|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Nowe ruchy religijne » Mormoni
Dzisiejsza poligamia u Mormonów
reportaż
Kobiety i życia
W
sennym, amerykańskim miasteczku żyją mormoni wyklęci przez swój oficjalny kościół.
Każdy mąż ma po kilka żon, a one mają wiele dzieci. I wszyscy są zadowoleni!
Jim Harmstron jest liderem grupy z Manti i ma osiem
żon, które mieszkają w trzech oddzielnych domach. Od lewej Pauline, z którą
jest rok po ślubie, potem Jeanine, Karen, Anna-Mae, Elaine, Laura, Gala i Helen, z którą jest najdłużej, bo sześć lat. Razem wychowują 67 dzieci.
Jim z każdą żoną brał ślub kościelny. Zawarcie związków cywilnych
spowodowałoby oskarżenie go o bigamię i aresztowanie
Mormoni
to chrześcijanie. Ich świętymi księgami są Biblia oraz Księga
Mormona, zawierająca nauki, które Jezus Chrystus objawi założycielowi Kościoła
Józefowi Smithowi. On też był pierwszym Prorokiem — przełożonym Kościoła.
Obecnie funkcję te sprawuje XIV Prorok. |
Mężczyzna
pragnie posiadać więcej niż jedną żonę, a kobieta więcej niż jedno
dziecko. Taka jest między nimi różnica dana przez Boga — twierdzi Jim
Harmston, lider Rady Dwunastu stojącej na czele ekskomunikowanych za wielożeństwo
członków Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich, czyli
mormonów. A Jeanine, jedna z ośmiu żon Jima i matka dziesięciorga dzieci
dodaje: — W dzisiejszym świecie kobiety biorą pigułki antykoncepcyjne, bo
muszą same zajmować się domem i zarabiać na życie. Lepiej pozwól swemu mężowi
rozwiązywać twoje problemy i pomagać w kłopotach. W końcu po to on jest.
Sekrety
wielożeństwa
Wyklęci
mormoni mieszkają w Mann, małym, spokojnym miasteczku otoczonym górami,
kilkadziesiąt kilometrów od pełnego życia Salt Lake City. Nie ma tam ani
billboardów, ani supermarketów, ani krzykliwych neonów. Życie toczy się
nieco staroświeckim rytmem. Manti leży w stanie Utah, krainie mormonów.
Jedna z czterech żon Barta Malstroma, Nicole
jest w ciąży. Będzie to trzynaste dziecko w tej rodzinie, której dorośli członkowie
pracują we własnej fabryce leków.
Według
ostatnich danych w Ameryce żyje 30 tysięcy poligamicznych rodzin (pogrubienie
moje — przyp. Mariusz Agnosiewicz.). Zmęczeni ciągłymi prześladowaniami za posiadanie
wielu żon, próbują zachęcić do poligamii, pokazując, że wiodą normalne,
zgodne małżeńskie życie. Uważają, że wielożeństwo wywodzi się z Biblii, ponieważ jest tam napisane, że Abraham i Jakub mieli po kilka żon. -
Ludzie
myślą,
że uczestniczymy w jakiś orgiach i że spotykamy się w łóżku w piątkę -
mówi Tamara (lat 41, która mieszka wraz z mężem, Raudym Maudlseyem (lat 46) i trzema jego innymi żonami. — Każdy związek to oddzielna i całkowicie
prywatna sprawa. Nic nie wiem o miłosnym życiu mojego męża z innymi żonami.
One nie wiedzą nic o moim.
Raudy
wyjaśnia, że decyduje się na spędzenie nocy z tą żoną, na którą ma właśnie
ochotę. Zawsze śpi tylko z jedną. Uważa, że gdyby znalazł się w łóżku
na raz ze wszystkimi żonami, zniszczyłoby to ich zgodne małżeństwo. Jeff
Hanks (38), który ma tylko dwie żony, przestrzega: — Ślub można brać tylko w kościele. Nie wolno zawierać związków cywilnych. Mogą cię wtedy złapać,
oskarżyć o bigamię i wsadzić do więzienia.
W
potocznym osądzie bowiem mężczyzna, który ma więcej niż jedną żonę w tym samym czasie uważany jest za bigamistę (a to jest karalne) i człowieka
niemoralnego. Ludzie go potępiają. Boleśnie przekonał się o tym
Joseph Smith, założyciel Kościoła Mormonów, który za sprowadzenie do domu
kolejnej małżonki zapłacił głową! Jego naśladowcy schronili się na
bezdrożach stanu Utah i otwarcie praktykowali tam poligamię aż do niedawnych
czasów. Dziś Kościół Mormonów, rozpowszechniony na całym świecie,
pozwala na posiadanie tylko jednej żony, ale część jego wyznawców czynnie
opowiada się za starymi zwyczajami. Zapłacili za to wyrzuceniem z kościoła.
Gromadka
żon
Mężczyźni z Rady Dwunastu z Manti mają, licząc razem ich życiowe partnerki, ponad 40 żon.
Nie są to zaniedbane fanatyczki religijne, lecz eleganckie, wykształcone
kobiety, często z dyplomami uniwersyteckimi. Bart Malstrom (lat 39) jest właścicielem
malej fabryczki produkującej leki homeopatyczne, którą prowadzi wraz z czterema żonami i dwanaściorgiem dzieci. Jedna z jego żon zapewnia: — Nie
przeszkadza mi, że dzielę się Bortem z innymi kobietami. Uważam, że
poligamia jest naturalnym sposobem życia.
Nikt
nie zmusza kobiety do zawarcia takiego związku lub wytrwania w nim, jeśli okaże
się, że nie ma na to ochoty. Życie Barta jest tego dowodem. Jeszcze trzy lata
temu miał pięć żon, teraz ma tylko cztery. Jedna odeszła. Mormoni z Manti
uważają, że ich hierarchia kościelna zlikwidowała wielożeństwo, nie z powodów religijnych lecz, by zachować „polityczną poprawność",
czym ostatnio w Ameryce wszyscy się przejmują. Zachwalając wielożeństwo
mormoni z Manti zaczynają od ostrzeżenia: małżeństwo z kilkoma żonami
oparte wyłącznie na seksie
na pewno nie uda się. Znalezienie czasu
na seks z każdą żoną to problem i wielka odpowiedzialność.
-
Jeśli jesteś kobietą, to po prostu oświadczasz się swojemu wybrankowi. Jeśli
jesteś mężczyzną, musisz sprawę obgadać z własną żoną i pomóc
jej przezwyciężyć naturalną zazdrość — twierdzi Joanne, żona Jeffa Hanksa (oboje — lat 38). — Zarówno pierwsza żona,
jak i mąż muszą pragnąć takiego pluralistycznego małżeństwa. Inaczej nic z tego nie wyjdzie, poza nieszczęściem i cierpieniem. Ale jeśli się związek
uda, czeka cię wspaniale życie.
Joanne
przyznaje jednak, że doświadczyła silnych ataków zazdrości, gdy jej mąż zdecydował
się poślubić siedemnastolatkę. — Ale mam to już poza sobą. Teraz Jeff spędza
dwa dni ze mną i dwa dni z drugą żoną, a dwa ma dla siebie.
Siła
mężczyzn
Rada
Dwunastu uważa, że decydując się na takie małżeństwo trzeba mieć
silniejsze zasady niż w związku monogamicznym, choćby ze względu na liczbę
osób, które są w nie uwikłane. Większość mężczyzn jest słaba moralnie.
Idea posiadania więcej niż jednej żony przeraża ich. Wolą pozwolić
kobiecie na rządzenie ich życiem. — Czy nie lepiej iść za głosem natury? -
pytają mormoni. Natura jest perfekcyjna. W świecie zwierząt samiec jest
przewodnikiem stada, a samice za nim podążają.
-
Mężczyzna musi być głową rodziny. On jest posłuszny Bogu, kobieta mężowi, a dzieci rodzicom — mówi była reporterka z chicagowskiej gazety, która przyjechała
do Manti kilkanaście lat temu, aby napisać artykuł o poligamii i nigdy już
stąd nie wyjechała.
Żony
mormonów z Manti żyjące w poligamicznym małżeństwie uważają, że mają
zapewnione miejsce w niebie w zamian za swój styl życia. I dodają: — Takie małżeństwo
już na ziemi przynosi różnorakie korzyści: nie trzeba martwić się o opiekunkę do dzieci, gdy chce się wyjść wieczorem, nie grozi nam samotność,
nie musimy starać się zadowolić męża za wszelką cenę, gdyż na podorędziu
są inne partnerki. Inne żony nazywamy siostrami.
Jim
Harmston twierdzi, że żadna atrakcyjna kobieta, która wstąpi do ich kościoła,
nie będzie miała kłopotów ze znalezieniem partnera na całe życie, żonatego
lub nie.
Jeśli
to wszystko jest tak cudowne dla mężczyzn, to dlaczego kobiety nie mogą mieć
wielu mężów? — Bo takie jest prawo Boga — twierdzi Randy Maudsley, członek
kościoła. — Nie ja ustanawiałem prawa. To Bóg je ustanowił!
Oprac.
Joanna Ulanowska
Fot. BE&W
« Mormoni (Publikacja: 25-07-2002 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1428 |
|