|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Felietony i eseje Humanistyczne elukubracje Autor tekstu: Dawid Ropuszyński
Pełen tytuł: Humanistyczne chaotyczne elukubracje dotyczące negacji efemerycznych pryncypiów determinujących arbitrarną cywitatywę relatywizmu immanentno-transcendentnego solipsystycznej jaźni
I know what I believe. I will continue
to articulate what I belive and what I believe — I believe — is right.
Prezydent USA George W. Bush, Rzym, 22 czerwca 2001 Powyższym cytatem można by podsumować usilne próby zdefiniowania
humanizmu podejmowane przez moderatorów podczas drugiej młodzieżowej konferencji
International Humanist anad Ethical Youth Organisation, która odbyła się między
1 a 5 lipca tego roku w Utrechcie. Próby zdefiniowania podejmowano mimo, że
humanizm jest pojęciem dogłębnie przeanalizowanym i już dawno zdefiniowanym.
Również zadziwiająco mało otwarty był sposób w jaki próbowano definiować humanizm,
co przypominało sposób definiowania pojęcia Boga przez
kościół katolicki, co jak wiadomo jest drogą prowadzącą wprost donikąd. Niestety
celem samym w sobie było udowadnianie na wszelkie sposoby z góry założonej tezy.
Dwie postawy anty
Humanizm w ujęciu zaprezentowanym podczas konferencji młodzieżowej
okazał się pojęciem dalece odbiegającym od powszechnie znanej i akceptowanej
definicji, sprowadzającym się do pleonazmów i uproszczeń. Jednakże na koniec
dysput nad humanizmem pojawiła się narzucona przez moderatorów konkluzja, że
postawa humanistyczna musi składać się z dwóch postaw anty.
Podążając tym torem myślenia stwierdzono między innymi, że
humanizm musi być antyreligijny, gdyż religia, jako opium dla
ludu, zatruwa umysły ludzi i zabrania im sceptycznego myślenia. Nie sposób nie
zgodzić się z powyższymi stwierdzeniami, jednak dyskusje na ten temat sprowadzono
li tylko do bezproduktywnej i mało kreatywnej krytyki religii nie podając jednocześnie,
jaką alternatywą dla religii może być (czy nawet musi) humanizm. Popełniono
przy tym istotny błąd logiczny, mianowicie utożsamiano – błędnie moim zdaniem
– religię z wiarą – nota bene analogicznie jak u ortodoksów katolickich – a
przecież pojęcia te, choć ze sobą nierozerwalnie związanie w ogólnym ich rozumieniu,
oznaczają w praktyce coś zgoła odmiennego. Religia to przecież zespół obrządków i religijnych aksjomatów – niekoniecznie wynikających z wiary, a tych, w które
należy wierzyć – plus w różnym stopniu i formie zhierarchizowana instytucja
kościoła nadająca ton życiu religijnemu. Wiara to li tylko przyjmowanie istnienia
nadnaturalnych sił i żywienie na ich temat określonych przekonań – ta może obyć się bez kleru, dogmatów czy
uroczystości, czyli innymi słowy wiara może śmiało istnieć bez religii jako
takiej. Niepojęte wydawało się też odseparowanie religii/wiary od instytucji
kościoła, który głosi pewną filozofię, ale jak pokazała historia niekoniecznie
się doń stosuje i który jest organizatorem życia religijnego (poza wieloma innymi
oficjalnymi, półoficjalnymi czy nieoficjalnymi funkcjami, które pełni). Odniosłem
również wrażenie, że wbrew oficjalnym stanowiskom niektórzy z humanistów chcieliby
mieć monopol na prawdę podobny do tego, jaki mają krytykowane przez nich religie i kościoły. Ich tok myślenia przypomina bowiem klesze myślenie, szczególnie
jeśli chodzi o propagowanie humanistycznej myśli. Ulotki, festyny, „humanistyczne
oazy i kółka”, nawracanie, tłumaczenie jednakże bez stricte humanistycznych
fundamentów, bazując jedynie na negowaniu religii i kościoła. Podobny sposób
krzewienia „humanizmu” popularny jest w Niemczech, gdzie organizacji „humanistycznych”
są całe zastępy. Funkcjonują one na zasadach takich, jak kościoły. Podatek non
olet...
Według młodzieżowych ideologów humanizmu humanista musi
być również ateistą; może być także antyklerykałem, choć jest to
uznawane za zbyt radykalne stanowisko z powodu zamiłowania do dialogu, o którym
później. Rozmawiałem o tych kwestiach z mnóstwem osób na obu kongresach i znaczna ich część to ludzie nastawieni antyreligijnie i antyklerykalnie, co jednak nie przeszkadzało
im w wierze w siły transcendentne wszelkiego rodzaju. Nie do przyjęcia było
jednak stwierdzenie, że humanistą może być również – świadomie lub nie – osoba
wierząca w nadnaturalne siły, lecz wypełniająca podstawowy postulat humanizmu
jakim jest praca na rzecz drugiego człowieka, obrona jego praw etc.
Z tym postulowanym antyklerykalizmem też jest różnie, gdyż
można postawić dość poważny zarzut, a mianowicie przedłożenie nad rozdział kościoła
od państwa chęci całkowitego zlikwidowania religii celem rzekomego uwolnienia
społeczeństwa. Niestety według powszechnie akceptowanej i lansowanej na Zachodzie i w Indiach wizji humanizmu na pierwszy plan nie wysuwa się podstawowy element
humanizmu, czyli praca na rzecz innych, a antyreligijność i negacja wszystkiego
związanego z transcendecją lub religijnością bez względu na pewne ewidentne
pozytywne efekty z nich wypływające, jak chociażby pewien porządek społeczny
czy zaspokajanie potrzeb ludzkich w sferze wiary. Nie widać też chęci współpracy
ze związkami wyznaniowymi, choć ta, jeśli pominąć kwestie światopoglądowe, jest
jak najbardziej możliwa.
Obsesja dialogu
Czas nawiązać do wszechobecnej obsesji na punkcie dialogu i politycznej poprawności. Dialog to — w rozumieniu humanistów głównie indyjskich,
lecz także zachodnioeuropejskich i amerykańskich — pojęcie-wytrych odnoszące
się do każdej dziedziny działalności humanistycznej. Dlatego też w wielu krajach
pojawiły się grupy próbujące nawiązać dialog ze wszystkimi niemalże wyznaniami. Z ubolewaniem stwierdzam, że ów dialog rzadko kiedy dotyczy zrównania praw organizacji
humanistycznych i kościołów. Głównym zaś celem dialogu jest osiągnięcie porozumienia w sprawach natury światopoglądowej, co jest dla mnie wyjątkowo dziwnie, gdyż
szukanie płaszczyzny dialogu z religiami z założenia ortodoksyjnymi, pomimo
ich rzekomej, bo li tylko deklaratywnej otwartości jest bezcelowe. Jak dotąd
żadna religia nie zeszła z zajmowanych dotychczas stanowisk światopoglądowych,
gdyż podważyłoby to sens nauk przez nią głoszonych i obniżyłoby to jej wiarygodność u wyznawców. W przeciwieństwie do humanistów z Polski, Słowacji, czy Francji
pozostali zdają się tego nie zauważać lub, co bardziej prawdopodobne, nie chcą.
Kuriozalny jest również fakt, że humaniści podejmujący próby dialogu wychodzą z innych, acz tak samo dogmatycznych założeń jak kościoły i ów dialog przypomina
trochę dysputy ateisty z czcicielem ojca Rydzyka. Odniosłem wrażenie, że dialog
ma wiele wspólnego z „nawracaniem” ludzi na „jedynie słuszną postawę”, jaką jest
humanizm. Nie uważam jednak, co wywołało zdziwienie, że powinnością humanisty
jest nawracanie kogokolwiek na cokolwiek, bo człowiek ma wolną wolę i humaniści
mogą jedynie przedstawiać swój punkt widzenia i współpracować na rzecz jakiegoś
wspólnego dobra. Humanizm nie ma i nie powinien mieć bowiem żadnej zbawczej
misji.
Jednakże nie wszyscy podzielają konferencyjny punkt widzenia.
Śmiało można stwierdzić, że mieszkańcy środkowej części Europy oraz Francji i do pewnego stopnia Norwegii mają zupełnie odmienne zdanie. W tych krajach
humanizm stoi na fundamentach myśli i dzieł, a nie na negacji. Oczywiście w
zaprawie bazy można odnaleźć zarówno ateizm, jak i antyklerykalizm, jednak te
są również uzasadnione merytorycznie. W przeciwieństwie do wielu humanistów,
czy też quasihumanistów z wielu krajów Europy zachodniej humaniści środkowoeuropejscy
oraz francuscy rozwijają się intelektualnie w taki sposób, by odeprzeć argumenty
chrześcijańskich oponentów. Niestety baza merytoryczna Amerykanów odbiega znacznie
od wiedzy chociażby Polaków.
« Felietony i eseje (Publikacja: 25-07-2002 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)
Dawid Ropuszyński Publikował m.in. w: Dziś, Fakty i Mity, Forum Klubowe. Brał udział w Światowym Kongresie Humanistycznym w Noordwijkerhout i w Światowej Konferencji Int'l Humanist and Ethical Youth Organisation w Utrechcie. Działacz społeczny, członek Polskiego Stowarzyszenia Wolnomyślicieli. Nauczyciel języka angielskiego. Liczba tekstów na portalu: 21 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Napoleon a Kościół | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1439 |
|