać nie mógł, co
automatycznie powoduje, że Wielopolski staje się w ich oczach zdrajcą. Tutaj
wyłania się nam taki obraz sytuacji: rosyjskim urzędnikom zależało na wybuchu
powstania ponieważ mogli odzyskać utracone stanowiska w administracji. Dowództwu
wojsk rosyjskich stacjonujących w Królestwie, także mogło zależeć na wybuchu
powstania ponieważ wizja wojny była możliwością wzbogacenia się lub awansu.
Wskazuje na to pierwsze działania wojsk rosyjskich w początkowym etapie
powstania, gdy wojska rosyjskie wycofują się i koncentrują w większych miastach
tak aby powstanie rozpowszechniło się i nie można było go już zatrzymać.
Doskonale obrazuje
ówczesną sytuację utwór "Margrabia
Wielopolski"
(Przemysław Gintrowski):
Przez Plac Saski czerkieskie sotnie
pędzą A przed zamkiem sto ognisk dzisiaj
płonie
Jak pan robi to, Wasza Ekscelencjo
Że po każdej nienawidzą Cię
stronie?
Pan, margrabio, nie myślisz na
rozkaz
Więc u cara toś już podejrzany -
Nie uwierzy Petersburg ani Moskwa
Polakowi, co własne ma plany
Pan margrabia wciąż kroczy po linie
Niebezpiecznie tak wysoko chodzić
Przecież klęska go w końcu nie
ominie
Bo ma pecha, kto tutaj się rodzi
Twej pogardy nikt ci nie wybaczy
Myśmy ciemni, zapalni i łzawi A tyś dumny, tyś z nami nie raczył W narodowym barszczu się pławić
Po co w twarze logiką nam
chlustasz?
Nie czytaliśmy Hegla jaśnie panie
Dla nas Szopen — groch i kapusta I od czasu do czasu powstanie
Pan margrabia wciąż kroczy po linie
Przepaść z lewej i przepaść po
prawej
Jeśli z ręki rodaka nie zginie
To z urzędu odejdzie w niesławie
Tyle pracy, panie hrabio, i na nic.
Nadaremna ta branka w rekruty
Będzie to, co ma być — my zwyczajni
Bój bez broni, katorga i knuty
Pan narodu, margrabio, nie zmienisz
Tu rozsądku rzadko się używa A jedno, co naprawdę umiemy
To najpiękniej na świecie
przegrywać.
Pan margrabia wciąż kroczy po linie
Choć niezgrabny i posturę ma dzika A gdy spadnie, to zyska jedynie
Miano zdrajcy zamiast pomnika.
Że spadłeś, to zwykły los Polski
Każdy w końcu z liny tej spadnie
Tylko czemuś zapomniał,
Wielopolski,
Że upadać też trzeba ładnie?
Wybuch Powstania Styczniowego
spowodował olbrzymie straty materialne, ale także w kapitale ludzkim. Gdyby
istniały polskie szkoły, odrębność Królestwa Polskiego aż do wybuchu I Wojny
Światowej stanowiłoby to doskonałą podstawę do szybkiej odbudowy kraju w 1918.
« Historia (Publikacja: 09-03-2018 )
Paweł Pasternak Absolwent informatyki na Politechnice Lubelskiej, studiów podyplomowych na Politechnice Warszawskiej oraz SGH. Prowadził portal www.ITwTransporcie.pl. Autor książki "Swift od podstaw. Praktyczny przewodnik". Mieszka w Warszawie. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10202 |
|