|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Neuronauka
Powstanie i istota (samo)świadomości [2] Autor tekstu: Bernard Korzeniewski
„Siedlisko" (samo)świadomości mieści się więc, moim zdaniem, przede wszystkim w korze przedczołowej, gdzie zachodzą zjawiska leżące u podłoża pamięci
operacyjnej mózgu.
[ 1 ] Przebiegające w jej obrębie procesy myślenia, planowania, podejmowania decyzji
oparte są na czasowych, krótkotrwałych strukturach asocjacyjnych (stanowiących
część zawartości pamięci krótkotrwałej), które następnie mogą, choć nie muszą,
ulec przeniesieniu do pamięci długotrwałej. Można by więc zaryzykować tezę, że
świadomość podtrzymywana jest przez pamięć krótkotrwałą. Potwierdzałby to fakt,
iż ludzie z uszkodzonym hipokampem i pozbawieni przez to możliwości nabywania
pamięci długotrwałej nadal najwyraźniej „wyposażeni są" w (samo)świadomość.
W książce Trzy ewolucje
wyróżniłem trzy poziomy rzeczywistości: fizyczny, biologiczny i psychiczny,
odżegnując się jednocześnie od ich jakiejkolwiek absolutyzacji. Argumentowałem,
że sposób wyłaniania się poziomu biologicznego z poziomu fizycznego jest
analogiczny do sposobu wyłaniania się poziomu psychicznego z poziomu
biologicznego (neurofizjologicznego) i oparty jest na relacji
samo-stosowalności. Powyżej określiłem, jak to należy rozumieć w przypadku
powstania świadomości, teraz więc przypomnę pokrótce, co to oznacza w odniesieniu do powstania fenomenu życia.
Z punktu widzenia cybernetyki organizm żywy można formalnie uznać za
hierarchicznie uorganizowaną sieć mechanizmów regulacyjnych, głównie sprzężeń
zwrotnych ujemnych, abstrahując od ich materialnej realizacji (przykładami
takich mechanizmów regulacyjnych mogą być: hamowanie szlaku metabolicznego
produkcji jakiegoś aminokwasu przez produkt tego szlaku, operon laktozowy lub
też regulacja stężenia glukozy we krwi przez insulinę i glukagon). Cała sieć
sprzężeń zwrotnych ujemnych, konstytuująca cybernetyczną tożsamość danego żywego
osobnika, służy jednemu (ewolucyjnemu) celowi — rozmnażaniu tego organizmu,
czyli powielaniu jego (w tym ujęciu: cybernetycznej) tożsamości. Złożona ze
sprzężeń zwrotnych ujemnych, tożsamość ta jest więc nakierowana na samą siebie,
na swoją własną propagację (mamy tu z pewnością do czynienia z relacją
samo-stosowalności). Z drugiej strony, rozmnażanie się organizmów żywych stanowi
sztandarowy przykład sprzężenia zwrotnego dodatniego (np. przy braku ograniczeń
środowiskowych ilość bakterii na pożywce, rozpoczynając od jednej komórki,
rośnie w sposób wykładniczy: w kolejnych pokoleniach mamy 1, 2, 4, 8, 16, 32, 64
… komórek). Zatem, formalnie rzecz biorąc, osobnik biologiczny może być
zdefiniowany jako sieć sprzężeń zwrotnych ujemnych (mechanizmów regulacyjnych
zapewniających jego przeżycie) podporządkowanych naczelnemu sprzężeniu zwrotnemu
dodatniemu, czyli pędowi do samo-powielania tejże sieci (cybernetycznej
tożsamości osobnika).
Analogia między siecią mechanizmów regulacyjnych a siecią nerwową (i
pojęciową) jest dosyć głęboka. Po pierwsze (jak o tym wspomniałem powyżej), obie
sieci stanowią pewną, funkcjonalnie celową, reprezentację rozmaitych aspektów
świata zewnętrznego, istotnych dla przeżycia organizmu (w istocie sieć nerwowa
stanowi, usytuowany na wysokim poziomie hierarchii, podsystem całego zespołu
mechanizmów regulacyjnych zwierzęcia). Po drugie, znaczenie poszczególnych
elementów sieci, z jednej strony sprzężeń zwrotnych ujemnych, a z drugiej -
neuronów i utworzonych z nich struktur asocjacyjnych (pojęć), odbywa się na
drodze konotacji, czyli jedne elementy mają sens jedynie wobec innych elementów, a w ostatecznej instancji — w kontekście całej sieci. Poprzednio wytłumaczyłem,
jak to należy rozumieć w odniesieniu do pojęć. W przypadku mechanizmów
regulacyjnych jest chyba jasne, iż nie są one zawieszone w pustce, lecz jedne z nich służą realizacji innych, a ogólnie — wszystkie służą realizacji wszystkich.
Na przykład utrzymywanie (przez odpowiednie sprzężenie zwrotne ujemne) stałego
wysokiego poziomu ATP umożliwia syntezę białek (proces zużywający ATP); z drugiej strony niektóre z tych białek pełnią rolę enzymów w szlaku metabolicznym
syntezy ATP, a ich stężenie jest także utrzymywane na odpowiednim poziomie przez
adekwatne (genetyczne) mechanizmy regulacyjne, które z kolei same potrzebują
białek i ATP… i tak ad finitum.
Oczywiście, cała sieć powiązań między rozmaitymi mechanizmami regulacyjnymi jest o wiele bardziej bogata i skomplikowana, niż to by mogło wynikać z tego prostego
przykładu. [ 2 ]
Można by zatem zaryzykować ogólną tezę, iż „wyższy" poziom rzeczywistości
(biologiczny lub psychiczny) wyłania się z poziomu „niższego" (odpowiednio:
fizycznego lub biologicznego) poprzez samonakierowanie się na siebie (relacja
samostosowalności) znaczącej przez konotację sieci elementów (sprzężeń zwrotnych
ujemnych lub pojęć), stanowiącej ewolucyjnie celową reprezentację pewnych
aspektów świata zewnętrznego. W tym ujęciu wyłonienie się świadomości
psychicznej (samoświadomości) z nieświadomej sieci połączeń nerwowych w mózgu
byłoby, w pewnym istotnym sensie, „powtórzeniem" na niejako wyższym poziomie
aktu powstania zjawiska życia z materii nieożywionej. Takie sformułowanie
problemu wydaje się zgodne z duchem teorii systemów Bertalanfy’ego, choć muszę
wyraźnie zastrzec, iż jest to jedynie moja własna koncepcja.
Z tego, co powiedziałem wyżej, wynika jasno, że nie uważam trzech
wyróżnionych przeze mnie poziomów rzeczywistości za jakieś odrębne w sensie
filozoficznym byty. Sądzę, iż poziom „wyższy" wyłania się z poziomu „niższego"
jako wynik pewnego szczególnego rodzaju relacji między elementami poziomu
niższego i proponuję (co przed chwilą przedstawiłem) o jaki rodzaj relacji tu
chodzi. Dlatego spór pomiędzy umiarkowanym redukcjonizmem a umiarkowanym
holizmem, dotyczący kwestii, czy na nowym poziomie pojawia się „coś jakościowo
nowego", uważam za bezprzedmiotowy i pozorny, ponieważ odpowiedź zależy tylko i wyłącznie od zdefiniowania, co rozumiemy przez rzecz jakościowo nową. Jeśli
odrzucimy prymitywny redukcjonizm (wszystko, łącznie z życiem i świadomością, to
nic innego jak ruch atomów, i więcej nic interesującego nie da się tu
powiedzieć), ignorujący problem złożoności, oraz skrajny holizm (życie i świadomość to zupełnie nowe byty, których istnienie jest warunkowane,
odpowiednio, przez vis vitalis i ducha), trącący filozoficzną myszką, to możemy powiedzieć, iż tą nową rzeczą na
„wyższym poziomie" jest specjalny sposób funkcjonalnego uorganizowania systemu
elementów (chodzi tu oczywiście przede wszystkim o relację samo-nakierowania na
siebie), które stanowią powszechnie obecne składniki „niższego poziomu", tyle że
„normalnie" występują one na tym niższym poziomie w innych (z reguły mniej
złożonych) konfiguracjach. To, czy komuś się spodoba nazwać taki stan rzeczy
redukcjonizmem, czy holizmem, nie ma żadnego wpływu na istotę sprawy. Sednem
sprawy jest SYSTEM.
Oczywiście, zaproponowana powyżej definicja (samo)świadomości nie
dopuszcza istnienia filozoficznej, idealistycznie pojmowanej „wolnej woli". Ale,
jak argumentowałem już wcześniej,
[ 3 ] taką wolną wolę wyklucza już czysto logiczna analiza, ogólna wiedza
neurofizjologiczna, a także konkretne eksperymenty (doświadczenia Kornhubera i Libeta). Osobiście nie odczuwam dyskomfortu psychicznego z powodu braku
idealistycznej wolnej woli — zmartwienie to pozostawiam filozofom i humanistom.
Uważam, iż ciągle jeszcze wiemy o wiele za mało o rzeczywistości fizycznej, a także o funkcjonowaniu ludzkiego mózgu, aby już teraz zmierzyć się z tym
problemem (nie jest to asekuracyjna hipokryzja, a jedynie wyraz pokory
epistemologicznej). Na razie wystarczy, iż pojęcie wolnej woli dobrze
funkcjonuje (i tak powinno pozostać) w kontekście psychologicznym, społecznym,
kulturowym, etycznym, a także prawnym. Natomiast na obecnym etapie wiedzy
naukowej wydaje się ono być filozoficzną hipostazą. Ta pozorna sprzeczność nie
powinna nikogo dziwić — przecież treści ogromnej większości sensów kulturowych
nie da się wywieść z praw fizyki czy biologii, będących domeną nauk
przyrodniczych.
Na koniec chciałbym krótko odnieść się do modnych ostatnio tzw.
kwantowych teorii świadomości, forsowanych przez niektórych fizyków, np. Rogera
Penrose’a. Starają się oni przedstawić świadomość jako wynik makroskopowych
efektów kwantowych, coś w rodzaju niezmiernie „skomplikowanej", co oznacza tu
jednak po prostu „rozmaicie pomarszczonej" (!), funkcji falowej. Stanowi to, w mojej opinii, ominięcie problemu, a nie jego rozwiązanie, zepchnięcie go na
niższy (!) — fizyczny — poziom rzeczywistości, gdzie można go ukryć za naszą
niewiedzą (bardziej skomplikowane funkcje falowe przekraczają obecne możliwości
obliczeniowe). Kwantowe teorie świadomości nie odpowiadają na przykład na
pytanie, czym hipotetyczna kwantowa świadomość różniłaby się od innych
makroskopowych zjawisk kwantowych, np. kondensatu Bosego-Einsteina. Moim zdaniem
fizycy wykazują skrajny wręcz brak zrozumienia dla statusu (obiektywnego w mojej
opinii) fenomenu złożoności (niestety, ewolucja tak ukształtowała nasz mózg, iż
złożoność często wydaje nam się czymś nie do końca rzeczywistym), a istoty
świadomości należy szukać na wyższym od biologicznego (neurofizjologicznego), to
jest na psychicznym poziomie rzeczywistości.
Należy wyraźnie podkreślić, że moja koncepcja genezy samoświadomości nie
jest po prostu jeszcze jedną spekulacją filozoficzną. Wprost przeciwnie, spełnia
ona wszelkie warunki pełnoprawnej hipotezy naukowej, a mianowicie prowadzi do
sformułowania przewidywań, które mogą zostać przetestowane na drodze
eksperymentalnej. Oto niektóre z nich. Po pierwsze, wynika z niej, że w mózgu
dorosłego człowieka istnieją zamknięte pętle neuronalne prowadzące z rozproszonego „ośrodka poznawczego" w korze przedczołowej z powrotem do tegoż
ośrodka. Po drugie, przejściowe zablokowanie tych obwodów w wyniku interwencji z zewnątrz prowadzi do czasowego wyłączenia świadomości. Po trzecie, takie
zamknięte obwody neuronalne nie są obecne u małych dzieci (w okresie, który
obejmuje tzw. amnezja wczesnodziecięca). Po czwarte, są one nieobecne u większości zwierząt, które uważamy za nieświadome (być może zaczątki świadomości
są obecne u szympansów i delfinów). Po piąte, przewodzenie sygnałów w zamkniętych pętlach nie zachodzi podczas snu, a przynajmniej jego fazy
głębokiej. Po szóste, wiele danych wskazuje na istnienie minimalnej, „atomowej"
chwili świadomości, trwającej ok. 0.5 sekundy (porównaj np. eksperyment Liebeta);
mogłaby się ona pokrywać z czasem pojedynczego „obiegu" sygnałów w postulowanych
zamkniętych pętlach neuronalnych.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Chociaż w generowaniu świadomości istotną rolę może odgrywać pień mózgu,
na przykład struktura zwana wzgórzem. [ 2 ] Zainteresowanych Czytelników odsyłam do mojej książki
Trzy ewolucje. [ 3 ] Porównaj artykuł „Popędy, emocje, wolna wola" na łamach Racjonalisty
będący w istocie Rozdziałem 4 książki „Od neuronu do (samo)świadomości". « Neuronauka (Publikacja: 15-03-2011 )
Bernard KorzeniewskiBiolog - biofizyk, profesor, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagielońskiego (Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii). Zajmuje się biologią teoretyczną - m.in. komputerowym modelowaniem oddychania w mitochondriach. Twórca cybernetycznej definicji życia, łączącej paradygmaty biologii, cybernetyki i teorii informacji. Interesuje się także genezą i istotą świadomości oraz samoświadomości. Jest laureatem Nagrody Prezesa Rady Ministrów za habilitację oraz stypendystą Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej. Jako "visiting professor" gościł na uniwersytetach w Cambridge, Bordeaux, Kyoto, Halle. Autor książek: "Absolut - odniesienie urojone" (Kraków 1994); "Metabolizm" (Rzeszów 195); "Powstanie i ewolucja życia" (Rzeszów 1996); "Trzy ewolucje: Wszechświata, życia, świadomości" (Kraków 1998); "Od neuronu do (samo)świadomości" (Warszawa 2005), From neurons to self-consciousness: How the brain generates the mind (Prometheus Books, New York, 2011). Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 41 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Istota życia i (samo)świadomości – rysy wspólne | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1106 |
|