Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.627 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Propaganda jest matką wydarzeń.
 Tematy różnorodne » Ekologia i ekozofia

Mit znikającej wody i donkiszoci ekologii
Autor tekstu:

Pamiętacie tę scenę w „Dniu Świra", w której Miauczyński siedząc przed telewizorem ogląda murzyńskie dziecko pijące w Afryce wodę z kałuży? I potem boi się odkręcić szerzej kran, myjąc się w misce wody i tylko w dni parzyste? Ja też pamiętam. I jeśli zadaliście sobie pytanie „jak moje zakręcenie kranu pomoże tej wodzie znaleźć się w afrykańskiej studni?" — to nie jesteście w tym sami.

Wiemy, że wodę trzeba oszczędać, ale u przeciętnego Polaka sprowadza się to do powtarzania frazesów o zakręcaniu kranu, gdy myjemy zęby czy zmywamy naczynia. Takie drobne różnice nie mają znaczącego wpływu na gospodarkę wodną kraju. Dla tematu walki z suszą stanowią ekwiwalent kampanii rezygnowania z plastikowych słomek do napojów. Zaspokajają potrzebę zrobienia czegoś w temacie, ale bez faktycznych rezultatów. Tymczasem dopiero jeśli zaczniemy głośno zastanawiać się nad funkcjonującymi powszechnie mitami, będziemy w stanie wyłonić skuteczne metody zapewnienia naszemu krajowi bezpieczeństwa pod względem hydrologicznym.

Mit #1: Zywanie naczyń grozy

Pierwszym z brzegu przykładem walki z wiatrakami jest zniechęcanie do ręcznego zmywania naczyń, „bo zmywarka zużywa mniej wody". To walka toczona w głównej mierze z przyczyn marketingowych, aby napędzić rynek urządzeń AGD. Osoby odwołujące się do oszczędności uzyskanych dzięki zmywarce, powołują się na wodny odpowiednik śladu węglowego, czyli Water Foodprint. W sieci aż roi się od wykresów, infografik i kalkulacji przekonujących, że zmywając ręcznie zużyjemy wszystkiego więcej niż w supernowoczesnym urządzeniu.

Tymczasem jest zgoła inaczej. Nikt nie martwi się o naszą planetę bardziej niż producenci urządzeń, które jeszcze skuteczniej oszczędzają wodę i energię, ale są polepione na trytytki i sznurek od snopowiązałki, więc psują się w miesiąc po wygaśnięciu gwarancji i musisz kupić nowy model z nowym śladem wodnym i węglowym. Działy marketingu producentów AGD muszą błogosławić ruchy ekologiczne za amunicję dostarczaną im do kampanii, w których przekonują, że akurat ich produkt pozwoli ci bez wychodzenia z domu uratować naszą planetę.

Określenie „zmywarka/wołowina/cośtam zużywa wodę" jest, jak to bywa przy generalizujących komunałach, mocno oderwane od stanu faktycznego. Woda to substancja zupełnie innej natury niż na przykład ropa naftowa, która jest surowcem nieodnawialnym. Zużyta powraca do obiegu bardzo szybko i zwykle bardzo lokalnie.

SUB-MIT #1.1: Nieopłacalność zmywania ręcznego

W kalkulacjach udowadniających wyższość zmywarek nad zmywaniem ręcznym pomija się:

  • koszt zakupu zmywarki i przeliczenie go na wodę przy zmywaniu ręcznym;
  • różnice w cenach wody, energii i detergentu w poszczególnych krajach — podawane są zwykle wartości przekopiowane z amerykańskich źródeł;
  • Water Footprint wyprodukowania zmywarki - nakład wody zużytej na produkcję blachy i podzespołów, transport, tutaj także Carbon Footprint;
  • Zużycie ilości detergentu i jego ślad wodny i węglowy.

Żeby nie być gołosłownym, posłużę się całkiem rzetelną kalkulacją zrobioną przez Michała Szafrańskiego z bloga Jak Oszczędzać Pieniądze.

W tym przypadku został uwzględniony teoretyczny koszt czasu, jaki trzeba poświęcić na zmywanie (moim zdaniem mocno zawyżony). Moim zdaniem niesłusznie, bo przeliczanie wszystkich wykonywanych czynności na teoretycznie niezarobione złotówki mogłoby podnieść normalne życie ad absurdum — przykładowo spanie o godzinę krócej pozwoliłoby zarobić X zł w miesiącu — a jednak nie handlujemy swoim czasem odpoczynku (może poza pracownikami korporacji). Z obliczeń twardych, policzalnych kosztów, pomijając mocno teoretyczny koszt czasu, widać wyraźnie, że zakup zmywarki nie kalkuluje się w przypadku niewielkiej rodziny. Oczywiście jak zwykle jest pewien próg opłacalności, w związku z którym twierdzenie że „zmywarka jest bardziej oszczędna" jednak nie dotyczy każdego i zawsze.

Nie mówiąc już o tym, że jeśli masz w domu zastawę lepszą niż z komplet talerzy FLÄRDRÖPPAVISK ze szwedzkiego sklepu, to mogą nie nadawać się do mycia w zmywarce i koniec końców i tak trafisz na zmywak.

Mit #2: Gdy jesz kotleta, ginie planeta

Jak to jest z produkcją mięsa? Państwo z różnych organizacji mówią, że jeśli nie przestaniemy jeść mięsa, to nasza planeta zamieni się w jałową pustynię. W każdym kłamstwie jest ziarno prawdy — faktycznie są na świecie obszary, gdzie przemysłowa produkcja mięsa ma znaczący wpływ na lokalne warunki życia — pastwiska i pola pod produkcję paszy dla zwierząt wymagając znacznego zasilenia w wodę, której może zabraknąć na innych obszarach — to zależy od lokalizacji geograficznej i nie jest regułą. Tak dzieje się na przykład w Ameryce Południowej, jednak dokładnie z tymi samymi problemami borykają się ludzie mieszkający w poliżu upraw awokado, które jest bardzo wymagającym owocem. Z kolei jezioro Aralskie na granicy Uzbekistanu i Kazachstanu wyschło nie dlatego, że w okolicach pasiono krowy, ale dlatego że Sowieci nawadniali pola bawełny. Zresztą rozsądna gospodarka wodna prowadzona tam w ostatnich latach sprawiła, że jezioro powoli znów się napełnia.

Problem małej ilości wody dla rolnictwa dotyczy przede wszystkim obszarów z gorącym klimatem, gdzie ilość wody w lokalnym ekosystemie jest niewielka i nie ma widoków na zmianę takiego stanu rzeczy. Tymczasem Europa Środkowa, pomimo zachodzących zmian klimatycznych, jeszcze nie należy do strefy subtropikalnej.

„No ale krowa pije bardzo dużo wody, panie bloger".

Dochodzimy do sedna mitu znikającej wody. Brytyjski The Guardian swego czasu opublikował zestawienie powielane przez — uwaga, kto by się spodziewał - marketingowców wszelkiej maści, a przedstawiające ile to tysięcy litrów potrzeba do produkcji jednej pary dżinsów, kilograma wołowiny itp. Liczby faktycznie robią wrażenie, ale jest w nich zawarta cała woda zużywana na wszystkie cele produkcyjne i tak np. „na 1kg wołowiny potrzeba 15 000 wody" oznacza, że krowa żyjąca dwa lata wypiła ileś tysięcy litrów wody i zjadła paszę, do której wzrostu również zużyta została woda.

NO I CO Z TĄ WODĄ SIĘ DZIEJE? A co ma się dziać? Nic. Jak wspomniałem - to nie ropa naftowa, wraca sobie z powrotem do obiegu bardzo lokalnie, zazwyczaj mniej więcej tam, gdzie została pobrana. Jak? A z krowim oddechem, moczem, krowią kupą. Spora jej część wróciła zresztą już dawno, bo woda zużyta na wzrost roślin paszowych czy do nawadniania łąk nie jest przez nie w całości wiązana — wyparowuje z powrotem do atmosfery lub wsiąka w glebę.

Tak samo dzieje się z wodą zużywaną przez nas w domach. Pamiętacie aferę z awarią kolektora pod dnem Wisły w Warszawie i awaryjny zrzut ścieków do rzeki? Pamiętacie. Te ścieki to właśnie woda, którą wcześniej ktoś wypił, a potem wysikał albo którą umył naczynia. Ujęcie wody od zrzutu dzieli zaledwie kilka kilometrów w dół rzeki, bo i wodociągi dostarczają wodę bardzo lokalnie.

Idzie to (bardzo) schematycznie tak:

  1. Ujęcie wody i transport do zakładu komunalnego
  2. Uzdatnianie wody w zakładzie
  3. Transport wodociągiem do twojego domu
  4. ZUŻYWASZ WODĘ
  5. Odprowadzenie wody kanalizacją do oczyszczalni ścieków
  6. Ścieki oczyszczone trafiają do odbiornika (czyli rzeki)

Także powtarzam — ścieki oczyszczone, woda znowu pitna, koń zwalony.

I tu ciekawostka: jeżeli do oczyszczalni docierają ścieki o zbyt wysokim stężeniu różnych substancji, np. azonatów i fosforanów, bo ktoś gdzieś oszczędzał wodę i spłukiwał co drugą kupę, to co robi oczyszczalnia? Rozcieńcza ścieki do odpowiedniego stężenia. Taka to oszczędność wody, moi mili.

WODY NIE DA SIĘ TRWALE ZUŻYĆ

Może zostać związana w glebie. Może zostać przyswojona przez organizmy. Wróci przez parowanie albo z płynami ustrojowymi, po to zresztą jest nam potrzebna — do życia. Może zostać skażona biologicznie, ale nadal pozostaje wodą i ulegnie procesom oczyszczenia. I pozostanie wodą. Poddana rozpadowi na wodór i tlen znów stanie się wodą.

WODA NIE UCIEKA Z PLANETY!

Czytając różne opinie o skutkach zużywania wody można odnieść wrażenie, że jest ono równoznaczne z wpadaniem jej do kosmicznego portalu, który wysyła ją do czarnej dziury. Tymczasem zużywana woda wraca do obiegu zgodnie ze schematem krążenia wody w przyrodzie używanym od podstawówki po studia:



Do tego schematu będę wracać w kolejnych tekstach dotyczących suszy w Polsce i metod radzenia sobie z nią.

No to jakim cudem na świecie brakuje wody? To proste: nie brakuje. Pojawiające się zmiany klimatyczne i niewłaściwa gospodarka zasobami w różnych miejscach na świecie powoduje LOKALNE problemy z dostępnością wody, ale ta nie znika, tylko po prostu gromadzi się w innych miejscach, w innych regionach kuli ziemskiej.

Jeżeli więc podobnie jak wspomniany bohater „Dnia Świra" boicie się myć, bo dzieciom w Afryce zabraknie od tego wody w studni, to możecie przestać się obawiać. Suszy na drugim końcu świata nie da się pokonać zakręcając krany i w drugą stronę afrykańskie wioski nie wysychają dlatego, że mały Mokebe nie zakręcał kranu, kiedy mył zęby. To nie zużycie wody jest tu problemem, a zapewnienie jej odpowiedniego zapasu. O tym jednak więcej następnym razem. Będzie też sporo o polityce międzynarodowej.



PS.
Poszukując odpowiedniej szkolnej podstawy merytorycznej dotyczącej tego tematu, na stronie Ministerstwo Srodowiska trafiłem na arcyciekawy dokument opisujący lekcję poświęconą znaczeniu i obiegowi wody w przyrodzie. Nie dość, że rządowy dokument opiera się na źródłach zewnętrznych jak filmy z youtube (jeden już nie istnieje) i wikipedia, to w dodatku powiela szkodliwe mity i miesza fakty:

• Zlokalizuj i napraw kapiące krany i nieszczelne spłuczki (Czysty pragmatyzm, oszczędność przede wszytkim pieniędzy i konserwacja instalacji)
• Nigdy nie wylewaj niepotrzebnie wody, kiedy można ją użyć np.: do podlewania kwiatów, ogrodu, czy sprzątania (Czysty pragmatyzm, skala pomijalna dla ogólnego zużycia wody)
• Unikaj zbędnego spłukiwania toalety (Wtf? A jakie jest zbędne? Czy według ministerstwa mamy nie spłukiwać jedynki?)
• Nie wrzucaj śmieci [do toalety] (WTF?!? To kwestia bezpieczeństwa instalacji, a nie oszczędzania wody)
• Zakręcaj kran, kiedy myjesz zęby (Znów pomijalna skala oszczędności)
• Używaj zmywarki i pralki tylko wtedy, gdy są pełne lub ustaw program oszczędnościowy (Ha, czyli znowu fakt że nie opłaca się używać zmywarki, nie mając dużej rodziny)
• Kiedy zmywasz naczynia ręcznie napełnij jedną komorę zlewu, a następnie spłukuj szybko pod niewielkim strumieniem bieżącej wody (Znów — oszczędność pieniędzy, pragmatyzm, ale nie ta skala)

Jeśli chcecie edukować swoje dzieci prawidłowo, to elementy takie jak wspomniany schemat obiegu wody są na tyle stare, że jeszcze ich nie zmanipulowano. Dużo łatwiej powielić takie brednie jak powyżej, które znajdują się pewnie w niejednym nowym podręczniku. Czytajcie więc szkolne książki swoich dzieci, wyjaśniajcie im, jak jest naprawdę, rozmawiajcie z ich nauczycielami — inaczej wyrośnie nam pokolenie nie mające pojęcia o podstawowych procesach w przyrodzie, co gorsza z naszej — a nie ich — winy.

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (10)..   


« Ekologia i ekozofia   (Publikacja: 08-05-2020 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    MS Word

Cezary Pyszny
Autor prowadzi bloga Spamblog

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Polska wysycha!
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10287 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365