|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
Trzeba zrobić nową przeszłość [5] Autor tekstu: Romana Kolarzowa, Adam Kubiak
Jakkolwiek by się EK nie zarzekała,
pracy jej nie można traktować jako naukowej nie dlatego, że jest „niepoprawna
politycznie", ale dlatego, że nie spełnia wymogów takim pracom stawianych. Poza
manipulacją źródłami i opracowaniami autorka nie czyni nic, aby swoich tez
dowieść. Przewód myślowy, mający pokazać ścisły związek pomiędzy postulatem
autonomii dla Żydów, zgłaszanym w polskim Sejmie w 1920 r., a zorganizowanymi
przez władze nazistowskie gettami (jako realizacją tej upragnionej autonomii
terytorialnej) biegnie tym trybem, który — wg Lévinasa — poprzedza wszelką
logikę lub też po niej następuje. Nie mnie, nieodwracalnie skażonej logikami
(niewyłącznie tą prostą, binarną) takie otchłanie przeniknąć. Wszak nawet
logiczna dusza prosta ma prawo zżymać się, gdy napotka passus taki: "Różnica
pomiędzy władzami żydowskich gmin wyznaniowych (...) a powołanymi jesienią 1939
roku do życia na mocy niemiecko-żydowskiego porozumienia Judenratami była taka,
że przedwojenne żydowskie władze były wybierane przez żydowskie społeczeństwo i
zajmowały się gównie sprawami związanymi z kultem i rytuałem religijnym
(opieką społeczną, szkolnictwem podstawowym, religijnym sądownictwem itp.)
(...)" (s. 150) — bo twierdzenie, że opieka społeczna razem ze szkolnictwem
podstawowym były w społeczności żydowskiej sprawami kultowo-rytualnymi, to
jednak zbytek ekstrawagancji. Pozwala on przypuszczać, że tym samym może być
twierdzenie o niemiecko-żydowskim porozumieniu, dającym Żydom w Polsce
upragnioną autonomię w postaci getta. Na koniec nieco o języku pracy, który
też nader specyficznie ma się do postulowanego dla dzieł naukowych dystansu.
Wykładając swoje rozumienie polonizacji
Żydów, w przypisie autorka zdaje sprawę z reakcji polskiej społeczności na
spolonizowanych
Żydów: "(...) w przeciwieństwie do osób,
którym Polacy długo nie zapominali pochodzenia — nikt z zaakceptowanych przez
Polaków Żydów nie obnosił się ze swoim rodowodem (...)". Dalej dowiadujemy się, że
owa akceptacja sięgała tak daleko, ze neofitka mogła nawet zgromadzenie zakonne
założyć, wszelako nadal clou tej
„akceptacji" w tym tkwi, że owa założycielka — mówiąc słowami EK — „(...) nie
afiszowała się ze swymi korzeniami". (przyp. 49, s. 34). Być może nie
dopatrzyłam, że usus polszczyzny zmienił się tak dalece, iż zwroty
obnosić się, afiszować się stały się
neutralne. Jeśli tak, to zapewne nie byłoby nic niestosownego w powiedzeniu np. o Zbigniewie Brzezińskim — ze obnosi się
ze swoim rodowodem; tudzież — też np. — o niektórych polskich europosłach, że
afiszują się i ze swoimi korzeniami, i ze swoimi wierzeniami. Jednakowoż w przyzwoitym
(taki też jeszcze się zdarza) dyskursie publicznym takich fraz nie słyszałam;
wnoszę więc, że jednak frazy te
nadal są pejoratywami i przepraszam za taką przykładową ich demonstrację.
JJeśli jednak mowy obraźliwej (w
przeświadczeniu ludzi jako tako z polszczyzną obeznanych) używa się jako mowy
opisowej dla scharakteryzowania postaw i zachowań jakiejkolwiek grupy etnicznej czy społecznej, to wykracza się
zarówno przeciw dobrym obyczajom oraz wymogowi naukowej bezstronności. Uprawia
się albowiem tym sposobem nie co innego, jak zarówno piętnowanie oraz
relatywizację. Wolna droga dla swobody, pozwalającej ten sam zespół zachowań raz
nazwać „afiszowaniem się ze swymi korzeniami", a innym razem — być może -
„wiernością wobec tradycji" lub zgoła „wiernością wobec Narodu"; w zależności od
okoliczności, czyli od tego, o jakim narodzie mowa!
Problem
winy metafizycznej i wpisana w nią
kwestia powszechnej solidarności
stawiane przez Jaspersa zawiera konkluzję, że w tej winie uczestniczmy
wszyscy — a Instancją jest tylko Bóg.
EK cytuje tę sentencję (s. 14), deklaruje, że czyni ją
leitmotivem swojej pracy, po czym
zabiera się do wyręczania wskazanej w niej Instancji i usiłuje wykreować całkiem
nową przeszłość. Co oczywiste, nie pojęła więc z myśli Jaspersa nic. Ale myśl
Jaspersa bywa trudna — nie do zrozumienia lecz do zaakceptowania. Wypada zacząć
nieco bardziej przyziemnie. Zdaje
się, że do kanonu lektur, których tu zdecydowanie zabrakło, trzeba koniecznie
dopisać L. Poliakova Histoire
d'antisémitisme t. 1 (Paris 1955); t. 2,
Suicidal Europe (History of
Anti-Semitism), Oxford 1985. Rozpoczęcie od niej znakomicie zapobiegłoby „widzeniu
wszystkiego oddzielnie". A wszystkim — i odczuwającym potrzebę pisania o sprawach, o których dysponują taką wiedzą, że ona sama kwalifikuje się jako
przedmiot badań np. socjologicznych i antropologicznych; i tym, którym skutki
tych potrzeb przychodzi poznawać — oszczędziłoby całkiem sporo czasu.
1 2 3 4 5
« Recenzje i krytyki (Publikacja: 09-05-2011 )
Romana KolarzowaProfesor Uniwersytetu Rzeszowskiego (zakład aksjologii wydziału filozoficznego). Wcześniej pracowała na Uniwersytecie Jagiellońskim, w Akademii Muzycznej w Poznaniu oraz na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Była redaktorką wydawnictwa Rebis. Była związana z organizacjami: Ruch Obrony Praw Kobiet, NEUTRUM, Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Autorka książek: "Postmodernizm w muzyce" (Warszawa 1993), "Przekroczyć estetykę" (Kraków 2001), "Wprowadzenie do tradycji i myśli żydowskiej" (Rzeszów 2006), "Kilka ćwiczeń z myślenia praktycznego" (w przygotowaniu). Liczba tekstów na portalu: 4 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Krwawe majaki kultury | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1420 |
|