Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.755 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Anatol France - Kościół a Rzeczpospolita
Artur Patek, Jan Rydel, Janusz J. Węc (red.) - Najnowsza Historia Świata tom 4 1995-2007
Julio VALDEÓN BARUQUE, Manuel TUŃÓN DE LARA, Antonio DOMINGUEZ ORTIZ - Historia Hiszpanii

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Ani w życiu prywatnym, ani w moich pracach nigdy nie ukrywałem, że jestem zdeklarowanym niewierzącym".
 Kościół i Katolicyzm » Doktryna, wierzenia, nauczanie

Piekło

Nauczanie o piekle jest niemoralne. Jest z zasady złe,
niezależnie od tego czy ofiarą jest niewinne dziecko, czy
wielokrotny morderca. Szaleństwem jest myślenie, że
ktokolwiek może cierpieć wiecznie. (...) Jeśli Bóg jest tak
okrutny ja mówi Jezus, to chrześcijanie są usprawiedliwieni
naśladując go (...) Chrześcijańskie prześladowania i
okrucieństwa, niszczenie przez nich innych wiar i kultur,
ich uporczywe twierdzenie, że oni i tylko oni mają rację —
wszystko to wydawało się usprawiedliwione, ponieważ
odzwierciedlało odczucia Jezusowego nieludzkiego Boga"
Peter de Rosa

"Kościół osiągnął swój cel nie tyle głosząc niebo, co w niestrudzony sposób głosząc piekło, wywołujące w umysłach ludzkich przestrach, ponieważ takie boskie groźby piekielne stanowiły dlań najlepszy sposób wymuszania posłuchu w kwestiach wiary. Kościelni pasterze wyhodowali u kościelnych owieczek lęk (Horror) przed Bogiem, zmieniając i przekształcając jego funkcję i sprowadzając Go wreszcie do roli swego rodzaju psa piekielnego (Höllenhund) nadzorującego stado. Aby móc prowadzić posłuszne stado, twierdzili, że Bóg szczeka, gryzie i smaży. Doprowadzili tym samym do tego, że miłość człowieka do Boga skarłowaciała w podobnym stopniu. Jeśliby na tamtym świecie wszystko miało się potoczyć zgodnie z nauką Kościoła, niejeden zmarły wolałby -zamiast tego, by zmartwychwstawać po to, by znaleźć się w piekle chrześcijańskiego Boga — raczej spać dalej wiecznym snem w pierwotnym piekle bogini Hel, pod wielkim drzewem świata, Yggdrasill (w mitologii skandynawskiej wielkie, wiecznie zielone drzewo świata, podtrzymujące jego istnienie; korzenie drzewa sięgały podziemnej krainy zmarłych)." (Uta Ranke-Heinemann [ 1 ])

***

Jak bardzo prymitywna była kościelna teologia świadczy fakt, że jeszcze do niedawna Kościół utrzymywał, że męki piekielne cierpieć będą również malutkie dzieci, które zmarły przed chrztem (tę myśl zawdzięczamy św. Augustynowi). "Św. Augustyn wierzył, że święci w niebie cieszą się oglądając męki potępionych, z członkami swoich rodzin włącznie. Nikt tam w górce łez nie roni, gdyż wiadomo, iż taka jest boska sprawiedliwość. Bóg postawił ich jako przykład. On sam przecież jest Ojcem, a tam palą się Jego własne dzieci. Dusza w niebie wola w uniesieniu: „Patrz, mój rozpustny syn został właśnie posłany do piekła. Chwała Bogu. Alleluja.". Przez wieki to była niekwestionowana ortodoksja, aż wreszcie szyderstwa humanistów nadgryzły jej popularność. Do tego momentu niebo było jak wyborowy bankiet, na którym podaje się najlepsze dania, przy akompaniamencie wrzasków i zgrzytania zębów tysięcy grzeszników, zorganizowanym przez gospodarza dla rozerwania gości. Neron nigdy nie śmiałby urządzić takiej uczty. (...) Wśród potępionych byli katechumeni, którzy pomarli przed ochrzczeniem. Również dzieci, które umarły przed chrztem. Augustyńskie bractwo mruczało, gdy to powiedział, ale on tego nie zauważył. Martwił się, że ogromna większość ludzi umiera nieochrzczonych w dzieciństwie. Przypuszczalnie rodzice będący w niebieskich rozkoszach są oczarowani swymi wiecznie przypiekanymi dziećmi. Augustyn praktycznie zachęcał swoich współbraci do wyobrażania sobie piekła pełnego spoconych różowiutkich osesków. Pełnego dzieci sponiewieranych przez Boga, którego nikt nie usiłował powstrzymać. Dzieci o czystych duszyczkach, które musiały dzielić los złodziei, dziwek, morderców. Dzieci oddychające wiecznym smrodem zepsutych jaj. Dzieci z kręconymi włoskami w płomieniach jak gorejące krzaki. Dzieci roniące łzy z ugotowanych oczu, ale zbyt młode, by mieć zęby, którymi powinny zgrzytać. Dzieci w ogniu, z którego nikt nie chce ich wyciągnąć… To gorsze niż ojciec ucinający swemu dziecku nogi za to, że się zaziębiło, albo za to, że chrapie w nocy. To jest boskie lżenie dzieci. To przewyższa Heroda. Religia i rozum często stoją plecami do siebie. Poganie czynili bóstwa z lubieżności, cudzołóstwa i kazirodztwa, ale nigdy z pełnego pogardy okrucieństwa w stosunku do dzieci. Największa udręka umierających młodych matek to świadomość, że nie będą już mogły opiekować się swoimi maleństwami. Ale też były zachęcane do myślenia, że ich łona to przedsionek piekła, a ich martwourodzone dzieci będą płonąc wiecznym ogniem jak salamandry. W czasach średniowiecznych gdy umierała ciężarna, wypruwano płód. Ciało matki było błogosławione, więc mogło być pochowane na poświęconej ziemi; jej „pogańskie" potomstwo, dziecię Diabla, grzebano poza cmentarzem. Aż do niedawna chrześcijańscy duchowni odmawiali chrześcijańskich pogrzebów nieochrzczonym dzieciom. Grzebano je jak kryminalistów bez modlitwy czy ceremonii w rowie, często w mroku nocy, na znak odłączenia od ojca i matki i wszystkich innych chrześcijan na zawsze. Jedyne ustępstwo średniowiecznych teologów takich jak Tomasz z Akwinu czy Bonawentura polegało na uznaniu, że dzieci odczuwały ból utraty ale nie ból zmysłów. Ich dusze cierpiały męki z powodu nienawiści do Boga, ale ich ciała nie — jeśli możemy sobie wyobrazić taką dziwność psychosomatyczną. W każdym razie, utrata uważana była za najgorszy rodzaj bólu. Pewien generał zakonu karmelitów otrzymał honorowy tytuł „za torturowanie dzieci" za dzielne powtarzanie Augustyńskich nauk ze wszystkimi rygorami. Gdybyż teolodzy mieli swoje własne dzieci. Kajetan, wielki adwersarz Lutra, sugerował, że nieochrzczone dzieci możnaby uratować dzięki wierze ich rodziców. Jednakże ten pogląd został ocenzurowany, a ten obraźliwy ustęp usunięto z pism zebranych autora." [ 2 ]


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Apologia Biblii: Piekło
Pierwszy Sobór Strasburski?

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (9)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Nie i Amen" — Uta Ranke-Heinemann, Uraeus, Gdynia 1994
[ 2 ] Mitologia chrześcijaństwa. Kryzys wiary chrześcijańskiej" — Peter de Rosa, Total Trade & Publishers, Kraków 1994, s.126-127

« Doktryna, wierzenia, nauczanie   (Publikacja: 18-07-2002 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1254 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365