|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Norman Davies... dobry według Polaków, mierny według Anglików Autor tekstu: Piotr Napierała
Norman Davies wybrał RP na swą ojczyznę i jest naszym polskim zasłużonym
obrońcą przeciw nieuzasadnionej krytyce i kłamliwej polityce historycznej
innych państw wymierzonej przeciw Polsce i za to jesteśmy mu wdzięczni i tak
też jest. Spójrzmy choćby na te cytaty:
Historia Polski, Węgier, Czech i wielu innych krajów uznawanych przez
lata za znajdujące się w orbicie wpływów rosyjskich, za zacofane czy wręcz
barbarzyńskie, została opisana na równych prawach z historią Francji,
Niemiec, Anglii czy Rosji. Tym samym Davies stworzył wyłom w europejskiej
historiografii; dla wielu jego wizja Europy ma wręcz charakter polityczny [ 1 ]
Pomnikowa historia Polski God's Playground. A History of Poland (1981), która w Polsce stała się absolutnym bestsellerem (Boże igrzysko. Historia Polski,
Znak 1989-1991), uzyskując dotychczas nakład przeszło 150 000 egzemplarzy, ściągała
na autora niejednokrotnie gromy nieprzychylnie nastawionych do Polski historyków
amerykańskich żydowskiego pochodzenia. Słynna jest już przygoda Daviesa z uniwersytetem w Stanford, na którym Davies starał się o profesurę. Profesury
nie otrzymał, a zarzuty dotyczyły właśnie rzekomego
„polonofilstwa" historyka, który przecież w swoich pracach nie szczędził
Polsce słów gorzkich i prawdziwych.
i ten cytat:
W 1996 roku Norman Davies przeszedł na emeryturę, poświęcając się wyłącznie
pisaniu oraz — niechętnie — promocji swoich książek. Niedawno wydał The
Isles. A History (1999), czyli Historię Wysp Brytyjskich. To kolejna książka,
która zmusza historyków, głównie brytyjskich, do zmiany spojrzenia na swój
kraj, na jego historię i korzenie tworzących go narodów. Davies, od dawna
zresztą, przepowiada rozpad brytyjskiej Korony.
Czy polonofilstwo Daviesa jest mitem? Wystarczy wspomnieć jego
wypowiedzi na temat I RP na youtube , które są wręcz laurkowe na zasadzie:
„och jakże cudowny był to kraj, taki wolny, taki demokratyczny, taki
wspaniały, taki wielonarodowy -ach och" Nie powinniśmy zapominać, że
archaiczny i niewydolny system I RP, połączony z przekupnością polskich
„szlacheckich demokratów" doprowadził do rozbiorów, które są -
jak naucza szkoła krakowska od niemal 150 lat — naszą własną winą, bo każde
państwo powinno przede wszystkim umieć przetrwać — więc cóż z tego, że
„wolne" (a chłopi pańszczyźniani?) skoro niewydolne?
Przy okazji warto wspomnieć o raczej kiepskiej prasie Daviesa w Anglii,
gdzie jest często uważany za nierzetelnego rewizjonistę. Zresztą
przepowiadanie upadku własnego kraju, który go wychował jest co najmniej w złym
guście.
Pomijając fakt, że Davies wieszczył też upadek UE — co zapewne jest też
częściowo zabiegiem marketingowym, stwierdzić należy, że łatwo krytykować
własne mieszkając nad Wisłą. Przy okazji warto zauważyć, że główne
anglosaskie pochwały dla Wysp Daviesa pochodzą z USA z nacjonalistycznych środowisk celtyckich itd, a nie od Anglików.
To, że Davies uchodzi za znawcę dziejów Polski jest słuszne — uchodzi on
za takiego także w Wielkiej Brytanii, ale czemu w Polsce uważamy go za
specjalistę od historii Anglii? Tym na pewno Davies nie jest.
W jego ojczyźnie uważa
się go za dekonstruktora historii Wielkiej Brytanii, który dowolnie bawi
się dziejami swego kraju:
After toying with
various names for the title of his book, such as the Anglo-Irish Archipelago and
Europe's Offshore Islands, Davies opted for The Isles. He professes to find the
concept of Britain confused and contradictory, because it can apply to the
United Kingdom, to Great Britain, or the island of Britain. Motor vehicles, he
complains, still drive with „GB" plates whose letters denote "an
eighteenth century designation" which is „set in mental stone" when the
state has long since become the United Kingdom. (Po zabawie z róznymi oryginalnymi nazwami odnoszącymi sie do tytułu,
jak Aglo-Irlandzki Archipelag, czy Europejskie Wyspy Brzegowe, Davies zdecydował
się nadać swej książce po prostu tytuł „Wyspy". Koncept Brytanii uważa
on za kłopotliwy i sprzeczny wewnętrznie. Narzeka, ze samochody ciągle mają
plakietki "GB" (Great Britain), chociaż Wielka Brytania istniała w zasadzie do końca XVIII wieku, a całe państwo już od dawna nazywa się
Zjednoczone Królestwo.)
— Tak pisze profesor Christopher Harvie i to na łamach independent.co.uk, czyli
tej samej gazety, której polska edycja tak bałwochwalczo chwali Daviesa.
Tutaj
można znaleźć
różne opinie o The Isles — „Wyspach". Książka bywa
oceniana jako staroświecka, nierzetelna, rewizjonistyczna, itd. A oto jak
książki Daviesa odbierają zwykli Brytyjcycy:
I don't like Norman
Davies, but I have to give this book at least 4 stars. Davies is another
revisionist historian, but unlike most, he gives good justification for most of
his revisions, and is a first rate historian when it comes to historiographical
criticism. I think all history students should read the part of this book where
Davies savages the previous historical writing about the United Kingdom. He
obviously writes from a Celtic/catholic viewpoint. ( Nie lubię Normana Daviesa, ale jego książce dałbym co najmniej 4
gwiazdki. Davies to kolejny rewizjonista, lecz w przeciwieństwie do wielu
innych potrafi dowieść swych racji, i jest historykiem wysokiej próby, jeśli
chodzi o krytycyzm badawczy. Myślę, że wszyscy studenci historii powinni
przeczytać ten fragment, gdzie Davies krytykuje dotychczasowy styl pisania o Zjednoczonym Królestwie. Oczywiście pisze on z katolicko-celtyckiego punktu
wiedzenia.)
Osobiście odnajduję w książce Daviesa wiele nieuzasadnionych żalów do
Anglików za niewspieranie Szkotów przed Unią z 1707 roku. A niby czemu
mieliby Anglicy ich wspierać? Przecież to był tak samo obcy kraj jak
Francja, a unia personalna z 1603 roku nic tu nie zmieniła. Davies tak silnie
walczy z marginalizacją celtyckich narodów w historiografii brytyjskiej, że
przesadza niejednokrotnie w drugą stronę i to bardziej niż stara wigowska
historiografia anglocentryczna.
Davies mieszkając w Polsce o kraju tym pisze dobrze, nawet czasem zbyt
dobrze, natomiast, Anglikom serwuje swoją brutalną „prawdę" (mocno
przerysowaną w wielu miejscach), choć sam jest nie Walijczykiem, lecz jak sam
przyznaje Anglo-Walijczykiem. Taka postawa włącznie z wieszczeniem rozpadu UK
nie powinna budzić sympatii. Poza tym Davies jest hipokrytą — chwali państwa
narodowe na Wyspach Brytyjskich , a w postaci I RP zachwyca się WIELONARODOWYM!
On po prostu jest stronniczy w swej chęci zostania Polakiem.
Przypisy: « Historia (Publikacja: 17-04-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1180 |
|